Informacje o filmie

Zainspirowany wydarzeniami z jego życia, jest to szalenie zabawny, impresjonistyczny, niepodważalny portret jednego z twórczych geniuszy muzyki XX wieku, Milesa Davisa, z kreującym karierę w roli tytułowej nominowanego do Oscara Dona Cheadle'a. Opierając się na scenariuszu, który napisał wspólnie ze Stevenem Baigelmanem, Cheadle zadebiutował także jako reżyser tym niekonwencjonalnym dramatem biograficznym.

Życie i muzyka Milesa Deweya Davisa, lepiej znanego jako Miles Davis, można zobaczyć w nowym filmie biograficznym Miles Ahead. Don Cheadle nosi tyle kapeluszy, ile mu było możliwe, grając tytułową postać, a także występując w napisach końcowych jako producent i reżyser w filmie, który pokazuje talent Cheadle'a i daje mocne argumenty za zapewnieniem, że Oscary będą miały trochę koloru na scenie w przyszłym roku program telewizyjny. Film otwiera się w późniejszych latach życia Milesa. Osiągnął już sławę i fortunę. Ale jego uzależnienie od narkotyków zmieniło go w samotnika Howarda Hughesa. I chwilowo odwrócił się od muzyki. Historia zaczyna się, gdy Miles zostaje sam w swoim domu, kiedy agresywnie podchodzi do niego pisarz magazynu Rolling Stone, Dave Brill (Ewan McGreggor), który jest zainteresowany pisaniem o nowym projekcie Milesa. Oportunistyczny Brill zostaje wciągnięty w fantastyczną serię wydarzeń, które obejmują śledzenie Milesa, gdy konfrontuje się ze swoją wytwórnią płytową, kupuje kokainę i jest ścigany przez ulice w gradem strzałów przez pozbawionych skrupułów ludzi, którzy chcą poprawić swoją światową pozycję poprzez kradzież Milesa wciąż w toku taśma demonstracyjna. Wydarzenia, które się rozgrywają, nie są oparte na faktach historycznych. Ale to nie ma znaczenia. Miles Ahead to bardziej film o postawie i postaci legendy Milesa Davisa niż prosty opis ułamka życia muzyka. W drodze retrospekcji dostrzegamy spokojniejsze życie Milesa Davisa, zanim narkotyki zepsuły mu karierę. Davis awansuje w szeregach klubów jazzowych Ameryki i ostatecznie zakochuje się w Frances Taylor (Emayatzy Corinealdi), która ostatecznie została jego żoną od 10 lat. Film nie zagłębia się zbyt głęboko w przemoc domową między dwojgiem kochanków, która stała się nagłówkami nagłówków na początku lat 60., ani nie dotyka zbyt intensywnie napięć na tle rasowym w Ameryce w tym czasie. Jest scena, w której Davis jest nieprowokująco nękany przez funkcjonariuszy policji i zabierany do więzienia za zwykłe okazywanie życzliwości kobiecie o białej skórze, ale film nie ma żadnego przesłania do przedstawienia w kontekście zaangażowania Milesa w podziały rasowe w tamtym czasie. Zamiast tego Cheadle skupia kamerę na jednym dniu w historii rozbitej ikony. Działa to w dużej mierze na korzyść filmów, ale poświęca się, dając nam wgląd w życie historycznej postaci. Don Cheadle jest objawieniem jako Miles. Chrapliwy głos, gra na trąbce, wojowniczość. Wszystkie grane są dokładnie na klucz. Obsada drugoplanowa jest dość obszerna, ale poza występem Cheadle'a niewiele jest do zobaczenia. W przypadku tej szczególnie historii sprawy w końcu układają się dobrze. Stosunkowo. Liczyliśmy na końcowe karty kredytowe, które powiedziałyby nam więcej o tym człowieku. Ci, którzy nie byli zaznajomieni z Milesem Davisem, mogli chcieć wiedzieć, czy nadal żyje, lub co się stało z Frances Taylor po ich rozstaniu. Nawet krótka notatka przedstawiająca dziewięć nagród Grammy Milesa pod koniec filmu byłaby odświeżająco pouczająca. Miles Ahead to nie wszystko z filmów o muzykach. Ale zaklasyfikowałbym występ Cheadle'a późnego trębacza jako jeden z lepszych występów prawdziwego muzyka na ekranie. Film można polecić każdemu. Fan jazzu czy nie.

mgr Mikołaj Kamiński

Pozdrowienia ponownie z ciemności. Co można by uznać za większe wyzwanie: zdefiniowanie jazzu czy opisanie życia Milesa Davisa? W prawdziwym trybie „Passion Project” Don Cheadle nie tylko portretuje kultowego trębacza, ale także reżyseruje, współtworzy scenariusz i współprodukuje. Hołd Cheadle dla Księcia Ciemności jest tak samo otwarty na interpretację, jak setki piosenek z nagrań Davisa z ponad trzydziestu lat. Stwierdziwszy w licznych wywiadach, że nie interesuje go zwykła biografia „od kołyski do grobu”, dziwna mieszanka faktów, fikcji i halucynacji Cheadle'a ma uchwycić istotę Milesa Davisa, a nie życie i czasy człowieka . Broń, narkotyki, muzyka, dziewczyny i sztuka są obecne podczas tej tripowej podróży filmu, który odtwarza się jak impresjonistyczny obraz, a nie portret. Większość filmu poświęcona jest Milesowi Davisowi podczas jego narzuconej sobie przez niego sześcioletniej, napędzanej narkotykami przerwy w latach 70., kiedy odosobnił się na sposób Howarda Hughesa. Istnieje dziwny i źle dopasowany spisek dotyczący „tajnych” taśm-matek, które Davis nagrał, czekając, aż jego menedżer (Michael Stuhlbarg jako Harper Hamilton) zapłaci mu należne mu pieniądze. Wmieszany jest pisarz „Rolling Stone”, Dave Brill (Ewan McGregor), desperacko próbujący przeprowadzić wywiad z Milesem i wysłuchać taśm. Ten szalony rdzeń kaparowy czerpie wiele korzyści z szybkich cięć w przeszłość, zwłaszcza z Frances Taylor (Emayatzy Corinealdi) jako pięknej, utalentowanej i wspierającej żony Milesa. Oczywiście nie powinniśmy oczekiwać linearnej opowieści od człowieka, którego życie nie było linearne. W końcu jesteśmy skupieni na człowieku, który twierdził, że jego muzyka nie jest „jazzem”, ale raczej „muzyką społecznościową” i że „granie jak ty zajmuje dużo czasu”. Pościgi samochodowe i strzelaniny mogą wydawać się nie na miejscu, ale oddają istotę człowieka napędzanego narkotykami i możliwą (tymczasową) utratę jego twórczego geniuszu. Być może, jak sugeruje film, Miles miał wyrzuty sumienia z powodu tego, jak potraktował Frances. A może była to po prostu presja bycia Milesem Davisem. Najfajniejszy z Cool Jazzu. Pan Cheadle wykonuje niezłą robotę w portretowaniu Davisa i jest bezbłędny w charakterystycznym, chrapliwym szeptie, z którego znany był Miles (następstwa operacji krtani w latach pięćdziesiątych). Pani Corinealdi (która ma pojawić się w nowym projekcie „Korzenie” jeszcze w tym roku) jest znakomita jako Frances Taylor i jest jedyną postacią, do której się przyczepiamy w nadziei, że utrzymamy nasze położenie przez cały czas. Biorąc swój tytuł z albumu Milesa Davisa z 1957 roku, film oferuje wgląd w umysł muzycznego geniusza, który nie zawsze pasował do „właściwego” społeczeństwa i byłby idealnym połączeniem dla drapiącego w głowę podwójnego banknotu trębacza z ostatnie „Born to be Blue”, spojrzenie na Cheta Bakera.

Malwina Wasilewska

„Miles Ahead” (premiera 2015; 100 min.) to film o legendzie jazzu Milesie Davisie. Film zaczyna się w 1980 roku, a Miles udziela wywiadu i komentuje reporterowi: „Nie nazywaj mojej muzyki jazzem, to muzyka społecznościowa!”. Wkrótce inny reporter, Dave Braden z Rolling Stone, ściga Milesa, aby napisać „historię powrotu własnymi słowami Milesa”. Następnie cofamy się do lat 50., kiedy Miles zaczyna się rozwijać. Pewnego dnia spotyka Francisa i od razu zostaje przez nią oczarowany. Aby powiedzieć Ci więcej, zepsułoby to Twoje wrażenia z oglądania, musisz po prostu zobaczyć, jak to wszystko się potoczy. Kilka komentarzy: ten film to przede wszystkim dzieło miłości ORAZ tour-de-force Dona Cheadle'a, który występuje w tytułowej roli i reżyseruje, a także jest współautorem scenariusza i współproducentem. Jego występ jako Miles Davis jest strzałem w dziesiątkę i góruje nad wszystkimi innymi. Przepraszam Ewan McGregor (jako reporter Rolling Stone) i przepraszam również Emayatzy Corinealdi (jako Frances). Znakomite wykonanie Cheadle'a ukrywa nieco mylące przewroty między „teraźniejszością” (tj. późne lata 70.) a retrospekcjami z lat 50. Należy pamiętać, że „Miles Ahead” nie jest biofotografią ani nie jest zamierzone jako jeden. Cheadle (którego wizja filmu była w pełni wspierana przez rodzinę Milesa) po prostu wybrał dwa okresy życia Milesa i próbował dać nam przedsmak tego, jaki był Miles Davis. Myślę, że Cheadle się to udaje. Jeśli nie zależy Wam na muzyce Milesa Davisa (?), zdecydowanie unikajcie tego filmu, bo jest on przepełniony wybitną muzyką (sprawdźcie świetną ścieżkę dźwiękową, dostępną tutaj na Amazon). Ostatnią sceną filmu jest występ na żywo, w którym uczestniczyli nie kto inny jak Herbie Hancock, Gary Clark Jr. i Esperanza Spalding, żeby wymienić tylko tych. Po prostu fantastyczne. Na koniec, byłbym niedbały, gdybym nie wspomniał, że 95% filmu kręcono w plenerach w Cincinnati. Tak, rzeczywiście, podobnie jak film Todda Haynesa „Carol” kilka miesięcy temu, istnieją pewne sekcje Cincinnati, które najwyraźniej łatwo zastępowały Nowy Jork w tamtych czasach. „Miles Ahead” w końcu został otwarty w ten weekend na dwóch ekranach w moim lokalnym kinie artystycznym tutaj w Cincinnati, a niedzielny wczesny wieczorny pokaz, w którym to widziałem, cieszył się całkiem dobrym zainteresowaniem. Wątpię, czy ten film zdobędzie ogromne sukcesy w kasie, ale mam nadzieję, że znajdzie się w kinie artystycznym. Jeśli jesteś ciekawy, aby dowiedzieć się więcej o Milesie Davisie lub po prostu chcesz podziwiać gwiezdny występ Dona Cheadle'a, nie możesz się pomylić z „Miles Ahead”, czy to w kinie, na VOD, czy ostatecznie na DVD/Blu- promień. WYSOCE REKOMENDOWANE

Julian Borkowski

Naprawdę szukałem przedmowy do tego filmu, uwielbiam klasyczny jazz, a Miles Davis jest najlepszym z najlepszych z Charliem Parkerem, ale ojej, ten film jest po prostu okropny i na tak wielu poziomach jest katastrofą od początku do końca. Od czego zacząć, cóż, fragmenty filmów i fabuła obracają się wokół jego Howarda Hughesa jak lata samotnika, kiedy wycofał się z występów i rzucił coś, co uważam za czysto fikcyjny pościg po całym mieście za skradzioną taśmą sesyjną, z pisarzem szukającym historii przytula się na obcasach, rzuca mnóstwo brzydkiego języka, gdy Don Cheadle, który jest przelotnie podobny do geniusza jazzu, wulgarnie profanuje i angażuje się w szalone bójki z bronią w ręku i grozi wszystkim bez wyjątku z bronią w twarz. Teraz wiemy, że Miles Davis miał ciemną stronę, ale gdzie są dowody na ten nonsens, który wydaje się prosto z filmu B z lat siedemdziesiątych „czarne psucie” wraz ze sztucznymi dialogami, gładko wypowiedzianymi. Clint Eastwood dał nam „Ptak” mistrzowski film o Charliem Parkerze, Miles Davis zasługuje na film o równej randze, a nie to wszystko razem zawstydzająco drewnianej fikcji, która jest razem pusta. W końcu po końcowych tytułach możemy posłuchać jazzu Milesa Davisa, przynajmniej podobały mi się te chwile, gdy mała publiczność cicho wyszła.

doc. inż. Dagmara Kowalczyk

Zwiastun

Podobne filmy