Dałem pierwszemu żelaznemu niebu ocenę 8/10. Jak na zwariowaną fabułę jakoś wszystko zadziałało naprawdę dobrze, dobry humor. Niektóre sympatyczne postacie. I to było spójne. Z drugiej strony sequel wydaje się trochę bałaganem. Widać potencjał lepszego filmu i jest to dość frustrujące. Efekty wizualne dla budżetu 20 mil są całkiem niezłe. Ale fabuła jest po prostu śmieszna i nie tak dobrze jak jej poprzedniczka. Większość postaci nie była śmieszna i źle napisana. Nie ma to sensu w naprawdę źle napisanych sposobach, które moim zdaniem można było łatwo zmienić, aby było trochę lepiej niż było, a nie przez liczby z dziurami w fabule, które odciągają cię od zanurzenia w zwariowanym świecie, który oni ”. próbujesz reprezentować. Osobiście, gdybym napisał ten film, skierowałbym go w zupełnie innym kierunku. Wszystkie odniesienia do popkultury w większości nie działały zgodnie z przeznaczeniem, zamiast być zabawne, były po prostu obrzydliwe. A zakończenie było po prostu głupie i pospieszne. Ale nie nienawidziłem tego filmu, byłem lekko rozbawiony, cieszyłem się wizualizacjami/światem, który stworzyli, a ponieważ podobał mi się pierwszy film, być może jestem trochę wyrozumiały, gdy przyznałem mu 5/10. Rozumiem, dlaczego ludzie głosowaliby na to niżej. Młodsza, wysoka publiczność może czerpać z tego więcej przyjemności. Starzeję się i nie palę już bud. Być może to miało wpływ na moją radość, nie wiem. Powiedziałbym, aby spróbować, jeśli podobał ci się pierwszy film, dokonaj własnej oceny. Wyobrażam sobie, że znajdą się ludzie, którym się to spodoba. To na pewno nie jest całkowicie straszne.
dr mgr Anna Urbańska
Po przeczytaniu innych recenzji - i po obejrzeniu filmu na berlińskiej premierze - muszę przyznać, że te recenzje są dla mnie trochę zbyt surowe. Tak, prawdopodobnie nie zdobędzie Oscara, ale czego oczekujesz, gdy przeczytasz tę historię? Myślę, że to przyzwoity film klasy B i na pewno są gorsze sposoby na spędzenie 90 minut swojego życia. Praca CGI po raz kolejny jest bardzo imponująca i jeśli naprawdę chcesz coś skrytykować, to są to dialogi, które czasami nie mogą być bardziej drewniane. Poza tym przypomina trochę nastolatków, którzy mają swoje pierwsze spotkanie z drugą płcią - długa budowa z bardzo szybkim zakończeniem (gra słów niezamierzona). A jeśli obejrzałeś Q&A po pokazie: myślę, że wszyscy czekamy teraz na trzecią część z Udo Kierem jako nazistowskim krokodylem robotem, w którym działa tylko jego dolna część. Obejrzyj to!
Grzegorz Kucharski
Z jednej strony przedstawia kobietę kopiącą T-Rexa, do którego dojechał nazista zza ciemnej strony księżyca, z drugiej strony to kompletna bzdura. Najgorsza kontynuacja, jaką kiedykolwiek stworzono.
Julita Sikorska
Ten film jest luźno związany z oryginalnym filmem. Naziści na Księżycu mają na Ziemi rządy terroru nuklearnego. Mała grupa przetrwa i tworzy kolonię po drugiej stronie księżyca w mieście zwanym „Neomenia”. Jest rok 2047. Ostatecznie mała grupa musi wrócić do centrum Ziemi i walczyć z zmiennokształtnymi gadami z kosmosu. Niezwiązany z „nazistą w centrum Ziemi”. Pierwszą rzeczą, którą możesz zauważyć, jest to, że jest w niej Udo Kier. Uwielbia dzikie teorie spiskowe i satyrę polityczną. W tym filmie kobieta wyglądająca na Sarę Palin jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, a także widzimy młodego przywódcę typu Putin, odpowiedzialnego za Rosję. Wielu współczesnych i historycznych ludzi, w tym Hitler, to zmiennokształtni z kosmosu, żyjący obecnie w centrum Ziemi. Nowa religia czci „Steve”, czyli Steve’a Jobsa. Nie daj się przyłapać na używaniu czegoś, czego nie dostarczył Steve. Jest też scena zaczerpnięta z reklamy Superbowl Apple z 1984 roku. Inne filmy są lekko fałszowane. Pokochałem kilka parodii scen i nie obchodziło mnie wiele innych. W jednej scenie pomylili Hitlera z Trumpem. Przewodnik: słowo na F. Żadnego seksu ani nagości.
Mikołaj Borkowski
Nie spodziewałem się wiele po sequelu filmu o nazistach z Księżyca, ale w tym filmie naprawdę zrobili wszystko. Pierwszy film miał wiele nudnych momentów z interesującymi, choć nieco kipiącymi scenariuszami, które sprawiły, że można go było oglądać (ale nie zapadać w pamięć). Tym razem aktorstwo, otoczenie, efekty specjalne i muzyka otrzymały bardzo potrzebne ulepszenia. Z wyjątkiem niepotrzebnego wątku podrzędnego, bawiłem się z tym i nie poczułem, jak moje oczy cofają się ani razu z irytacji. To nie jest gwiezdny film, ale wysadza drzwi z każdego budżetowego tytułu lub żużlu SyFy.
Marianna Król
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco