"Cud w Mediolanie" zrealizowany trzy lata po "Złodziejach rowerów" przez duet Vittorio de Sica - Cesare Zavattini świadczy o odwrocie włoskiego reżysera od czystego neorealizmu. Jest tym dla De Sici, co "Noce Cabirii" dla Federico Felliniego - problemy społeczne powojennych Włoch ustępują rzeczywistości sacrum i profanum, pobożności instytucjonalnej i ludowej, mieszance pogaństwa i religii. To, co w "Złodziejach rowerów" de Sica jedynie zaznaczył na marginesie poprzez wprowadzenie postaci wróżbitki, w "Cudzie w Mediolanie" wybucha z pełną, prostoduszną siłą. Mały Totò znaleziony w zagonie kapusty, a obdarzony łaską czynienia cudów, ratuje swych przyjaciół z opresji i sprawia, że ulatują na miotłach do nieba, zostawiając za sobą pałace bogaczy, lepianki żebraków i przepych Duomo. Nakręcony w 1951 roku film de Sici został nagrodzony Złotą Palmą wraz ze szwedzkim filmem "Fröken Julie", ekranizacją dramatu Strindberga, w którym panna z arystokratycznych sfer zakochuje się w służącym. Tym żyła Europa początku lat 50.

Podobne filmy