Kobieta zostaje porwana i staje się niechętnym uczestnikiem śmiertelnej gry, w której kobiety są ścigane przez zamaskowanych mężczyzn.

Ten film ma wyjątkową fabułę i jest całkiem dobrze zrobiony. Główni aktorzy są solidni, a napięcie i gore nie zawodzą. Bum!...Tam idzie twoja głowa. Dać mu szansę.

Jerzy Przybylski

Wyobraź sobie Michaela Mayersa, Jasona i Leatherface’a grających w dziewczynę w polowanie. Więc oto jest. To naprawdę mały australijski film typu B-slasher, ale całkiem niezły. Oryginalny pomysł i całkiem niezłe wykonanie. Jeśli kochasz filmy takie jak Zły zakręt, pokochasz ten.

Karol Sikorski

Uczestniczyłem w światowej premierze „Furii” na brukselskim Festiwalu Filmów Fantastycznych, a scenarzysta/reżyser Tony D'Aquino był obecny, aby przedstawić swój film i zaśpiewać dla oburzającej publiczności (w Brukseli reżyserzy śpiewają piosenkę). ). Trzeba przyznać, że zawsze jestem bardziej wyrozumiały i wyrozumiały w swoich recenzjach, kiedy słyszę, jak twórcy entuzjastycznie opowiadają o swoich filmach. Kiedy słyszysz, jak promuje swój własny film, staje się jasne, że D'Aquino jest przede wszystkim zagorzałym fanatykiem horrorów, tak jak ja i wszyscy inni na widowni, którzy dorastali z osławionym slasherem lat 80-tych. Połączył całą swoją miłość i wiedzę o kinie vintage slasher i zrealizował „Furie”; - hołd dla nostalgicznego horroru z absurdalną fabułą i mnóstwem przesadnej makabrycznej krwi. Gdzieś w wiejskiej Australii nieznani napastnicy porywają niesforne młode dziewczyny i ponownie je wypuszczają w środku lasu. Dziewczyny są uwięzione w chorej grze VR i są ścigane przez różnych maniakalnych zabójców w przerażających maskach. Można by pomyśleć, że logiczne jest, aby dziewczyny trzymały się razem i walczyły przeciwko zabójcom, ale zasady tej gry w kotka i myszkę są nieco inne. Nienawidzę tego mówić, ale scenariusz jest dość bezsensowny, a każdy kolejny zwrot akcji jest jeszcze bardziej absurdalny niż poprzedni. A jednak, szczerze mówiąc, nie mogę nie lubić „Furii”, ponieważ kostiumy krwi i zabójców są po prostu fantastyczne! Nie jestem pewien, ponieważ nie brałem udziału w sesji pytań i odpowiedzi z D'Aquino, ale mocno podejrzewam, że stroje inspirowane są legendarnymi masowymi mordercami, takimi jak Jason Voorhees, Leatherface, itp. „The Furies” z pewnością jest to nie arcydzieło i prawdopodobnie nigdy nie stanie się kultowym klejnotem, ale o północy na festiwalu uwielbiam widok paskudnych morderstw z siekierą, eksplodujących głów i wyłupiastych gałek ocznych!

Patryk Nowicki

To był jeden całkiem hardkorowy slasher. Krew i intensywność były doskonałe. Zdecydowanie mój nowy ulubiony film. Tak naprawdę nikogo w tym nie rozpoznałem, ale był doskonale zagrany i sfilmowany. Takie filmy, w których ludzie są ścigani przez cały czas, są bardzo zabawne. Naprawdę mi się podobało!!

Nataniel Dudek

Ten film był na mojej liście „do obejrzenia” przez jakiś czas, więc w końcu to zrobiłem wczoraj. Wypiłem kilka piwa i był w nastroju na prostą rozrywkę. Jednak pomimo tego, że byłem w tym nastroju, czułem, że filmowi czegoś brakuje. W bardzo krótkiej scenie zostajemy przedstawieni głównemu bohaterowi. To trwa kilka minut, ale to tyle, nie mamy zbyt wiele tła/historii na jej temat i nie oczekujemy żadnych innych postaci. Nie dostajemy absolutnie żadnych informacji o niczym, film po prostu przedstawia nam "grę", ustala kilka podstawowych zasad, a potem cieszy się zabijaniem i gore i baw się dobrze. Uważam, że ta część jest rzeczywiście sukcesem, ponieważ niektóre zabójstwa są bardzo brutalne i choć nie są nadmiernie kreatywne, są brutalne i dobrze zrobione do tego stopnia, że ​​świetnie sprawdzają się w filmie. Ale nie wiem, czy to dla nas, abyśmy mogli „podziwiać” maskę zabójcy i niestandardowe ubrania, które na pewno są dobrze zrobione, czy też rzecz budżetowa, ale wszystko dzieje się w świetle dziennym i nie czułem napięcia pomimo bardzo przerażającej natury film. Fakt, że postacie nie są w ogóle rozwinięte, bez fabuły, nie sprawił, że naprawdę się nimi zainteresowałem. Oglądałem ostatnio film w podobnym stylu, zatytułowany The Hunt, który moim zdaniem był absurdalny, ale zabawny, trochę jak Chata w lesie. Ten oparty jest na podobnej koncepcji, ale zamiast akcji/przetrwania przechodzi w horror, ale horror w stylu slashera, a nie horror napięcia. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest to zły film, dobrze się przy nim bawiłem, po prostu chciałbym, żebyśmy zostali zaprezentowani więcej, na przykład więcej historii, żeby przynajmniej trochę przejmowałem się tymi ludźmi i czymś w grze, organizatorami, powodami. ... Myślę, że warto go obejrzeć, jeśli lubisz horrory, jest zdecydowanie lepszy niż wiele niskobudżetowych horrorów, które oglądałem, ale nie stanie się to dla mnie kultowym klasykiem.

dr inż. Olga Nowak

Podobne filmy