Gotowy na kolejną komedię głównego nurtu, której wielu krytyków wydaje się brzydzić, ale twoja całkiem się podobała, choćby ze względu na jego niegasnące powinowactwo do głównych bohaterów? No cóż, oto nadchodzi, Owen Wilson i Ed Helms proponują swoje ekranowe zwyczaje – jowialnego, wolnego duchem faceta kontra sztywny i sztywny, ale odnoszący sukcesy typ życia – na podstawie którego udało im się zbudować dość długą i udaną karierę na ekranie, przynajmniej sądząc po liczbie wydanych filmów. A podczas wspólnej podróży spotkają oczywiście pstrokatą bandę kolorowych postaci granych przez Glenn Close, J.K. Simmons, Katt Williams, były rozgrywający NFL Terry Bradshaw, Ving Rhames, Christopher Walken i in. Jak dotąd, tak schematyczne, wiem. Ale zgadnij co. Chociaż dwaj czołowi mężczyźni naprawdę robią to, co zwykle, i podejście jest takie, jak zwykle, „postać ojca” faktycznie działa. Może nie jestem aż tak wielki w finale pokrytym cukrem, ale może to być ten rzadki przypadek nieproszonej, niepotrzebnej komedii głównego nurtu, w której krytycy faktycznie się mylą i nie docenili projektu tylko dlatego, że wygląda ogólnie. Widzisz, "Father Figures" może być ogólnym i głównym nurtem pod względem formy, ale w jego sercu jest coś lepszego. Źle wygląda, nie mogę nazwać tego pomysłowym lub wypełnionym LOL-em, ale przynajmniej twórcy trafili w dziesiątkę w tym, do czego dążyli. Co oznacza pokrętną komedię dla publiczności z 2017 roku: dwóch rozmownych facetów przeżywających razem przygodę, spotykających po drodze grupę ciekawych ludzi. Bez wewnętrznej presji wywoływania śmiechu, ale angażowania widza w jego życie. A większość wydarzeń i ludzi wydawała się bardziej interesująca niż zwykle w tym (pod)gatunku ze względu na zaskakująco oparte na charakterach podejście, w którym prawie każdy ma miejsce, by odetchnąć i przedstawić publiczności swój naturalny urok, co jest ogromną wygraną dla publiczności. film jako całość. A obsada ma naprawdę dużo uroku, zwłaszcza Bradshaw, którego występ jest tak naturalny i przyjemny, że prawie nie wierzyłem, że ten człowiek jest emerytowanym sportowcem, który zagrał tylko ograniczoną liczbę małych ról filmowych. W sumie wygląda na to, że wszyscy dobrze się bawili, a także wierzyli w materiał. Nie przejmowałam się tylko raczej bezduszną sekcją z Christopherem Walkenem - ale jest krótka i nie zawsze można dostać wszystko, prawda? Nawiasem mówiąc, jest to debiut reżyserski niejakiego Lawrence'a Shera, wieloletniego autora zdjęć komediowych, który pełnił tę funkcję także w trylogii „Kac Vegas” (z Edem Helmsem w roli głównej). Boję się sprawdzić, ile razy użyłem w tej recenzji słów „główny nurt”, „generyczny” i „zwykły” – na pewno nie wróży to dobrze filmowi – ale tak naprawdę nie jest źle. Tak, jest wiele lepszych komedii, ale „Father Figures” może mieć akurat tyle uroku i serca, by przekonać Cię do 113-minutowej przejażdżki.
Alan Szymański
Wydaje się, że zbyt wielu poważnych krytyków. Po długim tygodniu w pracy, jeśli chcesz poczuć się dobrze, obejrzyj ten film z butelką wina. trochę starej szkoły, ale z wielkim sercem. Przyzwoita obsada. Trochę dobrej chemii. I kilka zwrotów akcji po drodze. Bardzo ciepłe serce... Nie zdobywca Oscara, ale weekend dobry film!
Tola Woźniak
„Father Figures” nie jest świetnym filmem. Ale to też nie jest zły film. Przynajmniej nie tak źle, jak nazywali to krytycy. Jest to w istocie bardzo godna uwagi komedia, która, wierzcie lub nie, ma też serce. Streszczenie „Father Figures”: Dowiedziawszy się, że ich matka od lat okłamuje ich na temat ich rzekomo zmarłego ojca, dwóch braci bliźniaków wyrusza w drogę, aby go odnaleźć. „Father Figures” to opowieść o dwóch braciach, którzy wyruszają w podróż, aby odnaleźć swojego prawdziwego tatę, ale w końcu odkrywają się nawzajem bardziej, niż mogli sobie wyobrazić. A ta historia, choć po pewnym czasie monotonna, zawiera kilka zabawnych dowcipów, które lądują i przekomarzanie się między braćmi, ma momenty, które wywołują wesołość i prawdziwe emocje. W końcowych momentach filmu znalazłem się emocjonalnie połączony, czego też się najmniej spodziewałem. Powiedziawszy to, nie można zaprzeczyć, że „Figury Ojca” stają się powtarzalne, a nawet niektóre z jego żartów nie trafiają. Ponadto długość można było skrócić o 10-15 minut. Scenariusz Justina Malena to mieszana torba, ale jest tu kilka fajnych rzeczy, które zostawiają ślad. Lawrence Sher's Direction jest odpowiednia. Zdjęcia są zadowalające. Edycja mogła być ciaśniejsza. Sztuka i projektowanie kostiumów są standardem. Performance-Wise: Owen Wilson i Ed Helms są niezwykle sympatyczni. Obaj wspaniali aktorzy dodają wiele do swoich ról i przodują w komediowych i emocjonalnych fragmentach. Legendarna Glenn Close pojawia się w epizodzie jako matka chłopców i jak zwykle dodaje wdzięku tej roli. Wśród ojców Terry Bradshaw jest fajny do oglądania, J.K. Simmons dziki i The Great Christopher Walken nie mają prawie nic do roboty. Ving Rhames i Katt Williams są zabawni. Ogólnie rzecz biorąc, „Father Figures” to całkowicie oglądana komedia, która ma swoje wady i zalety. Niezły niedzielny zegarek w południe!
Inga Wróbel
Jeśli jesteś fanem tej obsady, spodoba ci się ten film. Ludzie, którzy chcą, aby Owen Wilson był w innym rodzaju filmu, nie rozumieją, jak bardzo jego fani lubią widzieć go w takich rolach. To subtelnie zabawny i znaczący film. Dobry zegarek
Adrianna Kozłowska
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco