Czarny monolit ma wpływ na ludzi, a efekty monolitu skupiają się na dwóch określonych okresach czasu. Pierwszy okres to cztery miliony lat temu, u zarania człowieka. Po pojawieniu się monolitu małpoludzie zaczynają zachowywać nieznane wcześniej zachowania. Drugi okres to najbliższa przyszłość, rok 2001. Na pokładzie Discovery One, który odbywa misję na Jowisz, znajduje się pięciu astronautów. Na początku misji przyczyna tego nie jest znana pięciu astronautom. Trzech astronautów jest w stanie hibernacji na początku misji, aby zachować siłę roboczą przez cały czas, pozostawiając dowódcę misji, dr Dave'a Bowmana i dr. Franka Poole'a jako dwóch załogantów statku kosmicznego. Na pokładzie jest jeszcze jeden, często uważany za „szóstego” astronautę, HAL 9000 – zwany po prostu Hal – sztuczny inteligentny komputer, który kontroluje wszystkie funkcje statku, w tym systemy utrzymujące przy życiu trzech astronautów w stanie hibernacji. Hal staje się jeszcze bardziej podobny do astronauty, ponieważ otrzymuje sztuczny głos, Hal i astronauci często prowadzą rozmowy. Komputer z serii 9000 jest uważany za nieomylny, każdy błąd, który kiedykolwiek popełnił człowiek. Ostatecznie Bowman i Poole uważają, że Hal działa nieprawidłowo, nie są świadomi, że zachowanie Hala wynika z wiedzy o tajnych informacjach, jakie posiada o wydarzeniach w Clavius, księżycowej placówce, osiemnaście miesięcy wcześniej. Jednak sprawa między astronautami a Halem staje się walką o przetrwanie. Całość misji ma głębokie konsekwencje dla rodzaju ludzkiego.

Czasami czytanie komentarzy użytkowników na IMDB napawa mnie rozpaczą dla gatunku. Aby ktoś odrzucił 2001: A Space Odyssey jako „nudny”, nie może interesować się nauką, technologią, filozofią, historią czy sztuką filmową. Wreszcie rozumiem, dlaczego większość hollywoodzkich produkcji jest tak płytka i bezsensowna – rozumieją swoją publiczność. Na szczęście ci, którzy nie mogą docenić osiągnięć Kubricka, wciąż stanowią mniejszość. Większość widzów jest w stanie zobaczyć inteligencję i czystą wirtuozerię, które wzięły udział w tworzeniu tej epopei. Jest to film, który umieścił naukę w „science fiction”, a jego przedstawienie podróży kosmicznych i przyszłości ludzkości pozostaje niezrównane do dziś. To było tak daleko przed swoim czasem, że ludzkość wciąż nie nadrobiła zaległości. Rok 2001 to przede wszystkim film techniczny. Powodem, dla którego jest powolny i wypełniony minutami, jest to, że celem było realistyczne wyobrażenie sobie przyszłości technologii (i przeszłości w inspirujących scenach początkowych). Największa siła filmu tkwi w szczegółach. Pamiętaj, że kiedy kręcono ten film, człowiek jeszcze nie dotarł na Księżyc… ale jest w 2001 roku, a to dopiero początek podróży. Stworzenie tak niewiarygodnie szczegółowej wizji przyszłości, że 35 lat później nadal jest najlepszą, jaką mamy, jest nie do uwierzenia – nadal nie mogę zrozumieć, jak wykonano niektóre ujęcia. Jedynym zauważalnym błędem filmu był optymizm, z jakim przewidywał rozwój technologiczny (i społeczny) ludzkości. Szkoda, że ​​rok 2001 nie wyglądał jak film 2001, a nie Kubricka. Poza niesamowitymi efektami specjalnymi, pracą kamer i scenografią, Kubrick daje także widzowi dużo do myślenia o tym, co to znaczy być człowiekiem i dokąd zmierza rasa ludzka. Tak, zakończenie jest dziwne i trudne do zrozumienia - ale taka jest natura przyszłości. Kubrick i Clarke rozpoczęli zadanie wyobrażenia sobie tego, teraz publiczność może kontynuować. Nie ma schludnego rozwiązania, nie ma definitywnej kropki, bo wtedy publiczność może przestać myśleć po ostatnim bębnie. Wiem, że w dzisiejszych czasach tego właśnie pragnie większość widzów, ale Kubrick nie zamierza nas tak lekko odpuścić. Cieszę się, że ten film znalazł się na liście 100 najlepszych filmów IMDB i chciałbym tylko, żeby był jeszcze wyżej. Stanley Kubrick jest jednym z najlepszych filmowców, jakich znał świat, aw 2001 roku jego największym osiągnięciem. 10/10.

Witold Zieliński

Samodzielny pomnik w historii kina, magnum opus Stanleya Kubricka 2001: Odyseja kosmiczna (1968) jest niezaprzeczalnym arcydziełem. Rok 2001 nie tylko zburzył konwencje gatunku science fiction, ale nadał kinu zupełnie nowe znaczenie. Od wspaniałości futurystycznego pomysłu po ambitną realizację, rok 2001 nie jest poświęcony zabawianiu nas – ale raczej inspirowaniu nas z podziwem. Nigdy nie widziałem osoby mówiącej: „2001: Odyseja kosmiczna? Nie sądzę, żebym ją widział… och, ta z takimi jak, statki kosmiczne i takie tam?”, podczas gdy większość dzisiejszych filmów jest zapomniana po pojawieniu się kredytów. To, co widzowie muszą zrozumieć, to to, że 2001 nie jest typem filmu, w którym „dostajesz to” lub nie, ani nie jest zaprojektowany tak, by ekscytować nas efektownymi efektami specjalnymi – ale jak powiedział Kubrick, „… ma być intensywnie subiektywnym doświadczeniem która dociera do widza na wewnętrznym poziomie świadomości”. Samo w sobie odkrywanie filozoficznych i naukowych obszarów ludzkości, służąc jako przełomowe osiągnięcie zarówno na poziomie koncepcyjnym, jak i technicznym, jest piekielnym osiągnięciem, ale przeniesienie publiczności do zupełnie nowego wymiaru w jednym – to czysty geniusz w najwyższej formie. Podczas swojej premiery w 2001 roku zarówno krytyka, jak i publiczność spolaryzowały się. Walkoutów było grubo ponad 200, w tym Rock Hudson, który zapytał: „Czy ktoś mi powie, o co w tym wszystkim chodzi?” The New York Times zauważył: „Gdzieś pomiędzy hipnozą a niezmiernie nudną”. „Wspaniała fotografia jest głównym atutem skomplikowanej, długo rozwijającej się fabuły” — skomentował Newsday. Znana krytyk Pauline Kael posunęła się nawet tak daleko, że w 2001 roku nazwała „śmieci udające sztukę”. Jest to jednak zrozumiałe. W czasach, w których ekscytacja obracająca się wokół międzygwiezdnych eksploracji i życia pozaziemskiego była codziennością, publiczność w 2001 roku spodziewała się odpowiedzi. Kiedy dotrzemy do księżyca? Co przyniesie przyszłość? Czy jesteśmy sami? Ku ich wielkiemu zaskoczeniu rok 2001 był paradoksalny; pozostawiając więcej pytań do odpowiedzi niż odpowiedzi na pytania. Mimo że późne lata 60. były szczytem optymizmu technologicznego, Kubrick widział przyszłość, podkreślając potencjalne negatywy postępu technologicznego. Zwróć uwagę na kontrast między podejściem małp i ludzi do monolitu. Małpy podchodzą do niego z godnością, szacunkiem i uważnością. Ludzie podchodzą do niego z arogancją, grupując astronautów przed monolitem, aby zrobić zdjęcie. Ponieważ monolit reprezentuje to, co niezrozumiałe (człowiek o ograniczonych zmysłach nie potrafi pojąć braku (doskonałej czerni) koloru lub światła), Kubrick może sugerować, że sposób, w jaki radzimy sobie z nowymi informacjami, jest nieostrożny i pochopny, podkreślony w bazie Claviusa. odprawa. Naukowcy dyskutują o tym, jak rozpowszechniać tę ekscytującą wiadomość opinii publicznej, ponieważ „jeśli fakty zostały przedwcześnie i nagle podane bez odpowiedniego przygotowania i uwarunkowania”, jak stwierdził dr Heywood Floyd (William Sylvester), może to spowodować „szok kulturowy i dezorientację społeczną”. ”. To ważne przesłanie dla niespokojnych ludzi 1968 r., aby dokładnie odbierali świeże informacje i logicznie wyciągali wnioski. Jednak małpy nie są dużo lepsze. Nie chcą dzielić się jedzeniem i wodą z innymi małpami człekokształtnymi, a wraz z odkryciem kości jako broni zabijają własną rasę dla kałuży wody – być może zapowiadając nasz własny upadek, jeśli będziemy nadal rozwijać sztuczną inteligencję. Ponieważ tak jak nasi przodkowie, w głębi serca ludzkość była i zawsze będzie samolubna. Na długo przed tym, jak Terminator (1984) czy Matrix (1999) zaakcentowały niebezpieczeństwa sztucznej inteligencji, był rok 2001. H.A.L 9000, głos grany przez Douglasa Raina, został genialnie przerobiony na jednego z najbardziej przerażających złoczyńców w historii kina. Jest coś w jego spokojnym głosie, nieprzewidywalności, a zwłaszcza w jego wszechwiedzącym pojedynczym czerwonym oku, co jest tak przerażające. Kubrick używa jednego ze swoich ulubionych narzędzi filmowych do porównywania sztucznej inteligencji z ludźmi: ironii. Ani Dave Bowman (Keir Dullea), ani Frank Poole (Gary Lockwood) nie wykazują zbyt wiele emocji w całym filmie, podczas gdy H.A.L, choć maszyna, pokazuje niektóre, błagając o życie, śpiewając „Daisy” (co, nawiasem mówiąc, rozdziera serce scena) i mordowanie członków jego załogi. Kiedy H.A.L próbuje zabić Franka, Dave'a i zahibernowanych członków załogi, istnieją wyraźne skojarzenia z losem ludzkości. Jednak H.A.L., w przeciwieństwie do tego, co może sądzić, nie jest doskonały. Gdyby nie był w stanie przeliczyć choćby najmniejszej części, nie dałby się zabić. Kubrick sugeruje, że sztuczna inteligencja nie osiągnęła jeszcze poziomu unicestwienia rasy ludzkiej, ale jeśli nie będziemy ostrożni, wkrótce to zrobią. Pomysł ten zbiega się z kłopotliwą sekwencją końcową, przypominającą człowieka wkraczającego na kolejny etap ewolucji. Po słynnej sekwencji „Gwiezdne wrota” Dave zostaje oświecony w pokoju. Oprawa nawiązuje do epoki oświecenia, przepięknie udekorowana w XVIII-wiecznym stylu i ozdobiona bogatymi obrazami i meblami. Zwróć uwagę, że pokój jest oświetlony wyłącznie przez przezroczystą ziemię, tworząc niebiańskie środowisko. Niesamowita cisza jest złowieszcza, potęgując mistyczną aurę, która jest zawsze obecna w ponadczasowości ostatniej sceny. Gdy Dave wychodzi ze swojej kapsuły EVA, obserwuje, jak szybko się starzeje z jednopunktowej perspektywy. Podczas jedzenia przewraca kieliszek wina, sugerując, że mężczyzna, bez względu na to, jak zaawansowany, będzie popełniał błędy. Kiedy później leży na łożu śmierci, sięga do monolitu, nawiązując do Adama sięgającego do Boga w Stworzeniu Adama Michała Anioła. Po oświeceniu człowiek nieuchronnie umiera. Pesymistyczne zakończenie? Nie. Następnie człowiek zostaje przetransportowany z powrotem na Ziemię jako „Kosmiczne Dziecko”, nieskończenie bardziej zaawansowana rasa, wyznaczając nową erę ewolucji. Mistrzowski geniusz, Kubrick kończy z nadzieją, dając nam kolejną szansę na poprawę naszych błędów. Czy jest to pełne nadziei? Czy sugeruje, że cywilizacja źle się rozwija? A może sugeruje, że cywilizacja NIGDY nie rozwinie się? Istnieje wiele interpretacji zakończenia i jest to pytanie, na które musisz odpowiedzieć. W filmie z 2001 roku jest tak duża symetria, co może sugerować równowagę panującą we wszechświecie. Pieczołowicie wolne tempo komplementuje również dokładność jego harmonii, praktycznie zmuszając do podziwiania jego kunsztu. Podczas gdy prace Andrieja Tarkowskiego oddychałyby takim organicznym i poetyckim pięknem, sztuczna płynność wizualna Kubricka hipnotyzuje oko drobiazgową precyzją i dokładnością. Każde ujęcie, trwające średnio 13,6 sekundy, ma poczucie czystości i perfekcji, które można osiągnąć tylko za pośrednictwem kina. Ale oczywiście nie można nie mówić o 2001 roku, nie wspominając o jednym aspekcie. Efekty wizualne są tak jednogłośnie chwalone, że beznadziejne jest nawet próba opisania, jak przełomowe i wpływowe były. Beznadziejny. Mogę mówić całymi dniami o nieskazitelnych efektach zerowej grawitacji, sprytnych obracających się zestawach, pieczołowicie skonstruowanych statkach kosmicznych, genialnym wykorzystaniu fotografii w technice szczelinowej w psychodelicznej sekwencji Gwiezdnych wrót lub o tym, jak to było pionierem w użyciu przedniej projekcji z matami retrorefleksyjnymi, ale jaki jest sens? Nie potrzebujesz mnie, żebym docenił nieskazitelną oprawę wizualną 2001 roku. Wreszcie wybór muzyki jest znakomity. Początkowo Alex North został wyznaczony do skomponowania muzyki do filmu, ale Kubrick odrzucił go w postprodukcji. Krytyk Roger Ebert doskonale to wyjaśnia: „(odrzucona) partytura Northa, która jest dostępna na nagraniu, jest dobrą robotą do komponowania filmu, ale byłaby błędna w 2001 roku, ponieważ, jak wszystkie partytury, próbuje podkreślić akcję, aby dają nam emocjonalne wskazówki. Muzyka klasyczna wybrana przez Kubricka istnieje poza akcją. Podnosi na duchu. Chce być wysublimowana; wnosi do wizualizacji powagę i transcendencję." "Ale po co te wszystkie wolne części?" pyta ten, który zasnął. Przede wszystkim, aby ustalić ton. W przeciwieństwie do poprzedzających go niskobudżetowych komercyjnych filmów science fiction, rok 2001 miał być traktowany poważnie. Symbolizuje poszukiwanie tego, czy Bóg istnieje, czy nie, rzuca wyzwanie losowi ludzkości i kwestionuje ewolucję jako całość. Jeśli średnia długość każdego ujęcia wynosiłaby dwie sekundy, a pomiędzy nimi byłaby trochę soczystej romantycznej fabuły miłosnej, cały film byłby bałaganem. Kosmos nie jest szybki, jak w większości filmów. Kosmos jest wolny, naprawdę, naprawdę wolny. Dodanie trzech minut i siedemnastu sekund czarnego ekranu na początku było również czystym geniuszem, sygnałem dla okazjonalnych kinomanów, aby teraz wyjść z kina i zaoszczędzić czas. Na szczęście jego pomysłowość została stopniowo dostrzeżona i obecnie jest powszechnie uważany za jeden z największych i najbardziej wpływowych filmów wszechczasów. Zajmuje imponujące 6. miejsce w ankiecie krytyków BFI „Sight and Sound” w 2012 roku, zajmuje drugie miejsce w ankiecie reżysera, zajmuje 15. miejsce w rankingu AFI 100 Years... 100 Movies i zajmuje pierwsze miejsce na liście Online Film Critics Society „największe filmy science-fiction wszech czasów”. 2001: Odyseja kosmiczna łamie prawie wszystkie zasady obowiązujące w kręceniu filmów. Pierwsza połowa ciągnie się, dialogi są nienaturalne, statyczna kamera nie wzbudza zainteresowania wizualnego, nie ma prawie żadnych emocjonalnych ciosów, postacie są monotonne, a żaden z bohaterów, jeśli w ogóle, nie ma wymiarowości, łuków ani epifanii. Niemniej jednak jest transcendentalny i wzniosły, inspirujący i prowokujący do myślenia, wizualnie rewolucyjny, nienaganny technicznie, monumentalnie pomysłowy, zasadniczo bogaty i znacznie wyprzedzający swoje czasy, prosperujący z niezrównaną oryginalnością i ambicją. Tylko kilka filmów będzie żyło wiecznie. Rok 2001 jest jednym z nich. Wszystkiego najlepszego z okazji 50. urodzin.

mgr Tadeusz Kołodziej

Istnieją dwie szkoły myślenia o roku 2001: ODDYSEJA KOSMICZNA. Po pierwsze, jest to największa epopeja science-fiction, jaką kiedykolwiek nakręcono. Popierają to ci, którzy twierdzą, że rozumieją zawiłości związane i prowadzące do zakończenia Star Child. Inni, jak ja, uważają to za tak samo zajmujące, jak oglądanie schnięcia farby na stolarce. Tło muzyczne jest wspaniałe, kolory są olśniewające, a HAL w ciekawy sposób wykorzystuje się jako nikczemny komputer. Poza tym nie ma nic ciekawego w ludzkich charakterach (oklepane dialogi i brak osobowości czy ciepła dla żadnej z jednostek), tempo jest niewiarygodnie powolne (więc uzdolnieni intelektualnie mogą filozofować na tajemnicach kosmosu), a wypłata na końcu pozostawia cię albo zapierającą dech w piersiach oświeceniem, albo przekonany, że obserwowałeś trzy godziny nicości. Miałem to samo uczucie rozczarowania, kiedy oglądałem CLOCKWORK ORANGE, więc to, czy lubisz ten film, czy nie, zależy wyłącznie od osobistego gustu. Intelektualiści przyjmą stanowisko, że jesteś umysłowo upośledzonym głupcem, jeśli odważysz się nie zgodzić z ich wzniosłą opinią o filmie – więc miej świadomość, że nie jest to konwencjonalne opowiadanie historii w jakimkolwiek sensie i tylko dla tych, którzy podziwiają sposób Stanleya Kubricka. mało prawdopodobny materiał filmowy.

mgr Agnieszka Sobczak

Po przeczytaniu kilku recenzji innych użytkowników poczułem potrzebę zrecenzowania tego filmu, po prostu dlatego, że zgodziłem się ze wszystkimi. Ci, którzy to kochają, ci, którzy go nienawidzą, ci, którym się to podobało, wszyscy. Powód jest prosty: wszystko, co mówią, ma dla mnie sens. Film obejrzałem po raz pierwszy około 10 lat temu i obejrzałem go ponownie zeszłej nocy. Dla mnie to wciąż nie ma sensu. Mam na myśli, że nie ma historii, postacie tak naprawdę nie przechodzą przez ciebie, a zakończenie… kto to dostaje? #SPOILERY# PONIŻEJ Koniec nie ma dla mnie sensu... Psychodeliczna podróż, kosmiczne dziecko... Może po prostu jestem głupi, ale spędzam dwie i pół godziny na patrzeniu w kosmos, slooooo w kosmos, a na koniec po prostu patrzę na człowieka w łóżku, potem dziecko w bańce, bez wyjaśnień, bez niczego... Naprawdę, jeśli ktoś to dostał i ma możliwość wytłumaczenia mi tego bez nazywania tego "sztuką" lub jakkolwiek, po prostu mi to wytłumacz, ja bym bądź bardzo wdzięczny, nie żartuj. Może w ten sposób będę mógł się nią cieszyć następnym razem, może za dziesięć lat. To powiedziawszy, dlaczego miałbym oceniać to na 7...? Uważam, że kiedy oglądam film po raz pierwszy, powinienem postawić się na czas, epokę, paradygmat społeczny, w którym film został wydany. A ten film wyraźnie wyprzedza swoje czasy. Zwróć uwagę, że mówię o efektach wizualnych i ogólnej idei filmu. Ten film wyraźnie zaznaczył epokę, twórcę, efekty wizualne i wyobrażenie o tym, jaka jest przestrzeń. Za to zasługuje na wysoką ocenę, może najwyższą. Nie wspominając o szumie, jaki wywołuje film STILL. Nadal nie możemy dojść do porozumienia… czy to arcydzieło, czy jest przereklamowane. Jedynym sposobem, aby naprawdę móc o tym dyskutować i wyrobić sobie własną opinię, jest jego obejrzenie, aby film osiągnął swój cel: być oglądanym i dyskutowanym. Przeboje rzadko to robią, po prostu oglądamy je, aby uzyskać dobre sceny akcji, efekty wizualne, cokolwiek, ale kiedy filmowiec tworzy film, który wywołuje szum, kontrowersje i, co najważniejsze, wizję przyszłości, tworzy film kultowy ...klasyk. Reasumując, jak powiedziałem na początku, kiedy czytam ludzi, którzy nazywają to klasyką, arcydziełem, muszę się zgodzić, ale zgadzam się też z tymi, którzy mówią, że jest przereklamowany i nudny... Dla mnie oba zdania są prawdziwe.

Paweł Pawłowski

Recenzja, którą odkładałem zbyt długo.... Wprost, rok 2001 to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, filmów science-fiction do tej pory. Stanley Kubrick był geniuszem filmowca i jest to jedno z jego najlepszych dzieł. I choć przez wielu jest źle rozumiany i odpowiednio niedoceniany, jest uważany za jeden z najlepszych filmów wszechczasów i muszę się zgodzić. W 1968 nikt wcześniej nie zrobił czegoś takiego i nikt tego nie zrobił. W tamtych czasach był to cud przełomu w zakresie efektów specjalnych, a widząc, jak te efekty utrzymują się dzisiaj, nie ma się co dziwić. Po prawie czterdziestu latach film nadal wygląda cudownie! Zwróć uwagę na ludzi CGI. Wykorzystując duże miniatury i realistyczne oświetlenie, Kubrick stworzył jedne z najlepszych efektów specjalnych, jakie kiedykolwiek zastosowano na celuloidzie. Już sam ten aspekt niemal w pojedynkę stworzył chłodną pustkę atmosfery kosmicznej, którą przypisuje się również muzyce i realistycznym efektom dźwiękowym. Nie przychodzi mi do głowy inny film, w którym nie można tu niczego w kosmosie, tak jak jest w rzeczywistości. Brak efektów dźwiękowych w przestrzeni jest nie tylko realistyczny, ale także sprytnie wykorzystywany jako narzędzie do budowania nastroju i działa bezbłędnie. Oprócz wspaniałego pokazu pomysłowych efektów specjalnych, istnieją inne czynniki, które odgrywają rolę w tworzeniu klimatu filmu. Grana muzyka, wszystkie klasyczne, komplementuje to, co widzą oczy i sprawia, że ​​czujesz znaczenie podróży człowieka przez jego ewolucję od małpy do kosmicznego podróżnika. Historia, choć pozornie prosta, jest głęboka. Kolejno odkrywa się kilka tajemniczych czarnych monolitów, które w zasadzie wywołują pewne zdarzenia integralne z filmem. Czym oni są? Skąd oni przyszli? Co oni robią? To wszystko pytania, które zadaje się sobie, obserwując rozwój historii i proszony jest o znalezienie własnej drogi. Podczas gdy większość wychodzi z ogólnym pomysłem na to, co wydarzyło się w historii, każda osoba będzie musiała zdecydować, co to dla nich znaczy. Każdy sposób, w jaki zdecydujemy się odpowiedzieć na to pytanie, skutkuje głębokimi rozwiązaniami. Nie jest to pozostawione wyłącznie interpretacji, ale w niektórych aspektach tak jest. Przeżyj to, aby uzyskać więcej wyjaśnień. Efekt końcowy jest dość chłodny, bez względu na Twoje osobiste rozwiązanie. Choć jest to długi film, a czasem zwalnia, to jednak musi być, aby dokładnie oddać wędrówkę człowieka. Nie jest to temat, który dobrze wypadłby w krótszym filmie, w szybszym filmie. Osoby o krótkiej koncentracji uwagi nie muszą składać wniosku. Ostatni, ale nie mniej ważny, jest uosobieniem bezlitosnego antagonisty, HAL 9000, komputera. Nigdy maszyna nie posiadała takiego ekranu chłodzącego. Co przypomina mi, że jak na film o tak głębokiej ambicji i wykonaniu, jest zaskakująco mało dialogów. Kolejny znak geniuszu Kubricka. Podsumowując, jeden z najlepszych filmów do tej pory i jeden z najlepszych filmów science fiction. Osobisty faworyt. Każdy musi zobaczyć ten film przynajmniej raz. Bardzo gorąco polecam.

dr inż. Ewa Kowalczyk

Zwiastun

Podobne filmy