Święci z Boondock to jedna z najmilszych niespodzianek, jakie miałem przez lata oglądania filmów niezależnych i dowodzi niezbicie, że nie potrzebujesz ogromnego budżetu, aby zrobić wspaniały film akcji! Dwaj irlandzcy bracia z Bostonu, robotnicy (Sean Patrick Flanery i Norman Reedus, obaj wspaniali!) pozbyli się swojego ulubionego pubu z napływu rosyjskich gangsterów i wkrótce postanawiają, że mają Misję od Boga, by zabić wszystkich „ciężkoskórych” przestępcy z miasta. Choć czyni to z nich lokalnych bohaterów, na ich tropie naprowadza również sympatycznego detektywa Willema Dafoe. Historia przypomina serial „Życzenie śmierci”, bez błyszczącej powierzchowności filmów Bronsona. Czasem zabawny, czasem niepokojący, nigdy nie traci tempa, z twistowym zakończeniem jest zarówno satysfakcjonujący, jak i całkowicie szalony! Podczas gdy przemoc jest graficzna, fabuła jest oparta na postaciach i nigdy nie pozwala, aby egzekucje przytłoczyły fabułę. Właściwie lubisz braci i możesz być zmuszony NIE kibicować im, nawet jeśli czujesz się trochę winny z tego powodu! Święci z Bostonu to wspaniały film, który zasługuje na Twoją uwagę!
dr Kornelia Chmielewska
Nie wiedząc nic o tym filmie przed obejrzeniem go, znalazłem się uwikłany w historię i postacie. Jeśli lubisz strzelaniny, dobrzy kontra źli, to jest film dla Ciebie. Jeśli szukasz czegoś do obejrzenia, polecam Boodock Saints. Warto oglądać.
Iga Sawicka
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco