Studentka medycyny, Courtney, ma obsesję na punkcie życia pozagrobowego, chcąc dowiedzieć się, co dzieje się po śmierci. Zaprasza kolegów ze studiów, Jamiego i Sophię, aby przyłączyli się do niej w eksperymencie w nieużywanej sali szpitalnej: używając defibrylacji, aby zatrzymać jej serce na sześćdziesiąt sekund, jednocześnie rejestrując jej mózg, a następnie przywracając ją do życia. Zapewnia ich, że nie byliby pociągnięci do odpowiedzialności za żadne wypadki. Sophia jest temu przeciwna, ale Jamie i tak to robi. Po sześćdziesięciu sekundach wpadają w panikę, ponieważ nie są w stanie jej ożywić, ale w końcu udaje im się to z pomocą kolegi Raya. Później przybywa Marlo, rywal Raya i dowiaduje się o eksperymencie.

W 1990 roku Joel Schumacher wyreżyserował niezapomniany „Flatliners”, oryginalny horror z Kieferem Sutherlandem, Kevinem Baconem, Julią Roberts., Williamem Baldwinem i Oliverem Platt. Remake wyreżyserowany przez duńskiego reżysera Nielsa Ardena Opleva nie ma w swojej historii nic nowego. Obsada jest słabsza z okropnym i bez wyrazu Kiersey Clemons w jednej z głównych ról, a scenariusz jest banalny. Występ Kiefera Sutherlanda jest prawdopodobnie największym żartem w tym zapomnianym i niepotrzebnym remake'u. Mój głos to pięć. Tytuł (Brazylia): Niedostępne

mgr inż. Liliana Kaczmarek

Straszny. Aktorstwo było OK, ale graniczyło z komizmem. Wcale nie straszne, a druga część była trochę luźna. Mogło być ciemniejsze z większą pilnością, ale trochę trzepotać. Zakończenie było nudne jak diabli i wydawało się niczego nie przekazywać. Powinienem zamiast tego zobaczyć Kingsmana.

doc. Nikodem Wilk

Jeśli chodzi o przerabianie filmu, jestem za tym, jeśli oznacza to, że zamierzają zrobić lepszy film z czegoś, co nie było aż tak imponujące na początku. Biorąc to pod uwagę, jeśli oryginalny film został już solidnie lub przyzwoicie przyjęty zarówno przez publiczność, jak i krytyków, to po co się męczyć? Flatliners był filmem, który został wydany w 1990 roku i bardzo mi się podoba ten film, mimo że ogólny produkt ma wiele własnych problemów. Nie widziałem powodu przeróbki, ale widziałem potencjał w jego ulepszeniu, więc byłem otwarty. Niestety Flatliners to jeden z najgorszych filmów, jakie widziałem przez cały rok. Przyjęcie solidnego założenia i nadanie mu nadprzyrodzonego charakteru bez żadnego wyraźnego powodu, niepokoiło mnie bez końca. Oto dlaczego Flatliners zawodzi zarówno jako remake, jak i jako oryginalny kawałek, który można pokazać nowej publiczności. Pomysł, że lekarze potrafią spłaszczać ludzi i przywracać im życie, rozmawiać o tym, jak wygląda śmierć i przechodzą halucynacje jako efekt uboczny, jest dość interesujący; Jednak ta wersja filmu staje się thrillerem nadprzyrodzonym, zanim osiągnie swój trzeci akt, co sprawia, że ​​film jest bardzo zagmatwany, ponieważ wyraźnie nie ma fizycznej istoty, która mogłaby kiedykolwiek dokonać tych rzeczy. Ta wersja tej koncepcji po prostu usuwa wszystko, co było ekscytujące lub intrygujące w oryginalnym filmie. Nie porównywać i kontrastować, ale pomysł Flatlinerów zdecydowanie zyskuje na bardziej stonowanym i subtelnym podejściu do rzeczy. Co mnie niepokoiło, to fakt, że większość obsady wydawała się być zdolna do ujarzmienia, ale w scenariuszu filmu panował taki bałagan, że uznałem, że ci aktorzy/aktorki zasługują na lepszy materiał. W szczególności Diego Luna i Ellen Page byli w rzeczywistości bardzo dobrzy w swoich rolach, co sprawiło, że kilka emocjonalnie wybrzmiewało momentami, mimo że udzielone im kwestie były dość kiepskie. Szczerze mówiąc, z lepszym scenariuszem, zmianą tytułu i odrobiną oryginalności, ta obsada mogłaby pracować w znacznie lepszym filmie. Mimo że wszystkie występy są przyzwoite, fakt, że ta obsada była bandą młodych ludzi, naprawdę mnie irytował. Oryginalny film opowiadał o grupie doświadczonych lekarzy, którzy mieli fajny pomysł i byli o wiele bardziej zdolni do przywracania sobie życia. Tym razem jest to grupa uczniów, którzy mają wystarczającą wiedzę, by być może potrafili się nawzajem przywrócić. Samo to pojęcie było błędem skryptowym, ponieważ staje się po prostu opowieścią o naiwnych młodych studentach, którzy mają obsesję na punkcie czyjegoś eksperymentu. Nie znalazłem żadnego przywiązania do żadnej z tych postaci i żadna z nich tak naprawdę nie miała powodu, by chcieć umrzeć (z wyjątkiem jednej lub dwóch bez zepsucia niczego), co sprawiło, że nie przejmowałem się od pierwszego kadru. W końcu ten film korzysta z wystarczająco silnej obsady (w większości), a sama koncepcja jest bardzo interesująca, ale wystarczy obejrzeć oryginał, aby zobaczyć, jak należy to zrobić. Ten film próbuje zbyt wielu nowych rzeczy i, szczerze mówiąc, zawodzi w większości z nich. Mając okropny dialog, niepotrzebny nadprzyrodzony obrót wydarzeń i punkt kulminacyjny, który zamienia się w prosty horror, nie obchodziło mnie, jaki będzie wynik dla każdej z postaci. Jedyne, co można naprawić w tym filmie, to samo założenie, które w przeszłości było lepsze, więc nie mogę nikomu polecić tego filmu, ale polecam sprawdzić oryginalne Flatlinery, jeśli jeszcze go nie widziałeś.

Józef Szymański

Słuchaj, wiele przeróbek lub restartów, czy jakkolwiek chcesz je nazwać (Rebooquel brzmi jak coś, co może pochodzić z kosmosu, więc im mniej powiedziane, tym lepiej), są takie same, ponieważ opierają się na podstawach dobrego lub świetnego filmy - czasami mogą być czymś innym, co jest ciekawe, ale z rzadkimi wyjątkami nie poprawiają oryginałów. Flatliners miał jednak potencjał, by być czymś więcej, ponieważ film Joela Schumachera z 1990 roku nie był zbyt dobry, choć z pewnością miał swoje ambicje i młode gwiazdy, które walczyły o założenie Frankenstein-cum-Elm-Street. Najsmutniejsze jest to, że remake nie robi nic wizualnie, aby się wyróżnić, a co bardziej irytujące, robi drobiazgowe przysiady na poziomie scenariusza, aby znaleźć nowe pomysły na swoje założenia. Pomyśl o tym: możesz poprosić kogoś, aby użył sprzętu medycznego, aby zatrzymać twoje serce, poczekaj minutę lub dwie (lub więcej!), gdy jesteś martwy, a następnie może cię wskrzesić, aby można było zobaczyć, przez co przeszedłeś w tym czasie prawie całkowicie przeminęła faza martwoty. Czy na końcu tunelu jest „światło”, czy coś jeszcze? To mięso, na którym zawisły Flatlinery z 1990 roku i chociaż scenariusz był w większości (o dziwo) niedogotowany, w Schumacher nie brakowało niekonwencjonalnych pomysłów wizualnych, a projekt produkcyjny był niezrównoważony, ale z pewnością nigdy nie był. nudy. Flatlinery z 2017 roku szwedzkiego reżysera „Dragon Tattoo” Opreva (i napisane przez, ze wszystkich ludzi, faceta, który napisał kod źródłowy) nie są interesujące wizualnie ani w żaden sposób uderzające. Ma to wizualny rozmach adwokata podatkowego. Istnieje również kilka poważnych błędów na poziomie castingu; przynajmniej kiedy miałeś ten film w latach 90., miałeś tę obsadę, która miała charyzmę do spalenia i potrafiła się dobrze bawić (Oliver Platt miał coś do udowodnienia, stary!). Tutaj, z wyjątkiem Ellen Page, nie jeden naprawdę przynosi wszystko do stołu, a to, co filmowcy każą im robić w czasie trwania filmu, jest albo zwyczajne pod względem fabuły, albo zabijają *jedną* postać, która mogłaby nas zaangażować w materiał. Aha, a Keifer Sutherland pojawia się jako dyskont House, MD, a co MOŻE być powiązaniem z oryginalnym filmem – czy to kontynuacja, być może – nigdy się nie zmaterializuje, co czyni go po prostu łatwą wypłatą. Dlaczego powstało to, jeśli nie szansa na zbadanie niektórych narracyjnych lub wizualnych możliwości tego gatunku? Dlaczego nie sprawić, by było to przerażające i podnieść ocenę R (to jest PG-13) widzom, którzy są gotowi na mroczny, trzymający w napięciu thriller psychologiczny, w którym młodzi studenci medycyny, którzy powinni wiedzieć lepiej, muszą zmagać się ze złym, jaki mają Gotowe? Ten Flatliner też nie jest tym zainteresowany, a każda postać (włącznie ze stroną i nie liczę Diego Luny, ponieważ to on nie lubi flatliningu, a wszystko, co o nim wiemy, to był ex- strażak, więc kogo to obchodzi) ma jedną nutę i tylko jedną traumę, którą muszą ponownie doświadczyć w stanie na wpół halucynacji, na wpół rzeczywistego. Wady oryginału nie są korygowane, a lenistwo potęguje to wszystko. Nie wspominając już o 110 minutach, wydaje się to strasznie długie, a kiedy wspomniana postać jest poza kadrem, zostaje kolejne pół godziny, które wydaje się jak pięć godzin. To są mdłe, nieświeże, przegrzane śmieci, które sprawiły, że dosłownie BOO na moim miejscu, kiedy to zostało zrobione, nie dla nikogo konkretnie w teatrze, tylko dlatego, że mogłem to zrobić. Co innego mieć remake, który rozczarowuje po prostu za istnienie (np. Pogromcy duchów w zeszłym roku), ale co innego, gdy widzisz, co mogło być w rękach pokręconego, głodnego autora, który chce pokazać kilka szokujących rzeczy - na przykład zdjęcie, Tarsem circa The Cell, Leos Carax czy coś takiego - albo filmowiec, który może chcieć po prostu wykorzystać materiał do prostego dramatu i nie iść na horror, co również można zrobić. Zamiast tego Flatliners jest głupi, kiedy nie jest nudny, a jednak nie jest wystarczająco głupi, by być ogólnie przyjemnym złym filmem (śmiałem się tu i tam, ale za mało i za późno). To wszystko, co jest nie tak z tym, co obecnie robi SONY w zbyt długim pakiecie 110 minut.

Amelia Szewczyk

Zwiastun

Podobne filmy