Sawyer Valentini ma naturalne myślenie kliniczne, co sprawia, że ​​jest dobra w swojej ostatniej pracy jako analityk danych w banku. Ten naturalny sposób doprowadził również do tego, że nie była w stanie utrzymać osobistych relacji, czy to przyjaciół, kochanków czy rodziny. Nawet ze swoją matką, Angelą Valentini, Sawyer wznosi bariery i nie mówiąc jej o tym, ujawnia jej informacje tylko na podstawie potrzeby poznania. Ale to, co sprawiło, że Sawyer nie chce podtrzymywać tych osobistych relacji, tracąc zaufanie do ludzi, to fakt, że była prześladowana przez wielbiciela, Davida Strine'a. zakazu zbliżania się, który ma przeciwko niemu. Fakt istnienia „Dawida” jest czymś, o czym Sawyer nie powiedziała swojej matce. Sawyer często wyobraża sobie innych jako Davida, co, jak wie, jest irracjonalne, ale mimo to wpływa na nią negatywnie. Po ostatnim takim incydencie polegającym na wyobrażeniu sobie kogoś, kogo spotyka jako Davida, Sawyer czuje potrzebę porozmawiania ze specjalistą ds. zdrowia psychicznego, który jest najbliższym, jakie może znaleźć w Internecie, będąc w Highland Creek Behavioural Center. Podpisując to, co mówi jej doradca, istnieją standardowe formularze odpowiedzialności cywilnej, Sawyer odkrywa, że ​​faktycznie podpisała dobrowolne 24-godzinne formularze zobowiązania. Jej wojownicze zachowanie i inne okoliczności prowadzą do przedłużenia jej okresu zobowiązania do jednego tygodnia, maksimum zgodnie z prawem. Próbując wydostać się z zamkniętej placówki wśród grupy „wariatów”, Sawyer zaprzyjaźnia się z innym pacjentem, Nate'em Hoffmanem, który bierze udział w miesięcznym programie odstawiania opioidów. W tym czasie Sawyer zaczyna wierzyć, że jeden z nowych sanitariuszy nocnej zmiany nazywający siebie George Shaw to David. Czy to jedna z jej irracjonalnych halucynacji, czy prawdziwa? Niezależnie od tego, zarówno życie „George'a”, jak i Sawyera, a także przez powiązanie życia bliskich Sawyer'a są zagrożone, ponieważ Sawyer radzi sobie z tym rzeczywistym lub wyimaginowanym zagrożeniem w postaci tego, kogo uważa za Davida.

Muszę być szczery, nie miałem pojęcia, że ​​został nakręcony na iPhonie 7 ani że został wyreżyserowany przez Stevena Soderbergha. Pewnej nocy utknąłem w poszukiwaniu czegoś do obejrzenia na kablu i podobał mi się dźwięk założenia fabuły. Tak nieobciążony oczekiwaniem na palący klasykę horroru, osiadłem, aby zobaczyć, co się wydarzy. Fabuła ma Claire Foy jako Sawyer Valentini, która nieumyślnie oddaje się do instytucji zdrowia psychicznego. Kiedyś w środku rzeczy, które mają się rozwikłać, a groźba jej byłego prześladowcy, teraz nawet blisko niej, otwiera księgę terroru – ale czy to jest prawdziwe? Po pierwsze, trzeba powiedzieć, że władze zajmujące się zdrowiem psychicznym musiały mieć kocięta, kiedy to zobaczyły, wiele z tego, co jest na ekranie, jest całkowicie śmieszne i przedstawia system w cholernym świetle. Po drugie, naprawdę musisz wskoczyć na pokład z nieprawdopodobieństwem tego wszystkiego, to naprawdę jest stworzone dla dramatycznych celów rozrywkowych, a nie jako realny horror realnego świata. Jako thriller sprawdził się dla mnie, ciągłe pytanie o to, co jest prawdziwe, a co nie, sprawia, że ​​sprawy nabierają tempa. Tak czy inaczej, prawdziwe czy nie, jest to wystarczająco prowokujące, aby uzasadnić pozostanie do końca zdjęć. Podejście psychologiczne jest na tyle ostre, że można powiedzieć, że jest jakaś myśl w pisaniu, choć jest to zniweczone przez kompletny nonsens, gdy rzeczy w ostatniej ćwiartce filmu wkręcają się w niemożliwe. Foy ma dobrą wartość z przodu i jest punktem centralnym tego wszystkiego, podczas gdy gdzie indziej dobra robota pochodzi od Nate'a Hoffmana i miło jest zobaczyć Juno Temple w ostrej roli. Ostatecznie nie jest to horror przepuszczający krew, a już na pewno nie jest to jeden lot nad kukułczym gniazdem, przerwana dziewczyna itp. Eksperyment z iPhonem to chwyt, który sprawdza się tutaj ze względu na ograniczenia lokalizacji dla fabuły, ale jako godny element gatunku raczej nie będzie miał nóg. Jednak mimo że podobało mi się to jako jednorazowe doświadczenie oglądania, doskonale rozumiem, dlaczego stało się to podziałami. Więc dla tych, którzy jeszcze tego nie widzieli, radzimy zrozumieć, że to nie jest przerażający dreszczyk emocji. Trudno jest polecić z jakąkolwiek pewnością, dlatego uważam, że ocena internetowa wynosząca około 6,5/10 jest prawie odpowiednia. 6,5/10

doc. mgr Aleksandra Walczak

Jako kogoś, kto pracuje w dziedzinie zdrowia psychicznego, pierwszy akt tego filmu mnie podekscytował. Ustawienie wydawało się sugerować film, który miałby próbować uchwycić doświadczenie osoby psychotycznej, która czuje się mimowolnie zaangażowana; przekazać pacjentowi zakłopotanie i desperację z powodu takiego doświadczenia, a być może także bezduszność personelu, który był tak znużony taką prezentacją, że nie spełnia emocjonalnych potrzeb tego pacjenta. Czułem się naprawdę nieswojo przez pierwsze 20-30 minut filmu, gdy ten scenariusz był eksplorowany, tak bardzo, że zmusiło mnie to do refleksji nad własnymi doświadczeniami z pacjentami psychotycznymi i jak ważne jest, aby nie stracić tego poziomu empatii niezależnie od jak rutynowa może stać się praca. Co więcej, uwiodły mnie możliwości filmu w zacieraniu granicy między złudzeniem a rzeczywistością, oczekując, że sprawi, że będę kwestionować, co było prawdziwe, a co nie. A potem film wrzuca to wszystko do rębaka. I pali zrębki. Niestety od tego momentu naprawdę będę musiał przejść do konkretów, czyli spoilerów, więc ***SPOILERY*** Po pierwsze, muszę tylko wspomnieć o licznych nieścisłościach w przedstawieniu szpitala psychiatrycznego. Fizyczna konfiguracja placówki jest dość dziwna, ponieważ wspólna sypialnia dzielona jest przez wszystkich pacjentów, która jest zamykana każdej nocy bez fizycznego obecności w środku żadnego członka personelu. Jeszcze bardziej nieprawdopodobne jest to, że w ciągu dnia pacjenci mogą wędrować po pozostałej części placówki bez pozornej ochrony. Przyznam, że oczywiście nie widziałem wszystkich możliwych projektów ustawień dla pacjentów hospitalizowanych, ale jest to całkiem dalekie od wszystkiego, co znam. Bardziej problematyczny jest sposób przedstawienia w filmie ograniczeń i odosobnień. Unieruchamianie i wymuszone przyjmowanie leków może się zdarzyć, jeśli pobudzonego pacjenta nie da się uspokoić żadnymi innymi środkami i jest on narażony na bezpośrednie ryzyko wyrządzenia krzywdy sobie lub innym, ale pacjenci nigdy nie są przytrzymywani we wspólnym pokoju, a następnie pozostawiani w spokoju na dłuższy czas, niemonitorowane przez personel i nie mniej otoczone innymi pacjentami hospitalizowanymi, którzy często są psychotyczni i potencjalnie niebezpieczni. Zastrzyki lecznicze są również zawsze podawane do mięśnia, a nie do żyły, jak pokazano tutaj, a na pewno nigdy do żyły szyjnej. Pacjenci umieszczani w odosobnieniu są ściśle monitorowani i obowiązują bardzo surowe przepisy dotyczące czasu trwania odosobnienia. Nie można go stosować w sposób karny i na czas nieokreślony, jak przedstawiono tutaj. Samo uzależnienie od opiatów nigdy nie jest wskazaniem do przymusowej hospitalizacji psychiatrycznej i nigdy nie byłoby objęte ubezpieczeniem. Członkowie personelu nigdy nie byliby w stanie potajemnie przenieść pacjentów do odległych obszarów w placówce i przetrzymywać ich tam jako zakładników – wszystko jest monitorowane wideo i standardowo każdy pacjent jest fizycznie sprawdzany przez personel pielęgniarski co 15 minut. Mógłbym iść dalej, ale nie zrobię tego. W końcu to jest film. Filmy często mogą swobodnie pogodzić się z rzeczywistością, chociaż w przypadku filmu takiego jak ten, który bada system zdrowia psychicznego i komentuje go, rażące nieścisłości są bardziej problematyczne. Mimo to starałem się postrzegać je jako artystyczne swobody, które służą opowiadaniu historii, zabawianiu publiczności i przekazywaniu wiadomości. Problem w tym, że film zawodzi również na wszystkich tych poziomach. Wspomniałem wcześniej, że zostałem uwiedziony możliwościami, jakie stwarza film, zacierając granicę między złudzeniem a rzeczywistością, i całkowicie się zawiodłem. Nie ma tu absolutnie żadnej dwuznaczności, żadnej intrygi, żadnej możliwej interpretacji tam, gdzie stalker nie jest prawdziwy. I choć jest to dla mnie o wiele mniej interesujące, to przynajmniej mógłby działać jako rozrywkowy film klasy B. Ale fabuła jest tak obraźliwie absurdalna, że ​​rozpada się nawet przy najbardziej pobieżnej krytycznej analizie. Jak temu stalkerowi udało się dostać pracę jako pielęgniarka w tym ośrodku w ciągu 24 godzin od pojawienia się tam naszego bohatera? Czy zabił prawdziwą pielęgniarkę i udawał go? Nie - bo wtedy personel pielęgniarski z pewnością rozpoznałby w nim oszusta. Co więcej, współpracownik wyraźnie komentuje, że jest jedną z najbardziej niezawodnych pielęgniarek, jakie mają, co oczywiście wskazuje, że ma pewną historię w pracy. Czy to więc przypadek, że nasza protagonistka wybrała tę placówkę z losowego wyszukiwania w Google, a jej prześladowca po prostu wcześniej podjął tam pracę? Czy przegapiłem jakieś wyjaśnienie tego? Nawet gdybym to zrobił, jest to po prostu niewiarygodnie nieprawdopodobne do punktu czystego pomysłu. A potem nasz stalker jest w stanie porywać pacjentów, przetrzymywać ich jako zakładników, torturować i zabijać, a wszystko to w zabezpieczonej i obsadzonej personelem placówce, gdzie pacjenci byliby stale monitorowani, jak już wspomniałem. Musiałem stłumić śmiech, kiedy wyjaśnia bohaterowi, którego teraz bezterminowo przetrzymuje jako zakładnika w odosobnieniu na pozornie opuszczonym, pozbawionym personelu piętrze szpitala (co samo w sobie jest niedorzeczne), że pozostali członkowie personelu po prostu „założyli” że została zwolniona, a jej ubezpieczenie wygasło. Pacjenta nie można wypisać z takiego szpitala bez zgody i bezpośrednich poleceń psychiatry, który następnie przygotowuje wszystkie niezbędne dokumenty, recepty, skierowania do placówek ambulatoryjnych itp. Jest to proces multidyscyplinarny, w który zaangażowani są psychiatra, pielęgniarki i opieka społeczna. pracownicy. To całkowicie śmieszne, że film prosi, abyś uwierzył, że pacjent zostałby po prostu „zakładany” wypisany z placówki takiej jak ta, gdy żaden z tych procesów nie miał miejsca. ***KONIEC SPOILERÓW*** Znowu mógłbym iść dalej, ale pokonałbym martwego konia. Bardzo rozczarowany tym filmem i niestety prawdopodobnie utrwali on tak wiele negatywnych stygmatów otaczających szpitale psychiatryczne. Ma tu i ówdzie uderzające efekty wizualne, główne występy są całkiem dobre i podobała mi się surowa jakość kręcenia filmów, ale to nie jest wystarczająco blisko, aby zrekompensować jej problemy. Nie mogłem go nawet polecić komuś, kto nie ma wiedzy na temat świata zdrowia psychicznego, ponieważ całkowicie zawodzi jako kampowy horror / thriller B z absurdalną fabułą i całkowitym niepowodzeniem w wykorzystaniu potencjału intrygi / niejednoznaczności w konfiguracji. Pomiń to. 1,5/5

inż. inż. Daniel Stępień

W przypadku większości filmów Stevena Soderberga opowiada historie w sposób, który sprawia, że ​​widzowie nie są pewni, co się właściwie dzieje. Takie jest szaleństwo. Tytuł wskazuje, że główny bohater może być szalony, ale też może nie być szalony. Cóż, okazuje się, że ten film ma doskonały tytuł, ponieważ jest to dość dokładne podsumowanie filmu. Trochę dłuższe podsumowanie brzmi tak: główna bohaterka może być szalona, ​​ale może też nie jest szalona, ​​ale niektórzy uważają, że jest szalona, ​​ale dokonuje pewnych niekonsekwentnych wyborów, więc nie może przekonać wszystkich, że nie jest szalona, ​​ale może robi to, ponieważ faktycznie jest szalony. Sawyer Valentini (uderzająco niezrównoważona Claire Foy) na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem normalny. Pracuje na stałym stanowisku analityka finansowego w banku. Ma kochającą relację z matką. Ona chodzi na randki na Tinderze. Martwi ją jednak ktoś z jej przeszłości, mężczyzna, który prześladował ją przez ostatnie dwa lata. Ma trudności z radzeniem sobie ze stresem, więc aby sobie z tym poradzić, zwraca się do leków i terapii. W rozmowie z terapeutą od niechcenia wspomina, że ​​w przeszłości miała myśli samobójcze. Terapeuta wykorzystuje tę przypadkową wzmiankę i nakłania Sawyer do podpisania zrzeczenia się dobrowolnie zobowiązując się do 24-godzinnej obserwacji w klinice. Po wejściu do środka sytuacja staje się coraz bardziej frustrująca dla Sawyera, a jeszcze bardziej dla widzów. Rzuca się gwałtownie kilka razy i ignoruje radę jednego z pomocnych pacjentów wychodzących z uzależnienia od opioidów, Nate'a (Jay Pharoah popisujący się imponującymi, dramatycznymi kotletami aktorskimi), co następnie daje personelowi powód do przedłużenia jej pobytu o dodatkowy tydzień. Jej niezdolność do kontrolowania swojego temperamentu sprawia, że ​​widzowie zastanawiają się, czy naprawdę tam pasuje. Tyle mogę zdradzić bez wprowadzania spoilerów. Mogę powiedzieć, że na początku film jest trochę powolny. Wtedy akcja nabiera tempa. Historia skręca w innym kierunku, co powoduje pewne problemy, ponieważ brakuje nam fabuły, która powiązałaby historię w schludniejszy, bardziej wpływowy sposób. W tej chwili w filmie dużo się dzieje, ale żadna część nie wydaje się w pełni rozwinięta. Główna rola Foy i filmowanie Soderberga sprawiają, że film można oglądać przez cały czas, ale ostatecznie wszystko wydaje się trochę niesatysfakcjonujące.

doc. Marika Sokołowska

Podczas gdy jego gramatycznie zakwestionowany tytuł równie dobrze sprawdzi twoje zdrowie psychiczne, jak wszystko w samym filmie (być może z założenia, dodam), drugi powrót Stevena Soderbergha z emerytury ma na celu „zmienić grę” i udowodnić, że tak. Do zrobienia filmu potrzebna jest odpowiednia kamera czy wymyślne oświetlenie, wystarczy iPhone, przyzwoity scenariusz, kompetentna obsada i ekipa, a przede wszystkim wola, czas, pieniądze i pasja, żeby to wszystko zrobić. Na szczęście „Unsane (2018)” ma to wszystko w szpic. Może z łatwością uchodzić za coś nakręconego jednym z tych fantazyjnych aparatów i faktycznie ma namacalny i, odpowiednio, prawie „śledzony za pomocą kamery” klimat prześladowcy. To cudownie frustrujące, dające satysfakcję klaustrofobiczne i napięte odosobnione doświadczenie, które wbija cię w nieco dziwną głowę swojego bohatera i sprawia, że ​​czujesz się dokładnie tak, jak ona w każdej chwili. Tempo jest prawie idealne, ponieważ za każdym razem, gdy zaczynamy czuć się komfortowo w każdej nowej sytuacji, otrzymujemy kilka ciosów, a powolne zejście od nieco dziwnego do złowrogiego jest namacalne i niewygodne. Fakt, że zdrowie psychiczne bohatera jest kwestionowane, jest świetnym posunięciem, chociaż nie jest posunięte tak daleko, jak być może, i utrzymuje cię w niepewności co do wszystkiego, co widzisz. Doceniono także nawiązania do klasycznego horroru z lat siedemdziesiątych, w tym ścieżkę dźwiękową przypominającą „Halloween (1978)”. Przez cały ten porywający, poruszający, intrygujący i ogólnie bardzo zabawny thriller cały czas siedziałem na krawędzi mojego miejsca. 8/10

Aleksandra Wiśniewska

Zwiastun

Podobne filmy

Tłumaczka

The Interpreter