„Piękna i Bestia” to opowieść o Disneyowskiej wersji francuskiej baśni napisanej przez Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve i opublikowanej w 1740 roku. Historia jest bardzo podobna do wspaniałej animacji z 1991 roku i bardzo atrakcyjna. Jednak ta wersja z 2017 roku jest nierówna, z najnudniejszymi piosenkami, jakie każdy może sobie wyobrazić, i rozsądnym aktorstwem pomimo wielkich nazwisk w obsadzie. Warto jednak obejrzeć najwyższej klasy obrazy grafiki komputerowej (CGI) i kinematografię. Nie zasypiaj podczas muzycznych scen, a ta wersja może ci się spodobać i zaskoczyć. Mój głos to siedem. Tytuł (Brazylia): „A Bela e a Fera” („Piękna i Bestia”)
Kamil Wróblewski
Zdziwiony!! To chyba najlepsze słowo, jakiego mogę użyć, aby opisać moje odczucia podczas oglądania filmu w kinach. To był naprawdę świetny film. Z pewnością miał pewną oryginalność, mimo że był to remake animowanego klasyka z 1991 roku. Postacie były dobrze napędzane i ożyły, bardziej zrealizowane, niż mogłem sobie wyobrazić. Nadal uważam, że wersja animowana jest o wiele lepsza, ale to zdecydowanie jest na drugim miejscu. Aktorstwo nie było straszne, jednak Emma Watson najbardziej zapada w pamięć jako Belle. Była świetna. Wielki krok dla niej, z czasów Hermiony w serialu o Harrym Potterze. Rola Maurice'a była lepsza niż film animowany, Kevin Kline był prawie niezauważalny, ponieważ go nie rozpoznałem.
Nikola Pietrzak
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco