James i Catherine Ballard to małżeństwo, którego życie seksualne zostało zredukowane do opowiadania historii o wzajemnej niewierności, aby się nawzajem podniecić. Pewnej nocy James zderza się czołowo z samochodem wiozącym dr Helen Remington, zabijając jej męża i poważnie raniąc ją i siebie. Kolejne spotkania ze sobą odkrywają, że jest dziwnie podniecona seksualnie z powodu niebezpieczeństwa wypadków samochodowych i potencjalnych wypadków, a on wkrótce popada w kult fetyszystów wypadków samochodowych i zaprasza swoją żonę, aby się do nich przyłączyła. Grupie przewodzi Vaughan, były naukowiec, który został oszpecony własnym oszpeceniem w wyniku wypadku, w wyniku czego mężczyzna ma obsesję na punkcie wypadków samochodowych jako wyzwolenia energii seksualnej. Vaughan wprowadza Ballardów i doktora Remingtona w swój surrealistyczny świat seksu na tylnych siedzeniach samochodów, odgrywanie słynnych wypadków samochodowych, takich jak James Dean i Jayne Mansfield, oglądanie zdjęć ofiar wypadków, pokazy filmów kolizyjnych jako swego rodzaju pornografia i wyginanie błotników jako rytuały godowe.

Katastrofa wywołała ogromne poruszenie w Wielkiej Brytanii. Wielu konserwatystów było oburzonych połączeniem seksu, które już stanowiło zagrożenie z powodu pomocy i wypadków drogowych. Niebezpieczna jazda jest jak palenie, temat, którego po prostu nie możesz dotknąć bez wielu moralnych psów stróżujących, ścigających cię przez piekielne purytańskie złomowisko. Pamiętam, że widziałem to, a mężczyzna w średnim wieku i starszy mężczyzna w teatrze zaczął dość wyraźnie… ahem… kaszel w spodniach. To był piekielny sposób na oczyszczenie kina! Ten moment jest bardzo podobny do tego filmu. Crash ma dziwny seks i masterbation, rzeczy, których tak naprawdę nie chcesz oglądać. Ale David Cronenberg z pomocą Jamesa Ballarda wciąga nas w świat, który posuwa się za daleko! To po prostu nie jest zdrowe... Ballard pisze ponurym, monotonnym tonem. Monoton, który Chuck Palahniuk bezskutecznie próbuje naśladować. Wszystkie jego postacie są obce z powodu braku emocji. Cronenberg bierze ten aspekt i biegnie z nim. To sprawia, że ​​film jest dobry nie ze względu na znajomość i sympatię, jaką widz może zbudować z bohaterami. Wręcz przeciwnie, film uderza widza samą NIERZECZYWISTOŚCIĄ tego, co się dzieje. Kompletny i całkowicie lodowaty sposób, w jaki wszystko jest prezentowane, pozostawia widza „co?” Czy oglądam tu kilka meduz? Postacie są tak zblazowane. Desperacko próbując doświadczyć emocji w uprzemysłowionym, pozbawionym emocji świecie. Świat, który stał się niczym więcej jak linią produkcyjną. Dobry Ford! Przepraszam, żart Huxleya. Nerdy, ale konieczne. Cronenberg przedstawia również dyskurs, który wysuwa słynna intelektualistka Donna Haraway. Że zasadniczo rasa ludzka stała się cyborgami. Postać ludzka nieustannie się zmienia. To, że maszyny zmieniają nasze człowieczeństwo i awarie, zdaje się wskazywać, że nasza własna seksualność może mieszać się z przyziemnymi maszynami, które są nam tak drogie. O nie! Dostaję retrospekcje szalonego artysty Stellarc... nie... nie... nie! Poza tym, założę się, że w przyszłości terminatorzy będą zarabiać znacznie więcej jako partnerzy seksualni niż jako zabójcy. Wyobraź sobie piękną małżonkę, która zawsze myśli, że masz rację i nigdy się z tobą nie kłóci. KOCHAM PRZYSZŁOŚĆ! Seks jest uważany za ostateczne połączenie dwojga ludzi. Najbardziej intymny sposób, w jaki ludzie mogą się ze sobą łączyć. Zło! Ten film sugeruje, że seks oznacza… cóż, tak naprawdę nic. Prokreacja i prosta reakcja fizyczna. Pokazuje to związek Jamesa Spadera i jego żony, Deborah Unger. Ta dwójka jest tak znużona, że ​​opowiadają sobie o swoich seksualnych przygodach, próbując podniecić, ale nie czują absolutnie nic. Z pewnością nie niektórzy szukali emocjonalnej bliskości ze sobą. Ten film jest tak niesamowicie pusty. Ale to także komentarz do kondycji człowieka. Jak podejmujemy niemal samobójcze próby osiągnięcia przyjemności. Gdyby to był film na przykład o heroinie, o ćpunach, ten film byłby o wiele bardziej zrozumiały. Ballard wziął to uzależniające, autodestrukcyjne zachowanie i zastąpił je przedmiotem codziennego użytku. Samochód. To genialnie prosty pomysł! Ale spójrz, ilu ludzi przeraziło i obraziło! No dalej ludzie, czy naprawdę jesteśmy aż tak głupi? Seks i narkotyki, seks i przemoc. Seks, narkotyki i przemoc. Te rzeczy są w porządku. Nieustannie przedstawiany w hollywoodzkich filmach. Ktoś z Van Diesel? Ale seks i wypadki samochodowe, jak śmiesz? Co z ciebie za chory dziwak??!! Zastanów się, jakie to hipokryzja, kiedy oglądasz coś takiego jak Szybcy i wściekli. To także film, który mocno eksponuje psychologiczną naturę fetyszu. Zamiast powszechnego fetyszu piersi lub pośladków, co znowu może być dla ludzi bardziej zrozumiałe. Ten fetysz jest właściwie przeznaczony na rany i filmy z manekinami z testów zderzeniowych! Ta scena z Rosanną Arquette, ewww! Czy to zadziała? To zdecydowanie coś, czego nikt nie powinien próbować w domu. David Cronenberg naprawdę zasługuje na uznanie za nakręcenie tego filmu. On naprawdę ma duże jaja i szanuje inteligencję publiczności, czego ja jednak nie mam. Wszyscy aktorzy zasługują na wielkie uznanie za podjęcie naprawdę trudnego materiału. Muszą naprawdę ufać reżyserowi. Dziwię się, że nikt nie powiedział „nie David, na tym wychodzisz na lunch!”. Ten film mógł tak łatwo stać się parodią. Nigdy nie widziałem filmu, w którym wszyscy widzowie wydawali się tak nieswojo z materiałem. W rzeczywistości, kiedy obejrzałem ten film bez kaszlu w spodniach, ludzie nadal wychodzili. Od Salo nie widziałem filmu, który zdenerwował tak wielu ludzi. Daję to 8 na 10 za zwykłą dziwność. Świetny moment w karierze poważnego twórcy, który nie boi się ryzyka. Uwaga Hollywood!

dr Filip Woźniak

Uwielbiam ten film. Oglądałem go już trzy razy i wciąż otrzymuję coś nowego z każdego oglądania. Myślę, że to jeden z najlepszych w Cronenbergu. Nie jest jednak dla niewtajemniczonych. Mam tu na myśli tych, którzy nie znają wcześniejszej pracy Cronenberga, oraz tych, którzy nie czytali J.G. Ballard, którego powieść była podstawą tego filmu. Cronenberg przoduje w przenoszeniu trudnych fikcji do filmu. To jeden z takich przykładów. Napisane dzieła J.G. Ballarda są generalnie mroczną, ponurą i niepokojącą fikcją psychologiczną. Postacie w nich są często bardzo zaburzone i społecznie dysfunkcyjne. Są to ludzie, którzy często z powodu nietypowych okoliczności nie są przy zdrowych zmysłach. W Crash obserwujemy grupę postaci, z których wszyscy przeżyli przerażające wypadki samochodowe. Podobnie jak wiele osób, które przeżyły katastrofę, w okresie rekonwalescencji są w szoku. Są mocno wstrząśnięci. Dochodzą do siebie po ciężkich obrażeniach fizycznych, są zdezorientowani, przestraszeni i emocjonalnie odrętwiali. Zamiast wracać do zdrowia w normalny sposób (jakże smutne, że zaczęliśmy myśleć o wypadkach samochodowych jako normalnych), te postacie wpadają w kult wypadków samochodowych Vaughana. Vaughan, którego znakomicie gra Elias Koteas, jest naukowcem, który wierzy, że istnieje silny związek między gwałtownością wypadku samochodowego a namiętnością aktu seksualnego. Z łatwością indoktrynuje inne postacie do swojego sposobu zachowania i przekonań. Poprzez inscenizowanie wypadków samochodowych dla rozrywki, inicjowanie kłótni drogowych z jego zwolennikami i ostatecznie kończenie bardzo wypaczonym seksem, zwykle z udziałem samochodów, powstaje metafora. Wypadki i ich oglądanie staje się grą wstępną. To erotyka samochodu doprowadzona do skrajności. Nasze społeczeństwo przeżyło coś, co często określa się mianem „romansu” z samochodem. Ten romans zaowocował światowym uzależnieniem od środków transportu, które w rzeczywistości są często bardzo niezdrowe i destrukcyjne. Oprócz konsekwencji zanieczyszczenia i czystej rzezi stale rosnącej liczby wypadków na autostradach, uzależnienie to zwiększa również izolację ludzi od siebie. Ukryte w swoich prywatnych skorupach poruszają się, wchodząc w interakcje tylko w razie potrzeby. Ta interakcja rzadko staje się intymna, dopóki nie jest gwałtowna, jak w przypadku agresywnej jazdy i wypadków. W Crash wszystkie postacie są przedstawiane jako zimne, zdrętwiałe i niezdolne do prawdziwej intymności ze sobą (choć z pewnością mają dużo seksu). Są zdolni do intymności tylko za pośrednictwem swoich samochodów. Ten film to dziwaczna metafora ludzkiej kondycji i tego, jak wpływa na nią wybór technologii. Nie ma na celu sprawienia, by wypadki samochodowe wyglądały seksownie. Ma na celu zwrócenie uwagi na to, jak nasza najbardziej znana technologia zmieniła nas i uczyniła nas mniej ludzkimi. Uwielbiam ten film. Genialna obsada. Świetna kinematografia. Świetna ścieżka dźwiękowa Howarda Shore'a (wiele warstw czysto zagranej, bardzo dysonansowej gitary elektrycznej, brzmiącej jak skrzyżowanie Sonic Youth i Briana Ruryka). Tylko Cronenberg miałby odwagę zająć się tematem tak trudnym, jak ta konkretna praca Ballarda. Myślę, że poradził sobie całkiem nieźle. W zależności od nastroju w czasie oglądania, ten film może być szokujący, zabawny, odrażający, zabawny, a nawet po prostu nudny. To wspaniałe dzieło sztuki, ale naprawdę musisz być w odpowiednim nastroju.

Liliana Zakrzewska

Crash to film bardzo erotyczny, ale jeśli kupisz lub wypożyczysz ten film, spodziewając się, że będzie to erotyczna rozrywka wieczoru, będziesz rozczarowany, ponieważ jest to również film antyerotyczny. Nawet podczas szaleńczego kochania się bohaterowie pozostają oddaleni, ich głosy są ciche i abstrakcyjne, a ich spojrzenia skierowane do wewnątrz. To ludzie, którym przez całe życie wmawiała kultura, telewizja i filmy, że seks jest z jednej strony najdoskonalszą formą komunii i połączenia z drugim człowiekiem; az drugiej strony, że jest ostatecznością doświadczeń transcendentnych i przemieniających. Zamiast tego odkrywają z przerażeniem, że nawet podczas seksu wciąż nic nie czują. Pragną połączenia, są spragnieni przebłysku transcendencji, ale bez względu na to, co robią, z kim to robią i jak często, podczas gdy ich ciała mogą odczuwać pasję, ich umysły i serca pozostają zimne i puste. W nowszym filmie Pleasantville, postać Jennifer/Mary Sue również nie jest w stanie niczego czuć i pozostaje uparcie czarno-biała, bez względu na to, ile ma seksu, dopóki jej brat nie zasugeruje, że „może to nie jest seks”. klucz do przejścia od czerni i bieli do koloru, od beznamiętności do uczucia. Niestety, w Crash nie ma nikogo, kto mógłby zasugerować Davidowi i Catherine Ballard, że być może to nie przez seks odnajdą transformację i więź, której pragną. Dlatego zamiast tego szukają coraz bardziej ekstremalnych form stymulacji seksualnej, tylko po to, by raz po raz być rozczarowani. James zostaje ranny w wypadku samochodowym, a podczas pobytu w szpitalu spotyka Helen (która była w drugim samochodzie), a później Vaughana, człowieka, który podobnie jak James i Catherine desperacko szuka uczucia, tylko on szuka go w przemoc wypadków samochodowych. Z Helen, najpierw Jamesem, potem i Catherine zostaje wciągnięty w świat Vaughana, gdzie seks i śmierć (eros i tanatos dla was, Freudystów) spotykają się w poskręcanym metalu wraków samochodów i okaleczonych ciał ofiar śmiertelnych wypadków samochodowych i ocalałych. prawie śmiertelnych. Uczestniczą w inscenizowanych odtworzeniach słynnych wypadków samochodowych, takich jak ta, w której zginął James Dean. Uprawiają seks w rozbitych samochodach i zaczynają zwiedzać miejsca katastrof na autostradzie jako formę gry wstępnej. Zaczynają oglądać filmy z testów zderzeniowych i śmiertelnych wypadków wyścigowych, tak jak inni oglądaliby filmy erotyczne, i uprawiać seks z ludźmi, których ciała zostały okaleczone w wypadkach samochodowych. Ale nawet horror okaleczenia czy przypływ adrenaliny, który towarzyszył bliskim śmierci, nie mogą dodać rozpaczliwemu połączeniu Jamesa i Catherine głębi uczuć, których tak rozpaczliwie pragną. Jak wszyscy ludzie, którzy kupują drogie samochody, aby dać im poczucie władzy i niezależności, tylko po to, by odkryć, że bez względu na to, jak odlotowy jest ich samochód, nadal czują się bezsilni i nieszczęśliwi, James i Catherine kupili jedno z Wielkich Kłamstw naszej kultury. że seks jest odpowiedzią. Ten film pokazuje nam, że tak nie jest.

Amelia Wójcik

Crash Davida Cronenberga był jednym z tych „brudnych” filmów, których najprawdopodobniej nie powinienem wypożyczać, nie mówiąc już o obejrzeniu, kiedy film NC-17 po raz pierwszy pojawił się na wideo (i, jeśli już, film był czymś więcej niż tylko okiem- otwieracz w moim młodym nastoletnim stanie, idąc nawet dalej niż widziałem w tym czasie z Boogie Nights lub Kids). Ale nie przywiązywałem do fabuły tyle uwagi, ile powinienem, poza wątkiem pobocznym Jamesa Deana (jak zresztą pamiętałem, z postacią Eliasa Koteasa) i bardzo mrocznym klimatem. W tym czasie było prawie ZA ciemno i trzymałem się z daleka do niedawna, kiedy pewnej nocy pokazano to w telewizji. Widząc to teraz, jestem o wiele bardziej pochłonięty nędzną, ale totalną, zmysłową pracą aktorów i ekipy oraz największym zaufaniem i profesjonalizmem Cronenberga w stosunku do obu. Z pewnością ma to ten wpływ na pierwsze obejrzenie zbyt bliskiego zejścia w granice miękkiego rdzenia, a nawet wydaje się, że jest to coś, co widziałem w tej „skandalicznej” sekcji głównego nurtu filmów dla dorosłych jako dziecko, takie jak Ostatnie tango w Paryżu. Ale psychologia bohaterów okazuje się bardziej uderzająca niż cokolwiek innego i, jak w wielu filmach Cronenberga, dualizm mężczyzny (i kobiety, najwyraźniej) wchodzi w grę, a połączenie tych dwóch, jak zwykle, staje się faktem. James Spader występuje w jednej ze swoich najlepszych ról – choć tylko nieco oddalony od seksualnych dewiacji Seksu kłamstw i kaset wideo oraz Sekretarki (być może bliżej tego ostatniego, ale bez żadnej z jawnej satyry z tego filmu) – jako Ballard, także autor tego film jest oparty na. Ma wypadek samochodowy, okropny wypadek, w którym ginie lekarz, a jego żona (Holly Hunter) zostaje ranna fizycznie i psychicznie. Ale Ballard i jego żona (Deborah Kara Unger, również bardzo dobra) zostają przeniesieni do tego dziwnego świata, który został zbudowany wokół Vaughna (Koteas, być może w jednym z jego trzech najlepszych dzieł, bardzo przerażających, ale jakoś przekonujących na początku, na najmniej dla jego nowo przybyłych). Jest mężczyzną, który jest całkowicie pogrążony w swojej psychice seksu w wypadku samochodowym i jak historia dodaje do tego mistyki (stąd wzmianki o Jamesie Deanie, które są bardzo zabawnie patologiczne). Ale to wszystko staje się bardzo niebezpieczne, choćby na jakimś wywrotowym poziomie, kiedy Ballard, jego żona i Helen Remington z Huntera zostają zaangażowani w ten podziemny kult. Widząc ten film ponownie, tym razem jestem o wiele bardziej zaskoczony po zobaczeniu innych prac Cronenberga, w jaki sposób styl tak niesamowicie wtapia się w treść obrazu. Za pierwszym razem styl wydawał się być po prostu inną stroną treści, że oczywiste było posiadanie tak dzikiej, ale kontrolowanej techniki, szczególnie w scenach seksu i/lub wypadków samochodowych. Jest to w równym stopniu zasługa poetyckich akcentów Cronenberga w materiale, jak i muzyce DP Petera Suschitzky'ego i Howarda Shore'a, która w jakiś sposób wznosi się ponad to, co jest zbyt pornograficzne, by naprawdę wzruszać. W rzeczywistości, po obejrzeniu go ponownie bardzo późno w nocy i nie pamiętaniu całego filmu, być może będę musiał go jeszcze raz zobaczyć, aby to wszystko zapadło. Ale tak naprawdę nie będzie tak dla wszystkich - ocena NC-17 nie jest w tym przypadku nieuzasadnione, nawet jeśli jest to bardziej ocena natury kontaktów seksualnych i agresywności fetyszyzmu, w przeciwieństwie do czegoś takiego jak Dreamers, gdzie przez większość czasu występowała rażąca nagość. Nie odważyłbym się jednak polecić wersji R-rated, ponieważ chodzi o to, aby zobaczyć to wszystko w nienaruszonym widoku. To surowa wizja namalowana tutaj, przedstawiająca ludzi szukających jakiegoś połączenia w najbardziej destrukcyjny sposób, jaki można sobie wyobrazić. Jedno jest pewne, po obejrzeniu tego nie można pomylić tego z Crashem Paula Haggisa (a dla mnie to zawsze bije wymyśloną maszynę dobrych intencji Haggisa).

doc. Kornel Kucharski

Ciekawy, ale wadliwy film Davida Cronenburga „Crash”, zaadaptowany z powieści Jamesa Ballarda (Ballard podaje również swoje imię dla głównego bohatera), wzbudził ogromne kontrowersje po jego premierze i ma jeden z najbardziej uderzających profili głosowania na IMDB, jakie widziałem - również równe zwroty dla każdej liczby od 1 do 10. W rzeczywistości jest wiele podziwu w tej spoconej, klimatycznej adaptacji, która doskonale oddaje poczucie zwiększonej alienacji, która charakteryzuje większość prozy Ballarda. Podczas gdy w obsadzie Deborah Kara Unger jest seksowna jak zawsze, Elias Koteas jest odpowiednio przerażający, a nawet James Spader jest w porządku, jeśli nie masz nic przeciwko temu, że robi to „zagubiony mały chłopiec z college'u, który wyrósł na zboczeńca”. którą po raz pierwszy udoskonalił jako Graham w „Sexie, Lies and Videotape”, roli, którą w zasadzie powtarza tutaj. Ale – i bądźmy realistami przez chwilę – to film o ludziach, których podniecają wypadki samochodowe! O co do diabła chodzi? Jeśli o mnie chodzi, film stara się powiedzieć coś o potrzebie transgresji w epoce bez prawdziwych tabu – więc jego bohaterowie napierają na nieskończenie oddalające się drzwi, aż w końcu tylko śmierć może zaoferować wyjście. Problem w tym, że film boryka się z tymi samymi problemami, co świat, który przedstawia – ci ludzie nie mają zasad moralnych, więc ich działania nie mają implikacji poza sobą – co pozostawia nam pomysł, wydarzenia, ale nie ma „popędu” narracyjnego taki. Bez niczego, co mogłoby przeciwstawić ich nihilistyczne pragnienia, „Crash” nie ma w sobie poczucia tragedii; po prostu jeżdżę samochodami z seksem.

mgr inż. Gabriel Kozłowski

Zwiastun

Podobne filmy