Oparty na powieści The Prone Gunman, autorstwa Jean-Patrick Manchette, „The Gunman” to przyzwoity thriller akcji, który wciąga, ale tylko częściowo. Choć akcja ma w sobie ostrość, aspekt thrillerowy nie do końca działa. Streszczenie „The Gunman”: Snajper w drużynie najemników zabija ministra kopalń Konga. Udany strzał Terriera zmusza go do ukrycia. Wracając do Konga po latach, sam staje się celem oddziału uderzeniowego. „The Gunman” zaczyna się siłą, ale w połowie traci rozmach. Nie kibicowałem bohaterowi w biegu, po punkcie. Również tożsamość sprawcy jest pozbawiona ugryzienia i nie oferuje żadnej wartości szokowej. Jest przewidywalny do rdzenia. Ale sekwencje akcji działają! Są nie tylko ostro ułożone i wykonane, ale także nadają twardości narracji. Scenariusz Dona Macphersona, Pete'a Travisa i Seana Penna jest w porządku. Chociaż nie jest bez zasług, nadal nie jest wystarczająco potężny. Kierunek Pierre'a Morela jest stylowy. Zdjęcia robią wrażenie. Edycja jest zwyczajna. Wynik Marco Beltramiego jest w porządku. Performance-Wise: Sean Penn po raz kolejny zapewnia zaangażowanie! Gra bohatera z całkowitą szczerością, a jego uderzająca sylwetka wyróżnia się. Wygląda tu świetnie! Jasmine Trinca jest ładnie powściągliwa. Javier Bardem wygląda na zblazowanego i najmniej zainteresowanego wydarzeniami. Ray Winstone jest jak zawsze kompetentny. Mark Rylance jest sprawiedliwy. Idris Elba jest zmarnowany. Ogólnie rzecz biorąc, „The Gunman” to taka droga.
doc. Oliwier Szulc
Podobnie jak „Amerykanin” i „Międzynarodowy”, „THE (zauważ trend?) Gunman” to międzynarodowy thriller/akcja. Podczas gdy poprzednie 2 filmy skupiają się bardziej na dreszczyku emocji i są ogólnymi porażkami, Gunman to więcej akcji i dużo więcej rozrywki. Jeśli szukasz dość niskiego zaangażowania w „inteligentny” film akcji, możesz zrobić gorzej. W 2006 roku Terrier (Penn) pracuje dla globalnej korporacji (która równie dobrze mogłaby nazywać się Umbrella Corporation) i zostaje poproszony o zabicie wysokiej rangi dyplomaty. Film następnie przechodzi do teraźniejszości, w której Terrier nie jest ścigany przez nieznanych napastników. Nic oryginalnego. Terrier (Penn) to sympatyczna postać. Penn ma tendencję do bycia aktorem, którego albo nienawidzisz, albo kochasz, ale wykonuje dobrą robotę jako bardziej realistyczny, bardziej realistyczny Jason Borne. Film nawiązuje do jego uczłowieczenia, ale ta poboczna fabuła to głównie łomot. Po Penn, obsada jest gwiezdna, jednak niewykorzystana. To naprawdę szczyt brytyjskich aktorów „hej ten facet”. Niestety Elba, która dostaje drugi rachunek, jest w filmie przez łącznie 2 sceny i mniej niż 3 minuty na ekranie, rola, która ma tak niewiele, że równie dobrze mógłbym zagrać tę postać. Winstone i Bardem istnieją, ale ich talent jest w większości marnowany. Film jest krokiem w bok od klasycznego filmu akcji. Jeśli lubisz serię Borne i jej szybką akcję, prawdopodobnie nie spodoba ci się bardziej „realistyczna” przemoc „The Gunman”. Niestety, jeśli nie jesteś zainteresowany serią Borne, prawdopodobnie nie będzie to już bardziej interesujące. Daję filmowi 7, bo mi się podobało. Jest daleki od ideału, czuję, że film zdecydowanie „został kiedyś na stole” pod względem reżyserii i aktorstwa, często brakuje mu w rozwoju postaci, a film przeradza się w banał, ale jest wystarczająco dużo treści do obejrzenia.
Rozalia Włodarczyk
Pozdrowienia ponownie z ciemności. Sean Penn staje się najnowszym członkiem klubu bohaterów akcji AARP, który w dzisiejszych czasach jest bardzo zatłoczony. Na nieszczęście dla pana Penna brakuje mu uśmiechu Bruce'a Willsa, superfajnego Denzela Washingtona, i nie wzbudza empatii Liama Neesona. Po prostu nie wygląda na bardzo lubianego faceta, a już na pewno nie jest kimś, komu możemy kibicować. Oparty na powieści Jean-Patrick Manchette, film zaczyna się w Demokratycznej Republice Konga, gdzie Penn jest najemnikiem przebranym za część ochrony górniczej. Pierwsze 20 minut jest zawiłe i wprowadza liczne postacie i poboczne wątki, które sprawiają, że zastanawiamy się, czy są tu jacyś dobrzy faceci poza idealistyczną dziewczyną doktora Penna, graną przez Jasmine Trinca. Pewną oznaką słabego scenariusza jest film, który jest zarezerwowany przez „newscasty”, aby wyjaśnić zarówno to, co się wydarzy, jak i to, co właśnie się wydarzyło. Pierre Morel wyreżyserował pierwszy film Uprowadzonych, a jego obsada jest znakomita: Sean Penn, Javier Bardem, Idris Elba, Ray Winstone i Mark Rylance. W jakiś sposób ta kombinacja zapewnia hojny, przesadny, tandetny bałagan dialogowy z absurdalnymi strzelaninami i sekwencjami akcji, które próbują przekonać nas, że Penn jest rodzajem quasi-superbohatera. Jego przemiana z geopolitycznego płatnego zabójcy w humanitarnego jest trudna do kupienia, a momenty, w których udaje mu się pochwalić się wyrzeźbionym torsem, wręcz wywołują śmiech. Możemy jedynie założyć, że jego osobisty trener otrzymał premię za każdą scenę bez koszulki. Historia odbija się od Afryki, Londynu, Barcelony, Gibraltaru i z powrotem do Barcelony. Zawiera najlepsze jak dotąd wykorzystanie żywego byka w tym roku, chociaż faktyczna walka byków jest jednym z najmniej makabrycznych fragmentów całego filmu. Film nie jest tak podstępny, jak się wydaje, w oświadczeniu o międzynarodowych korporacjach najeżdżających zasoby Trzeciego Świata. Najwyraźniej przesłanie jest takie, że byłym zabójcom można wybaczyć, jeśli odrodzą się jako zaangażowani w sprawy humanitarne, ale kapitalistyczne firmy nie mogą w żaden sposób usprawiedliwiać swojej pracy na zubożałych obszarach. Wszystkie powyższe można by zlekceważyć, gdyby tak wiele zmarnowanych okazji nie było konsekwentnie frustrowanych. Penn ma sceny ze wszystkimi innymi aktorami wymienionymi powyżej, ale prawie nie ma interakcji między innymi. Dlaczego nie ma konfrontacji między Idrisem a Javierem? Co powiesz na jedną sekwencję z Pennem, Javierem i Winstonem do kwadratu? Tylu fajnych aktorów, ale tak mało crossoverów. Frustracja może być najlepszym ogólnym opisem tego i obejmuje wszystko, od scenariusza, przez dialog, po pracę z kamerą.
Dariusz Jaworski
THE GUNMAN to najnowszy thriller akcji Pierre'a Morela, francuskiego reżysera, który wyreżyserował wybitne TAKEN i DISTRICT 13. Od tego czasu trochę chwiał się w FROM Paris WITH LOVE z jego głupią, żartobliwą fabułą, ale wrócił do formy z tą śmiertelnie poważną międzynarodowy thriller, który ma wiele wspólnego ze współczesnymi filmami szwedzkiego HAMILTONA. Fabuła jest banalna i przewidywalna, ale film dostarcza więcej niż odpowiednie emocje i świetne sekwencje akcji. Sean Penn to były zabójca, który próbuje dowiedzieć się, który z jego byłych kolegów go zdradził i wysłał oddział uderzeniowy, by go zabił. Aby uczynić go bardziej wrażliwym, studiuje z rzadką formą wstrząśnienia mózgu, która sprawia, że traci go za każdym razem, gdy uderza w głowę. THE GUNMAN to dość długi film, ale pozwala oglądać przez cały czas, a zdjęcia plenerowe w Kongo i Barcelonie są dobrze wykonane. Obsada drugoplanowa jest również dobra, w której pojawiają się niezawodnie solidni Idris Elba, Javier Bardem i dość zaskakująco Mark Rylance, który dobrze pasuje do gatunku, mimo że jest lepiej znany jako aktor teatralny. Sean Penn nie jest moim ulubionym facetem ze względu na jego szczere poglądy polityczne, ale nawet ja mogę przyznać, że jest dobrym wyborem do tej roli.
Krystian Piotrowski
Nie jestem wielkim fanem Seana Penna. Moim zdaniem, jego najlepszą rolą do tego filmu była rola Bradforda Whitewooda Jr. w "At Close Range", ale teraz, po obejrzeniu The Gunman, muszę powiedzieć: "Wow... „Nigdy nie myślałem o Seanie Pennie jako o gwieździe akcji i na pewno nie wyobrażałem sobie, że robi taki film. Ale na pewno może je wybrać. A wybranie tego było przebłyskiem geniuszu. Niektórzy ludzie mogą postrzegać to jako schematyczne lub rutynowe, ale gwarantuję, że ktokolwiek napisał scenariusz albo zrobił więcej badań niż powinien, albo wie o nim więcej niż powinien. To było prawie idealne.
dr Olaf Zawadzki
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco