Po pięciu miesiącach spotykania się, Rose Armitage zabiera fotografa Chrisa Washingtona na spotkanie z jej rodzicami, Deanem i Missy Armitage, aby po raz pierwszy spędzić z nimi weekend w ich odosobnionym domu nad jeziorem w kraju. Chris jest zaniepokojony, że Rose, która jest biała, nie powiedziała im, że jest czarny, zwłaszcza że wie, że jest pierwszym czarnym mężczyzną, z którym się spotykała. Rose z kolei zapewnia go, że kolor jego skóry nie będzie miał dla nich znaczenia, oni, jako pracownicy służby zdrowia – on neurochirurg, ona psychiatra – byliby bardziej zaniepokojeni jego paleniem. Jeszcze bardziej zaniepokojony od Chrisa jest jego najlepszy przyjaciel Rod Williams, również czarny, który jako agent TSA jest opłacany za to, że martwił się możliwością najgorszego. Dopiero po przybyciu do domu Rose przypomina sobie, że ten weekend oznacza również doroczne spotkanie przyjaciół w domu, rytuał rozpoczęty przez długo zmarłego dziadka Rose ze strony ojca, Romana Armitage'a, co oznacza, że ​​Chris będzie pod obserwacją większej grupy ludzi w życiu Rose. Podczas gdy Dean i Missy są dość serdeczni i serdeczni, Chris zaczyna mieć dziwne wrażenie na temat sytuacji, w której kwestia rasy jest często poruszana w subtelny, ale nie tak subtelny sposób, a w przypadku młodszego brata Rose, ucznia szkoły medycznej, Jeremy'ego Armitage, nieco wrogi, ponownie głównie w sposób ukryty, co Rose przyznaje ze zdziwieniem. Ponadto Chris zauważa, że ​​dwaj domownicy Armitages, Georgina, gospodyni i Walter, obaj czarni, często zachowują się tak, jakby byli oderwani od rzeczywistości. Czy Chris stwierdzi, że Rod miał rację, wchodząc w problematyczną sytuację z powodu koloru skóry w tym dziwnym otoczeniu?

„Get Out” opiera się na początkowym założeniu „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad”, a następnie przekręca je z „Żony ze Stepford”, aby stworzyć przekonującą, przemyślaną krytykę białej władzy. Peele oczywiście nie twierdzi, że biali chcą zahipnotyzować czarnych. Zamiast tego Wynoś się to kłująca krytyka białego liberalizmu, który jest empatyczny wobec czarnych, ale ta empatia rozciąga się tylko na kontrolę białych. Peele nie celuje w neo-nazistów i innych białych, którzy ze złością wykrzykiwaliby słowo na „n”. To przegrana sprawa. Zamiast tego patrzy na tych, którzy deklarują brak rasizmu, ale robią to tylko wtedy, gdy potrafią utrzymać swoją dominację nad czarnymi w najbardziej podstępny sposób. Jak Chris wyraźnie zauważa Rose na przyjęciu pełnym białych ludzi: „Czy ktoś tutaj spotkał kiedyś czarną osobę, która nie pracowała dla nich?” Film jest naprawdę przerażający. Zamiast tandetnej muzyki i groteskowego porno tortur, Peele polega na nieznanym, aby cię wciągnąć. Co się tutaj dzieje? Fabuła buduje się jak powolne gotowanie do eksplozji terroru. Wskazówki dotyczące wyniku są widoczne od pierwszej sekundy, ale zebranie wszystkiego w całość zajmuje cały czas działania. To wielka radość być zaskoczonym wynikiem horroru. Chyba nie widziałem tak pomysłowego filmu gatunkowego od czasów Chaty w lesie. Zdecydowanie jest naprawdę satysfakcjonujące. Moim ulubionym aspektem Get Out jest inteligencja postaci. Jest wiele do polubienia, ale poza głębszymi tematami; bohaterowie nie są kretynami. Wzdrygam się za każdym razem, gdy oglądam film gatunkowy, a postacie nie zachowują się logicznie. Chris i Rose nie są głupcami. Coś jest nie w porządku, wystarczająco, by uzasadnić ostrożność. Każdy w tej sytuacji byłby zdenerwowany w miarę rozwoju wydarzeń. Podziękowania dla Peele'a za pisanie postaci, które działają racjonalnie. „Get Out” nie zastępuje strachu humorem – Peele jest na to za sprytny. Zamiast tego równoważy strach śmiechem, a następnie łączy wszystko z komentarzem społecznym i tym niepokojącym tonem. Fakt, że Chris jest tak wybitnie lubiany, tylko to podkreśla. To wszystko składa się na ucztę – dla wszystkich, nie tylko fanów horrorów.

Mikołaj Głowacki

Zdecydowałem się zobaczyć ten film w kinie po tym, jak usłyszałem trochę szumu (co w zasadzie oznaczało, że jest to doskonały horror, który jest opowiedziany z perspektywy czarnoskórego mężczyzny). Cóż, widzę, że byłby to naprawdę najgorszy koszmar czarnego człowieka (i naprawdę najgorszy koszmar dla nas wszystkich). To NIE jest film, który próbuje sprawić, by widz poczuł „przepraszam” z powodu czarnych ludzi, ani nie jest to w ogóle kaznodziejstwo, ale to po prostu dobry, staromodny horror ze świeżą, nową oprawą. Nawiasem mówiąc, jestem starym białym facetem. Aktorstwo jest wspaniałe, a reżyseria jest niesamowita. Film, choć w większości horror, w niektórych częściach jest całkowicie zabawny, co czyni go najzabawniejszym I najstraszniejszym filmem, jaki widziałem od wieków (niełatwy wyczyn). Szkoda, że ​​film prawdopodobnie nie będzie oglądany w towarzystwie potencjalnych nominowanych do Oscara, bo reżyseria i aktorstwo naprawdę zasługują na Oscara. Znowu niemały wyczyn jak na horror, który jest również zabawny. Podsumowując, to MUSISZ ZOBACZYĆ w teatrze i jeden z najlepszych filmów roku. To fajna przejażdżka, która jest bardzo dobrze wykonana!

Nicole Zając

Get Out to reżyserski debiut scenarzysty komediowego Jordana Peele, który wziął stronę z podręcznika fantasy spełniania życzeń Quentina Tarantino. W przeciwieństwie do Tarantino, Peele działa w znacznie bardziej lukratywnym gatunku horroru, jego film zarobił na całym świecie 184 miliony dolarów przy budżecie wynoszącym zaledwie 4,5 miliona dolarów. Bohaterem Peele'a jest czarnoskóry fotograf Chris Washington, który zgadza się odwiedzić rodzinę swojej białej dziewczyny Rose (Armitages) na przedmieściach północnej części stanu. Podjeżdżając pod dom, zapowiadają się jeszcze dziwniejsze rzeczy, kiedy Chris i Rose niespodziewanie uderzają w jelenia, a potem mają nieprzyjemne spotkanie z policjantem stanowym, w którym Rose nie może ukryć swojej pogardy dla organów ścigania w ogólny. Przed spotkaniem z rodzicami Chris jest zdenerwowany niemal zombie zachowaniem czarnego dozorcy i gospodyni, Waltera i Georginy. Rodzice Rose, Dean, neurochirurg i Missy, psychiatra/hipnotyzer, są przedstawiani jako biali liberałowie, a Dean z dumą mówi Chrisowi, że dwukrotnie głosował na Obamę. Brat Rose, Jeremy, nie jest w stanie kontrolować zakorzenionej wrogości i ma niewiele do roboty poza atakiem na Chrisa później, kiedy staje się jasne, że cała rodzina cierpi z powodu wrogości zwykle związanej z typowymi motywami horrorów. Jeśli chodzi o fabułę, w jakiś sposób Chris (z powodu utraty matki w wypadku samochodowym, gdy był dzieckiem) jest podatny na hipnotyczne polecenia Missy, wysyłając go do „zatopionego miejsca”, gdzie wydaje się nie tylko tracić przytomność, ale znajduje się w miłosierdzie przerażającej Missy. Wkrótce na dorocznym spotkaniu pojawia się koteria przyjaciół rodziny Armitage i staje się jasne, że wszyscy ci biali są częścią spisku mającego na celu podporządkowanie czarnych ludzi poprzez szereg działań, które przeczą wszelkiej logice. Na przykład, kiedy Chris robi zdjęcie Loganowi, niedawno porwanemu czarnoskóremu mężczyźnie z Nowego Jorku, lampa błyskowa aparatu powoduje, że wpada w histerię i krzyczy na Chrisa, żeby „wyszedł”. Całkiem wygodnie, błysk nie wystarczy, by Logan całkowicie wyrwał się ze stanu fugi, a Chris nie jest w stanie po prostu odejść i zadzwonić na policję, ponieważ samo stuknięcie łyżką o filiżankę herbaty powoduje, że Chris cofa się pod Missy. zaklęcie. Wszechświat Peele'a okazuje się jeszcze bardziej absurdalny, gdy Rose zostaje zdemaskowana jako część rodzinnego spisku mającego na celu złapanie Chrisa i wszczepienie mózgu Jima Hudsona, ich starszego, niewidomego przyjaciela, handlarza dziełami sztuki, w głowę Chrisa. W jakiś sposób, tym razem, Chris uwalnia się od hipnotycznej komendy i jest w stanie skontaktować się ze swoim przyjacielem agentem TSA, Rodem w Nowym Jorku, który przez cały czas podejrzewał, że z tymi „szalonymi” białymi ludźmi szykuje się coś bardzo złowrogiego. Spełnienie życzeń jest widoczne, gdy stereotypowi biali liberałowie dostają swoje z rąk szlachetnego Chrisa. Peele wyrządza wielką krzywdę prawdziwym ofiarom rasizmu, sprowadzając oprawców do grupy słomianych mężczyzn i kobiet, których łatwo można odłożyć na bok. W prawdziwym życiu rasizm jest oczywiście o wiele bardziej skomplikowaną sprawą i czasami ofiary okazują się tak samo złe, jak ich oprawcy. Get Out oznacza nowy niski poziom w stosunkach rasowych, a Peele daje kiepski przykład podatnej na wpływy młodzieży. Zamiast próbować naprawiać płoty, Peele zadowala się przedstawieniem Afroamerykanów jako odwiecznych ofiar z rąk stereotypowych białych oprawców. Żadna rasa ani grupa etniczna nie ma monopolu na życzliwość, pomimo ułomnego i błędnego poglądu Peele'a, który jest przeciwny.

Kacper Mróz

„Get Out” bardzo gorąco polecił mi znajomy, również miłośnik kina, a tematyka filmu bardzo mnie zainteresowała. Dodajmy do tego bardzo obiecujący zwiastun, nominacje do nagród i wygrane oraz w większości pozytywne szepty (nawet z bardzo głośnymi krytykami), a zainteresowanie było większe. Wysokie oczekiwania nie tylko zostały spełnione, ale i przekroczone. Przepraszamy za frazes, ale dla mnie to najlepszy sposób na podsumowanie moich osobistych doświadczeń z „Get Out”. Całkowicie widzę, dlaczego został on tak dobrze przyjęty, jak był, ale widzę również, dlaczego podzielił publiczność tutaj. Chociaż nigdy nie będzie to jeden z moich ulubionych filmów, „Get Out” jest jednym z lepszych filmów 2017 roku i spełnia oczekiwania. Jest to niesamowicie dobrze zrobiony wizualnie film, ze stylowymi i niepokojącymi zdjęciami i montażem oraz niepokojąco surrealistycznymi obrazami, które dodają i wzmacniają niepokój i poczucie strachu. To, że reżyseria była reżyserowana po raz pierwszy, jest samo w sobie szokiem, jednym z najwybitniejszych debiutów reżyserskich, jakie widziałem od dłuższego czasu. Jest nostalgiczny w przyjmowaniu współczesnego i klasycznego horroru, a także odważny w radzeniu sobie z wojowniczymi motywami filmu. Będąc kimś, kto uważa muzykę za ważną, gdy o niej mówi, muzyka unosi się odpowiednio złowrogo i dobrze pasuje. „Get Out” korzysta z niezwykle inteligentnego i sprytnego scenariusza (chociaż „Kształt wody”, a zwłaszcza „Lady Bird” były moim zdaniem godne wygranych w kategorii Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny), który zawiera wiele elementów i je równoważy sprawnie, a poszczególne elementy obsługiwane bardzo skutecznie. Pomimo tego, jak to brzmi, „Get Out” wydał mi się bardziej thrillerem z elementami horroru i komedii. Na tym froncie jest bardzo udany, z elementami thrillera napiętymi, trzymającymi w napięciu i niepokojącymi, komediowymi mrocznie zabawnymi i mądrymi, a horrorami szokującymi wyobraźnią i subtelnie niespokojnymi. Istnieje nawet kilka komentarzy społecznych i międzyrasowych tematów, które zostały zbadane i wykonane z namysłem i prawie unikając kazań, jednocześnie uderzając mocno. Chociaż wszystkie występy są bardzo dobre, to znakomita gra główna Daniela Kaluuyi najbardziej zapada w pamięć. Moją jedyną skargą na „Get Out” jest zbyt grząskie i nieco głupie zakończenie, które wydawało się przyklejone i jakby wyszło z innego filmu, dla mnie również zakończyło się tonalnie zgrzytem i to jest to uwaga. Do tego czasu film był tak blisko arcydzieła. To było frustrujące, że po prostu przegapił to wyróżnienie. Mimo to jest to świetny film, który należy do lepszych tego roku, sprowadzony na chybił trafił. 9/10 Bethany Cox

Justyna Kamińska

Zwiastun

Podobne filmy