Zmęczona sztywnym harmonogramem Farmera i żmudną codzienną rutyną w zielonej farmie Mossy Bottom Farm, Shaun, niegrzeczna włochata owca, marzy o krótkiej przerwie. Mając to na uwadze, psotna owieczka zbiera stare stado i pod nosem Bitzera, wiecznie czujnego owczarka, opracowuje skomplikowany plan na dzień wolny. Ponieważ jednak nie ma czegoś takiego jak niezawodny plan, nieprzewidziana komplikacja skutkuje poważnym przypadkiem amnezji, a Farmer utknął gdzieś w sercu Wielkiego Miasta: królestwie nieustępliwego pracownika kontroli zwierząt, Trumpera. Czy w tych okolicznościach Shaun może naprawić zło? W końcu czy trawa po drugiej stronie ogrodzenia jest zawsze bardziej zielona?

Wiem, że tytuł tej recenzji brzmi banalnie i nieco schlebia, ale ten film naprawdę jest rozkoszą dla wszystkich dobrze wychowanych (a może nawet rozdrażnionych) odbiorców w każdym wieku. Jak stwierdzono w innych recenzjach, główny bohater, Shaun the Sheep, pochodzi z krótkiego metrażu Wallace and Gromit „A Close Shave”, gdzie Shaun pomaga duetowi przezwyciężyć mechaniczne zagrożenie ze strony psów. Ten film wprowadza Shauna (gwiazdę w jego własnym serialu) do największej przygody, jaką przeżył od czasu „Dokładnego golenia” w połowie lat 90. Shaun prowadzi swoje stado przez serię bardzo zabawnych przygód, aby uratować członka ich rodziny z farmy, że tak powiem. Wszystko tutaj jest pantomimą i nawiązuje do dawnych czasów, zanim dźwięk został dodany do filmu. Jest to w duchu film niemy w tym sensie, że nie ma dialogu, a cała komunikacja polega przede wszystkim na pokazaniu widzom historii, a nie na opowiadaniu nam jej poprzez dialog. Gagi są zwykle sprytnymi propozycjami Aardmana, ale jest też bardzo dowcipne użycie klasycznych gagów z czasów niemych, ale z bardzo brytyjskim posmakiem niedopowiedzenia, co sprawia, że ​​komedia w tym filmie jest o wiele zabawniejsza. Naprawdę nie śmiałem się głośno z filmu komediowego, który wie jak długo, i było to coś, co było bardzo mile widziane w naszych czasach i wieku niskiego humoru. Niestety istnieje kilka knebelów z wzdęciami (zgaduję, że głównie dla dzieciaków), które nie musiały być. Ale większość pozostałych humorów jest przenikliwa, zręczna w wykonaniu i pomysłowa w koncepcji oraz bardzo brytyjska w ogólnym sednie. Wreszcie, podobnie jak w przypadku większości produkcji Aardmana, jest talent do demonstrowania złoczyńcy, który ma więcej czarodziejstwa technologii jako wyrazu siły, aby zrekompensować mózg lub jego brak. Jest to motyw przewodni w niektórych filmach Aardman Production, zwłaszcza w serii Wallace i Gromit, i powinien służyć jako miły, mały, prawie podprogowy przekaz dla młodych umysłów, gdy dojrzewają do pełnoletnich dorosłych. Znowu bardzo zachwycający i bardzo zabawny. Spróbuj. Nie będziesz rozczarowany.

mgr Oliwia Jasińska

Uznałem ostatnią akcję poklatkową firmy Aardmans „Piraci – w przygodach z naukowcami” za nieco zawiedzioną, gdy została wydana trzy lata temu i zastanawiałem się, czy trochę się oddalili, próbując odwołać się do mas rynku, a tym samym osłabiając w rezultacie ich dowcipny humor. Jednak po 80 nieparzystych minutach Baranka Shaun z radością donoszę, że wracają na właściwe tory. Shaun jest bardzo dobrze animowany i udaje mu się utrzymać fabułę w toku i wystarczająco zabawną, aby utrzymać zainteresowanie bez większego rozciągnięcia. Biorąc pod uwagę, że film nie zawiera prawdziwych dialogów, jest to nie lada wyczyn i opiera się na najwyższej klasy scenografii, ekspresyjnej animacji i scenariuszu, który jest zabawny i zabawny, ale nie jest zbyt śmieszny. Podczas gdy krótkie filmy telewizyjne Baranka Shaun/Timmy Time są skierowane do młodych widzów, jest tu przyzwoita ilość ukrytego humoru, z którym dorośli również będą się angażować, a zatem nie obraża twojej inteligencji, tak jak robią to niektóre filmy. Po tym, jak Aardmans niesławnie pokłócił się z DreamWorks (który chciał, aby zamerykanizowali Wallace'a i Gromita) zastanawiałem się, czy Aardman sprzedał się na rynek masowy po tym, jak poczułem, że dystrybuowane przez Sony Pictures Piraci mają w tym powiew kompromisu, i częściowo dlatego czułem Piraci trochę się załamali. Jednak Aardman połączył siły z niezależnym europejskim dystrybutorem Shauna i w rezultacie wydaje się, że pozwolono im zrobić film, który chcieli tym razem zrobić. W efekcie nie zawiodłem się na Shaunie, proste, ale zabawne założenie programu telewizyjnego zostało z powodzeniem rozszerzone na duży ekran bez zauważalnych kompromisów dla rynku masowego. To, że film jest również wolny od dialogów, powinno ułatwić jego sprzedaż za granicą i cieszę się, że film został dobrze przyjęty. Gratulacje dla Aardman za nakręcenie jednego z najprzyjemniejszych, najzabawniejszych i najzabawniejszych filmów 2015 roku.

mgr Tymon Nowicki

13 lutego 2015 Film z wyboru w Plaza Dorchester Tego popołudnia - Baranek Shaun. Chciałabym tylko zaznaczyć, że byłam tam jedyną osobą dorosłą bez dziecka....a może byłam jedynym dzieckiem bez osoby dorosłej!!!!!! Nick Park i jego zespół zrobili to ponownie. To była klasyczna animacja Aardmana z naszym starym kumplem Shaunem. Znudzony swoim przyziemnym życiem Shaun i jego niesforni przyjaciele opracowują sposób na dzień wolny, ale wszystko idzie drastycznie źle, gdy rolnik trafia do wielkiego miasta z utratą pamięci. To od zwierząt zależy, czy go uratują, a to, co następuje, to szalona seria wydarzeń, w których nikt nie kwestionuje owiec przebranych za ludzi ani żadnych wybryków, które mają miejsce. Całkowicie bez dialogów fabuła jest prowadzona przez doskonałą partyturę i gestykulację, a także beczenie, pomruki i inne niewybredne dźwięki. Jak wiemy, animacja w dzisiejszych czasach jest przeznaczona dla wszystkich grup wiekowych, a wraz z różnymi odniesieniami do filmów, dorośli zdecydowanie śmiali się z dziećmi w różnym czasie. Oglądanie starych, dobrych animacji poklatkowych to bardzo przyjemny sposób na zabicie czasu.

Mateusz Marciniak

Samo pojęcie „Shaun The Sheep Movie” brzmi nieco śmiesznie, jakby wszechświat żartował z kinowej publiczności na całym świecie. Superinteligentna owca wyruszająca na epicką przygodę, by uratować farmera, który co roku strzyże wełnę? Co za bzdury. Film nie ma prawie żadnych linii zrozumiałych dialogów i jest oparty na trwającym od dawna programie telewizyjnym dla dzieci? Jakie to śmieszne. Czy oczekuje się, że ktoś powyżej trzeciego roku życia będzie chciał obejrzeć ten film? A jednak można polecić ten czarujący, pełen serca klejnot od Aardman Animation - studio tak namiętne i oddane swojemu rzemiosłu i postaciom, że dosłownie animuje całe światy w wyczerpująco małych krokach. Wszyscy w Mossy Bottom Farm, łącznie z naszym tytułowym bohaterem (którego „głos” nadał Justin Fletcher), wpadli w ponurą rutynę. Pewnego dnia Shaun postanawia trochę wstrząsnąć. Odwraca więc uwagę owczarka Bitzera i łapie Rolnika (oba wypowiedziane przez Johna Sparkesa) w przyczepie kempingowej, aby całe jego stado mogło wziąć dzień wolny od nudnego życia. Ale Shaun nie uwzględnił stromego wzgórza, uciekającej karawany i ataku amnezji. Wkrótce on i jego kumple — z pomocą Bitzera i zabłąkanego psiaka Slipa (Tim Hands) — muszą polować na Farmera w Wielkim Mieście, nawet gdy starają się trzymać z dala od szponów Trumpera (Omid Djalili), przerażającego agent odpowiedzialny za kontrolę zwierząt. Łatwo narzekać na prostą fabułę Baranka Shauna: nie jest to skomplikowany film. Rzeczywiście, uparcie utrzymuje się w sferze rozrywki dla dzieci, nawet pakując wymagane informacje o przyjaźni i nieprzyjmowaniu rzeczy za pewnik. Film może czasem wydawać się uproszczony, biorąc pod uwagę jego uporczywy brak dialogów i radośnie częste zejście w komedię slapstickową. Jest tu bardzo mało bezczelnej satyry, która sprawia, że ​​seria Wallace & Gromit firmy Aardman jest tak podmuchowa. Ale Shaun The Sheep Movie jest zachwycający na tak wiele sposobów, że po prostu każdemu powyżej pewnego wieku jest łatwiej poddać się swojemu wewnętrznemu dziecku. Postacie mogą być ulepione z gliny i drewna i starannie animowane w niezwykle wolnym tempie, ale sam film pozytywnie trzeszczy energią. Narracja naśmiewa się z koncepcji mody, uwięzienia i rozprzestrzeniania się w sieci, nawet gdy wesoło odbija się od mnóstwa zabawnych gagów. Usypiający efekt owiec przeskakujących przez płoty jest wydobywany z wielu śmiechu, podczas gdy kamera sprawdza szczególnie szalonego więźnia z Animal Control i przeuroczego Baabershop Quintet. Najwyraźniej sporo przemyśleń poświęcono rozwojowi głównych bohaterów filmu – z pewnością więcej niż w niektórych hollywoodzkich hitach. Shaun jest słodko zdeterminowanym bohaterem, odmawiającym pozostawienia żadnej owcy – ani człowieka, ani psa – nawet wtedy, gdy sprząta bałagan, który (ściśle mówiąc) jest jego własnym dziełem. Rolnik również otrzymuje fabułę, która dodaje komedii pikanterii nutą dramatu, gdy potyka się o nową karierę dzięki swojej zapomnianej, ale głęboko zakorzenionej umiejętności strzyżenia owiec. Brak dialogów w filmie również okazuje się dość często plusem. Nie tylko popycha fabułę w pomysłowe kierunki, ale także pozwala zająć centralne miejsce niezwykle ekspresyjnym postaciom – ich nadzieje, marzenia i lęki komunikowane są ledwie wypowiadanym słowem. To wszystko sprawia, że ​​w kinie jest naprawdę czarujące – Shaun The Sheep Movie prawdopodobnie nie sprawi, że będziesz głęboko kopał ani zastanawiał się długo nad życiem, ale prawie na pewno zapewni ci zapierającą dech w piersiach (i bez tchu!) zabawę. Niemal pod każdym względem – od zręcznego projektu postaci po niesamowicie chwytliwą ścieżkę dźwiękową, film emanuje słodkim, optymistycznym urokiem, który zachwyci każdego, kto da mu szansę.

Melania Szulc

Bo owieczka Shaun Aardman Animations z wdziękiem wraca do swoich korzeni. Jeśli nie znasz postaci Shauna, to może powinienem to rozwinąć. Po raz pierwszy pojawił się w trzecim krótkim filmie Wallace & Gromit „A Close Shave”. W zamieszkiwanym przez niego świecie nie ma postaci, które wypowiadają słyszalną linię dialogu. Wszystko jest ciche, z wyjątkiem dziwnego efektu dźwiękowego i partytury muzycznej. To szósty pełnometrażowy film Aardmana lub trzeci, jeśli liczyć poklatkowe. Fabuła jest oczywiście bardzo prosta. Ale to dobrze pasuje do filmu, nie próbuje być następną „Incepcją” i nie musi tak być. W przypadku filmów niemych im prościej, tym lepiej. Shaun postanawia, że ​​chce zasłużonego czasu wolnego od pracy na farmie. Grupa lub stado chcą mieć dzień wolny, ale zamiast tego kończą raczej w bałaganie. Co ostatecznie prowadzi ich do Wielkiego Miasta, czyli Londynu. Tymczasem przez nieporozumienie ich farmer trafia do szpitala, nie pamiętając, kim jest i Shaunem. To do Shauna i gangu należy uwolnienie farmera i powrót do domu, zanim pojawią się dalsze kłopoty. Ustaw w kolejce wspaniałe sceny, które są zabawne, referencyjne i beztroskie. Pierwszy czynnik jest najbardziej nieoczekiwany, biorąc pod uwagę, że w ogóle nie ma dialogu. Oznacza to, że Shaun w dużej mierze opiera się na wizualnym humorze, co jest ucztą. Nigdy nie zapuszcza się na ciemne terytorium i na szczęście utrzymuje ton konsekwentnie pogodny z dobrymi intencjami. Nie sposób wymienić wszystkich odniesień, które można znaleźć podczas przeglądania, ale pozwól, że przedstawię kilka. Są to: Odkupienie Shawshank, Milczenie owiec i Wolverine. Więc nawet dorośli będą się z tego chichotać. Ten film naprawdę jest dla wszystkich grup wiekowych. Animacja poklatkowa jest fantastyczna i pokazuje, jak daleko zaszedł Aardman od czasu A Grand Day Out z 1989 roku. Jest nawet w dobrym tempie i trwa niewiele ponad siedemdziesiąt pięć krótkich minut. To znaczy, że nigdy nie jest męczące. Ale długość nadal stanowi część problemu. Film jest zdecydowanie za krótki i chciałem, żebym potrzebował o wiele więcej. Nie miałbym nic przeciwko obejrzeniu tego filmu, nawet gdyby jego czas trwania został w rzeczywistości podwojony. Wiem, że to nie jest duży problem, biorąc pod uwagę, że film jest cichy i wciąż ma ciepło, serce i duszę. Ale pewien rozwój postaci nie poszłby na marne. Jeśli jesteście ciekawi, gdzie 'Shaun' zajmuje miejsce wśród innych filmów z zatrzymanymi filmami, to wynika z tego; jest większa niż „Wallace & Gromit: Klątwa wilkołaka-królika”, ale brakuje jej entuzjazmu „Chicken Run”. Ale czy ten włochaty koleś mógłby kiedykolwiek konkurować z tak wielką konkurencją? Prawdopodobnie nie, ale jest mniej niż piórko między ogólną jakością tych dwóch. „Owca Shaun” dla cynika bez wątpienia będzie wydawał się gotówką od Aardmana. (Ponieważ gang ma już program telewizyjny w swojej nazwie). To nie mogło być dalsze od prawdy. Shaun jest ciepły, serdeczny, poruszający, ekscytujący i uduchowiony. Nieważne, w jakim jesteś wieku, ten znakomity film Aardman sprawi ci przyjemność, co dodatkowo udowadnia, że ​​nie mogą zrobić nic złego. Zachęcam każdego, aby wystąpił i powiedział, że się nudził; sama myśl o tym jest nie do pomyślenia!

Anita Wiśniewska

Zwiastun

Podobne filmy