W surowej wiejskiej Anglii z 1865 roku niewinna 17-letnia nastoletnia panna młoda Katherine zostaje sprzedana przez ojca i zmuszona do małżeństwa z dwukrotnie starszym spadkobiercą kopalni, Alexandrem Lesterem. W tych okolicznościach młoda żona, uwięziona w pozbawionym radości i miłości małżeństwie, wkrótce znajdzie promień światła w ciemności nudy w osobie Sebastiana, niewybrednego stajennego majątku, z którym rozpocznie nierozważną i stopniowo lekkomyślny romans. Ale ściany mają uszy i kto wie, co można zrobić w imię wolności.

Gdybym był producentem tego filmu, wybrałbym inny tytuł. Jestem pewien, że wielu kinomanów zostanie wprowadzonych w błąd: ten film nie ma nic wspólnego z Szekspirem. Jest to adaptacja powieści rosyjskiego autora Nikołaja Leskowa, której akcja rozgrywa się na początku XIX wieku w Anglii. Film wydaje się być przedfeministycznym manifestem na rzecz praw kobiet. Przedstawia Katherine Lester, uległą żonę zamożnego, ale agresywnego właściciela ziemskiego, mieszkającą w odosobnionym dworku na brytyjskiej wsi. Podczas przedłużającej się nieobecności męża na nowo odkrywa swoją wolność i nawiązuje romans z jednym z chłopców stajennych. Nie chcąc zrezygnować ze swojego nowo nabytego statusu, rozpoczyna serię coraz bardziej ekstremalnych działań. Interesujące jest to, jak Katherine ewoluuje od ofiary do sprawcy. Wydaje się, że nauczyła się od męża, jak używać i nadużywać mocy. Brak sumienia społecznego, którego początkowo jest ofiarą, staje się motorem jej własnego zachowania. Jej egoizm i brak moralności są tak skrajne, że w końcu zdradza niewinne sługi. Widz musi zmienić swoją przynależność: na początku nie sposób nie współczuć Katherine, cieszącej się wolnym życiem bez bezdusznego męża. Ale w połowie filmu staje się jasne, że Katherine jest tak samo bezduszna, jak tylko jest u władzy. Opowieść nakręcona jest w bardzo efektownym, trzeźwym stylu z pięknymi zdjęciami. Godny uwagi jest brak jakiejkolwiek muzyki: niektóre wydłużone sceny uderzają ciszą. Opresyjną atmosferę dworu podkreśla praca kamery. Kamera wielokrotnie pokazuje sceny z dokładnie tego samego punktu widzenia. Cztery lub pięć razy widzimy służącą Annę wchodzącą do sypialni Katarzyny dokładnie w ten sam sposób. „Lady Makbet” dotyczy zarówno płci, jak i klasy. Uderzające jest to, że Katherine, która jako kobieta uważana jest przez mężczyzn za niższą formę ludzkiego życia, sama uważa sługi za niższą formę ludzkiego życia. Bezwstydnie używa ich do własnych celów i przyjemności, ale później nie przejmuje się ich losem. „Lady Makbet” to piękny film, o sprawach, o których nawet w dzisiejszych czasach warto pomyśleć. Ale nazwałabym go „Pożądaniem i samotnością” – w końcu toczy się w tym samym okresie, co powieści Jane Austen.

Sara Stępień

Ten film opowiada historię młodej kobiety, która zostaje sprzedana do małżeństwa bez miłości ze starszym, bogatym dżentelmenem. Ma namiętny romans ze służącą domu. Obietnica szczęśliwszego życia umyka jej, dopóki nie przejmuje pełnej kontroli nad sytuacją. Początkowo myślałem, że film jest naprawdę o żonie Makbeta, ale wkrótce dowiaduję się, że tak nie jest. Tytuł wywodzi się z podobnej bezwzględności i zimnej krwi, jaką cechuje wiodąca kobieta i Lady Makbet. Fascynujące jest obserwowanie, jak Katherine zmienia się z nieśmiałej kobiety w socjopatyczną kobietę, która nie cofnie się przed niczym, by dostać to, czego chce. Tempo jest nieco wolne, z artystycznymi ujęciami trwającymi 10, a nawet 20 sekund, ale tak naprawdę nie pomaga w opowiadaniu historii. Ogólnie historia jest dobra, a postać Katherine jest bardzo interesująca.

Justyna Jabłońska

Podobne filmy