Po mrożącym krew w żyłach spotkaniu Perronów z siłami nadprzyrodzonymi opisanymi w The Conjuring (2013) i kontrowersyjnym przypadku opętania przedstawionym przez Lutzów w The Amityville Horror (1979), doświadczeni badacze niewyjaśnionych, Ed Warren i Lorraine Warren, niechętnie zgadzają się zbadać dziwny przypadek paranormalnych zaburzeń Hodgsonów w 1977 Enfield w Londynie. Nazywani przez lokalne media angielskim Amityville, Warrenowie spotykają samotną matkę z klasy robotniczej, Peggy Hodgson, która wraz z czwórką swoich dzieci jest terroryzowana przez coś, co można opisać jedynie jako intensywną aktywność poltergeist. Jeszcze raz niewinność przyciąga najczarniejsze zło, a zupełnie niechroniona jedenastoletnia córka Peggy, Janet, już wykazuje zagadkowe zmiany w swoim charakterze. Czy jednak osobliwa sprawa Enfield rzeczywiście jest prawdziwym nawiedzeniem, czy misterną mistyfikacją?

Postanowiłem ponownie obejrzeć oba filmy „The Conjuring”, ze wspomnieniami o tym, że naprawdę polubiłem oba, po obejrzeniu i nie lubiłem tak bardzo, „Zakonnica” (który obejrzałem w ramach mojego oglądania jak największej liczby filmów z 2018 roku ) całkiem niedawno. Tylko po to, żeby zobaczyć, czy wytrzymali, tak dobrze, jak pamiętali i czy odnieśli sukces tam, gdzie „Zakonnica” nie i nie popełniła błędów tego filmu. Po ponownym obejrzeniu „The Conjuring 2”, podobnie jak jego bardzo dobry poprzednik, trzyma się bardzo dobrze i właściwie tak samo dobrze, jak zapamiętano. Udaje się to znakomicie tam, gdzie „Zakonnica” zawiodła i nie ma żadnego ze swoich błędów. „The Conjuring 2”, podobnie jak jego poprzednik, nie jest filmem idealnym, ale jest bardzo klimatyczny, dobrze zrobiony i naprawdę przerażający, a przynajmniej dla mnie był. To bardzo znajome założenie, właściwie zabite na śmierć, ale atmosfera powstrzymuje ją przed zbytnią przewidywalnością i jest wystarczająco dużo świeżości. Jako sequel wypada bardzo dobrze i jako jeden z niewielu jest na tym samym poziomie, co jego poprzednik. „The Conjuring 2” jest przeciągnięty, co jest jego największym problemem. Poprawiłoby to 20-minutowe przycięcie, a tempo pierwszego aktu, z początkiem, który nie przykuwa uwagi ani nie denerwuje, jak powinien, zaostrzyło się. Poza tym „The Conjuring 2” jest bardzo dobry. Wygląda świetnie, zwłaszcza w przypadku horrorów wydanych w ostatnich latach (z których zbyt wiele wyglądało, jakby były robione tanio). Wygląda elegancko i stylowo, mając jednocześnie upiorne otoczenie i odpowiednio koszmarne oświetlenie. Muzyka zapada w pamięć i nie jest apodyktyczna, nagrana w sposób, który nie jest przesadnie głośny ani oczywisty, że psuje atmosferę (co było świetne, ponieważ wiele obejrzanych ostatnio horrorów pod tym względem zawiodło). Scenariusz nie jest zbyt niezręczny i ma spójną strukturę, bez niczego, co go osłabia, jak powolna ekspozycja lub tandetny, niewłaściwie umieszczony humor. Kierunek jest drobiazgowy w szczegółach i wyraźnie pokazuje zaangażowanie i łatwość w materiale. Historia wymaga czasu, aby się rozwinąć, ale nie staje się nudna, gdy się zaczyna, podczas gdy zakończenie jest lepsze o ligi, znacznie więcej rozmachu, a rozwiązanie nie było zbyt pospieszne. Jak już powiedziano, „The Conjuring 2” po raz kolejny jest naprawdę przerażający, z rzeczywistym napięciem, napięciem i przerażeniem, w najlepszym wydaniu, w którym można pocić się i walić w serce, nie polegając zbytnio na strachu przed skokiem (są tam, ale narosły i były zaskakujące). Znalazłem lubię postacie bardziej niż się spodziewałem. Leady były tymi, o które warto się troszczyć, nie denerwowali się nimi, nie życzyli sobie większej osobowości ani nie denerwowali się nimi. Antagonista był przerażający, nie był ani nadużywany, ani niedostatecznie wykorzystywany i nie wyglądał tanio. Aktorstwo również wypada dobrze, zwłaszcza Vera Farmiga, która jest wspaniała, Patrick Wilson jest tutaj jeszcze lepszy, a jednocześnie jest pod wrażeniem tego, jak Frances O'Connor poradziła sobie z rolą, która na papierze wydawała się ograniczona. Podsumowując, bardzo dobrze. 8/10 Bethany Cox

Iwo Szewczyk

The Conjuring był szokującym horrorem. Łączył wszystkie przerażające tropy, o których możesz pomyśleć (duchy, lalki, pozytywki, lustra, cokolwiek) i faktycznie zadziałało dzięki reżyserowi znającemu się na gatunku za zasłonami. James Wan udowodnił, że jest zdolnym producentem przy projektach takich jak Saw i Insidious, a dzięki The Conjuring umocnił się na pozycji mistrza gatunku. Miał idealny amalgamat horrorów stworzony w taki sposób, że wydawał się tak świeży i mrożący krew w żyłach, jak klasyczne filmy z nawiedzonymi domami w latach 80-tych. The Conjuring 2 to kolejna opowieść „oparta na prawdziwych wydarzeniach”, w której śledzimy ekspertów zajmujących się zjawiskami paranormalnymi, Nory, tym razem rozwiązując zagadkę Nawiedzenia w Enfield. Podobnie jak w przypadku Amityville Haunting, Enfield Haunting przedstawia angielską rodzinę nękaną przez poltergeist, który wydaje się nie lubić obecności nikogo w domu. To, co udaje się The Conjuring 2, daje nam zarówno rozwój postaci, jak i kolejną wspaniałą historię, która jest dokładnie tym, co powinna zrobić dobra kontynuacja. Aktorstwo jest jednolicie świetne, ale prawdziwą gwiazdą filmu jest James Wan. Jego strzały są zaprojektowane w taki sposób, aby nasycić strach i poruszyć go przez chwilę w naszych głowach, zanim uderzą w nas ze strachem. Tego właśnie brakuje w dzisiejszych czasach prawdziwemu horrorowi, cierpliwości. Im dłużej budowane jest oczekiwanie i im więcej tworzy się atmosfery, tym bardziej niepokojąca staje się sytuacja, aż stanie się ona jak tykająca bomba zegarowa, której niecierpliwie czekasz na wybuch. Wykorzystuje znajome tropy, takie jak samoczynnie uruchamiające się zabawki dla dzieci, trzaskanie drzwiami i rozwalanie mebli, ale są one używane jako narzędzia do zamaskowania naprawdę przerażającego faktu, że ta rodzina ma do czynienia z czymś całkowicie poza ich kontrolą – są beznadziejni, i możemy to poczuć. Pamiętaj, że The Conjuring 2 nie jest pozbawiony wad. Środowisko wykonawcze jest rażącym przestępcą. Przesuwanie 2 godzin nigdy nie jest dobrym pomysłem na horror, a część tłuszczu z pewnością można było przyciąć. Jest garść tanich przerażeń, a konkretnie przestraszeń audio - gdy nagle muzyka robi się bardzo głośna i czujesz się bardziej zirytowany niż przestraszony, szybko sięgasz po pilota, aby ściszyć, ryzykując, że zniesiesz kolejne ucho odgłos pękania bębna. Nie wydaje się również tak wyjątkowy jak jego poprzednik, co zrozumiałe ze względu na samą naturę sequeli, ale są momenty, które ciągną się wystarczająco długo, aby przypomnieć, że pierwsze Przywoływanie nie miało tych żmudnych punktów fabuły. Na przykład Normom dotarcie do Anglii zajmuje około godziny. Ponadto, będąc w nawiedzonym domu, są w stanie przespać kilka przerażających dźwięków, które wyrywają niedźwiedzia z hibernacji. Ale te nudne plamy i niespójności fabuły są bardzo nieliczne. The Conjuring 2 to sposób, w jaki należy zrobić sequel horroru. Jest zgrabny, stylowy, zabawny, a czasami dość przerażający. Kiedy horror każe mi zapalić światło, gdy chodzę nocą po domu, uważam, że to dobrze wykonana robota. The Conjuring 2, dobra robota.

dr Tomasz Grabowski

The Conjuring 2 nie marnuje czasu na wzbudzanie strachu. Mam na myśli to, że od samego początku jesteś w środku, mając pewne tło (poprzez kolejny bardzo znany nawiedzony incydent) na temat tego, co jest podążać. Nory są wysyłane w imieniu kościoła, aby zbadać jakąś paranormalną aktywność, która wywołuje burzę medialną w Enfield w Anglii i, jak na pierwszym filmie, próbują wykorzystać swoją magię w tej sytuacji. Po raz kolejny rodzina jest nawiedzana i boją się o swoje zdrowie psychiczne i życie. Tym razem jest kilka nowych zwrotów akcji, więc nie wszystko rozgrywa się tak, jak wcześniej – ale nie jest to całkowite odejście od formatu, który mógł sprawić, że miejscami będzie trochę bardziej wciągający. Charakterystyczny styl wizualny Jamesa Wana powtarza się w tym filmie – jego zestaw sztuczek czasami daje poczucie deja vu, ale ogólnie działa jak czar. Kiedy ma przestraszyć, naprawdę to robi. Strachy pojawiają się nieco częściej niż w pierwszym filmie i udaje im się zbudować dużo napięcia, nawet jeśli widziałeś oryginał, więc brawa dla Wana za to. To, co jest naprawdę przyjemne w tym filmie, to nostalgiczne odtworzenie Anglii lat 70. Wan naprawdę wykonał świetną robotę, co jest zaskakujące, biorąc pod uwagę, że nie jest stamtąd. Również centralna rola wsparcia Janet Hodgson jest bardzo istotna dla empatii z rodziną Enfield, a Madison Wolfe daje solidny występ. Można twierdzić, że ten jest tak samo silny jak pierwszy. Naprawdę mi się podobało i polecam każdemu, kto lubi część pierwszą, a nawet lubi filmy o tematyce nawiedzenia lub opętania. W niektórych miejscach jest też niesamowita, niepokojąca i przerażająca muzyka.

dr Filip Krawczyk

Zaklinanie 2 (2016) *** 1/2 (z 4) Ed i Lorraine Warren (Patrick Wilson, Vera Farmiga) opuszczają sprawę Amityville, kiedy decydują się na przerwę. Ta przerwa nie trwa zbyt długo, ponieważ Ed ma wizję opętanej zakonnicy, która jest tą samą osobą, którą wcześniej widziała Lorraine. Tymczasem w Londynie matkę i czwórkę jej dzieci nawiedza zły duch, który wydaje się być przywiązany do starszego mężczyzny. THE CONJURING pojawiło się znikąd i stało się wielkim hitem wśród krytyków i fanów horrorów. Liczby kasowe oznaczały, że kontynuacja będzie musiała nastąpić, ponieważ zasada numer jeden w horrorach polega na tym, że jeśli jeden zarabia pieniądze, drugi pospiesz do produkcji. Na szczęście ten film nie został przyspieszony i wspaniale, że poświęcili swój czas na napisanie dobrego scenariusza. Muszę przyznać, że jestem w szoku, ale pomyślałem, że film był znacznie lepszy i bardziej przerażający niż pierwszy film. Reżyser James Wan naprawdę staje się ekspertem w tego typu filmach, a to z pewnością jest jednym z najlepszych, jakie zostały nakręcone. Myślałem, że pierwszy film był całkiem dobry ze względu na swoje występy i fajną fabułę, ale nie znalazłem ani jednej rzeczy, która by mnie przerażała. W tym przypadku z pewnością tak nie było, ponieważ w filmie kilka razy moja krew stygła, w tym wspomniana wcześniej zakonnica, co czasami było wręcz przerażające. Myślałem też, że pierwsza godzina była perfekcyjnie wykonana, ponieważ reżyser powoli buduje napięcie, a kiedy już się pojawi, po prostu kontynuuje to, wykonując jedną sekwencję po drugiej. Powiem, że "krzywy człowiek" nie zadziałał i finał nie był tak wspaniały, jak się spodziewałem, ale to tylko drobne problemy. Po raz kolejny film naprawdę korzysta z dwóch świetnych występów głównych. Zarówno Wilson, jak i Farmiga są całkowicie wiarygodni w swoje role i na pewno sprzedają widzowi, że wszystko, co oglądasz, faktycznie się dzieje. Madison Wolfe i Frances O'Connor są również bardzo dobre w rolach drugoplanowych, podobnie jak Simon McBurney. Film ma również świetne zdjęcia i bardzo niesamowitą muzykę. Film robi wrażenie na poziomie technicznym, co pomaga budować atmosferę. THE CONJURING 2 to bardzo rzadka kontynuacja, która w rzeczywistości jest znacznie lepsza niż pierwszy film. Pokazuje również, dlaczego sequele nie powinny być rzucane w pośpiechu do produkcji i że jeśli poświęcisz im czas, można zrobić coś tak dobrego, jak to.

inż. Marta Adamska

„The Conjuring 2” jest doskonałym przykładem tego, do czego powinny dążyć kolejne sequele. Jest to doskonale zrealizowany, przerażający film Jamesa Wana, który zanurza się głęboko pod powierzchnią, aby zgłębić tematy wizji, wiary i wiary. Rodzinny dramat jest nadal w centrum i jest dość skuteczny, a Vera Farmiga i Patrick Wilson doskonale nadają się do swoich ról. Film nie wnosi nic nowego w gatunku horrorów, ale jego scenografia jest często imponująca, nawet jeśli czasami opiera się trochę na strachu przed skokiem. Prawda jest taka, że ​​„The Conjuring 2” ma wystarczająco dużo suspensu i fabuły, by zainteresować wszystkich fanów horrorów i jest na tyle sprytnym filmem, by nas przestraszyć. nikisreviews.com

dr inż. Kinga Andrzejewska

Zwiastun

Podobne filmy