Od czasu do czasu pojawia się film, który jest tak trudny do opisania, że można go sobie wyobrazić, niezależnie od tego, czy jest to twój typ filmu, czy nie. Kurtka łączy w sobie około pięciu różnych gatunków, nie wpadając w żaden z nich. Nawet opisanie go jako filmu „alternatywnej rzeczywistości” może zniechęcić tych, którzy myślą: „O nie, nie kolejny science-fiction”. Nie określiłbym tego jako science fiction. Istnieje historia miłosna, ale nie nazwałbym jej tak. Jest trochę niepokojących ujęć i oszałamiająca praca kamery, ale tak naprawdę to nie jest horror. Na czym możesz polegać? Na początek znakomita obsada: Adrien Brody, Jennifer Jason Leigh, Keira Knightley, Kris Kristofferson. Wszystko potrzebne, ponieważ historia nie jest dokładnie bezbłędna, ale połączone charakterystyki i czysta pomysłowość trzymają Cię w napięciu i przede wszystkim sprawiają, że chcesz wybaczyć wszelkie niedociągnięcia w tym dość ambitnym projekcie. Jeśli lubisz ładne i proste historie, trzymaj się z daleka. Jeśli lubisz wyzwania, kurtka może wypełnić rachunek. Nie jest to aż tak headbangingowa łamigłówka jak Mulholland Drive i nie ma w niej uroku Donniego Darko, ale jest w królestwie mrocznego, dziwnego i ostatecznie poruszającego filmu eksperymentalnego. Brody to całkiem miły pan Jack Starks, najwyraźniej zastrzelony z bliskiej odległości podczas wojny w Zatoce Perskiej – ale poczekaj chwilę, jego powieki mrugają, zanim uznają go za zmarłego, i dochodzi do siebie – z amnezją, ale poza tym w porządku – potem zostaje zaangażowany do azyl dla obłąkanych kryminalnie po morderstwie, którego nie popełnił, a mówimy o latach 90., kiedy za zamkniętymi drzwiami prowadzono dość dziwną eksperymentalną psychoterapię. Wejdź do starego lekarza, granego przez Krisa Kristoffersona, który wygląda, jakby miał o jeden za dużo tripów na kwasie i przeżył, i wierzy, że może wymyślić nowe sposoby leczenia wariatów, takich jak Jack Starks. Podczas dość niekonwencjonalnego (nie powiedzmy nieetycznego według dzisiejszych standardów) samotnego „leczenia”, Starks widzi siebie w 2007 roku. Leczenie jest kombinacją narkotyków i deprywacji sensorycznej – rodzaj neandertalskiego NLP w trudny sposób. Za każdym razem, gdy jest zamknięty w „Kurtce”, rzutowana oś czasu Starksa pozwala mu na interakcję z innymi postaciami w jego dylematach. Staje się coraz bardziej przerażający, a napięcie rośnie, aż do zakończenia, które jednocześnie wprawia w szok, przerażenie i ciepło.
dr Mieszko Głowacki
Jack Starks (Adrien Brody) zostaje uznany za zmarłego podczas wojny w Zatoce Perskiej. Chwilę później znów pokazuje oznaki życia. Zostaje zwolniony i próbuje wrócić do normalnego życia w Vermont. Ale miał poważny uraz głowy, przez chwilę miał amnezję, ma okresowe omdlenia i może halucynacje. Kiedy zostaje oskarżony o poważne przestępstwo, trafia do więzienia psychiatrycznego. Tam jest poddawany dziwacznemu traktowaniu z użyciem kaftana bezpieczeństwa. Starks zaczyna poznawać mroczne sekrety szpitala i zaskakujące prawdy o swoim życiu. Czy zdoła wyjść z tarapatów bez szwanku? Jest to film koncepcyjny o wysokiej koncepcji – w zasadzie jest to Drabina Jakuba (1990) spotyka Lot nad kukułczym gniazdem (1975), z akcentami podobnej „gumowej rzeczywistości” i scenkami z instytucji psychiatrycznych wrzuconymi na dokładkę – odrobina Donniego Darko (2001), dotyk 12 małp (1995) i tak dalej. To, że przypomina połączenie wysokiej koncepcji współczesnych filmów, może być bardziej zaskakujące w świetle faktu, że podstawowa idea została zaadaptowana z powieści Jacka Londona z 1915 r., The Star Rover, która została opublikowana w Wielkiej Brytanii jako Kurtka. Dla niektórych czytelników może być również zaskakujące, że podaję filmowi, który jest tak silnie pochodny, 10. Ale nie oceniam wyżej lub niżej w oparciu o oryginalność lub brak tego samego. Dla mnie liczy się to, jak dobrze film działa, jak dobrze jest skonstruowany dla swoich ambicji. Kurtka to wspaniałe dzieło sztuki. Występy są doskonałe. Szczególnie Adrien Brody jest niesamowity. Jego zwroty w czymś, co sprowadza się do „komory izolacyjnej”, zapierają dech w piersiach. Wszyscy główni aktorzy, w tym Keira Knightley, Kris Kristofferson, Jennifer Jason Leigh, Laura Marano i Kelly Lynch, tworzą niezwykle subtelne dzieła. Charakterystyki są wymagające, ponieważ The Jacket wymaga od nich grania w wiele rzeczywistości, z różną wiedzą, relacjami i postawami w większości głównych scen. Ale jak dobre są występy, to, co naprawdę wyróżnia, to kierunek. To pierwszy film Johna Maybury'ego, jaki widziałem i jeśli ma to wskazywać na inne jego prace, nie mogę się doczekać, aż zobaczę więcej. Jego kierownictwo jest nieustannie pomysłowe i pełne wyzwań. Na przykład The Jacket zaczyna się od ziarnistego materiału wojennego, takiego jak typowy materiał CNN niemal „w czasie rzeczywistym”, który był tak popularny podczas operacji Pustynna Burza. Maybury tnie to, by spotęgować chaos wojny. Kiedy przechodzi do bardziej „normalnej” techniki, nadal wykazuje silny, ale subtelny i niepowtarzalny dotyk. Lubi niezwykłe zbliżenia, często wypełniając ekran ustami postaci, okiem, jedną stroną twarzy od policzka w górę i tak dalej. Używa również wielu intrygujących i dziwacznych wstawek i często konstruuje sceny z nietypowym tempem, często wolniejszym niż inni współcześni reżyserzy, a przynajmniej ciągniętym jak taffy w niektórych bitach. Ale zawsze pasuje do konkretnej sceny. Kurtka ma złożoną strukturę osi czasu, która może łatwo rozpaść się w gorszych rękach; Maybury sprawia, że film jest z łatwością spójny i zapewnia odpowiednią ilość wskazówek dotyczących gumowych aspektów rzeczywistości we właściwym czasie. Odbicie niezwykłych, kontemplacyjnych, reżyserskich manipulacji czasowych to świetny wynik (jakbyśmy mogli spodziewać się czegokolwiek innego) od Briana Eno. Jako gumowy film reality, ważne jest, aby nie oglądać The Jacket, oczekując schludnej, liniowej, ciasno opakowanej i przejrzystej fabuły. Jak to jest typowe dla gatunku, zachęca się do wielu interpretacji, z niewielkimi naciskami i zachętami, aby pomóc publiczności, która może niechętnie przyjąć hermeneutykę. Na przykład w jednej scenie postać mówi: „Wszyscy nie żyjemy”. A jeśli chodzi o mniej jawne podteksty, warto zauważyć, że Jack często traktuje się przez cały film jak kawałek mięsa. Ale bez względu na twoją interpretację, ważnym i stosunkowo jasnym podtekstem jest wykorzystanie własnego życia od tego momentu, aby jak najlepiej wpłynąć na taki świat, jaki chciałbyś widzieć. Maybury stara się przekazać niewiarę w silny determinizm, chociaż wolność od losu w filmie ma swoją cenę i może nie być w stanie całkowicie ominąć przeznaczenia. Podobnie jak wersja Egzorcysty: Początek (2004) Renny'ego Harlina, Kurtka jest naprawdę „trudnym” filmem, do którego prawdopodobnie podchodzi się z nieodpowiednio filisterskimi oczekiwaniami, które prowadzą do skarg, że jest nudny lub w inny sposób nieodpowiedni, bezsensowny lub mało zabawne. Zasługuje na poważniejsze spojrzenie. To doskonały film.
Anastazja Czarnecka
„Kurtka” dostała złą prasę, ponieważ fabuła ma w sobie wiele dziur, ale jeśli zawiesisz wiarę i po prostu spodoba ci się film, będzie to świetna zabawa. Każdy film, który wiąże się z podróżami w czasie, wymaga zawieszenia wiary, a „Kurtka” nie jest inna. To, co sprawia, że „Kurtka” jest lepsza od większości thrillerów science fiction, to jakość produkcji. Sceny w szpitalu są robione w stonowanych kolorach, które wyglądają jak ręcznie malowane czarno-białe. Sceny w przyszłości są wykonane w super nasyconych kolorach. Myślałem, że super zbliżenia potęgują dezorientację i klaustrofobię bohatera. Aktorstwo jest pierwszorzędne. Adrien Brody jest przekonująco nawiedzony. Kiera Knightly ma akceptowalny amerykański akcent. Fanom „Strefy mroku” spodoba się ten. Jest oceniany jako „R” za język, nagość, seks, przemoc i niepokojące obrazy w szpitalu psychiatrycznym; więc otrzymujesz wartość swoich pieniędzy. Jeśli lubisz dobrą jakość produkcji i chcesz wybrać się na ekscytującą przejażdżkę, sprawdź to.
Dorota Sikora
Właśnie skończyłem film i to naprawdę świetna robota. Żadne futurystyczne gówno nie pomieszało się, choć można by się tego spodziewać. Panna Knightley naprawdę wykonuje świetną robotę w tej roli, choć wydaje się, że jej rola była nieco zbyt daleko w tyle. Cała idea zmiany przyszłości była już wcześniej podnoszona, ale tym razem zamiast zmieniać przyszłość poprzez zmianę przeszłości, przynosi nową perspektywę poprzez zmianę teraźniejszości poprzez dodanie nowych informacji z przyszłości. Na początku bardzo przypominał mi Efekt Motyla. Jeśli podoba Ci się ten, pokochasz ten. Rzuca również nowe światło na temat, czy możesz zmienić swoje własne przeznaczenie, które nie było poruszane od jakiegoś czasu. Z pewnością jest to „must-see”.
Piotr Wilk
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco