David Mann (Dennis Weaver) jest zwykłym człowiekiem rodzinnym w podróży służbowej. Niestety, sprawy przybierają zły obrót, gdy stojąca przed nim ogromna ciężarówka z benzyną zmusza go do jazdy wolniej, niż chce. W miarę jak jazda trwa, Mann zdaje sobie sprawę, że nie ma do czynienia tylko z kolejną świnią drogową. Chociaż nigdy nie widzi twarzy kierowcy ciężarówki, kierowca okazuje się być psychopatą, zaczyna wypędzać Manna z drogi i podstępem lub zmuszać go do wielu śmiertelnych sytuacji. Gdy przerażająca podróż trwa, Mann próbuje zgubić ciężarówkę, ale za każdym razem, gdy myśli, że w końcu jest czysty, ciężarówka wraca, by przerazić go bardziej. Wreszcie przerażający konflikt narasta do punktu, w którym zdaje sobie sprawę, że bieganie go nie uratuje i że musi stanąć i walczyć z szalonym kierowcą ciężarówki.

Wszyscy czasami utknęliśmy za nimi: ogromne ciężarówki blokujące Twój pas, wydmuchujące spaliny z silników Diesla i rozpryskujące kamienie z ziemi na przednią szybę. Próbujesz ich minąć, ale czasami to po prostu nie ma sensu – nie usuną się z drogi, bez względu na to, jak bardzo starasz się mentalnie, czy to zrobisz. „Pojedynek” Stevena Spielberga to po prostu prosty film o podróżującym everyman, który próbuje minąć ogromną łatwopalną ciężarówkę na autostradzie stanowej, a potem dziwnie śledzony przez rozzłoszczonego kierowcę ciężarówki, który wydaje się pragnąć jego śmierci. Everymana gra Dennis Weaver, a jego postać w filmie nazywa się David Mann – biznesmen jadący przez Kalifornię na spotkanie biznesowe, który desperacko się spóźnia i usiłuje ominąć nieznośną osiemnastkę blokującą autostradę. Po tym, jak mija kierowcę ciężarówki, wydaje się, że wywołuje to rodzaj dziwnej gry na drodze między dwoma mężczyznami. Na początku wszystko wydaje się być całkiem normalne, ale potem ciężarówka omija samochód Davida i ponownie zwalnia, opóźniając Davida i jadąc za garścią paskudnych oparów. Sfrustrowany arogancją kierowcy, David postanawia ponownie ominąć ciężarówkę i wkrótce znajduje się na drodze, z dala od kierowcy ciężarówki. Ale jego ucieczka nie jest taka prosta. Kluczem do „Pojedynku” jest to, że nigdy nie widzimy kierowcy ciężarówki, tak jak nigdy nie widzieliśmy rekina z „SZCZĘK” w całości. Kierowca ciężarówki nawiedzający Manna wydaje się być prostym człowiekiem, który nagle wariuje. Czasami najlepszymi złoczyńcami są ci, którzy nie mają motywacji – Michael Myers z „Halloween” został opisany przez własnego lekarza jako „zły”, najwyraźniej zabijając bez żadnego powodu, a rekin z „SZCZĘK” wydawał się być materializacją niektórych rodzaj demona z piekła. Ich intencje nie są jasne – i to sprawia, że ​​film kryje w sobie intrygującą tajemnicę, która sprawia, że ​​jest jeszcze łatwiejszy do oglądania na zasadzie powtarzalności. Nigdy nie byłem wielkim fanem „Autostopowicza”, który trochę oszukał „Pojedynek”. Oba filmy zasadniczo dotyczą nadprzyrodzonych, nietykalnych złoczyńców owianych warstwą tajemnicy. Nigdy nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele o postaci Rutgera Hauera w „Autostopowiczu” ani o tym, dlaczego robi to, co robi, ale przedstawienie go publiczności sprawiło, że chcieliśmy dowiedzieć się więcej – a film poszedł na łatwiznę po prostu nie dostarczając nam niczego. Nawet po obiecaniu nam, że to przez usta postaci Hauera. To jest złe kręcenie filmów. Spielberg robi coś innego: całkowicie unika kierowcy ciężarówki. Oprócz tego, że widzi jego nogi i przelotny rzut oka na jego sylwetkę, kierowcę ciężarówki całkowicie okrywa ciemna chmura tajemniczości i intrygi. Gdyby pod koniec filmu pokazano go, jak podnosi się z katastrofy ciężarówki, płonąc żywcem jak Terminator, efekt byłby nieco śmieszny. Spielberg robi coś znacznie większego i fantastyczniejszego – z technicznego punktu widzenia można by to nazwać jego najbardziej dopracowanym i perfekcyjnie zrealizowanym filmem, nawet jeśli ogólnie nie jest najlepszy. W „Pojedynku” jest świetna scena, w której Mann zatrzymuje się w przydrożnej knajpie i próbuje przeanalizować swoją sytuację. W tym momencie każdy mógł być złoczyńcą – facet jedzący kanapkę, facet w kowbojskich butach po napoju gazowanym, a nawet kobieta stojąca przy wyjściu. Ale nigdy nie wiemy, podobnie jak Mann, i to bardzo pomaga temu filmowi. Ale to, co robi Spielberg, jest czystym geniuszem, pokazuje nam myśli Manna poprzez narrację głosową w sposób, w jaki nigdy wcześniej nie było to zrobione. Słyszymy, jak Mann mówi do siebie, ale nie w świadomy sposób. To tak, jakbyśmy odbierali jego mentalne decyzje i myśli poprzez film – i działa to wspaniale. Prawdopodobnie widziałeś już „Speed”, więc znasz jego zawrotną prędkość i emocje. Cóż, weź „Speed”, wrzuć morderczego kierowcę ciężarówki i ustaw go na początku lat 70., a będziesz miał jasne wyobrażenie o tym, jak wygląda „Pojedynek”, gdy go oglądasz. To jeden z tych filmów, w których można złapać oddech – intrygujący i szybki od początku do końca. Rzeczywiście, „Pojedynek” jest wczesnym znakiem Spielberga, zanim trafił do reklamy – nie, że jego filmy nie są już dobre, ale wszystkie wydają się zawierać typowe znaki towarowe Spielberga. Tutaj Spielberg pokazuje, że może być reżyserem Hitchcocka – nawet „SZCZĘKI” były bardziej zorientowane na mainstream niż ten film. Pierwotnie nakręcony dla ABC w 1971 roku, a później ponownie wydany za granicą z dziewiętnastominutowym obszernym materiałem filmowym, „Pojedynek” jest rzeczywiście filmem milowym – przeciwstawnym starożytnej mitologii, że filmy telewizyjne nie są dobre. Oni mogą być. Przez większość czasu po prostu nie chcą nimi być. Ale dzięki intrygującemu pomysłowi i wspaniałemu młodemu reżyserowi stojącemu za projektem, „Pojedynek” jest jednym z najbardziej niezwykłych filmów wszechczasów, znakiem wielkich rzeczy, które mają nadejść w karierze początkującego reżysera, bez ani jednej prawdziwej projekt pod pasem. To przełom Spielberga. Prześcignął go takimi projektami jak „SZCZĘKI”, trylogia „Indiana Jones” i „Lista Schindlera”, ale stwierdzenie, że jest to jeden z jego najlepiej zrobionych i niekonwencjonalnych filmów, jest rażącym niedopowiedzeniem. 5/5.

Agnieszka Nowakowska

Podróżując przez pustynię na spotkanie z klientem, biznesmen David Mann (Dennis Weaver) z Kalifornii mija powolną i starą cysternę. Psychotyczny kierowca ciężarówki czuje się urażony i goni Davida po pustej autostradzie, próbując go zabić. W latach 70-tych w Rio de Janeiro większość nastolatków takich jak ja oglądała imponujący film nowego i obiecującego reżysera Stevena Spielberga. Na plaży, w szkole, w barach wszyscy w Rio komentowali historię szalonego kierowcy ciężarówki, który ściga zwykłego człowieka swoim samochodem po samotnych drogach przez pustynię. Trzydzieści sześć lat później właśnie obejrzałem z synem „Pojedynek” na DVD i fantastycznie jest zobaczyć, jak ten film się nie postarzał. Napięta i trzymająca w napięciu historia składa się w zasadzie z fabuły, bez rozwoju postaci, jednego aktora, dwóch akrobacji, dużej ilości akcji i wspaniałej pracy reżyserskiej i redakcyjnej. Jednym z niesamowitych szczegółów jest to, że wszystkie bolesne i wiarygodne sytuacje mają miejsce w świetle dnia, tj. Spielberg nie musi wykorzystywać zwykłego strachu przed nocą, aby stworzyć oszałamiającą opowieść o horrorze i strachu, pokazując swój talent geniuszu w swoim światowym debiucie . Mój głos to osiem. Tytuł (Brazylia): „Encurralado” („W pułapce”)

Jacek Szczepański

Pomysł, że kierowca zostaje sterroryzowany na autostradzie, wydaje się, że został wykończony na śmierć w ciągu ostatnich czterech dekad, ale niech mnie diabli, jeśli „Pojedynek” nie będzie świeży. Masz pojęcie, jak to wszystko się rozegra – 18-kołowiec ściga Dennisa Weavera, poddaje go psychologicznym mękom, znika tylko po to, by pojawić się ponownie – ale Spielberg pięknie podtrzymuje ten nieubłagany strach dzięki kreatywnemu wykorzystaniu dźwięku i okien kamery wokół czołgu, który naprawdę daj mu rozmiar. Imponujące jest to, że duża platforma ma tak złą osobowość. Jeszcze bardziej imponujące jest to, że tak napięty thriller powstał dla telewizji. To jest nieprzyzwoicie przyjemne. 8/10

mgr Katarzyna Marciniak

Ten film udowadnia, że ​​telewizja może wyprodukować film wysokiej jakości. Podobnie jak pierwszy wielki kinowy hit Spielberga, „Szczęki”, ten film opowiada o zagrożeniu, kierowcy, który jest prawie niewidoczny przez większość filmu. Żeruje również na naszym strachu przed byciem złapanym w rozpaczliwej sytuacji bez nikogo w pobliżu, kto mógłby pomóc. Ponadto Dennis Weaver został doskonale obsadzony jako nieszczęsny kierowca, który jest ofiarą psychotycznego kierowcy ciężarówki. To zdecydowanie odbiega od najsłynniejszej roli Weavera, Marshalla Sama McClouda, który był typowym bohaterem w porównaniu z przerażonym kierowcą, którego gra w tym filmie. Szkoda, że ​​my tutaj, w Stanach Zjednoczonych, nigdy nie mieliśmy okazji zobaczyć tego wspaniałego filmu w teatrze takim jak reszta świata. To zdecydowanie klasyczny film suspensu.

Albert Wysocki

Widząc ten film ponownie, uderza mnie, jak bardzo reżyser Steven Spielberg po raz pierwszy (w filmie tej długości) jest w stanie zrobić z tak niewielkimi ilościami. W zasadzie kręci film w stylu Rogera Cormana, z niewielkim budżetem, ale blednie w obliczu tak małych oczekiwań, że telewizyjny film tygodnia zrobi wszystko, co uzna za stosowne, aby nakręcić film. Można przyrównać końcowy rezultat Pojedynku, od szczerze porywającego scenariusza Richarda Mathesona, do tego, co 10 lat później wyszedłby od Roberta Rodrigueza; pokazuje, co można zrobić, aby wzbudzić podekscytowanie ograniczonymi zasobami i to w nowy sposób. Jego gwiazda, Dennis Weaver, nie musi tak bardzo działać, ile reagować, na przerażenie, jakie jego quasi-mysza postać jest dla kota, który jest gigantyczną ciężarówką z benzyną, która podąża za nim przez pustynię. Nie ma prawdziwej fabuły tak bardzo, jak jest to wizualne opowiadanie, o napięciu, które buduje i buduje, gdy ta ciężarówka staje się coraz bardziej złośliwa i bezwzględna w pogoni za tym małym czerwonym samochodem. Spielberg, podejmując swoją pierwszą próbę jako reżyser, zaskakująco skutecznie rzuca wszystko i kapelusz, aby mieć pewność, że znajdzie się pod odpowiednim kątem, czasem dość niekonwencjonalnym (np. wiele zbliżeń wnętrza na Weaver i na pojazdach). Podobnie jak Szczęki, jest to film kogoś, kto może być lekkomyślny w kwestii tego, co ma do nakręcenia scenariusza, ale jest zrobiony z taką intensywnością, że możesz zapomnieć, jak się postarzał. W rzeczywistości, podobnie jak Jaws i inne thrillery Spielberga, przedstawiłbym to widzom, aby zobaczyli, jak to się utrzymuje w czasie, co jest jeszcze bardziej niesamowite, biorąc pod uwagę jego postawę stworzoną dla telewizji. I spójrzmy prawdzie w oczy, niektóre z tych scen są po prostu świetną zabawą (kto nie uśmiecha się w momencie, gdy Weaver śpieszy się, by popchnąć autobus do przodu i prawie zostaje zmiażdżony).

Dariusz Sikora

Zwiastun

Podobne filmy