Jest styczeń 1966 w szpitalu psychiatrycznym św. Krystyny ​​w północno-zachodnim Ontario. Dr Toby Greene i siostra Susan Peterson są indywidualnie przesłuchiwani przez dr Craiga Jonesa, jednego z administratorów szpitala, na temat incydentu, który miał miejsce tuż przed Bożym Narodzeniem, w dniu, w którym ich kolega, dr James Lawrence, z niewyjaśnionych przyczyn nie pojawił się praca. Ponieważ dr Lawrence zniknął dzień wcześniej podczas sesji z jednym ze swoich stałych pacjentów, młodym mężczyzną o imieniu Michael Aleen, niektórzy uważają, że Michael mógł mieć coś wspólnego ze zniknięciem dr Lawrence'a. Tego dnia dr Greene przejął ciężar pacjentów dr Lawrence, który obejmował sesję z Michaelem, aby spróbować odkryć, czy rzeczywiście miał on jakąś nikczemną rolę w zniknięciu dr Lawrence'a. Dr Greene w ogóle nie znał Michaela i nie był w stanie przeczytać jego akt sprawy przed spotkaniem z Michaelem. Niezależnie od tego, dr Greene wierzył, że potrafi czytać Michaela i czerpać tyle samo z jego kłamstw, co z jego prawd. I odwrotnie, panna Peterson była dobrze zaznajomiona z Michaelem i jego ogólnym stanem psychicznym. Pozornie Michael wydawał się być w stanie przejąć kontrolę nad sytuacją dzięki informacjom, które udało mu się uzyskać o dr Greene i pannie Peterson, aby grać jeden przeciwko drugiemu, a także informacji o tajemnicach dotyczących szpitala, które według administratorów były dobre. ukryty. Emocje Michaela również weszły w grę w tym, co wydarzyło się tego dnia, pytaniem było, czy albo dr Greene, albo panna Peterson byli w stanie przebić się przez te emocje do sedna tego, co działo się z Michaelem i dr Lawrence.

Świetne aktorstwo z małej obsady. Myślę, że zarówno Greenwood, jak i Dolan zagrali nagrodzone Oscarem występy, ale zostały one przeoczone. To smutna historia, a wzajemne oddziaływanie psychiatry i pacjenta jest hipnotyzujące. Trudne do naśladowania, ponieważ nadal nie wiem, jaki jest dokładny związek między postacią Greenwooda a pielęgniarką. Niektórzy recenzenci uważają, że Carrie-Ann Moss gra żonę Greenwooda, ale tak nie jest. Jest jego siostrą, a mała dziewczynka z zespołem Downa jest jego siostrzenicą. Koniecznie trzeba zobaczyć, czy tak jak ja interesujesz się dramatem psychologicznym, a ja będę uważał na inne filmy Xaviera Dolana. Jest prawdziwą gwiazdą w tworzeniu.

Sonia Jasińska

Xavier Dolan prowadzi ten film od początku do końca. I o to właśnie chodzi w tej historii! Dolan jako Michael Aleen jest genialny w tworzeniu tej postaci, która jest tak zniewalająca i podstępna, że ​​oszukuje doktora Greena, pielęgniarkę Petersena i widza, by myśleli, że ma informacje, których szukają na temat doktora Lawrence'a. Dr Green, pielęgniarka Petersen i widz nie zdają sobie sprawy, że Michael ma jeden cel w tę Wigilię i dzięki przeoczeniu dr Greena, Michael osiąga swój cel. I właśnie wtedy dowiadujemy się, dlaczego przebywa w tym szpitalu psychiatrycznym, ponieważ jego prezenty nigdy nie są jasno określone w całej tej historii. Co za film! Xavier Dolan zasługuje na większe uznanie za aktorstwo i reżyserię. Jest przeoczonym talentem, który, miejmy nadzieję, będzie wielkim nazwiskiem w świecie filmu. Ale niestety prawdziwy talent rzadko robi furorę w Hollywood.

Rozalia Nowicka

Pieśń słoni to zdecydowanie thriller psychologiczny. Tak naprawdę chodzi tylko o opowiadanie historii. Nic dziwnego, że ten film nie przyniósł żadnych pieniędzy. To nie jest zbyt atrakcyjna historia. Jakiś dziwny pacjent umysłowy, który lubi zadzierać ze swoimi „lekarzami”. Zupełnie inaczej wygląda Trinity z włosami.... +1 gwiazdka Przez 2/3 drogi nie ma większych skarg, a historia mnie interesuje..... +1 gwiazdka za punkt kulminacyjny opowieści i zapłatę za cel. Zakończenie było prawie idealne. Dobrze opowiedziana historia z kilkoma wadami. 7/10

Kinga Błaszczyk

„Pieśń o słoniu” to dość nietypowy dramat. Pomimo dość przewidywalnej fabuły, niepotrzebnie pokręconej fabuły i kilku głupich wątków pobocznych, które prowadzą donikąd z co najwyżej przeciętnymi aktorami i aktorkami, ten film nadal jest godny polecenia i jest jednym z lepszych filmów gatunkowych ostatnich lat. Wynika to z dwóch precyzyjnych elementów. Przede wszystkim w filmie panuje paraliżująca, nostalgiczna i przygnębiająca atmosfera, która stanowi intrygującą linię przewodnią. Dodaje do tego ścieżka dźwiękowa, ustawienia i najważniejsze postacie. Ten film ma duszę i wszechświat, który jest może nieco przestarzały, ale wciąż intrygujący emocjonalnie. Drugim i najważniejszym powodem, dla którego ten film działa tak dobrze, jest znakomita kreacja aktorska Xaviera Dolana. Gra fascynującą postać, która stara się być tak nieprzewidywalna, że ​​staje się to przewidywalne, udaje, że jest szalona i zła, mimo że wie, że jest bardzo rozsądna i życzliwa w sercu, a ostatecznie próbuje być racjonalna i uczciwa, mimo że nadal jest irracjonalnie emocjonalna i sprytnie nieuczciwa z jednego bardzo konkretnego powodu. Ta postać i ten aktor są w najlepszym razie przeciętnym, a nawet nieco poniżej średniej, psychodramatem powyżej przeciętnej. Chociaż Xavier Dolan jest zasadniczo znany jako młody i obiecujący francusko-kanadyjski reżyser, mam nadzieję, że skupi się również na swojej karierze aktorskiej, ponieważ tam naprawdę błyszczy. Jeśli szukasz klimatycznego i wolnego tempa psychodramy z fascynującym głównym bohaterem, to jest to jeden z najlepszych filmów tej dekady. Jeśli szukasz sprytnej fabuły i urozmaiconego filmu, będziesz rozczarowany. Mając lepszy scenariusz i bardziej utalentowanego reżysera, Xavier Dolan może w niedalekiej przyszłości być realistycznym kandydatem do Oscara dla najlepszego aktora.

doc. inż. Adrianna Jasińska

Film jest ciekawy. Ta historia pozwala zgadywać, a „tajemnica” zaginionego lekarza jest dobra, ponieważ szalony mężczyzna/chłopiec podaje szczegóły, więc nigdy nie możesz być pewien, czy to prawda, czy nie, czy też gra. Myślę, że Xavier Dolan był naprawdę dobry w roli psychicznie obłąkanego Michaela. Rola bardzo mu odpowiada. Nie wiem dlaczego, ale w niektórych scenach przedstawiałem go w kilku filmach/serialach opartych na książce Marcela Prousta. Idealnie nadawałby się do jednej z ról Prousta. Nie podobało mi się zakończenie. To było...hmmm... zbyt zwyczajne. I widzisz w końcu, że nie było żadnej tajemnicy w zniknięciu lekarza. Także ostatnie sceny były trochę... słabe. Ale w sumie całkiem nieźle, z wyjątkiem ostatnich 3,4 minut. Osiem ode mnie.

Borys Woźniak

Zwiastun

Podobne filmy