Prawdziwa historia Franka Morrisa (Clint Eastwood), przebiegłego złodzieja banku, który został wysłany na wyspę Alcatraz, najstraszniejsze więzienie na świecie. Chociaż nikt nigdy nie uciekł z Alcatraz, Frank zaplanował tę misternie szczegółową i, o ile ktokolwiek wie, ostatecznie udaną ucieczkę. W ciągu dwudziestu dziewięciu lat to pozornie nieprzeniknione więzienie federalne, w którym przebywali Al Capone i „Birdman” Robert Stroud, zostało złamane tylko raz przez trzech więźniów, o których nigdy więcej nie słyszano.

W ciągu 29 lat istnienia Alcatraz, pomimo surowych środków, 39 jeńców próbowało uciec z głównego więzienia o zaostrzonym rygorze w czasie jego istnienia… Trzydziestu sześciu z nich zawiodło… Ten scenariusz dotyczy pozostałych trzech, z których nic nie wiadomo... Być może utonęli w Zatoce San Francisco albo uciekli... Morris (Clint Eastwood) był samotnikiem, buntownikiem przeciwko społeczeństwu, idealnym bohaterem, którego kocha Siegel… Lee Marvin w „The Killers”, Steve McQueen w „Hell is for Heroes” i Richard Widmark w „Madiganie” byli wszyscy podobne typy w filmach, które wyreżyserował.. W „Ucieczce z Alcatraz” Eastwood daje swoje najlepsze aktorstwo ekranowe do tej pory… To charyzmatyczny występ, który jest tak specyficzny, przekonujący i potężny… Eastwood nadał Morrisowi surowy, inteligentny aspekt, który jest natychmiast namacalny. . W pierwszych minutach filmu Morris zostaje przywieziony łodzią do Alcatraz, zbadany przez lekarza i wrzucony do celi... Przez cały ten czas Eastwood nie mówi... Ale już widzowie to czują... Wiedzą postać... Już przez to przechodził... Próbuje kontrolować swój umysł... Buduje barierę między sobą a otoczeniem... Powstrzymuje strach, ale nie jest na tyle głupi, by uchodzić za odważnego. .. Za jego beznamiętnością, jego umysł kalkuluje... Przygląda się wszystkim... Wszyscy, strażnicy więzienni i współwięźniowie, wiedzą, że nie jest to człowiek, którym łatwo się zastraszyć... Ale Siegel nie kręcił filmu o okrucieństwie karnym, pomyłce wymiaru sprawiedliwości czy czymś w tym rodzaju... Przedstawiał medytacyjne studium nieugiętości ludzkiego ducha, z gwiazdą na tyle silną w sobie, by łączyć jedną sekwencję z następną. .. Zarówno Siegel, jak i Eastwood są znani z przemocy, ale tym razem jest jej stosunkowo niewiele... Nie znaczy to, że Siegel nie interesuje się postacią... Postacie stereotypowe, takie jak Doc i Litmus, sprawiają, że film jest bardziej zabawny... Kolejnym przykładem jest nieunikniony homoseksualny Wolf (Bruce M. Fisher), który zwraca uwagę że Morris jest potencjalną ofiarą, ale kiedy pewnego ranka podchodzi do niego pod prysznicem i dostaje trzy nieoczekiwane ciosy w pachwinę oraz kostkę mydła w usta za nękanie, uświadamia sobie, że spotkał swojego partnera… Innym znanym typem postaci jest Angielski (Paul Benjamin), przywódca czarnej mafii, który siedzi na podwórku z dala od białych więźniów... Anglik okazuje się miłym facetem.. Ale największym stereotypem z nich wszystkich jest zimny strażnik, chociaż Patrick McGoohan stara się, jak tylko może, nadać Morrisowi indywidualną osobowość… Oprócz kruszenia kwiatów i nieustannej dbałości o paznokcie, scenarzysta pozwala mu na to tylko po to, by wyrecytować zdania, które mogły pochodzić z więziennego podręcznika: „Nikt nigdy nie uciekł z Alcatraz żywy. Alcatraz został zbudowany, aby przechowywać wszystkie zgniłe jajka w jednym koszyku. Zostałem specjalnie wybrany, żeby mieć pewność, że smród z tego kosza nie ucieknie. Ale dwa elementy w filmie są absolutnie realne: jeden to główny bohater, który za chwilę rozważymy, a drugi to sama „Skała”… Przytłaczającym osiągnięciem Siegela jest wysłanie widza do niesławnego więzienia na dwie godziny... Klaustrofobia, ukryte stłumienie wszelkiej radości, barbarzyństwo uwięzienia w izolowanych celach, wszystkie te duszące okrucieństwa spotykają się z taką rzeczywistością, że doświadcza się totalnego poczucie ulgi, gdy kamera przesuwa się na podwórko rekreacyjne, aby każdego ranka było jasne, jasne światło... Technika Siegela w tym zakresie jest wyjątkowa... Styl filmowy Siegela wydaje się niemal kinową interpretacją persony Eastwooda na ekranie: szczupła, czysta i surowa… Oto jeden przykład: Kiedy niepoprawny psychopata chce wykończyć Eastwooda, jego jedyna szansa jest na podwórku… Kiedy on wchodzi na podwórze, potrzebuje broni... Nie ma jej! Powoli wysuwa się na podwórko w kierunku swojej ofiary... Kamera schodzi do prawej ręki mężczyzny, gdy ten idzie... Po chwili inny mężczyzna wkłada w tę rękę nóż... Kamera pozostaje na ręce, gdy on nie przestaje się ruszać... Po chwili kolejna ręka sięga i chwyta oszusta za ramię... Cała krótka sekwencja pełna jest zaskoczenia i suspensu... W dwóch słowach: czyste kino... Film Siegela nieustannie śledzi znane fakty ucieczki, pozwalając sobie tylko na jeden akt poetyckiej licencji na samym końcu... W całym filmie Siegel używa żółtej chryzantemy jako symbolu „serca”, aby wskazać, że chociaż brutalny system być może pozbawił więźniów wszystkiego, z wyjątkiem wątpliwego przywileju pozostania przy życiu, u niektórych mężczyzn przynajmniej ich duch przetrwał... „Doc”, starszy więzień, który spędził tam dwadzieścia lat, ale któremu wolno malować i uprawiać chryzantemy, wprowadza koncepcję...

Bruno Sikorski

Doskonała druga połowa tego filmu podnosi go ogólnie, ponieważ więźniowie Alcatraz planują, a następnie realizują ucieczkę, omijając kilka katastrofalnych wydarzeń. Napięcie w tych scenach jest niezwykłe. Clint Eastwood jest dobry jako dość skromny bohater „Frank Morris”, a większość więźniów to sympatyczni faceci (co było wysoce nieprawdopodobne w prawdziwym życiu). Turystom z San Francisco (którym byłem około pięć lat temu) polecam wycieczkę po Alcatraz. To fascynujące i sprawia, że ​​ten film staje się jeszcze bardziej interesujący, gdy zobaczysz to miejsce. Zauważyłem, że ludzie tutaj w IMDb robią to samo zalecenie na stronie tytułowej tego filmu. Większość pozostałych aktorów nie jest znanymi aktorami, ale wykonują tutaj świetną robotę. To jeden z ostatnich filmów reżysera Dona Siegela. Pracował z Eastwoodem przy „Coogan's Bluff”, a następnie „Brudnym Harrym”. Jeśli chodzi o transfer, DVD nie było tak imponujące, trochę zbyt ziarniste jak na zwykłe standardy. Jednak fabuła jest zawsze ciekawa i film zdecydowanie godny polecenia.

Gustaw Michalski

Świadczy o tym, że ten film może trwać godzinę i 52 minuty i nie wydawać się aż tak długi. Jest to interesujące i angażujące na każdym kroku, a producent i reżyser Don Siegel traktuje materiał w sposób jak najbardziej rzeczowy. Nie ma tu melodramatu ani wypełniacza. Wszystkie występy są ciche, naturalne i przekonujące. Clint Eastwood, w swoim piątym i ostatnim parze z Siegelem, jest dobrze obsadzony jako rabuś z banków, Frank Morris, który zostaje wysłany do osławionego więzienia na wyspie Alcatraz po tym, jak wydostał się z innych więzień. Nie spieszy się, przyzwyczajając się do nowego otoczenia i nawiązując znajomości, takie jak Doc (Roberts Blossom) i Anglik (Paul Benjamin), spotykając się ze starymi przyjaciółmi, braćmi Anglin (Jack Thibeau, Fred Ward) i broniąc się przed kłopotami z robieniem siniaków Wolf (Bruce M. Fischer). Wkrótce uświadamia sobie, że może przebić się przez kruchą ścianę swojej celi i postanawia, że ​​zaryzykuje i spróbuje uciec. Oparta na prawdziwej historii ucieczki z 1962 roku z rzekomo niezawodnego więzienia, jest to po prostu dobra, solidna opowieść firmy Siegel. Aby było bardziej realistycznie, użycie partytury jest oszczędne, a partytura Jerry'ego Fieldingsa i tak jest dość subtelna. To jeden film, który naprawdę przykuwa twoją uwagę, z jedną porywającą sekwencją po drugiej. A obsada gra to bardzo dobrze. Patrick McGoohan jest idealnie lodowaty jako naczelnik, który robi wszystko, co w jego mocy, aby złamać ducha swoich więźniów i który wyraźnie lubi korzystać ze swojej władzy. Blossom jest tak dobry, jak niefrasobliwy skazaniec Doc, że tęsknisz za nim, kiedy jest skreślony z obrazu. Benjamin ma cichą, silną prezencję, wystarczająco imponującą, by dorównać Clintsowi. Thibeau i Ward angażują się, podobnie jak aktor komediowy Larry Hankin w jednej z jego rzadkich prostych ról, jako pechowy więzień Charley Butts. Całkiem nastrojowy przez cały czas, z cudownie trzymającym w napięciu momentem kulminacyjnym, film kończy się niezapomnianą dwuznaczną nutą. Czy naprawdę udało się Frankowi i Anglinom, czy też zginęli podczas próby ucieczki? Prawda jest taka, że ​​nigdy więcej o nich nie słyszano i do nas należy wyciągnięcie wniosków. Wspaniały wysiłek ogólnie. 10 z 10.

mgr Roksana Krajewska

Zwiastun

Podobne filmy

Latający Holender

De vliegende Hollander