Legenda rocka Marianne Lane (Tilda Swinton) wraca do zdrowia na wulkanicznej wyspie Pantelleria ze swoim partnerem Paulem (Matthias Schoenaerts), kiedy nieoczekiwanie przybywa ikonoklasta producent muzyczny i stary miłośnik Harry (Ralph Fiennes) z córką Penelope (Dakota Johnson) i przerywa im wakacje , niosąc ze sobą wybuch bomby atomowej pełnej delirycznej nostalgii, przed którą nie ma ratunku.Większy Splash to zmysłowy portret śmiechu, pożądania i rock and rolla, które pod wpływem śródziemnomorskiego słońca przeradzają się w przemoc.

Wcześniejszy "Jestem miłością" reżysera ostatecznie przekroczył swoje bardziej pretensjonalne, arbitralne aspekty z pewnym poczuciem epickiej emocjonalności. Ale tym razem w innych działach nie ma wystarczająco dużo treści ani oryginalności, by odwrócić uwagę od… no cóż, pretensjonalnych i arbitralnych wielu z jego reżyserskich wyborów. Do pewnego stopnia interesuje tylko oglądanie dobrze obsadzonych gwiazd: Fiennes gra jedną ze swoich najbardziej ekstrawertycznych postaci; Swinton jak zwykle ma magnetyzm w kontrastowej postaci (kontrastujące, ponieważ jej gwiazda rocka musi milczeć podczas powrotu do zdrowia po operacji – ale śmieszna retrospekcja, w której śpiewa w studiu nagraniowym, niszczy wszelkie przekonania, że ​​oglądamy wiarygodny talent muzyczny) ; Schoenaerts jest atrakcyjny i poważny; Johnson dobrze radzi sobie w roli rozdrażnionego bachora, który wykorzystuje swój seksualny urok w oczywisty (ale skuteczny) sposób. Jeśli kiedykolwiek chciałeś zobaczyć któregokolwiek z tych aktorów w pełnej formie, oto twoja wielka szansa, ponieważ jest tu dużo nagości, która wydaje się nie istnieć z wielu powodów poza produkcją „Spójrz, on / on wziął wszystko też wyłączyć!" reakcja. Ale po chwili zdajesz sobie sprawę, że tak barwnie zagrane, jak te postacie, żadna z nich nie jest narysowana z wystarczającą głębią, aby była naprawdę interesująca, aw rzeczywistości są w dużej mierze irytujące – dla siebie nawzajem i dla nas. Można przewidzieć, że druga, niejasno kazirodcza „para”, która składa inwazyjną wizytę z zaskoczenia, zakłóci idyllę i emocjonalne bezpieczeństwo głównej pary, która miała nadzieję uciec przed takim towarzystwem. Można przewidzieć, że nastąpi niewierność i że prędzej czy później wydarzy się coś gwałtownego. Jednak bardzo trudno się tym przejmować. To, że reżyser uważa, że ​​jego aktorzy/postacie są nieskończenie fascynujące, jest oczywiste – w przeciwnym razie po co, u licha, miałby wystawiać sceny takie jak ta, w której dwoje z nich najeżdża bar karaoke i chociaż żaden z nich nie potrafi śpiewać bardzo dobrze, przypuszczamy uwierzyć, że szybko połowa mieszkańców wyspy z zachwytem przygląda się ich występowi? Sądząc po „Jestem miłością” i tym, muszę założyć, że sam reżyser jest wytworem odrzutowego bogactwa, które automatycznie zakłada, że ​​bogaci i uprzywilejowani są wyjątkowymi, fascynującymi stworzeniami. Jednak „Bigger Splash” nieumyślnie zapewnia prawdziwe zakończenie tego zdania: „…tylko dla siebie”. Pod względem obrazu i montażu film jest krzykliwy w często bezsensowny, manieryczny sposób, który moim zdaniem nie jest ani piękny, ani interesujący… po prostu popisowy i pusty, zawijasy reżysera, który uważa, że ​​ekstrawaganckie gesty stylistyczne = prawdziwa " artysta”, nie martwiąc się o to, co tak naprawdę ZNACZĄ, jeśli w ogóle. (Nakręcił film dokumentalny o Bertolucciego i chociaż ten z pewnością wykonał nierówną, zmanierowaną pracę, instynktownie wyłapuje wszystko, co robi Guadagnino, w sposób naśladowczy, pretensjonalny). ludzie zawsze nabiorą się na sztukę, która sama siebie tak określa. Mimo całego talentu, jaki ma w sobie, „Bigger Splash” jest ostatecznie po prostu szczególnie pretensjonalną wariacją na temat materiału z „erotycznego thrillera”, bez większego napięcia iz pewnością bez rzeczywistej treści. To nie jest straszne, ale ostatecznie jest dość trywialne. Przy okazji, jeśli chcesz się pośmiać, przeczytaj biografię Luki Guadagnino z Wikipedii. Jest to jeden z tych wpisów na Wiki, które brzmią tak, jakby zostały napisane przez podmiot (i/lub jego publicystę), ponieważ uroczyście tryskają nad jego „ciekawością i pasją do różnych dyscyplin artystycznych”, w tym do założonej przez niego firmy, która „wymyśla i wdraża luksusową komunikację dla marek luksusowych”. Nie wiedziałem o TYM wcześniej, ale z pewnością nie jest zaskakujące, że miał doświadczenie w reklamie z wyższej półki, centrum wszechświata dla pretensjonalnych stylistycznych gestów o niczym.

Joanna Krajewska

Podczas gdy ona odpoczywa po operacji gardła, legenda rocka w stylu Davida Bowie, Marianne (Tilda Swinton) i jej chłopak, dokumentalista od 6 lat, Paul (Matthias Schoenaerts), odpoczywają w odległym włoskim raju Pantelleria. Jej producent muzyczny, wspólny przyjaciel i dawna miłość Marianne, Harry (Ralph Fiennes), przyprowadza swoją zrażoną córkę Penelope (Dakota Johnson), aby spędzić z parą czas i przede wszystkim przerwać wakacje. Napięcie narasta, gdy ukryte motywy Harry'ego, by ukraść Marianne z powrotem po tym, jak „oddał ją” Paulowi, podczas gdy relacje Penelope z jej ojcem i Paulem stają pod znakiem zapytania. Jacques Deray zaadaptował tę historię już raz w swoim filmie La Piscine z 1969 roku, ale iteracja Luki Guadagnino z 2015 roku opiera się na jego ostrym wyczuciu ujawniania tajemnic i kłamstw, aby wciągnąć nas w swoją narrację i otoczyć wrażeniami jej bohaterów. Działa w większości, ale w dużej mierze dzięki staraniom utalentowanej, zaangażowanej obsady. To filmy takie jak A Bigger Splash, które sprawiają, że doceniamy w dużej mierze niedocenianego Ralpha Fiennesa. Pokazał komiczny potencjał jako inny Harry w In Bruges, a dopiero w zeszłym roku jego suchy dowcip zakotwiczył obsadę zespołu The Grand Budapest Hotel, ale jest buntownikiem w A Bigger Splash. Ponieważ nie widziałem żadnego z poprzednich filmów Guadagnino, nie spodziewałem się, że na początku będzie tak zabawnie komediowy, ponieważ początkowo skupia się na niezręcznej sytuacji. Na szczęście, ponieważ większość z tego pochodzi z chamskiego zachowania Fiennesa, całkowicie promieniuje z ekranu, śpiewa, tańczy i często rozbiera się do naga, aby pływać. Chociaż nie przyciągnęłoby to uwagi Oscara, nawet gdyby nadal miało to nastąpić w 2015 roku z bardziej wyrozumiałą strategią wydawniczą, kolejna nominacja dla najlepszego aktora w komedii do Złotego Globu nie byłaby wykluczona, jak uderza Fiennes nowy krok w tej dekadzie, który gdzieś w dalszej kolejności powinien równać się rozmachowi nagród, którymi jechał w latach 90. Tilda Swinton, równie niezawodny talent, prawie dorównuje Fiennesowi, ale jej postać wymaga ograniczonego podejścia, w które już zdążyła się wybić. Gdy jej postać dochodzi do siebie po operacji gardła, w większości scen jest prawie bezgłośną uczestniczką, z wyjątkiem sytuacji, w których absolutnie konieczne jest szeptanie lub w kilku niepotrzebnych retrospekcjach, które po prostu malują to, co już podejrzewaliśmy, zamiast mówić nam coś nowego. Nawet po cichu, niuanse na jej twarzy są umiejętnie kontrolowane, a ona jest kluczem do równowagi między podwyższonym tonem a surowymi emocjami filmu. Matthias Schoenaerts i Dakota Johnson, nowi dzieci w tym dziesięcioleciu w mieście, są z pewnością nie do końca w porównaniu ze Swintonem i Fiennesem. Chociaż Schoenaerts wydaje się przekonująco zirytowany, nie ma przekonania, by później uderzać w wysokie tony, których wymaga jego postać. Johnson jest przez większość czasu na uboczu, ale biorąc pod uwagę lepszy film niż Pięćdziesiąt twarzy Greya, jest winna przeżuwania każdej soczystej linii, do której dochodzi, aż do pobłażania. Oba są w większości dobre, ale wyraźnie przyćmione przez swoich doświadczonych odpowiedników. Bez względu na to, jak solidna może być obsada, film ma problemy z niestabilną edycją. Jest zaśmiecony rozpraszającymi błędami ciągłości, niepotrzebnymi przeskokami i pozbawionymi motywacji zbliżeniami i push-inami – te ostatnie to głównie pyszne jedzenie i, oczywiście, kałuże wody, choć mogą to być tylko ozdoby typowego stylu Guadagnino. Oddaje terapeutyczną atmosferę otoczenia, a wraz z częstą nagością głównej czwórki zmysłowość znacznie przewyższa ciemność, która rozwija się w jego dalszych fragmentach. W trzecim akcie wymaga dużego skoku wiary, ale przede wszystkim cierpi na brak konkluzji niż dreszczyk emocji i zmianę tonalną. Chociaż splątana sieć przeszłości tych postaci jest intrygująca i wciągająca, wydaje się, że nie ma spójnego punktu, który można by wskazać poza naturą pokusy i zdrowienia, dwiema dobrze przebytymi ścieżkami. Większy Splash to ostatecznie mieszanka hitów i chybień, ale znajdzie pasjonującą niszę, która obejmie go ze względu na bardziej kuszące sekwencje. 7/10 Czytaj więcej @ Serving Cinema (http://www.servingcinema.com/)

inż. inż. Urszula Krawczyk

Jest coś, co sprawiło, że ten film naprawdę dobrze się komponował na początku. Nie sądziłem, że to całkowicie udane, a wiele osób nie pogodzi się z jego meandrującym tonem i nie poczuje. Co ważniejsze, postać bije wszystko, co wydaje się działać dobrze. Jednocześnie im dłużej to trwało, tym bardziej mi się to nie podobało. Im dłużej to trwało, tym bardziej stawało się nieprzyjemne, a to, co początkowo było interesujące i intrygujące, stawało się naprawdę leniwe i pozbawione inspiracji. Im film wydawał się bardziej oryginalny, tym bardziej był irytujący. Nie potrafię nawet wybrać żadnych konkretów, po prostu mi to nie pasowało. Sama obsada była dobra, a film na pewno nie trzymał się żadnych frazesów ani schematów, więc być może miałbym ochotę obejrzeć go ponownie w przyszłości i to zmieniłoby moje zdanie. Ale o nie, nie teraz.

doc. Jagoda Nowicka

Nie widziałem A Bigger Splash, ale po olśnieniu Call Me By Your Name pospieszyłem, aby znaleźć i zobaczyć ten film Luca Guadagnino 2015 i bez wątpienia potwierdziło to, że Luca Guadagnino jest niezwykłym filmowcem z retro okiem i futurystycznym wrażliwość. Jego elegancja sprawia, że ​​kinematografia jest najbardziej niesmaczną z opowieści, a ta, czworoboczny trójkąt, jest jednocześnie niesmaczna i przepyszna. Tilda Swinton jest wspaniała jako bezdźwięczna piosenkarka, Dakota Johnson po raz pierwszy dała mi wgląd w to, kim mogłaby być, Matthias Schoenaerts uderza we wszystkie właściwe nuty, nawet te najbardziej nieoczekiwane, ale Ralph Fiennes daje występ, który musi być wydaje się, że wierzy się głównie dlatego, że jest to ten sam aktor w Liście Schindlera, Quiz Show, In Bruges, aw zeszłym roku zapewnił mi jedną z najzabawniejszych scen roku w Hail Caesar. A więc, jak musicie zebrać, świetnie się bawiłem i z dziecinną niecierpliwością będę czekał na kolejne Guadagnino

mgr inż. Jeremi Sikora

Gwiazda rocka Marianne (Tilda Swinton) wraca do zdrowia po operacji gardła na włoskiej wyspie, do towarzystwa ma swojego kochanka filmowca (Mattias Schoenaerts). Potem pojawia się jej były, głośny i upojony producent płyt Harry (Ralph Fiennes) z córką nimfetką (Dakota Johnson). Marianne może mówić tylko szeptem, ale Harry może – i mówi – mówić w imieniu Anglii. Ponowne spotkanie szybko zmienia się z wesołych wspomnień w ponure milczenie i nagą konfrontację. Podkreśl „nago”. Jest wiele nagich scen pływania. Ralph Fiennes, który, z zestawem lub bez, odtwarza cały film w szaleńczym przesterowaniu. Matthias i Dakota mają niższe role i łatwiej ich oglądać. Mimo koncertowych i studyjnych retrospekcji ani przez chwilę nie wierzyłam w Swinton jako boginię rocka - ma być czymś w rodzaju kobiecej Bowie. Swinton, podobnie jak współczesna Katherine Hepburn, wnosi energię i rodzaj suchej kpiny do większości swoich ról: godna podziwu, ale nie zawsze lubiana. Jest to remake francuskiego filmu z 1969 roku LA PISCINE, w którym w roli Schoenaert zagrał Alain Delon. Są też silne echa obrazu Charlotte Rampling z 2003 roku o identycznym tytule, który miał podobną intensywność powolnego palenia. W WIĘKSZYM PLUSKU jest wielu atrakcyjnych ludzi grających w nieatrakcyjne gry umysłowe w malowniczej scenerii. Sprytne, ale nudne.

Barbara Włodarczyk

Zwiastun

Podobne filmy