Nowoczesny musical filmowy w odważnym podejściu do klasycznej baśni. Nasza ambitna bohaterka ma wielkie marzenia i z pomocą swojej wspaniałej Matki Chrzestnej wytrwale je urzeczywistnia.

Tak bardzo stara się być politycznie poprawnym i równym, że zapomina o znaczeniu historii. Niektóre z najgorszych aktorów, jakie kiedykolwiek widziałem w moim życiu, czasami myślałem, że oglądam parodię, naprawdę trzeba to zobaczyć, aby w to uwierzyć. Ludzie stojący za tym filmem chcieli złożyć jakieś oświadczenie, to oczywiste, ale dosłownie rozerwać słodką historię o Kopciuszku, której po prostu nie ma, czy nie moglibyście nazwać tego inaczej? Co następne? Wzdrygam się na myśl. Chciałem to polubić, ale daj spokój, to było po prostu godne podziwu. Katastrofa, 2/10.

Antonina Zalewska

Nie, po prostu nie. Nawet nie wiem od czego zacząć. Wszystko, co chcę powiedzieć, wraca do DLACZEGO?

Lidia Michalak

Współczuję dzieciom tego pokolenia, jeśli to jest Kopciuszek, z którym muszą dorastać. Dawno, dawno temu Disney przybił to cudownie animowanym arcydziełem pełnym fantazji i magii. Teraz dostajemy ten zgnieciony, niechlujny bałagan do przebrnięcia. Wszystkie piosenki wydają się wymuszone i nie na miejscu, tak jak osoba odpowiedzialna za wybór piosenek właśnie wybrała kilka piosenek, które im się podobały, a następnie rzuciła nimi na oś czasu tego filmu, bez względu na to, czy mają jakikolwiek sens, czy nie. W ciągu pierwszych 20 minut dostajemy trzy piosenki wznoszące/wzmacniające, piosenkę miłosną około 30 sekund po spotkaniu Cinder i Prince oraz kilka zbyt wielu powtórek. Ale hej, to musical, więc muzyka musi być przynajmniej dobra ri- NIE! 99% piosenek czuje się tak źle, ponieważ jest boleśnie oczywiste, że nie zostały zaśpiewane w najbliższym czasie, ale raczej zostały nagrane w studio, a następnie nałożone na synchronizację ust. Rozumiem, że tworzenie piosenek podczas zdjęć może być trudne, ale mogli przynajmniej trochę postarać się, aby brzmiały lepiej i dokładniej. Cinderella biega i skacze po całym miejscu podczas śpiewania, a jej ton nigdy się nie zmienia i możesz to poczuć. Postacie to klasyka, napisana wstępnie do filmu z wieloletnią historią i tłem, z którego można czerpać. Nadal to psują. Motywacje są niechlujne i pogmatwane. Rozwój postaci następuje w zrywach i zrywach, zamiast czuć, że istnieje jakikolwiek postęp. Książę błyskawicznie zmienia się z wiecznego kawalera w zakochanego w Cinder za coś kompletnie głupiego (za to też by ją uwięziono). Kopciuszek rzadko czuje się uciśnioną, przybraną siostrą, którą wszyscy znamy. Zamiast tego ma kilka lekko irytujących przyrodnich sióstr, ale nie martw się! Zamiast zajmować się nimi, spędza czas w tej zaskakująco dużej i dość stylowej piwnicy/sukni. Tylko raz lub dwa razy wydaje się być taka nałożona i czują się tak szokujące, że po raz kolejny wyciąga mnie z filmu. Jedynymi odkupieńczymi czynnikami były dla mnie myszy, Idina Menzel i wróżka „matka chrzestna”. Myszy dodawały miłą komedię, ale czasami trafiały i chybiły. Idina Menzel zaprezentowała mu spektakularne fajki i wyśpiewuje kilka niesamowitych nut, które naprawdę pokazują różnicę między gwiazdą popu a gwiazdą estrady. Następnie mamy Billie Porter jako Bajeczną Matkę Chrzestną. Chociaż nie kocham tej postaci, naprawdę doceniam to, jak Porter właśnie to robił. Było jasne, że dobrze się bawił w tej roli i tego naprawdę potrzebował. Kopciuszek to bałagan. Jest głuchy na głos, zdezorientowany, jeśli chodzi o przesłanie, źle napisany, w słabym tempie i chociaż potrafię docenić anachronizmy w filmie, jeśli są dobrze zrobione, to nie są. Przypadkowy napływ nowoczesnej terminologii i dowcipów wydaje się tak nie na miejscu w tej scenerii, a w połączeniu ze starciem upodmiotowienia i poniżania kobiet po prostu nie działa. Nawet wielki finał był telegrafowany do tego stopnia, że ​​jak tylko spotkaliśmy pewną postać, spojrzałem na przyjaciela, z którym go oglądałem i oboje natychmiast nazwaliśmy zakończenie tego. Nie jest to warte oglądania samego filmu. Jeśli już, poczekaj chwilę, aż wszystkie sceny będą dostępne na youtube i po prostu sprawdź momenty Menzla i Portera. Reszta to tylko marnowanie klasycznej własności.

Rafał Szymczak

Zwiastun

Podobne filmy