Potwornie oszpecona prostytutka Delilah Fitzgerald i jej zbulwersowani i równie wściekli współpracownicy, po ucieczce przed śmiercią przez skórę zębów, zbierają się na odwagę, by szukać zemsty w niebezpiecznym miasteczku Wyoming, Big Whiskey, w latach 80. XIX wieku. Z ogromną nagrodą za głowy sprawców, wywołaną niewystarczającym poczuciem sprawiedliwości twardego szeryfa „Małego Billa” Daggetta, niesławny były wyjęty spod prawa, a teraz pozbawiony środków do życia hodowca świń z Kansa, William Munny, wyrusza w morderczą ostatnią misję, aby znaleźć ludzi za nimi ohydna zbrodnia. Wraz ze swoim starym wspólnikiem w zbrodni, Nedem Loganem, i zuchwałym, ale niedoświadczonym młodym bandytą, „Schofield Kid”, Munny wkracza w niebezpieczny świat, którego wyrzekł się wiele lat temu, wiedząc, że wpada w śmiertelną pułapkę; jednak wciąż musi znaleźć sposób na wychowanie dzieci bez matki. Teraz krew domaga się krwi. Kim jest bohater, a kto złoczyńca?

William Munny (Clint Eastwood przewodzi i reżyseruje sztukę) to stary emerytowany bandyta, którego przeszłe wykroczenia sprawiły, że sam diabeł wydawałby się oswojony. Wdowiec, walczący o wychowanie dwójki dzieci na nędznej farmie, jest kuszony, by wyjść z emerytury na ostatnią, brudną robotę, której konsekwencją jest przemoc – zarówno fizyczna, jak i duchowa. Clint Eastwood odciął się od zachodniego gatunku tym wspaniałym obrazem z 1992 roku, którego zawłaszczenie i ironia są same w sobie majestatycznym punktem odniesienia. Po tym, jak scenariusz krążył od prawie dwudziestu lat (napisany przez pisarza Blade Runnera Davida Webba Peoplesa), Eastwood skorzystał z okazji, by zagrać Williama Munneya i obnażyć mitologie Dzikiego Zachodu. Uderzające jest to, że twórcy zwabili nas, abyśmy byli zdecydowanie po stronie Munneya, jesteśmy pod ogromnym wpływem roli Eastwooda w historii Zachodu. Pomimo oczywistej, mrocznej przeszłości Munneya (to nikczemne zbrodnie), czekamy (i mamy nadzieję), że Munney zrobi żart i ułoży złoczyńców – w rzeczywistości ślinienie się na tę perspektywę jest prawdopodobnie bliższe prawdy. Tak więc to z ogromnym uznaniem, że Eastwoodowi, jego wspaniałej obsadzie i ekipie, udało się zamazać wszystkie nasze postrzeganie Zachodu i postaci, z którymi sami się postarzaliśmy. Nie bez powodu W.W. Beauchamp (Saul Rubinek) jest jedną z krytycznych postaci na wystawie, chociaż nie spodziewaliśmy się, że tak się stanie. Beauchamp jest pisarzem kiepskich, papkowatych powieści, które opowiadają o heroiczności, rewolwerowcach z błyskiem w oku, którzy zadają śmierć jako rodzaj heroicznego bisu. To daje Unforgiven doskonałą sztuczkę, ponieważ ten Zachód jest ponury i niszczy wszelkie złudzenia i nie jest kontrowersyjne stwierdzenie, że to naprawdę dobra rzecz. Eastwoodowi świetnie służą aktorzy wokół niego, Morgan Freeman, Gene Hackman (zdobywca Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego za scenariusz, który odrzucił wiele lat wcześniej!), Rubinek, Frances Fisher, Anna Thomson, Jaimz Woolvett i niesamowita rola Richarda Harrisa. Wraz ze zwycięstwem Hackmana za brutalnie surową rolę szeryfa „Little Bill” Daggetta, Unforgiven zdobył także Oscary dla Eastwooda za jego klinicznie napiętą reżyserię, Najlepszy film, Najlepszy montaż i był nominowany w kolejnych pięciu kategoriach. Jedna z tych nominacji dotyczyła zdjęć Jacka Greena, które teraz, w epoce kina z ulepszoną rozdzielczością High Definition, można oglądać w całej okazałości. Lokalizacja Alberty została magicznie przekształcona w zachodnią granicę, a pomarańczowe i brązowe odcienie są prawdziwą ucztą dla oczu. Ostatecznie jednak Unforgiven to lekcja zręcznego robienia filmów, w którym wszystko działa tak dobrze. Czemu? Cóż, ponieważ człowiek u steru zna ten gatunek na wylot, był przecież jedynym nosicielem flagi przez praktycznie 25 lat. Uczył się od rówieśników iw ten sposób Eastwood stworzył złożony tematycznie film, który pomimo całej swojej przemocy, demaskacji i melancholijnych uderzeń pulsu jest filmem równie pięknym, co z całą pewnością surowym. Niesamowita i prawdziwa atrakcja współczesnego kina, niezależnie od tego, czy jesteś fanem gatunku, czy nie. 10/10

Dariusz Jasiński

Widziałem to w późnych latach dziewięćdziesiątych na vhs n n-ty-krotnym przeglądzie. Własne DVD z tym. Jus wrócił kilka dni temu na blu ray. W tamtych czasach mój dziadek był podekscytowany, widząc obie swoje ulubione gwiazdy filmowe, Eastwooda i Hackmana, w tym samym filmie. Obsada jest niesamowicie mocna. Eastwood, Hackman i Freeman. To nie jest po prostu świetny western. To świetny film z niesamowitymi postaciami. Eastwood gra twardziela, który w przeszłości zabijał kobiety i dzieci, ale stara się prowadzić przyzwoite, uczciwe życie ze swoimi dziećmi na farmie. Z wiekiem stał się słabszy. Jego gospodarstwo przeżywa stratę, a on ponownie zostaje wciągnięty w swoją ciemniejszą stronę. Z drugiej strony v ma Hackmana jako szeryfa, który sprzeciwia się ludziom noszącym broń w jego mieście. Jest trochę autokratyczny i sadysta przy wymierzaniu kary. Mamy Freemana jako starego kumpla Eastwooda, który podczas strzelaniny przyznaje, że nie jest już bezwzględny. Wszystkie występy są na najwyższym poziomie. Kierunek Eastwooda jest naprawdę hipnotyzujący od pierwszego ujęcia do najwyższej edycji. Jedne wkładki są również niezapomniane. Zdjęcia Jacka N. Greena są wspaniałe. Film zaczyna się i kończy pięknym, szerokim ujęciem, Eastwood stojący przy grobie pod drzewem, na tle zachodzącego słońca. Jako fanka gatunku Eastwood n western sama byłam winna napisania recenzji tego filmu.

Anita Krupa

Podobne filmy