Informacje o filmie

W 1996 Brantford, New Hampshire, nastolatek Alex Vreeke otrzymuje grę planszową Jumanji od swojego ojca, który znalazł ją na plaży. Niezainteresowany, odkłada grę na bok. Tej nocy zamienia się w kasetę z grą wideo, która przykuwa uwagę Alexa, gdy budzą go uderzenia perkusji Jumanji. Kiedy zaczyna grać, znika w grze. 20 lat później czterech uczniów liceum Brantford zostaje skazanych na karę aresztu: Spence Gilpin i jego były przyjaciel Anthony „Fridge” Johnson za oszustwo, Bethany Walker za wykonanie telefonu podczas egzaminu z języka angielskiego oraz Martha Kaply za odmowę udziału w zajęciach wf i obrażanie jej nauczyciela. W szkolnej piwnicy, gdzie przebywają w więzieniu, Fridge odkrywa porzucony system gier wideo Alexa, a on i Spencer postanawiają zagrać. Chociaż ma pięć grywalnych postaci, nie są w stanie wybrać pierwszej, więc wybierają dwie inne i przekonują dziewczyny, aby zagrały jako pozostałe dwie. Kiedy Spencer naciśnie „Start”, zostaną przeniesieni do gry.

To jest dobre. Szczerze mówiąc, nie miałem pojęcia, czego się spodziewać. Nie jestem wielkim fanem innych filmów tych aktorów, ale to naprawdę zadziałało. Widać było wielką chemię między nimi wszystkimi i to się opłaciło. Co mi się podobało: podobało mi się to, że na początku się nie zastanawiało i od razu wkroczyło w akcję. Szczególnie Jack Black był genialny i zabawny! Wszyscy aktorzy / aktorki byli wspaniali, ale Jack Black się wyróżniał. Dobra mieszanka akcji i komedii. Byłem na skraju mojego miejsca (metaforycznie), chcąc, aby uciekli z gry. Negatywy: szczerze mówiąc niewiele, kilka scen było nieco krępujących, ale nie zniechęcających. Ta sama logika dotyczy kilku scen, które wydawały się przeciągane. Myślę, że trzeba zapomnieć o tym, że jest to remake klasycznego filmu i traktować go jako osobny film. Jeśli zaczniesz porównywać 2, wtedy wszystko pójdzie nie tak. Ps.. Karen Gillan. Wyjdź za mnie proszę? Warto obejrzeć i trafi do kina na II ratę.

Marcin Grabowski

Kto by pomyślał, że kontynuacja uwielbianego klasyka, moim zdaniem, zamieni się w taką samodzielną potęgę!?! Jumanji Welcome to the Jungle właśnie to robi. Jest to nie tylko wirtualna, nieprzerwana przejażdżka wesołymi i głośnymi chwilami, i tak jest, ale chemia wśród dorosłych członków obsady jest praktycznie bezbłędna i nadaje się do łatwego przekomarzania się i przepełnionego, genialnego DIALOGU KOMEDIOWEGO, który po prostu BŁYSZCZA. Każde spojrzenie, każdy gest, każda nuta The Rocka, Kevina Harta i Jacka Blacka są perfekcyjne w tym, że nigdy nie wątpisz, że są tym, kim powinni być. Karen Gillan jest jednocześnie urocza i piękna. Oczywista zabawa, jaką mają, pomimo tego, co wyobrażam sobie jako niewygodne lokalizacje filmowe, jest namacalna, a jako członek publiczności _jeśli pozwolisz sobie na to_, ​​ZOSTANIESZ porwany i przeniesiony przez to. Dlaczego więc JAKIEKOLWIEK niskie oceny? Podczas gdy pierwszy Jumanji był „zabawny”, pod tą zabawą były ciemne warstwy. Nie ma tu nic z tego i być może stąd bierze się część dystansu od krytyków. W przeciwieństwie do oryginalnego Jumanji, Jumanji Welcome to the Jungle to zabawny i zabawny film. Podsumowując, w przeciwieństwie do tego, co niektórzy recenzenci mówią o Robin Williamsie, takich jak: „przewracał się w grobie (nad tym filmem)”, Robin Williams był jedną z tych rzadkich i zadziwiająco wyjątkowych postaci którzy znajdowali radość i humor we wszystkim, i którzy postanowili podzielić się tym z tymi z nas, którzy mają szczęście być świadkami niektórych z ulubionych, których zostawił. Osobiście uważam, że to w bardzo złym guście i na granicy obraźliwości, że ci, którzy wydają się nie mieć zdolności do śmiechu lub życia tak, jak on, lub zdolności do śmiechu z resztą z nas, i którym brakuje daru obu będąc w stanie dać lub otrzymać ten sam humor, który emanował od pana Williamsa, ośmieliłbym się powiedzieć, że robiłby cokolwiek innego niż śmiejąc się hucznie podczas przeżuwania popcornu i oglądania tego filmu. Dziękuję Robin Williams za prekursora, który był tak fantastyczny, że zaowocował równie wspaniałą kontynuacją. Brakuje ci.

Laura Wilk

Kiedy zobaczyłem nowy film "Jumanji" w przygotowaniu i zobaczyłem, jak wygląda, byłem bardzo zirytowany. Nie widziałem potrzeby i nie mogłem zobaczyć tego w tej samej jakości i stylu, co pierwszy. Oczekiwania spadły jeszcze bardziej, gdy dowiedziałem się o obsadzie. A potem, 2 lata później, w końcu obejrzałem i, niespodzianka, jest fajnie. To nie jest coś, co sprawi, że zaczniesz się śmiać lub płakać po podłodze, ale jest to przyjemna przejażdżka, aktorzy właściwie nie są źli i drewniani, więc będziesz się często uśmiechać, szczególnie w męskiej części obsada, która jest niesamowita, zwłaszcza Kevin Hart. Obejrzyj go z dobrym przyjacielem lub ukochaną osobą i ciesz się. To nie arcydzieło, ale nie tylko głupi hollywoodzki hit. 8/10

Natasza Chmielewska

Podobne filmy