W wieku 7 lat Jesus Bar-Joseph mieszka ze swoją rodziną w Aleksandrii w Egipcie, gdzie uciekli, aby uniknąć masakry dzieci dokonanej przez króla Izraela Heroda. Jezus wie, że jego rodzice, Józef i Maria, mają przed nim tajemnice, które ukrywają, tajemnice dotyczące jego narodzin i cech, które odróżniają go od innych chłopców. Jego rodzice uważają jednak, że jest za młody, aby pojąć prawdę o jego cudownych narodzinach i celu. Dowiedziawszy się, że morderczy Herod nie żyje, wyruszyli, by wrócić do swojego domu w Nazarecie w Izraelu, nieświadomi, że imiennik syna Heroda jest, podobnie jak jego ojciec, zdecydowany ujrzeć śmierć chłopca Jezusa.

W dodatkowym segmencie DVD w wersji „Młody Mesjasz” scenarzysta opisał, że celem scenariusza było „poinformowane przypuszczenie” na temat życia młodego Jezusa, Józefa. Z kolei scenariusz do domysłów powstał na podstawie powieści Anne Rice „Chrystus Pan: z Egiptu”. Jedną z mocnych stron filmu jest wybór miejsc kręcenia, zwłaszcza włoskiego miasteczka Matera, które kojarzyło się z Jerozolimą. Drogi, rzeki i górskie okolice również były oszałamiające. Ale sercem filmu jest historia jednego roku z życia młodego Jezusa, Józefa. Dwa główne wątki narracji to: 1) sceny akcji, w których młody mesjasz jest ścigany przez rzymskich centurionów, usiłujących zabić chłopca na rozkaz króla Heroda; oraz 2) dramat określania dokładnego momentu, w którym życzliwi rodzice wyjawią chłopcu, że jest on synem Bożym. Aktorzy są jednakowo gorliwi w swoich rolach. Aktor-dziecko grający Jezusa jest znakomity, a aktorzy grający Marię i Józefa są również bardzo przekonujący. Jane Lapotaire zamienia się w dobrą rolę jako Stara Sarah. A Christian McKay jako Kleopas, wujek Jezusa, jest złodziejem scen w swoim mocnym i nieco cynicznym charakterze. Jeśli pojawi się krytyka filmu, będzie to dotyczyć jednowymiarowego traktowania historii i postaci. Jest bardzo melodramatyczna interpretacja przerażającego diabła, czającego się w tle i szydzącego z małego Jezusa na każdym kroku. A przesadna interpretacja króla Heroda była przesadna. Nawet Józef i Maria byli nieco przesłodzeni w swojej jednowymiarowej zdroworozsądku. W pewnym momencie Maryja modli się i prosi o przebaczenie za swoje grzechy tego dnia. Ale nie ma żadnej skazy na jej nieskazitelnej postaci, widocznej przez cały rok objęty tym filmem.

Piotr Pawłowski

Wybierz się w zapierającą dech w piersiach podróż w rok z życia „Młodego Mesjasza”. Jaki był Jezus jako dziecko? Jak wytłumaczysz, przez co przeszedł, aby stać się tym, kim jest i kim był? Cuda są w tym filmie - Zadając pytania młody chłopak, który naprawdę nie wiedział, jaką moc później użyje, aby ocalić dusze Ziemi. W rolę Jezusa wcielił się piękny młody chłopak, który jest bardzo dobry w swojej roli. Wraz ze swoimi rodzicami (Marią i Józefem) uciekają z miasta, w którym się znajdują. Podczas swojej podróży młody Jezus zaczyna się uczyć i robić rzeczy, których na początku nie do końca rozumie - Jezus jako dziecko jest niesamowity, ponieważ nawet w moim życiu Chrześcijaninem, to nie sprawiło, że spojrzałem na Jezusa inaczej niż teraz (z szacunkiem i miłością) - Przebaczenie nie było jeszcze znane - ale Jezus był kimś więcej niż przebaczającym, nawet jako dziecko - Patrz, co się dzieje i idź zobacz film - Warto obejrzeć.

Lena Walczak

Myślę, że zrobienie filmu o niefikcyjnej postaci bez żadnych informacji ani faktów z rzeczywistej historii jest błędem. Zwłaszcza tego rodzaju historia. Na początku tego filmu zrobiono rzeczy, które były po prostu złe i wyraźnie nie tak, jak wynika z pism biblijnych. Nie zrobił ŻADNYCH cudów do 30 roku życia, co wyraźnie mówi Biblia i na tym zostawię. Chciałbym, żeby ludzie przestali próbować uczynić Jezusa kimś innym, niż naprawdę był. Ten film wydawał się ukradł trochę „Zmartwychwstania”, który był, co zaskakujące, bardzo dobrym filmem. Zbyt dużo darmowej licencji z tym filmem sprawiło, że wiele razy wzdrygnęłam się na widok rzeczy, które zostały pokazane. Diabeł, ignorancja Jezusa, Mary jest pełna zmartwień, a Józef jest osobą o silnym umyśle, cytując wersję Biblii Króla Jakuba, która nawet nie została jeszcze stworzona… Takie małe rzeczy mnie wkurzają. Gdyby to nie był film o Jezusie, widziałbym, że to przyzwoity film. Ale to było. I to mi się nie podoba, ponieważ zbyt mocno starali się dopasować to do tego, jak chcielibyśmy, żeby wyglądało, gdybyśmy naprawdę mogli Go zobaczyć w tak młodym wieku. „Risen” miał świetny pomysł, ponieważ mógł się wydarzyć, ale sposób, w jaki został napisany ten ruch, nie mógł się wydarzyć tak, jak został przedstawiony. to jest to, co myślę.

Katarzyna Tomaszewska

Ze wszystkich recenzji, które do tej pory napisałem, ta może być prawdopodobnie najtrudniejsza. Nie dlatego, że Młody Mesjasz to szczególnie dobry film; to nie jest. Walczę, bo choć łatwo można by ośmieszyć film za to, że jest amatorski, nieudolny, zwyczajnie rasistowski, wyjątkowo nieszczery, tematycznie wątpliwy i rażąco schlebiający; Największym grzechem tego filmu jest jednak nuda. Odmierzając powolną godzinę i pięćdziesiąt jeden minut, ciągle zadawałem sobie pytanie, czy ten film mógłby zostać ulepszony, gdyby zastąpili wszystkie drugoplanowe postaci manekinami. Być może gdyby duch Grahama Chapmana pojawił się i zaśpiewał „Always Look on the Bright Side of Life”, pojawiłyby się oznaki prawdziwego, no wiesz, życia. Film zaczyna się od młodego Jezusa (Greaves-Neal) mieszkającego w Aleksandrii z rodzicami Josephem (Walsh), Mary (Lazzaro) i ich dalszą rodziną. Po długich chwilach zamyślonego wpatrywania się i jednej połowicznej okazji nekromancji, rodzina postanawia wrócić do Judiah, ponieważ niesławny król Herod nie żyje. Potem rodzina chodzi i chodzi, i chodzi, aż w końcu przestaje. Zatrzymują się w Nazarecie, a następnie w Jerozolimie powoli uświadamiając sobie, że ich ruchy są monitorowane przez Sewera (Bean), rzymskiego setnika, którego zadaniem jest odnalezienie pewnego siedmiolatka, który ma smykałkę do cudów. Główne źródło prób napięcia pochodzi od Severusa i Heroda Jr. (Bailey), którzy próbują znaleźć mityczne dziecko z Betlejem. Film dokłada wszelkich starań, aby Herod był tak tradycyjnie zły, jak to tylko możliwe, uzupełniony zniewieściałymi, przesadnie dramatycznymi manierami, drażliwym gniewem i niemal oszałamiającym brakiem świadomości. Sean Bean prezentuje się trochę lepiej jako Severus, po prostu dzwoniąc do niego jako zły facet ze skomplikowaną przeszłością. Jednak nawet jego zblazowana, prawie pozbawiona wyrazu obecność nie może sprawić, że film będzie ekscytujący. Momenty „pogoni” to w dużej mierze pominięte połączenia z postaciami drugoplanowymi wskazującymi na północ i mówiącymi „tam odszedł”. Tymczasem Severus gada o rzymskiej stali. Wszyscy znamy historię Jezusa, a przynajmniej wiemy wystarczająco, by założyć, że nie został schwytany przez Rzymian w wieku siedmiu lat, więc dlaczego ta nudna pogoń jest głównym elementem tego dryblingu? W żadnym momencie rozsądny widz nie pomyśli, że Jezusowi jest naprawdę krzywda, więc po co płaszcz i sztylety BS? Drugim źródłem napięcia jest niechęć Józefa do rozmowy z Jezusem o jego pochodzeniu z… powodów. Jakie są te powody, nigdy nie jesteśmy wtajemniczeni. Na wpół zrealizowane rozmowy odbywają się z taką regularnością, że trudno byłoby znaleźć w tym filmie komukolwiek powody, by coś zrobić. Z drugiej strony Jezus wydaje się chodzić spokojnie, dokonując cudów, popisując się przed rabinami, a poza tym będąc ucieleśnieniem Chrystusa w miniaturowej formie. To świetnie iw ogóle, ale nie jest to do końca interesująca postać. Zamiast tego jest każdym „tym jedynym”, „wyjątkowym”, jakiego superbohatera potrzebuje Metropolis", widzieliśmy już tysiące razy. Rozumiem, że opowieść Jezusa jest dziadkiem wszystkich podróży bohaterów, ale ten film podchodzi do materiału źródłowego z tak żałosną miną. brak wyobraźni, że Jezus nie czuje się jak mesjasz, ale X-Man. Z tematem tak czczonym przez niezliczonych wierzących, jestem zaskoczony, jak boleśnie konwencjonalny jest Młody Mesjasz. Film jest adaptacją „Chrystusa Pana: Wyjdź z Egiptu” napisanej przez Anne Rice, która we wszystkich swoich książkach umieszcza ikonografię religijną z taką regularnością, że dziwię się, że nie jest już zakonnicą. Doprowadzony do śmierci przez reżysera Cyrusa Nowrasteha, zdjęcia i montaż to szkoła filmowa, nietypowy poziom pracy dyplomowej. Są chwile zbliżające się do eteryczności w duchu ekspresjonizmu w teledyskach, ale potem zostajemy z powrotem sprowadzeni do ciężkiego panderstwa, które stało się znakiem rozpoznawczym tego rodzaju filmów. Najlepszą rzeczą, jaką można powiedzieć o Młodym Mesjaszu, jest to, że przynajmniej schlebia on bez siania strachu lub demonizowania innych grup. Filmy takie jak God's Not Dead (2014) i Left Behind (2014) głoszą z taką dumą, że jedyną rzeczą, która powstrzymuje ich przed złośliwą szkodliwością, jest ich amatorstwo. Tęsknię za dniem, w którym oczekujemy więcej od tego rodzaju filmów, poza tym, że są łagodnie nudne. Jest to możliwe, jeśli zechcesz posiedzieć wśród rzadkich klejnotów, takich jak Drzewo życia (2011) lub Au Hasard Balthazar (1966) lub Pasja Joanny d'Arc (1928). W przeciwnym razie być może będziesz musiał po prostu uzyskać duchowe spełnienie oglądając jasełka swojego siostrzeńca.

Nikola Włodarczyk

Pomyślałem, że to świetna adaptacja młodej historii Jezusa z Nazaretu. Chociaż e-discovery słabe recenzje i I MB Di uważali, że to dobra historia.

Aleksander Włodarczyk

Zwiastun