Martin Vail opuścił biuro prokuratora okręgowego w Chicago, aby zostać odnoszącym sukcesy prawnikiem kryminalnym, a ten sukces opierał się na pracy nad głośnymi sprawami. W związku z tym walczy o sprawę naiwnego dziewiętnastoletniego wiejskiego Kentuckiana Aarona Stamplera, ministranta oskarżonego o okrutną, brutalną śmierć arcybiskupa Rushmana z Chicago. Historia, którą Aaron opowiada Marty'emu, jest taka, że ​​on, maltretowany przez swojego ojca, był w pokoju, kiedy morderstwo zostało popełnione przez osobę trzecią, mroczną postać, której nie widział, zanim stracił przytomność, co często mu się przydarza. Nie pamiętając niczego w okresie zaciemnienia, obudził się pokryty krwią arcybiskupa, ze strachu, z powodu którego uciekł przed policją. Twierdzi również, że nie miał powodu zabijać arcybiskupa, którego kochał jako ojca, którego pragnął mieć. Marty nie dba o to, czy jest winny, czy niewinny, ale musi znać prawdę, aby odpowiednio go bronić. W przeciwieństwie do reszty świata, Marty wierzy w swoją historię, ma nadzieję, że może wykorzystać ogólny wygląd Aarona jako niewinny na swoją korzyść. Potężny prokurator stanowy, John Shaughnessy, którego Marty miał wiele moralnych starć, chce w tej sprawie skazania za morderstwo pierwszego stopnia i kary śmierci. Powołuje do sprawy Janet Venable, która wciąż ma złe uczucia do Marty'ego, byłego kochanka, ich sześciomiesięczny związek, który zakończył się źle. Chociaż sprawa wygląda na slam dunk dla Janet, jej kariera może zostać zbudowana lub zerwana przez jej wynik. Opracowując swoją sprawę, Marty natrafia na kilka ważnych informacji, niektóre dotyczące samego Arcybiskupa i jedną odkrytą przez dr Molly Arrington na temat Aarona, psychiatry wynajętego przez Marty'ego do oceny stanu psychicznego Aarona. Te informacje jako zbiorowość stanowią dla Marty'ego problem, jak zbudować wiarygodną i legalną obronę dla swojego klienta. Jest to raczej dylemat moralny Marty'ego, choćby dlatego, że wierzy, że zagrożone jest życie młodego człowieka, w którego wierzy.

PRIMAL FEAR to dobry, staromodny thriller z nowoczesnymi akcentami. Fabuła dotyczy ministranta oskarżonego o zabicie duchownego, który go molestował, oraz obleśnego prawnika, który widzi szansę na zaistnienie w brukowcach, biorąc sprawę. Nie wie jednak, że jego klient może być tak samo przebiegły jak on. RICHARD GERE wydawał się specjalizować w graniu w tego rodzaju niskie obcasy (składanie tekstów ma swoje niebezpieczeństwa), a LAURA LINNEY jako prawnik oskarżycielski ma pełne ręce roboty, próbując zagrać przeciwko niemu w pojedynek podczas intensywnego procesu sądowego. Opowieść kończy się mrożącą nutą, głównie dzięki sprytnemu, intensywnemu i całkowicie przekonującemu występowi ED NORTON w swoim debiucie filmowym. Jako facet, który wydaje się mieć przebiegłą rozdwojoną osobowość, zmuszającą go do robienia złych rzeczy, jest typem aktora, który zmusza publiczność do siadania i zwracania uwagi na jego nagłe zmiany nastroju. Nic dziwnego, że myli tak wiele oczu. To powiedziawszy, to kulminacja filmu jest najbardziej oszałamiająca i doprowadza historię do zupełnie nieoczekiwanego zakończenia. To taki mrożący krew w żyłach zwrot, który tylko najzdolniejsi scenarzyści mogą wymyślić i uprawdopodobnić – ale tutaj się udaje. Podsumowując: rodzaj filmu, do którego będziesz chciał wrócić, gdy poznasz całą ścieżkę dźwiękową. Gere, Linney i Norton zasługują na wielkie pochwały.

Piotr Szymczak

Znakomity thriller na równi z „Zwykłymi podejrzanymi”, „Strach pierwotny” to imponujący film o pragnieniu jednego z prawników (Richard Gere), by znaleźć się w centrum uwagi. Spełnia swoje życzenie po brutalnym zamordowaniu arcybiskupa w Chicago. Wygląda na to, że chłopiec z chóru Edward Norton (w swoim pierwszym filmie, nominowanym do Oscara) jest zabójcą, ale w tej sprawie jest coś więcej, niż na pierwszy rzut oka. W końcu Gere dowie się, że to, o czym myśli, że chce (sława i majątek) nie jest aż tak wspaniałe z powodu tego, przez co musiał przejść, aby się tam dostać. „Strach pierwotny” był jednym z ciekawszych filmów 1996 roku, ale został zignorowany przez prawie wszystkich. Richard Gere wykonuje jedne ze swoich najlepszych prac w historii. Laura Linney, John Mahoney, Alfre Woodard i Frances McDormand są dobrzy w rolach drugoplanowych. Jednak to Edward Norton okazał się odkryciem lat 90. XX wieku. Trzyma publiczność na palcach i dodaje głębi i emocji do filmu, który wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby nie był w nim. 4,5 na 5 gwiazdek.

dr Artur Błaszczyk

Zwiastun

Podobne filmy