Sandra Bullock, Nicole Kidman, Stockard Channing i Dianne Wiest oddają się „Praktycznej magii”, filmie wyreżyserowanym przez Griffina Dunne'a z 1998 roku. Bullock i Kidman grają siostry, Sally i Gillian, obie są czarownicami. Jedna z nich (Kidman) jest na wolności i wyrusza w świat, a Bullock to owdowiała matka z dziećmi, która nie chce mieć nic wspólnego z magią. Jeden z ich przodków rzucił klątwę na każdego mężczyznę związanego z kobietą w jej rodzinie, a klątwa straciła siostry, ich ojca i męża Bullocka. Jednak jej dwie ciotki, Francis i Bridget (Channing i Wiest) nadal ćwiczą swoje zaklęcia. Kiedy Gillian spotyka się z niewłaściwym mężczyzną (ponownie) (Goran Visjnic), dzwoni do Sally. W wyniku pomocy Sally wpadają w spore kłopoty i muszą podjąć drastyczne kroki. Sprawy nie układają się zgodnie z planem. Nie jestem pewien, na czym polega problem - wydaje się, że niektórzy ludzie na IMDb oczekują, że każdy film będzie Magnolia, a jeśli tak nie jest, odrzucają go jako śmieci. Ten film jest tym, czym ma być – lekki, z pewnym napięciem, trochę przerażenia, trochę zabawy, dużo ciepła i wspaniałymi postaciami. Jeśli czytasz książkę, rozczarowanie jest bardziej zrozumiałe i odczuwam Twój ból. Aktorstwo jest znakomite, z czterema czołowymi aktorkami w roli gwiazd, a relacje między nimi również są doskonałe. Jak wspomnieli inni, najlepszą częścią filmu jest to, że zaczynają dzwonić do sąsiadów, aby mogli zawrzeć sabat. Wysoce rekomendowane.
Kamila Chmielewska
Normalnie nie obchodzą mnie filmy z laskami, ale nie mogę przestać oglądać tego w kółko. Byłem zaskoczony, że tak wielu innych nie dbało o to. Po prostu uwielbiałam dekoracje, kostiumy, kobiety i ich relacje, prawdziwą magię filmu, efekty specjalne, aktorki-dzieci. To były rzeczy, z którymi kobiety mogły się odnosić lepiej niż mężczyźni. Aidan Quinn był jedyną nudną częścią filmu. Żałowałam, że nie wybrali aktora, który bardziej pasowałby do tej roli. Wydawał się znudzony i uczynił swoją rolę w filmie jeszcze bardziej nudną. (Ponadto mamrocze. Ktoś powinien dać mu lekcje wymowy.) Ten film nie miał być ciężki. Miał być lekki, zabawny puch i taki jest. Postacie nie miały być głębokie, ale czułam, że związek między dwiema siostrami jest głębszy i dobrze zagrany przez dwie utalentowane aktorki. Pomimo puszystości, podobały mi się dwie sceny, w których mogliśmy usiąść i zrelaksować się przy dźwiękach „Crystal” Stevie Nicks. Co z tego, że samochody się nie rozbijały, a broń nie strzelała. Nie miały być. Poczułem koleżeństwo chwili, gdy dwie siostry i ich ciotki upiły się „północną margaritą”, tańcząc do „Limonki w kokosie” Harry'ego Nilssona. To była po prostu lekka zabawa. Ponadto kobiety mogą cieszyć się zastępczą satysfakcją, obserwując, jak te kobiety niszczą złego, zastraszającego mężczyznę, który próbuje je zniszczyć. Końcówka filmu była raczej Disney-kiddie-flick. Inne zakończenie mogło zadziałać lepiej, ale było to znośne, ponieważ przypomniało widzom, że film jest zabawny i nie należy go traktować poważnie. Zwykle wolę głębsze filmy, ale bardzo mi się podobał ten kawałek puchu. Jasne, że było głupio i kampowo, ale było fajnie. Film nie musi być traktowany poważnie, żeby był zabawny. Bullock, Kidman, Channing i Wiest są piękni, czarujący i cudowni do oglądania w tym filmie, a ja uwielbiam oglądać ich czwórkę w kółko.
doc. Karolina Laskowska
Kookie chick-flick z fabułą przypominającą nadprzyrodzony remake „What a Way to Go!” z odrobiną „Łapy małpy” (i odpowiednio twee partytury autorstwa Alana Silvestri) wrzuconego. Z Nicole Kidman i Sandrą Bullock jako siostrami oraz Stockardem Channingiem i Diane Wiest jako ich „cygańskimi” ciotkami, nie może zabraknąć rozrywki na kilka godzin.
Adrianna Olszewska
To „zabawny” film, zaskakujący i zabawny, ale o wiele bardziej dla dorosłych niż dla dzieci – jest zbyt przerażający i graficzny dla najmłodszych. Sandra Bullock i Nicole Kidman dają gwiezdne występy – obie dostarczają tutaj towary i spodoba ci się, niezależnie od tego, czy jesteś ich fanem, czy nie. Są po prostu urocze i chociaż ludzie mogą chcieć nie lubić Kidman za to, że jest panią Cruise, ponownie udowadnia, że jest sama w sobie gwiazdą. Zapomnij o krytykach i dronach Wierny książce, to dobry film, modny, ostry, a czasem straszny. Gdyby to był film nakręcony przez dwie nieznane aktorki, byłby to „perełka”, którą krytycy poleciliby widzom, ale z jakiegoś powodu z Bullockiem i Kidmanem jest recenzowany w innej skali i kończy się dla ludzi. Zapomnij o tym wszystkim – to świetna rozrywka z tak, dwiema całkiem dużymi gwiazdami – ale nic na to nie poradzą, więc przestań i ciesz się filmem takim, jakim jest – prawdziwym „klejnotem”.
Nina Michalak
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco