Informacje o filmie

Bogaty świat dekadencji i entuzjazmu czeka na niewinnego mieszkańca Środkowego Zachodu i początkującego pisarza Nicka Carrawaya w kinowej adaptacji filmu Wielki Gatsby F. Scotta Fitzgeralda, który przenosi się do przytulnego domku na Long Island podczas szalonych lat dwudziestych. W pogoni za nieuchwytnym amerykańskim snem skromny sprzedawca obligacji Nick nawiązuje znajomość z tajemniczym, samozwańczym sąsiadem milionerem Jayem Gatsbym, o którego ekstrawaganckich bachanalnych spotkaniach mówi West Egg. Jednak gdy Nick od razu zostaje wciągnięty w olśniewający, nowobogacki świat Gatsby'ego, wkrótce zostaje uwikłany w niemożliwy trójkąt miłosny i nieodwzajemnioną pasję Jaya do Daisy, zamężnej kuzynki Nicka o smutnych oczach. Teraz obezwładniające impulsy i żarliwe pragnienia mogą tylko oznaczać kłopoty, torując drogę do gorzkiego złamanego serca i tragedii. Ale czy to wszystko było tylko ulotną iluzją?

Czytałem kilka razy książkę The Great Gatsby i oglądam oryginalny film przed Han d. Z dwóch filmów ten naprawdę oddaje istotę książki. Ludzie narzekają na narrację, ale to było jedyne rozwiązanie, aby naprawdę dokładnie przekazać historię. Imprezy są epickie i tak właśnie czułem w książce. DiCaprio zasługuje na więcej uznania.

Blanka Baran

Może nie da się zobrazować na srebrnym ekranie jednej z najwspanialszych książek, jakie kiedykolwiek napisano. To już co najmniej trzeci raz i byłem naprawdę rozczarowany wszystkimi trzema. Ani DiCaprio, ani Redford (obaj bardzo lubię) nie odnajdują prawdziwego sensu tajemniczego Gatsby'ego. Przynajmniej Redford był trochę zdystansowany. W jego głowie tkwią jego porażki z przeszłości. DiCaprio (lub scenariusz, którego musi przestrzegać) sprawia, że ​​wygląda jak uczeń przesiąknięty miłością. Ma taką obsesję, że wydaje się słaby i rozpaczliwy. Inną kwestią jest jednak portret Nicka Carrawaya. Tobey Maguire jest po prostu zbyt uroczy. Nigdy nie wyobrażałem sobie Nicka jako małego chłopca widzianego tutaj (Sam Waterston, choć nie idealny, przynajmniej wydawał się możliwy). Znowu lubię Maguire'a w innych rolach, ale tutaj wydaje się niczym więcej niż zabawką Gatsby'ego. Wciąż brakuje mu fizycznie wiodącego człowieka. Przeważnie brakowało mu trochę pizazzu. Luhrman wydaje się myśleć, że może to wszystko zrobić wizualnie, ale jest to historia zagubionych dusz, próbujących odzyskać coś, do czego nie mogą dotrzeć. Zanika i zanika, a na końcu trudno o to dbać. Poza tym portrety Daisy i Jordana po prostu nas nie wciągają.

Aurelia Zawadzka

8/10. Wiem, że wielu innych recenzentów porównuje ten film do starszego, a także do książki, więc jeśli jesteś zainteresowany porównaniem, przestań czytać tutaj. Chcę zrecenzować ten film jako film opowiadający historię, jak każdy inny film. Nie chcę oceniać tego jako filmu, który próbował przebić poprzednią adaptację filmową. Sam czytałem tę książkę i zawsze byłem tak zaintrygowany postacią Gatsby'ego, a kiedy usłyszałem kilka lat temu, że na dużym ekranie zagra go DiCaprio, nie mogłem się doczekać. Postać nosi w sobie taką tajemnicę, którą tak doskonale przedstawił Leonardo DiCaprio i sprawiła, że ​​oglądanie jej było tak zabawne. To było prawie tak, jakbym nie wiedział, jakie jest zakończenie, ponieważ byłem tak pochłonięty Nowym Jorkiem lat 20. i stylem życia Wielkiego Gatsby'ego. Sam film, jako film, był niesamowity! Wizualizacje i ścieżka dźwiękowa były urzekające i bogate. Aktorstwo było ogólnie świetne, ponieważ możesz zaufać tym aktorom. Czytałem gdzieś na IMDb (tablica ogłoszeń lub inny recenzent, nie pamiętam), że Leonardo nie pasował do roli Gatsby'ego. Myślę, że to stwierdzenie nie mogło być bardziej błędne. Jeśli przeczytałeś tę książkę, musisz mieć pojęcie o głębi charakteru Gatsby'ego, głębi jego umysłu, jego pragnień. Fałszywe uśmiechy, fałszywe uściski dłoni, niepokój związany z byciem w miejscu publicznym, sposób, w jaki Jay Gatsby zachowuje się przed Daisy i w pogoni za nią. Wszystkie te rzeczy są dostarczane tak dobrze przez DiCaprio. Jego nerwy, jego frustracja, jego determinacja... wszystko tak elokwentnie przedstawione. Ale przede wszystkim jego pasja i jak Nick Carraway, nasz narrator tak dobitnie przypomina nam, jego nadzieja. Rozwój postaci Jaya Gatsby'ego i rozwój wszystkich otaczających go osób daje nam tak głębokie spojrzenie na relacje między tak różnorodną kategorią ludzi. Fabuła jest oczywiście interesująca: mężczyzna zdaje sobie sprawę, że jego nowy sąsiad jest tajemniczym i niesamowicie bogatym człowiekiem. Jak to jest niesamowite? Przez cały film, w miarę jak relacje między kilkoma głównymi bohaterami stają się coraz głębsze, a na pytania pojawiają się odpowiedzi, po prostu nie możesz nie czuć tego w życiu bohaterów. Świetne pisanie dla postaci, świetna reżyseria, świetne, świetne aktorstwo. Ogólnie rzecz biorąc, to po prostu świetny film. Jeśli wejdziesz do teatru myśląc „och, to będzie do dupy w porównaniu z Robertem Redfordem” albo „Założę się, że książka jest o wiele lepsza”, narażasz się na złe 143 minuty. Nie bądź tak ciasny i spróbuj spojrzeć na to jak na kolejny film, który opowiada fikcyjną historię, a do tego świetną.

Amelia Urbańska

Przypuszczam, że myśl stojąca za zatrudnieniem Baza Luhrmanna do wyreżyserowania WIELKIEGO GATSBY'ego była taka, że ​​mógłby ożywić lata dwudzieste opisane w książce F. Scotta Fitzgeralda w bogaty, żywy i kolorowy sposób, i robi to dobrze. Pierwsze trzydzieści minut tego filmu to przyprawiające o ból głowy przeciążenie zmysłów, a wszystko wyreżyserowane w sposób, który sprawia, że ​​przesadnie brzmi jak oswojony opis. To tak, jakby dzieciak zjadł słoik cukru, a potem wpadł w szał z puszkami farby w całkowicie białym pokoju. Efekt wywołuje mdłości, a najgorsze dla mnie jest używanie anachronicznej muzyki (hip hop) i tym podobnych zamiast dań z epoki. Reszta filmu trochę się uspokaja, ale historia nadal wydaje się lekka i rozciągnięta, z minimalną charakterystyką. Leonardo DiCaprio robi wszystko, co w jego mocy, z tym, co mu daje, ale współczujesz mu trochę z powodu braku wskazówek, które otrzymuje, podczas gdy inni, tacy jak Tobey Maguire i Carey Mulligan, są niewłaściwie obsadzeni i nie na miejscu. Isla Fisher jest żenująco zła. To jest rodzaj rozczarowania, które staram się wymazać z pamięci zaraz po obejrzeniu.

Aleksander Lewandowski

Zwiastun

Podobne filmy