Travis Conrad to były agent najemników, który pracował dla znanej agencji Red Mountain. Teraz tęskni za ukochaną żoną Kate i synem Adamem, który zmarł, i mieszka z teściem Frankiem na Florydzie. Pewnej nocy Travis pije w barze, a jego były partner i przyjaciel Jim Morrow oferuje mu dwa miliony dolarów dziennie za zabicie byłego agenta Keitha Zery, który jest demaskatorem, który ujawni tajemnice dotyczące Czerwonej Góry. Zera jest teraz pod ochroną wydajnego agenta Interpolu Lin Bisset. Travis przyjmuje zlecenie, wykorzystuje syna Lin, Christophera, aby dowiedzieć się, gdzie jest jego matka i ma z nią jedną noc, aby dowiedzieć się, gdzie Keith Zera jest w jej telefonie komórkowym, ale nie zabija Lin rano. Jednak Lin odkrywa, co zrobił Travis i zabija go. Niespodziewanie Travis zostaje wskrzeszony przez tajemniczą dr Helen, która opracowała procedurę przebudzenia po kilku eksperymentach z szefem Wetzlerem. Travis ujawnia miejsce pobytu Keitha Zery i zostaje zdradzony przez Wetzlera, i dowiaduje się, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Teraz postanawia pomóc Lin Bisset i zniszczyć Czerwoną Górę, szukając odkupienia.

Z ciekawą fabułą i Ethanem Hawke na czele, zaskakujące jest, jak ten film okazał się tak przeciętny. 24 Hours To Live ma kilka fajnych scen akcji Johna Wicka, ale można je łatwo przeoczyć przez wadliwą i przewidywalną historię, która znudziła mnie w połowie.

Ryszard Mróz

Nie zrozum mnie źle. Nie mówię, że to świetny film. Zdecydowanie nie. Ma przyzwoitą fabułę, kilka zwrotów akcji i dobrze zagrane postacie. To, na czym chcę się skupić, to główny cel każdego filmu akcji: dostarczanie zrozumiałej akcji. Teraz, odkąd ukazał się „John Wick”, obejrzałem wiele filmów akcji i zacząłem zauważać zmianę w sposobie filmowania i montażu akcji. Oczywiście jest wiele szybkich/chwiejnych szaleńczych filmów akcji z ostatnich lat, ale za każdy „Bezsenność” dostajesz film taki jak „Akt zemsty”, za każdego „Kickboxera 2” dostajesz „Boyka: Undisputed”, za „Modlitwa łowcy” dostaniesz „Bushwick”, a za „American Assassin” otrzymasz „24 godziny życia”. Co przez to rozumiem? Te filmy faktycznie pozwalają nam zobaczyć, co się dzieje w zakresie scen akcji. W tym konkretnym filmie, w którym walczy Ethan Hawke, widzimy to wszystko. Żadnych szybkich cięć. Kamera porusza się w szerokim kącie, dając nam wyraźny widok. Strzelaniny mają wyraźne wyczucie kierunku i geografii. Nawet strzelaniny podczas pościgów samochodowych są robione lepiej niż w większych filmach. Czy jest tak dobry jak „John Wick Chapter Two” czy „Atomic Blonde”? Nie! Ale to lepsze niż większość. Więc jeśli chcesz obejrzeć i cieszyć się filmem akcji, w którym nie gubisz się w samej akcji, zdecydowanie polecam ten film.

dr Jacek Sawicki

Ethan Hawke jest zawsze niesamowity we wszystkich swoich filmach, a ten nie jest wyjątkiem. Jego niesamowita, szybka akcja sprawiła, że ​​wciągałeś się w ten film. Na początku pomyślałem „świetnie, kolejny z tych filmów”, ale był bardzo dobrze zrobiony. Świetna reżyseria, scenariusz/scenariusz, zdjęcia i sceny akcji. Wspaniale było zobaczyć Rutgera Hauera w filmie – minęło trochę czasu, ale miło było też zobaczyć Liama ​​Cunninghama „Sir Davosa” z GOT w roli, którą dobrze zagrał. Film znacznie lepszy niż się spodziewałem i na pewno nie zasługujący na niską ocenę. To zasłużony 9/10 ode mnie!

Grzegorz Chmielewski

Zwiastun

Podobne filmy