Na stronie „The Bridges of Madison County” często czytało się jak odrzucenie z Mills and Boon, a mimo to było niezwykle popularne. Ludzie, którzy normalnie nie czytaliby tego typu rzeczy, nie tylko to czytali, ale także cytowali. Można powiedzieć, że dla niektórych miało to rodzaj obozowego uroku, jaki czasem złe książki robią dla tzw. inteligencji. Osobiście jestem skłonny sądzić, że jego opowieść o romansie w średnim wieku uderzyła w sznur. Być może nie został dobrze napisany, ale wiele osób rozpoznało w dwóch głównych postaciach odbicie samych siebie. Mówił o wielkiej pasji i wielkiej stracie; „Krótkie spotkanie” w latach dziewięćdziesiątych. Mimo to Clint Eastwood nigdy nie wydawał się pojazdem; (kiedyś można było sobie wyobrazić, że robi to Arthur Hiller), ale oto jest, większe niż życie na dużym ekranie i całkowicie urocze, całkowicie łamiące serce. Być może Eastwood zdecydował się nakręcić to jako pojazd dla siebie. Nosi płaszcz starzejącego się Lothario doskonale w wieku, w którym większość romantycznych głównych ról grają znacznie młodsi mężczyźni (lub po prostu nie istnieją), ale którzy zbledli, gdy Gary Cooper lub Cary Grant uwodzili Audrey Hepburn na starość . Trzeba przyznać, że Eastwood nie do końca czuje się w takiej roli. Nie jest wszechstronnym aktorem. Jego najlepsze występy to torturowani nieudacznicy lub staromodni twardziele, ale pod własnym kierownictwem rozkwita tutaj. Oczywiście nigdy nie było trudno znaleźć „romantyka” w Eastwood. Wystarczy spojrzeć na skomponowane przez niego partytury. (Napisał tu główny motyw miłosny, a wykorzystanie przez niego klasycznych standardów jazzowych, takich jak Dinah Washington i Johnny Hartman, znacznie zwiększa bicie serca filmu). Godne uwagi jest to, że zasadniczo film Eastwooda jest tak naprawdę czymś w rodzaju kameralnego utworu dla dwóch graczy. Kilka innych postaci pojawia się w kadrze, ale przez większość czasu na ekranie nie ma nikogo poza Eastwoodem i współ-gwiazdą Meryl Streep i jest to jeden z najlepszych występów Streep. Jako Francesca, kobieta, która w fotografa Eastwooda, Robercie, odnajduje jedyną wielką pasję w swoim życiu, choć krótko i w czasach, gdy prawdopodobieństwo, że coś takiego się wydarzy, było naprawdę odległe, Streep jest nadzwyczajna. Czasami Streep może przytłoczyć projekt; jej wszechstronność nie zawsze działa na korzyść mniejszego materiału. Ale tutaj wydaje się, że całkiem bez wysiłku wbiła się nie tylko w świadomość swojego charakteru, ale także w samą duszę. A jeśli to brzmi tandetnie, zapewniam, że tak nie jest. Serowatość nie jest w słowniku Streepa, nawet jeśli jest w moim! Być może Eastwood był w stanie dostrzec w powieści Roberta Jamesa Wallera zalążki wspaniałej historii miłosnej, a może po prostu poczuł, że może wykorzystać swój kunszt w jakimś nieprawdopodobnym materiale źródłowym. Nieważne, to się opłaciło. Na ekranie „The Bridges of Madison County” to wspaniała historia miłosna; w domu nie będzie suchego oka.
Jędrzej Wasilewski
Podziwiam takich jak Woody Allen, Chaplin i Clint Eastwood (żeby wymienić tylko kilku), którzy posiadają umiejętności pisania, reżyserowania i działania. Są kompletnymi artystami i żałuję, że nie mogę być taki (choć i tak będę zbyt szczęśliwy, jeśli kiedykolwiek uda mi się zrealizować moją życiową pasję pisania i reżyserowania, ponieważ moje aktorstwo byłoby mniej przekonujące niż Owen Wilson grający Hamleta) . Chociaż Eastwood tego nie napisał (Richard LaGravenese zrobił to pięknie, na podstawie powieści Roberta Jamesa Wallera), wykonuje dobrą robotę przed kamerą, jednocześnie reżyserując ludzkie spotkanie między fotografem (w tej roli) i włoska gospodyni domowa (Meryl Streep, wspaniała) w latach 60. w stanie Iowa. Ich cztery wspólne dni zmienią ich życie na zawsze. Założenie nie brzmi zbyt oryginalnie, ale Eastwood wspaniale oddaje wszystkie surowe emocje między tymi ludźmi, którzy wydają się całkowicie autentyczni, żywi i namiętni. Piękna muzyka Lennie Niehaus pomaga wzmocnić romantyczną atmosferę, a powolne tempo nigdy nie jest nudne, ponieważ konieczne jest, abyś przeżył z nimi te krótkie, ale wyjątkowe chwile. Od westernów przez bokserki, muzyków jazzowych po dramaty wojenne, Clint Eastwood wie, jak opowiedzieć dobrą historię, a „The Bridges of Madison County” należy do jego najlepszych. 10/10.
dr dr Tadeusz Wiśniewski
Meryl Streep jest absolutnie zdumiewająca. Zapomniałem, że to jej dziesięć sekund w filmie. Ta otwierająca scena śniadaniowa, w której cała jej historia jest wypisana na jej wspaniałej twarzy. Jako Włoszka wiem, że nie chodzi tu o aktorstwo. Ona jest Włoszką. Przypomniała mi Annę Magnani w "Bellissima", nie ma ani jednej fałszywej nuty. Clint Eastwood najwyraźniej dedykuje jej film, a rezultaty są czystą magią. Film oparty jest na nieczytelnej książce - przynajmniej nie udało mi się jej przebrnąć, mimo zwięzłości tomu - film jednak, dzięki potężnej chemii gwiazd, stanie się klasykiem. Jeśli kochasz film, tak jak ja, polecam zobaczyć go raz i dać się porwać prawdom w oczach Meryl, a potem pójść jeszcze raz i zwrócić uwagę. Spójrz na każdą jej chwilę, od tego, jak zamyka drzwi lodówki, po jej śmiech. Spójrz na jej reakcję, gdy odkrywa, że Clint zatrzymał się w Bari, jej rodzinnym mieście, tylko dlatego, że uważał to miejsce za ładne. Spójrz na jej ręce, jej chód, a potem wróć do jej oczu. To smakołyk pierwszego rzędu. Clint, zarówno przed, jak i za kamerą, wykonuje cudowną robotę. Gorąco polecam, bez względu na to, jak bardzo jesteś młody.
Hanna Adamczyk
Kiedy dusza filmu odbija się w oczach aktora, wtedy masz cud, masz coś, co przetrwa. Meryl Streep w "The Bridges Of Madison County" jest dla mnie takim cudem. Ani przez chwilę nie myślałam, że ona, nieważne jak cudowną jest aktorką, może mnie oszukać. Meryl Streep nigdy nie będzie Włoszką. No cóż, myślałem i osądzałem z góry jak ludzie, których nienawidzę. Tak bardzo się myliłem. Nie tylko dlatego, że mnie oszukała, chociaż nie ma tu żadnego oszukiwania. Zdobyła mnie. Zapomniałem, że to Meryl Streep, aktorka, i przeżyłem w pełni historię Franceski, ponieważ, jak sądzę, to jest tajemnica świetnego aktorstwa, skonfrontowałam się z jej czystą, nierozcieńczoną prawdą. Prawda w jej oczach w każdym z jej gestów. Prawda na jej czole. Jej myślenie, przejrzyste. Clint Eastwood postępuje słusznie, oddając cały film do jej usług i stawiając siebie jako środek do wyzwolenia tej potężnej, ukrytej strony Franceski. Pomyślałam, że to ironia losu i nie jestem pewien, czy miało to oznaczać, że tak wspaniała kobieta jak Francesca poświęci, co można nazwać miłością swojego życia, dla tych dzieci. Bylejakość dorosłych dzieci była dla mnie szokująca. Czy ujawnienie tajemnicy ich matki odsłoni ukrytą, większą stronę ich natury. Mam nadzieję. Francesca zasłużyła na niezwykłe dzieci. Staraj się nie przegapić tego małego cudu.
Maks Gajewski
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco