Nebraska, 1854. Gdy zimny, śnieżny chłód zaczyna opadać, Mary Bee Cuddy, niezależna, samotna, ale silna wola była nauczycielka, postanawia eskortować trzy kobiety cierpiące z powodu szaleństwa prerii do kościoła metodystów Lady's Aid Society w Hebronie w stanie Iowa. Gdy Mary wyrusza w długą, pełną wyzwań i pełną niebezpieczeństw podróż, jej drogi spotyka niespodziewany sojusznik w postaci skoczka z roszczeniem: chropowaty George Briggs. Jednak bez względu na ich los, nic już nie będzie takie samo. Co trzeba zrobić, aby dotrzeć do Altha Carter, współczującej żony wielebnego kościoła?

„GODZINA”: cztery i pół gwiazdki (na pięć) Tommy Lee Jones wyreżyserował, był współautorem scenariusza i wystąpił w tym westernie/dramatie (o akcji na środkowym zachodzie lat 50. XIX wieku) o „starej pannie” i „włóczędze” przewożącej przez cały kraj trzy kobiety, doprowadzone do szaleństwa z powodu trudów tamtych czasów. Kosztuje Hilary Swank, Mirandę Otto, Grace Gummer i Sonję Richter. Zawiera również kamee autorstwa Meryl Streep, Johna Lithgowa, Jamesa Spadera, Tima Blake'a Nelsona, Williama Fichtnera i Hailee Steinfeld. Film został napisany przez Jonesa, Kierana Fitzgeralda i Wesleya Olivera i jest oparty na powieści z 1988 roku o tym samym tytule, autorstwa Glendona Swarthouta. Producentem filmu był francuski filmowiec Luc Besson, który zawiera również zapierającą dech w piersiach ścieżkę dźwiękową autorstwa Marco Beltramiego. Jest zaskakująco mroczny i niezwykle niepokojący, ale podobał mi się ze względu na silny rozwój postaci, wybitne występy i dziwne piękno. Swank gra Mary Bee Cuddy, silną i niezależną 31-letnią kobietę z Nowego Jorku. Desperacko chce znaleźć męża, ale nie może, ponieważ mężczyźni uważają ją za zbyt zwyczajną (nie sądzę, aby Swank w ogóle wyglądała źle w tym filmie, biorąc pod uwagę czas i miejsce filmu). Kiedy miejscowy pastor (Lithgow) prosi o kogoś, kto przetransportuje trzy kobiety przez cały kraj, do kościoła w Hebron Iowa, Cuddy zgłasza się na ochotnika. Wszystkie kobiety (Otto, Gummer i Richter) są chore psychicznie i Kościół zapewni im specjalną pomoc. Cuddy spotyka włóczęgę o imieniu George Briggs (Jones), który ma zostać zlinczowany za „skok z roszczeniami” i prosi go o pomoc (w zamian za uratowanie mu życia). Oboje odbywają długą podróż razem i tworzą dziwną więź. Film został przez wielu nazwany „feministycznym westernem” i zdecydowanie zgadzam się, że jest to studium silnych postaci kobiecych, dotyczące trudności, z jakimi borykały się kobiety w tamtym czasie. Swank jest wybitnym liderem, a Jones jest tak samo klasyczny i twardy jak zawsze; kradnie (chyba mimowolnie) część grzmotów kobiecej obsady. Jones udowadnia również, że jest równie utalentowanym reżyserem (po raz kolejny), a film jest pełen pięknych efektów wizualnych, a także zapadających w pamięć obrazów. Dla mnie główną atrakcją filmu jest piękna muzyka i wzruszające relacje tworzone przez głównych bohaterów filmu (ma też szokujący i nieoczekiwany zwrot akcji pod koniec drugiego aktu). Czasami jest to trudny film do obejrzenia, ale zdecydowanie warto; jeśli jesteś fanem gatunku, a nawet jeśli nie. Obejrzyj nasz pokaz filmowy „MOVIE TALK” pod adresem: http://youtu.be/1_bZp5ejQ4I

Rozalia Krawczyk

Bardzo podobał mi się western „The Homesman”, ale podejrzewam, że nie każdemu przypadnie do gustu. I przyznam, że nawet ten zagorzały fan westernów nie uznał tego filmu za idealny. Po pierwsze, pierwsze trzydzieści minut filmu są nieco mylące z pewnymi szczegółami, chociaż w końcu wszystko się układa i widzowie wiedzą, co się dzieje. A po tych pierwszych trzydziestu minutach film nadal wystawia na próbę cierpliwość widzów, poruszając się dość wolno i długo (film trwa ponad dwie godziny). Ale mimo wszystko utknąłem przy filmie i czuję, że zostałem nagrodzony na końcu. Atmosfera filmu jest niezwykle autentyczna, pokazując wiele trudów życia na dzikim zachodzie wielu ludzi. Chociaż historia toczy się powoli, po drodze pojawia się kilka interesujących winiet. I prawdopodobnie nie przewidzisz, co się ostatecznie wydarzy – główny zwrot akcji wokół znaku dwóch trzecich naprawdę mnie zaskoczył. Ostatnia scena jest trochę niejasna, dokąd zmierza jedna z postaci, ale mimo wszystko jest niezapomniana. Jak powiedziałem, film nie jest dla wszystkich gustów, ale zachodni fani, którzy są w cierpliwym nastroju, prawdopodobnie przyjmą go pomimo jego wad.

Natan Malinowski

Zwiastun

Podobne filmy

Tańcząc w ciemnościach

Dancer in the Dark