Dynamika władzy między trzema kobietami w królewskim domu Anglii na początku XVIII wieku jest przedstawiona w czasie, gdy Anglia jest w stanie wojny z Francją. Pierwszą z nich jest królowa Anna, obecna władczyni. Próbuje przezwyciężyć swoją niepewność, paranoję i potencjalną dostrzeganą słabość, będąc kulawym przez tę zewnętrzną moc bycia władcą. Druga to Sarah, lady Marlborough, zaufana dama dworu królowej i żona lorda Marlborougha, szefa brytyjskiej armii. Trzecia to Abigail Hill, kuzynka Sary, której rodzina przeżywa ciężkie czasy; Sarah zatrudnia ją do pracy w pałacu królewskim w różnych domowych rolach. Motywacją królowej jest udawanie, że to ona rządzi, podczas gdy desperacko pragnie czuć się kochaną przez tych, których kocha. Motywacją Sarah jest wdrożenie pożądanej polityki, zwłaszcza w odniesieniu do wojny. Motywacją Abigail jest odzyskanie statusu kobiety, która nie chce już nigdy więcej czuć się na łasce ubóstwa. Inni próbują wykorzystać tę dynamikę, zwłaszcza Harley, przywódca opozycji w parlamencie, który nie czuje, że ma ucho królowej w tym ważnym czasie wojny.

Ulubieniec, siódmy film fabularny greckiego autora Yorgosa Lanthimosa, jest filmem wymykającym się konwencji i oczekiwaniom. Z drugiej strony, jest to również najbardziej dostępny w Lanthimos o milę kraju. Dziki moralitet, obozowa komedia obyczajowa, barokowa tragedia, alegoryczne studium korupcyjnej natury władzy – to wszystko, a jednak żadne. Film, który mi się podobał, ale nie pokochałem, z jednej strony jest za długi, fabuła zbyt wytarta, a metafory i alegorie zbyt słabo zdefiniowane. Z drugiej strony aktorstwo jest bezbłędne, wygląda niesamowicie, pierwsza połowa jest bardzo, bardzo zabawna, a koniec jest bardzo, bardzo mroczny, a ostatnie ujęcie jest jednym z najbardziej niepokojących/niepokojących obrazów, jakie widziałem od dłuższego czasu. czas. Akcja filmu rozgrywa się w Anglii w 1708 roku i opowiada historię Sarah Churchill, księżnej Marlborough (zimna Rachel Weisz) i niegdyś pomywaczki Abigail Hill (Emma Stone, wyznaczająca kurs od pomysłowości o łanich oczach do wściekłej makiawelicznej intrygantki) oraz ich coraz bardziej zaciekła rywalizacja o uczucia królowej Anny (absolutnie hipnotyzująca Olivia Colman) i jest pierwszym filmem wyreżyserowanym przez Lanthimosa, którego nie napisali ani on, ani Eftymis Filippou (scenariusz został pierwotnie napisany przez Deborah Davis w 1998 roku, a później dopracowany przez Tony'ego McNamarę ). Chociaż zajmuje się prawdziwymi postaciami i wydarzeniami historycznymi, historycy prawdopodobnie nie będą zbyt zachwyceni, aby dowiedzieć się, że Lanthimos jest stosunkowo niezainteresowany ani historyczną rzeczywistością, ani społeczno-polityczną kontekstualizacją (nie mówiąc już o tańcu slamowym). To opowieść o trójkącie miłosnym, w którym wszystko inne to tylko szum tła, na tle którego rozgrywa się ten trójkąt. I z całą pewnością jest to film Yorgosa Lanthimosa, z jego swoistym Weltanschauung wszechobecnym. Pozbawione emocji i monotonne dostarczanie dialogów zostało znacznie zmniejszone z Homara (2015) i Zabijania świętego jelenia (2017), ale wszystko inne, czego można się spodziewać, jest tutaj – pseudo-wszechwiedzące spojrzenie osądzające; mroczny humor absurdalny; sztywność formalna; emocjonalna izolacja postaci; surrealizm; gry psychologicznej przewagi; alienacja publiczności; tematyczna centralność zmieniających się stosunków władzy; brak rozróżnienia między wzruszeniem a jowialnością; wykorzystanie samodzielnych i zamkniętych wszechświatów kieszonkowych, w których postacie muszą grać według zasad innych niż te ze świata zewnętrznego; intymny konflikt rodzinny (z wyjątkiem większych pomieszczeń niż w poprzednich filmach); i dezorientujący wynik. Podobnie, podczas gdy Homar był dziką, dystopijną alegorią dyscypliny i konformizmu, Ulubiony jest bezlitosną satyrą dekadencji i małostkowości, obejmującą takie dodatkowe tematy, jak klasa, płeć, miłość, pożądanie, obowiązek, lojalność, partyzancka polityka, patriarchalizm. hegemonia i kobiety zachowujące się tak samo przerażająco jak mężczyźni. Jak można by się spodziewać po Lanthimosie, film jest bezbłędny pod względem estetycznym, a wiele kompozycji wygląda na obrazy fête galante, tak skrupulatnie zintegrowane są kostiumy Sandy Powell, scenografia Fiony Crombie i zdjęcia Robbiego Ryana. Kostiumy Powell są historycznie niedokładne, ale tematycznie odkrywcze, a sytuacja postaci w dowolnym momencie bezpośrednio wpływa na projekt, zwłaszcza w odniesieniu do Abigail, która wspina się po drabinie społecznej. W bardziej ogólnym sensie czarno-biała kolorystyka większości garderoby wspaniale kontrastuje z przeważnie brązowym projektem produkcyjnym Crombiego, w którym aktorzy bez wysiłku wyróżniają się z tła. Z fotografii Ryana chyba najbardziej imponującym wyczynem jest to, że pomimo wielu scen śledzących postacie przez pokoje, schody i drzwi, w filmie nie ma ani jednego Steadicamu nakręconego. Obficie wykorzystuje również 6-milimetrowe obiektywy typu rybie oko, które zniekształcają przestrzeń zajmowaną przez postacie, jednocześnie pokazując znacznie więcej otoczenia niż zwykły obiektyw, tworząc wrażenie postaci zagubionych w przeciążeniu wizualnymi szczegółami tła. W połączeniu z widocznymi w całym filmie patelniami biczowymi, skumulowany efekt jest obcym światem, miejscem zniekształceń i nienaturalnych kompozycji. Podobnie jak w przypadku większości prac Lanthimosa, film wykorzystuje również naturalne światło, dzięki czemu powstają oszałamiające nocne kompozycje przy świecach, częściowo przypominające obrazy kogoś takiego jak Jean-Antoine Watteau lub, co więcej, Georges de La Tour. Jeśli chodzi o aktorstwo, tak naprawdę nie ma słów, aby opisać, jak dobry jest Colman. Całkowicie zaludniając postać, jest w stanie wywołać empatię zaledwie chwile po całkowitym haniebnym zachowaniu, komunikując poczucie zarówno tragicznej nieuchronności, jak i dziecięcej odmowy zaakceptowania rzeczywistości. Postać mogła z łatwością być groteskowym złoczyńcą lub żałosną zepsutą skorupą, ale Colman znajduje szlachetniejszy środek, łącząc obie interpretacje bez pełnego zaangażowania, przechodząc płynnie od jednej do drugiej przez cały film. Tak, może być okropną osobą o przerażających manierach i wątpliwej higienie, ale jest też bardzo samotna, ocalała, która straciła 17 dzieci podczas porodu, kobieta, której zdrowie uczyniło ją starzejącą się przed jej czasem, postać tragiczna zbyt naiwna, by zobacz, jak bardzo jest manipulowana przez Sarah i Abigail. Zamiast próbować bagatelizować sprzeczne aspekty postaci, Colman pochyla się nad nimi, oświetlając człowieczeństwo Anne wśród jej najmniej atrakcyjnych cech i znajdując zarówno dowcip, jak i patos w postaci, której zmienny charakter i nadmierne potrzeby mogły z łatwością uczynić ją antagonistą filmu. To naprawdę jeden z najlepszych występów na ekranie od dłuższego czasu. Najistotniejszym tematem filmu, można by twierdzić, że jest racją bytu, jest dynamika polityki płci. Po pierwsze, nagłówki w nim grają trzy aktorki (coś, co wciąż jest na tyle rzadkie, że jest godne uwagi), podczas gdy mężczyźni są przedstawiani jako małostkowi, próżni idioci. Mężczyźni, ogólnie rzecz biorąc, są graczami drugoplanowymi, istniejącymi tylko po to, by być wyśmiewanymi, wykorzystywanymi i oszukiwanymi - z ich absurdalnymi perukami i ciężkim makijażem istnieją tylko po to, by wspierać kobiety. Jednak to, co jest szczególnie interesujące w ukazaniu płci w filmie, to fakt, że świat kobiet wcale nie jest utopią. Tak, jest stosunkowo wolny od toksycznej męskości i męskiego spojrzenia, ale w większości innych aspektów nie ma prawdziwej różnicy między matriarchatem a patriarchatem. Jasne, kobiety są znacznie mądrzejsze niż mężczyźni, którzy je otaczają, ale nie są mniej chciwe ani okrutne. Na popremierowej konferencji prasowej na Festiwalu Filmowym w Wenecji Lanthimos wyjaśnił: „Staraliśmy się przedstawiać kobiety jako istoty ludzkie. mały wkład w to, że po prostu staramy się pokazać im tak złożone, wspaniałe i przerażające, jak są, jak inni ludzie”. Podobnie, zapytany przez Hollywood Reporter, czy film o kobietach, które źle traktują się nawzajem, można uznać za niepowodzenie w erze postu #MeToo, Colman wyjaśnił: „Jak może to zniechęcić kobiety, aby udowodnić, że kobiety pierdzą, wymiotują, nienawidzą i kochają i robić wszystkie rzeczy, które robią mężczyźni? Wszyscy ludzie są tacy sami. Wszyscy jesteśmy wieloaspektowi, wielowarstwowi, obrzydliwi, wspaniali, potężni, słabi, brudni i błyskotliwi. To jest miłe. To nie czyni kobiet staro- uszyty z delikatności." Jeśli chodzi o krytykę, chociaż ja osobiście nie zaliczyłbym ich do wad, niektórym ludziom prawdopodobnie nie spodobają się te same rzeczy, których wielu nie lubiło w poprzednich pracach Lanthimosa – zimna sztywność formalna, perwersyjne poczucie humoru i nieodwracalne straszne dla siebie postacie . Będą tacy, którym wyraźnie zamierzone anachronizmy uznają za zbyt wiele, podczas gdy inni poczują się urażeni lekceważeniem historycznej autentyczności. Dla mnie, chociaż podziwiam Lanthimosa za to, że próbuje wnieść coś nowego do jego twórczości, zwłaszcza w porównaniu do Sacred Deer (który właśnie powtórzył rytmy The Lobster), czułem, że film często próbuje przebrnąć przez kryzys tożsamości, nie jesteś pewien, na jakim tonie się zdecydować. Miałem podobne odczucia co do alegorii, które przewijają się przez cały czas i nigdy nie są w pełni rozwinięte. Oczywiście jest to traktat o władzy i absurdalnym bogactwie rodziny królewskiej, ale nie jest to dokładnie niewykorzystany temat w kinie. Dodatkowo, jednym z moich największych problemów z Sacred Deer było to, jak całkowicie bezsensowne było to uczucie i chociaż wyciągnąłem z Ulubionego o wiele więcej, miałem na to coś podobnego. Można również argumentować, że postacie są trochę dwuwymiarowe, a widzowie, którzy potrzebują protagonisty, do którego mogliby się przyczepić, kogoś, za kim mogliby kibicować, pozostaną bez steru. Lepszy od Alpeis (2011) i Sacred Deer, ale bez patcha do Kynodontas (2009) czy The Lobster, Ulubiony prawdopodobnie przyciągnie sporą nieprzygotowaną publiczność ze względu na szum nagród, pozytywne recenzje i doskonały zwiastun. Niewątpliwie dla wielu ludzi będzie to pierwszy kontakt z Lanthimosem i mogę sobie tylko wyobrazić, co ludzie oczekujący na dramat kostiumowy Merchant Ivory zrobi z tego wszystkiego. Ani moralnie pouczająca, ani historycznie szanowana, Ulubiona oferuje ponurą ocenę podstawowych dążeń ludzkości; nie najbardziej ponury w Lanthimos, ale o wiele bardziej nihilistyczny niż przeciętny bywalca multipleksu. Bohaterowie filmu żyją w środowisku egoizmu, narcyzmu, okrucieństwa seksualnego, znęcania się psychicznego, chciwości i głodu władzy. Niewiele jest śladu sentymentalizmu i bardzo mało tego, co można by nazwać moralnie sprawiedliwym. Chciałbym, żeby miał więcej mięsa na kościach, ale jednocześnie nie można zaprzeczyć, że prezentuje coś w rodzaju wiernego lustra, ponieważ Lanthimos nadal opanowuje rynek, wytykając nie tylko najgorsze słabości ludzkości, ale jego najbardziej rażące dziwactwa i godne ubolewania wady charakteru.

dr Cyprian Wróbel

Na początku XVIII wieku przyjaźń między Anną, pierwszą królową Wielkiej Brytanii, a lady Sarah Churchill, żoną księcia Marlborough, była bardzo bliska, a następnie uległa pogorszeniu z powodu ich odmiennych poglądów politycznych i rosnących wpływów innej ulubienicy, Abigail Masham . Film skupia się na rywalizacji między tymi dwiema kobietami, Abigail i Sarah: kiepskie sztuczki, sojusze, zdrady, zmiany gruntu, seks... Wszystko jest dozwolone, by zyskać łaski królowej! Aktorzy, zdjęcia, kostiumy, XVIII-wieczna atmosfera mimo dobrowolnych anachronizmów, rytm, dialogi, ścieżka dźwiękowa... To znakomite osiągnięcie. Bystry, mroczny, lekceważący, okrutny i niemoralny.

Szymon Wysocki

Wystawny i oszałamiający. Z ULUBIONYM reżyser Yorgos Lanthimos przedstawia swój najlepszy dotychczas film – taki, który działa zarówno jako dramat historyczny, jak i seks komedia z pięknymi zdjęciami dzięki uprzejmości Robbiego Ryana (Lanthimos naprawdę kocha go kilka soczewek typu rybie oko) i wspaniałymi kostiumami dzięki uprzejmości Sandy Powell (po prostu daj jej Oscara już bo wow). Lanthimos, pracując po raz pierwszy ze scenariuszem, którego nie był współautorem, zajmuje się przede wszystkim tematami władzy i sposobem, w jaki wpływa ona na trzy kobiety w centrum filmu. Pomimo tego, że nie wziął udziału w pisaniu scenariusza, Lanthimos wydaje się być w swojej sterówce, tworząc poruszające, ale (mrocznie) humorystyczne przemyślenia na temat wrodzonego pragnienia ludzkości, by mieć władzę, czy to polityczną, seksualną, czy cokolwiek pomiędzy. To prawda, że ​​Lanthimos współpracuje również z jednymi z najbardziej utalentowanych aktorek pracujących obecnie, a wielka trójka (Olivia Colman, Rachel Weisz i Emma Stone) dostarcza jedne z najlepszych prac w swojej karierze. Choć może to zabrzmieć szaleńczo i pomimo wygranej w Wenecji dla najlepszej aktorki Colmana za rolę królowej Anny, jest to film Stone'a. Już jestem sfrustrowany faktem, że będzie brała udział w kampanii w kategorii Najlepsza aktorka drugoplanowa, mimo że film w całości podąża za jej przebiegiem. Nie oznacza to niczego od Colmana, którego występ jest prawdopodobnie najbardziej imponujący z całej trójki, ale czuję, że jest to coś, na co warto zwrócić uwagę. Jednak film nie jest bezbłędny i po raz kolejny pokazuje, że największą słabością Lanthimosa jako reżysera jest jego niezdolność do wyciągnięcia satysfakcjonujących wniosków. Uwielbiałem THE LOBSTER, ale ostatnie dziesięć minut pozostawiło mi w ustach gorzki posmak, którego nienawidziłem. Byłem trochę fajniejszy w ZABICIU SACRED DEER, a ostatnie dziesięć minut okazało się dla mnie trochę za mroczne. Tym razem nawet świetne ujęcie końcowe nie wystarczy, aby ostatnie piętnaście minut filmu nie wydawało się konieczne. Film po prostu (i nagle) wyczerpuje się przed dotarciem do mety – to niefortunne zdarzenie, biorąc pod uwagę fakt, że prawie wszystko przed nim okazało się strasznie zabawne. Biorąc to pod uwagę, jestem podekscytowany tym, co zrobi Lanthimos. Mam tylko nadzieję, że zdobędzie zakończenie.

Janina Malinowska

„Ulubiony” od dnia premiery szybko stał się jednym z moich najbardziej oczekiwanych filmów. Głównie za uznanie krytyków, ogromną uwagę nagród i utalentowaną obsadę (m.in. Olivia Colman, Emma Stone i Rachel Weisz). Każdy, kto widział i lubił poprzednie filmy Yorgosa Lanthimosa, w tym „Homara”, również znalazłby inny powód, by być podekscytowanym jego obejrzeniem. Co więcej, interesujące jest to, że widząc monarchę i panowanie / epokę nie eksplorowano zbyt wiele w filmie, a właściwie nawet w ogóle. Widząc go w ostatni weekend z moją siostrą, „Ulubieniec” wcale mnie nie zawiódł. Całkowicie zgadzam się z uznaniem (i po prostu powiem, że zdarzało się, że nie zawsze tak było) i nominacjami do nagród, przy czym otrzymał najwięcej nominacji w roku wraz z „Romą” (kolejnym faworytem roku), i miejmy nadzieję, że wygrane przynajmniej w kilku kategoriach są sowicie zasłużone. Powiem tylko, że moja siostra też go kochała i niewiele wiedziała o jego krytycznym odbiorze i pochwałach, aż do czasu, gdy rozmawialiśmy o filmie później, więc nie chodzi o bycie „obserwatorami” i jest to prawdziwa recenzja od kogoś, kto faktycznie to pokochał i był już wielokrotnie znany z tego, że idzie pod prąd, jeśli chodzi o krytyczny konsensus. Mając to na uwadze, może zrozumieć, dlaczego „Ulubione” nie kliknie i nie kliknęło dla niektórych. Ale to, co niektórzy uznali za dziwaczne, okrutne i bezsensowne, było dla mnie jednym z najbardziej zabawnych, najbardziej uderzających wizualnie, najlepiej zagranych i zaskakujących filmów roku. Nie powiem, że „Ulubieniec” jest wolny od krytyki. Musisz zgodzić się ze wszystkimi, dla których zakończenie było rozczarowujące. Zbyt gwałtowne i nie miało to sensu, pozostawiając bardzo dziwne uczucie i posmak. Jednak wartości produkcyjne są wzorowe. Jest to pięknie nakręcony i sprytnie zmontowany film, z kilkoma efektownymi koszmarnymi momentami, które w ogóle nie rozpraszały (także na końcu). Wszystko to uzupełnia sugestywną dbałość o detale z epoki oraz wystawne lokalizacje we wnętrzach i na zewnątrz. Szczególnie dobre pod tym względem są kostiumy, wspaniale zaprojektowane i bogate, a stonowana paleta kolorów dla niektórych z nich wygląda gustownie. Lanthimos utrzymuje wszystko w szybkim tempie, jednocześnie pozwalając wszystkim oddychać, surrealistyczne i dziwne elementy, które nie przemawiały do ​​wszystkich w jego poprzednich filmach, z pewnością są tutaj obecne, ale bardziej stonowane, co sprawia, że ​​„Ulubiony” jest jednym z jego bardziej dostępne filmy moim zdaniem. Nie zgadzaj się z tymi, którzy przesuwają ścieżkę dźwiękową. Jasne, Ferrari i Messiaen nie przypadły mi do gustu, a niektóre miejsca są powtarzalne, ale przedstawione elementy są same w sobie świetnymi elementami. Najbardziej autentycznymi zastosowaniami są Bach, Vivaldi i Purcell (w tym jedna z jego najpiękniejszych piosenek „Muzyka na chwilę”), ale najbardziej skuteczny był Kwintet fortepianowy Schumanna (akordy i rytmy otwierające są naprawdę przerażające) oraz przejmujący ponury fortepian Schuberta. Sonata, która była jedną z jego ostatnich prac przed śmiercią. Poza powtarzalnością, umiejscowienie w większości mi nie przeszkadzało, ponieważ żadne z nich nie było tak naprawdę zestawienie z nastrojem scen (mieszanie małego kampu i tyle samo powagi), o których mowa, jest drażniąca i dezorientująca jakość, która jest dziwnie urzekająca i sprytny. Jednym z największych triumfów „Ulubionego” jest scenariusz, jeden z najbardziej zabawnych i najpiękniej wyważonych i uporządkowanych w roku. Wiele części jest bez szacunku dowcipnych, przechwalających się kilkoma momentami głośnego śmiechu i pokazujących farsę z zębami i ugryzieniem bez przesady i zmęczenia. Jest też dość mrocznie rozbrajający i nie zadający ciosów, pokazując, że okres, który wydaje się tak piękny i efektowny, nie jest tak bardzo, jak pojawił się pod spodem. Jest to szokujące, ale nie wydawało się to zbyteczne i było jednym z powodów, dla których „Ulubiony” wyróżnia się jako więcej niż „typowy” pomysł na film z epoki. Elementy polityczne są ostre i wnikliwe. A potem jest zmysłowość, która zarówno przeszkadza, jak i czaruje, chemia między trzema prowadzącymi jest dowcipna, chłodna i napięta. Na poziomie fabuły, tylko niefortunne zakończenie dla mnie, wszystko inne jest całkowicie absorbujące, a różne tony i zmiany są wyważone fachowo, bez prawdziwych wstrząsów, zwroty akcji są maniakalne, ale nie są zbyt duże, aby nie można było traktować tego poważnie a oszustwa naprawdę głęboko kopią. Świetna robota jest wykonywana, aby uzyskać wysokiej jakości występy od obsady, wszyscy dokładnie oddają się swoim rolom i unikają zbytniego wpadania w przesadną karykaturę. Anne, szczególnie w jej ludzkiej kruchości, otrzymuje dużo głębi, którą się dla niej zakorzenia, a film dobrze spisał się, dostarczając wzruszających emocji, gdy było to potrzebne, nie będąc jawnym pośród wszystkich dziwności i lekceważenia. Obsada drugoplanowa jest na miejscu, a Nicholas Hoult jest szczególnie przyjemny w bardzo radosny sposób. To trzy główne postacie kobiece noszą „Ulubioną” i wszystkie trzy dają występy, które należą do najlepszych w tym roku. Emma Stone jest ponętna i na początku jedna się dla niej zakorzeniła, jednocześnie sprawiając, że przebiegła zmiana charakteru Abigail jest niepokojąco wiarygodna. Być może nigdy nie lepsza Rachel Weisz wnosi do Sarah żrący dowcip i autorytet. Jeszcze lepsza jest Olivia Colman, naprawdę wspaniałe przedstawienie, które nadaje postaci wiele odcieni i wrażliwości. Podsumowując, świetny film i jeden z moich ulubionych filmów roku. 9/10 Bethany Cox

mgr Liliana Kwiatkowska

Angielska królowa Anna (Olivia Colman) toczy wojnę we Francji. Lady Sarah (Rachel Weisz) jest jej ulubioną kurtyzaną i sprawuje władzę za tronem. Jej kuzynka Abigail (Emma Stone) przyjeżdża w poszukiwaniu pracy po tym, jak jej rodzina straciła status. Sarah patrzy na nią z góry i posyła ją jako pokojówkę. Jest biczowana, gdy Sarah nagle potrzebuje jej, by złagodzić bóle dny moczanowej królowej. Przywódca opozycji, pan Harley (Nicholas Hoult), naciska na natychmiastowy traktat pokojowy, podczas gdy Sarah wykorzystuje swoją władzę nad królową, aby podnieść podatki, aby kontynuować wojnę prowadzoną przez jej męża na froncie. To wspaniała rywalizacja kobiecych związków. Jest cudownie pasywno-agresywny. Wszystkie trzy występy są niesamowite. Styl wizualny jest nienaganny. To film o wyjątkowej wizji i wielkich aktorach.

Natalia Zalewska

Zwiastun

Podobne filmy