Nie jestem wielkim fanem tych filmów typu WW, każdy zdecydował się je obejrzeć tylko dlatego, że jestem fanem Brada Pitta. Muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony! Chemia między Bradem Pittem i Marion Cotillard była przekonująca, ponieważ wyjątkowo zagrali swoje postacie. Zwyciężyła tu reżyseria i scenariusz - wykonane perfekcyjnie ze świetnymi zdjęciami i montażem. Tempo było trochę wolne, ale rekompensowało to doskonałe zakończenie! Bardzo przyjemny i to ode mnie 8/10.
Gabriel Lis
„Allied” spotkał się z mieszaną reakcją na IMDb i ogólnie wśród krytyków. Jest to całkowicie zrozumiałe, a mieszana reakcja i uzasadnienie odzwierciedla moje własne odczucia do filmu. „Allied” nie jest złym filmem, ale po obejrzeniu zwiastunów (które zdecydowanie sugerowały film, który byłby bardziej epicki, poruszający i bardziej emocjonujący), szczerze mówiąc, spodziewałem się dużo więcej. Jest wiele rzeczy do polubienia w „Allied”. Wizualnie jest to wspaniały film. Zdjęcia są bogate w atmosferę i kolory, a także dość poetyckie, a dekoracje, dekoracje i kostiumy są sugestywne i przyciągają wzrok. Muzyka Alana Silvestri nie jest ani zbyt nachalna, ani zbyt stonowana, zamiast tego poruszająca, gdy trzeba, i ponownie zaniżona, gdy trzeba. Są momenty wstrząsające i wstrząsające, a także przejmujące w bardziej intymnych scenach, osobiście uważałem, że kontrowersyjne zakończenie było dość emocjonalne, ale na pewno rozumiem, dlaczego dla niektórych to nie zadziała. Marion Cotillard daje zniuansowany i głęboko odczuwalny zwrot, niczym sensacyjny. Występ Brada Pitta był krytykowany (a także broniony), dla mnie był odpowiednio stoicki, mimo że jego postać nie była tak mięsista jak Cotillard, i był godnym partnerem dla Cotillarda, miejscami trochę zimnym, ale przeważnie płomiennym. Obsada wspierająca jest w porządku. Z drugiej strony scenariusz i tempo są nierówne. Scenariusz jest największą wadą „Allied”, gdzie miejscami brakuje wiarygodności, zwłaszcza w scenach misji, ma zbyt dużo dopełnienia, które jest zbyt długie i niewiele wnosi do niczego, a niektóre części, które mają być emocjonalne, były zbyt gęste od melasy i sentymentalizmu . Dużo więcej można było zrobić z psychologicznym podtekstem, który uczyniłby postać Pitta ciekawszą i nadawałby historii bardziej spójny suspens i emocje. Tempo bardzo często się przeciąga, głównie z powodu zbędnych scen, które nie miały rozmachu i trwały zbyt długo, a także z powodu dość rozczarowującej reżyserii Roberta Zemeckisa. Są chwile, ale chodzi o wykonanie pracy, ale w sposób solidny i oswojony, a nie emocje i spryt, których oczekuje się od Zemeckisa, które są obecne w jego najlepszych pracach. Podsumowując, miał potencjał, by być epickim jako romans wojenny, ale nie do końca mu się to udaje. Wiele wspaniałych rzeczy, ale kilka wielkich rzeczy, które stoją na drodze do pełnego wykorzystania potencjału. 6/10 Bethany Cox
Nikodem Kowalski
Tajna misja francusko-kanadyjska to niezwykły zwrot akcji w historii II wojny światowej. To i sceneria pierwszej części „Allied” przypomniały mi „Angielski pacjent”. Kanadyjczyk Max (Pitt) zostaje wysłany do Casablanki z niebezpieczną misją. Marianne (Cotillard) jest już francuskim agentem, który ma mu pomóc. Z pustyni i w Londynie „Allied” przenosi się na inne terytorium, choć wciąż z dużą dozą stylu. Wojenny romans Maxa i Marianne w egzotycznych sceneriach zamienia się w prawdziwą rodzinę, ale pojawiają się wątpliwości co do tożsamości Marianne. Londyn w czasie wojny jako główna sceneria dwóch trzecich filmu wyglądał bardzo realistycznie. Nie przeszkadzało mi, co może być historyczną nieścisłością Blitzu, ponieważ bombardowanie dodało historii dramatu. Szczególnie podobała mi się scena podczas imprezy, z grającymi w tle Sing, Sing Sing. Jest to nieco groźna melodia, która doskonale współgrała z atmosferą napięcia, podejrzliwości i lekkiej desperacji. Nawet jeśli nigdy nie byłem fanem Brada Pitta, wykonał dobrą robotę grając cichego Maxa, człowieka o kilku słowach, który widzi, jak jego nowy świat się rozpada. Bez trudu można go sobie wyobrazić jako wieloletniego kawalera zakochanego w pięknej, odważnej francuskiej partyzantce. Cotillard był również przekonujący jako niejednoznaczna „femme fatale”. Wbrew temu, co pisali niektórzy recenzenci, dużo chemii między nimi, ale i czułości. Jeśli lubisz filmy z solidną fabułą, linearną fabułą, wiarygodnymi postaciami, trudnymi wyborami, świetnymi kostiumami i ścieżką dźwiękową, to powinno ci się spodobać. PS kilka uwag: Francuski Pitta nie był najlepszy i w żaden sposób nie mógł uchodzić za paryżanina, ale to nie przeszkadzało mi zbytnio. Ostatnia scena jest o kilka minut za długa, ale znowu nie jest to poważny problem. Ale cóż za ulga śledzić dobrą fabułę bez zygzakowa- nia w czasie, nadużywany, ale często bezużyteczny styl edycji.
Bianka Szymczak
Reżyser Robert Zemeckis opowiada nam zapierające dech w piersiach momenty w „Allied” z 2015 roku. W filmie występują Brad Pitt i Marian Cotillard jako Max i Marianne, dwoje szpiegów, którzy spotykają się na wspólnym przydziale we Francji i zakochują się w sobie. Misja wykonana, proponuje Max. Pozwolono jej przyjechać do Anglii i wyjść za niego, mają piękną córkę. Pewnego dnia szefowie Maxa wzywają go i mówią, że uważają, że Marianne przyjęła nazwisko straconej działaczki ruchu oporu i jest w rzeczywistości niemieckim szpiegiem. Każą mu spisać fałszywą wiadomość, którą dostaną przez telefon, a jeśli pojawi się ona w transmisjach w następny poniedziałek, poznają prawdę. Potem musi ją zabić. Max nie ma jednak zamiaru czekać z tym do poniedziałku. W żadnym wypadku nie jest to doskonały film i tak, niektóre fragmenty są łatwe do odgadnięcia. Kiedy obejrzałeś 5000 filmów lub więcej, nie jest trudno wiedzieć, co się stanie po niektórych scenach. Scenariusz mógłby być trochę ciekawszy. Z pewnością nie uważałem tego za sentymentalny i głupi, jak to ktoś opisał. A co do cholery jest nie tak z sentymentem? Dla mnie to nie było przesadzone. Jeśli mam być szczery, myślę, że problem tkwił w obsadzeniu Brada Pitta. Jest naprawdę uczciwą gwiazdą filmową, tak jak w starym Hollywood, i kocham go. Ale to jest rola, którą powinien odegrać ktoś taki jak Jason Isaacs, Tom Hardy czy Tom Hiddleston. Pitt nie wnosi do postaci warstw i głębi, które uczyniły ten film bogatszym. Ma stoicyzm, ale niewiele więcej. Również jego twarz mnie rozpraszała - miał zastrzyki w dolnej części twarzy i wygląda to inaczej. Z kolei Cotillard genialnie wciela się w rolę szpiega-eksperta, który zakochuje się w swoim tymczasowym partnerze, kierując jej życie na inną trajektorię. Ktoś zwrócił uwagę na modernizacje, które były zniechęcające. Jedną z nich była siostra Maxa jako nasza lesbijka – bardzo wątpliwa w tamtych czasach w Anglii. To, co złapałem, to zdanie „zabierz to na zewnątrz”. Przypominało to film Amelia Earhart z Diane Keaton, w którym mówi „pozbądź się bzdur”. Czy ci scenarzyści żartują? Należy zachować nieco większą ostrożność, mając do czynienia z kawałkami z epoki. Efekty specjalne były fantastyczne i uświadomiły nam, jak blisko Brytyjczyków znajduje się wojna. Scena z ambasadorem była doskonała; ale moją ulubioną sceną była ta na pustyni z samochodem. Piękny. Polecam to. Myślałem, że to dobrze zrobione i dobrze zagrane, ekscytujące w częściach, a także wzruszające. Młodym ludziom mówię - nie skłaniajcie się do sentymentalizmu w waszym wieku.
inż. Sara Grabowska
W 1942 roku, podczas II wojny światowej, kanadyjski szpieg Max Vatan (Brad Pitt) leci ze spadochronem do francuskiego Maroka, aby spotkać francuską szpieg Marianne Beauséjour (Marion Cotillard), która pozuje do swojej żony w Casablance. Ich misją jest zamordowanie ambasadora Niemiec na przyjęciu. Mieszkają razem przez kilka dni i wkrótce zakochują się w sobie. Kiedy Max wraca do swojej bazy w Londynie, przyprowadza Marianne i poślubia ją. Rok później mają córeczkę Annę podczas bombardowania. Pewnego dnia Max zostaje wezwany na spotkanie w budzącej postrach Sekcji V ze swoim dowódcą, Frankiem Heslopem (Jared Harris) i agentem tajnych służb, który mówi, że podejrzewają, że Marianne jest niemieckim szpiegiem. Co więcej, wydadzą mu fałszywy rozkaz, aby potwierdzić, czy Marianne jest szpiegiem, czy nie. Jeśli tak, Max dokona egzekucji ukochanej żony; w przeciwnym razie obaj zostaną straceni. Co zrobi Max? „Sprzymierzeni” to dobry film w reżyserii Roberta Zemeckisa z historią pełną akcji, romansu i dramatu. Wspaniałe występy Marion Cotillard i Brada Pitta ze wspaniałą obsadą wspierającą uwiarygodniają historię. Piękno Marion Cotillard idealnie pasuje do historii z lat 40-tych. Sceny są bardzo dobrze wyważone z intensywną akcją, romansem i dramatem. Podróż Maxa Vatana, aby dowiedzieć się, czy jego żona jest niemieckim szpiegiem, czy nie, jest wyjątkowa, a wniosek jest wspaniały. Mój głos to siedem. Tytuły (Brazylia): „Aliados” („Sprzymierzeni”)
Tymon Makowski
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco