Czym może zaskoczyć historia Maryi, matki Jezusa Chrystusa? Tym razem punkt ciężkości położony jest na zupełnie inny aspekt. Nie religia gra główną rolę w tej opowieści, a proces wychowania. Maryja jest tu nie towarzyszką a – po prostu – matką Jezusa. Pomaga mu zrozumieć świat, jest partnerką w rozmowach. Każda postać, którą świat zna z kart Biblii, jawi się tu bardziej człowieczo niż bosko. Reżyser dotyka delikatnych tematów, uważanych za tabu. Przez to cała historia staje się niemal opowieścią nie biograficzną i historyczną, a przypowieścią o całkiem ziemskich istotach.