Chociaż nie jest największym fanem futbolu, że pochodzi z Aardman (odpowiedzialny za takie perełki jak „Wallace and Gromit”, „Creature Comforts”, „Chicken Run” i „Shaun the Sheep”, właściwie nie widziałem od nich nic złego), jest miłośnik filmów familijnych/animacji i to, że w obsadzie głosowej było tak wielu utalentowanych aktorów, wystarczyło, aby przekonać mnie do obejrzenia „Early Man”. Widząc to, „Early Man” nie jest jednym z najlepszych Aardman i nie widzi ich na szczycie swojej gry. Z drugiej strony, ze studiem tak dobrym, jak i świetnym jak Aardman, nie jest to standard, który można stale osiągać. Niemniej jednak jest to bardzo godny wysiłek z ich strony i jako film familijny, a ogólnie film „Early Man” był dla mnie niezmiernie przyjemny. Na pokładzie jest dużo talentu i film go nie marnuje. „Early Man” traci trochę blasku, tempa i materiału, pod koniec, tej jedynej części, w której przewidywalność historii jest najbardziej oczywista (do tego momentu gagi, pomysłowe wizualizacje i kalambury sprawiały, że wszystko wydawało się świeże) i mniej przeoczyć w stanie. Łatwy do przewidzenia wniosek jest również trochę zbyt uprzejmy. W przeciwnym razie, choć brzmi to banalnie, nie można znaleźć nic innego, co mogłoby zarzucić „Early Man”. Wizualnie film zachwyca. Jest bogata w kolory i detale, postacie są urocze i sprytnie wymodelowane, a jest tu trochę fajnych wizualnych inwencji, takich jak malowidła naskalne. Jeden jest naprawdę zanurzony w tym kolorowym świecie epoki kamienia. Muzyka muzyczna jest odpowiednio energetyczna i naprawdę nadaje filmowi rozmachu i dodaje go. Miejmy nadzieję, że „Early Man” naprawdę zabawia… niesamowicie, zarówno w przekazywaniu epoki kamienia, jak i futbolu. Pomimo tego, jak niedopasowane brzmi to, że mieszkańcy epoki kamienia mają swoją wersję piłki nożnej, kombinacja faktycznie idzie bardzo dobrze. Każdy film, który pomaga mi lepiej docenić futbol, taki jak „Early Man”, zasługuje na jakiekolwiek uznanie. Gagi są gęste i szybkie, jest ich mnóstwo i są subtelne, sprytne i często przezabawne, w typowy dla Aardmana sposób. Uwielbiam ich wersje technologii, takie jak golarka elektryczna Beetle i klamerki z krokodyla. Istnieje kilka inspirowanych kalamburów i gier słownych, takich jak duet ekspertów piłkarskich, pierwotna zupa i imię Goona. „Early Man” podejmuje wiele wysiłku, przemawiając zarówno do dzieci, jak i dorosłych i udaje mu się to. Dzieci będą całkowicie pochłonięte akcją, pomysłowymi pomysłami i technologią, podczas gdy dorośli pokochają lub przynajmniej docenią kalambury (które w rzeczywistości mają większe szanse na zdobycie), a nawet jest odniesienie do Błota, aby przeżyć nostalgię. Tempo jest porywające i napięte przez cały czas, a chociaż historia nie jest zbyt nowa i pod koniec traci rozpęd, należy oklaskiwać energię i to, że nigdy nie idzie na marne. Postacie są jednakowo wciągające, od sympatycznego protagonisty, przez zabawne postacie drugoplanowe po złoczyńców obozowych. Obsada głosowa to utalentowana grupa i wszyscy są niesamowici, nawet ci, którzy wzbudzają początkowe zaskoczenie swoim zaangażowaniem (tj. Eddie Redmayne i Maisie Williams) wykonują świetną robotę, podczas gdy Timothy Spall, Mark Williams i Tom Hiddleston (doświadczeni w rolach złoczyńców) i nie są obce pracy głosowej, oba są oczywiste) są wyróżniające. Podsumowując, niezwykle przyjemny rodzinny posiłek za coś dla wszystkich grup wiekowych. 8/10 Bethany Cox
dr Paweł Grabowski
Kreacje z gliny Nicka Parka zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. Chociaż nie do końca osiąga szczyty ich serii „Wallace & Gromit”, „Early Man (2018)” jest konsekwentnie sprytnym i godnym chichotu romansem z mnóstwem śmiechu, który można mieć z typowego domowego humoru, który po prostu poprawia się, im dłużej o tym myślisz. Pięknie namacalna animacja jest uzupełniona niesamowicie ostentacyjną pracą wokalną i cudownie napisanym scenariuszem, tworząc w pełni ukształtowany świat oddalony o krok od naszego. To także zdecydowanie najlepszy film piłkarski, jaki widziałem. Chociaż nie jestem wielkim fanem tego sportu i zawsze wydaje mi się, że formuła jego funkcji jest raczej nudna, kawałek mnie zarówno przykuł, jak i uśmiechnął się od ucha do ucha podczas sekwencji od piłki do butów z jego mądrymi, ale pełnymi szacunku, satyrycznymi dowcip, który pozostaje dobroduszny i odpowiednio subtelny, nawet przy najłatwiejszych, a czasem najbardziej niejasnych ciosach. 7/10
inż. mgr Paulina Szulc
Chociaż nie jest to Aardman na szczycie ich gry, „Early Man” to wciąż fantastycznie zabawny film z doskonałą animacją poklatkową i satysfakcjonująco energiczną obsadą. Ich najnowszy film zdobywcy Oscara, reżysera Nicka Parka, opowiada historię prehistorycznego plemienia, które musi współpracować, aby ocalić swój dom przed zbliżającą się zagładą epoki brązu. Aardman po raz kolejny używa gagów wzrokowych i gry słownej, aby wywołać wielokrotny śmiech publiczności i chociaż dowcipy nie zawsze trafiają, wszystkie są naprawdę sprytne i nie można nie docenić myśli, która w nich wszystkich wpadła. Film jest jednak nieco zawiedziony swoją nieco ogólną i przewidywalną fabułą, ale szybkie tempo i nieustanny humor nie sprawiają, że jest to duży problem. Ogólnie rzecz biorąc, „Early Man” to bardzo dobrze zrobiony, niezwykle rozrywkowy film rodzinny, który spodoba się osobom w każdym wieku, w tym znakomita obsada głosowa, która najwyraźniej bawi się tak samo dobrze jak my. 7/10.
doc. Leon Nowak
Mogę być jedną z niewielu osób na tej planecie, które widziały to nad Czarną Panterą. Przepraszam. Bardzo podoba mi się praca Aardmana, zwłaszcza z programów takich jak "Shaun the Sheep" i "Wallace & Gromit". Ich twórczość jest wyjątkowa, slapstick jest pomysłowy, brytyjski dowcip jest zapalony, postacie są ujmujące, a historie zabawne. Tylko kilka z tych cech może opisać Early Man, film, który jest dość przyjemny i zwariowany, ale wydaje się raczej pozbawiony inspiracji. Co mnie boli, bo wiem, że Aardman mógłby zrobić lepiej. Jakie są pozytywy? Po pierwsze, claymation ma ten sam niecodzienny urok, co prawie każdy film Aardmana, więc oczekuj tego. Kilka żartów jest pomysłowych i wywołało u mnie kilka chichotów (jak powtórka z meczu piłki nożnej to dosłowne przedstawienie kukiełkowe. Za każdym razem, gdy drużyna jaskiniowców wygrywa, lalkarze szaleńczo przesadzają z tym, co się stało). Niektóre szczegóły dotyczące życia jaskiniowców były zabawne. Świnia była urocza, a koniec nabiera tempa dzięki zabawnej grze w piłkę nożną. Nick Park ma smykałkę do budowania świata i nie inaczej było. Ale myślę, że na tym kończą się główne pozytywy. Najbardziej zszokowało mnie to, jak bardzo formalna była ta historia, ponieważ można było przewidzieć, czym jest KAŻDY POJEDYNCZY PUNKT, jeśli obejrzało się wystarczająco dużo filmów animowanych. Niektóre gagi są sprytne i dziwaczne, ale spora ich część jest również leniwa i zmęczona. Wydaje się, że opiera się na głupich kalamburach („wygląda na to, że jaskiniowiec się zawalił!”) i nadużywaniu fizycznego humoru nad naprawdę dowcipnymi dowcipami. „Spójrz na tego jaskiniowca! Jest taki głupi!” biegający gag zestarzał się po pierwszych 15 minutach, a wszelkie szanse na dobry absurdalny humor (olbrzymia kaczka zjadająca ludzi) straciły na sile. Tła CGI wyglądają na tandetne i nudne w porównaniu do gliny, więc nie pasują. Postacie są sympatyczne, ale też stereotypowe (bohater chce ratować ziemię, złoczyńca kocha pieniądze, miłość jest dobra w piłce nożnej, główny przywódca jest ostrożny, pomocnicy są głupi, ale przydatni), tak jak większość tego filmu. Ale to nie jest bolesny zegarek. Czasami jest to zabawne i zabawne, ale z każdym dobrym momentem wciąż masz cienkie założenie, przewidywalną fabułę i frazesy, aby posunąć fabułę do przodu jako miłe, ale słabe doświadczenie. To rodzaj filmu, który możesz pokazać swoim dzieciom w niedzielne popołudnie lub w samolocie, ale ekscentryczność, dowcip i kreatywność nie wystarczą, by warto było zobaczyć go samemu w kinie. Możesz się uśmiechnąć, ale to nie będzie utkwić ci w pamięci. Nie jest boleśnie przeciętny, ale to nie Wallace i Gromit. 5,5/10 Uwielbiam jednak zwiastun owcy Shaun 2!
doc. doc. Hubert Kaźmierczak
„EARLY MAN”: trzy i pół gwiazdki (na pięć) Brytyjska animowana komedia poklatkowa w reżyserii Nicka Parka (autor kilku filmów krótkometrażowych „WALLACE & GROMIT”, „UCIECZKA Z KURCZAKA” i „Klątwa Królika”). Film napisali Mark Burton, James Higginson i Park. Opowiada historię osadzoną w czasach prehistorycznych o plemieniu wczesnych mężczyzn (i kobiet), którzy muszą bronić swojego domu przed armią epoki brązu, która twierdzi, że epoka kamienia już się skończyła. W filmie występują talenty głosowe Eddiego Redmayne'a, Toma Hiddlestona, Maisie Williams i Timothy'ego Spalla. Otrzymał w większości pozytywne recenzje od krytyków, ale został zbombardowany w Box Office. Uważam, że jest to zabawne i trochę zabawne, przez większość długości. Wódz Bobnar (Spall) jest przywódcą plemienia jaskiniowców w epoce kamienia, którzy są zmuszeni opuścić swój dom, gdy armia epoki brązu najeżdża na niego. Jaskiniowiec o imieniu Dug (Redmayne) zostaje nieświadomie schwytany przez armię, a następnie mylony z piłkarzem i zmuszony do gry w publiczną grę. Podczas gry jego tożsamość zostaje odkryta, a przywódca armii, Lord Nooth (Hiddleston), rozkazuje go zabić. Dug wyzywa jednak brązową drużynę na mecz piłki nożnej i prosi, aby jeśli jego drużyna wygra, mogli wrócić do swojej doliny. Nooth zgadza się na wyzwanie, ale tylko pod warunkiem, że jeśli drużyna Douga przegra, zostanie zmuszona do pracy w kopalniach. Film jest zabawny w podobny sposób, jak myślę, że wszystkie animacje Nicka Parka. To zdecydowanie bardziej zabawne niż nie, a wszystkie postacie są sympatyczne i zabawne. Jednak podstawowe założenie filmu nie jest dla mnie aż tak interesujące. Myślę, że cały koncept jaskiniowców grających w piłkę nożną to nudny pomysł na film. Na szczęście większość filmu wciąż jest zabawna.
Błażej Woźniak
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco