Informacje o filmie

Bourne po raz kolejny zostaje wydobyty z ukrycia, tym razem nieumyślnie przez londyńskiego reportera Simona Rossa, który próbuje ujawnić Operację Blackbriar – ulepszenie do Projektu Treadstone – w serii felietonów. Bourne umawia się na spotkanie z Rossem i natychmiast orientuje się, że są skanowani. Informacje od reportera przywołują nowy zestaw wspomnień, a Bourne musi wreszcie odkryć swoją mroczną przeszłość, jednocześnie unikając wszelkich starań Kompanii, by go wykorzenić.

Najlepsza z oryginalnej trylogii to niekończące się emocje i zwroty akcji, a niesamowita, porywająca historia staje się coraz lepsza z każdą sceną, Matt Damon znów był świetny. Może moim zdaniem mogłoby być więcej akcji, ale to tylko ja, ale poza tym jest to bardzo inteligentna folia chwytająca i nie można jej przegapić.

Kornelia Borowska

W końcu wracam do oryginalnej trylogii filmowej Bourne'a, po usłyszeniu samych dobrych rzeczy, nie było żadnego żalu, gdy je oglądałem. Na początku nie byłem pewien, czy będą moją filiżanką herbaty, czy nie, stąd dlaczego tak długo je oglądałem, ale tak nie było. „Tożsamość Bourne'a” była bardzo miłą niespodzianką, nadając dość wysłużonemu gatunkowi tak potrzebnej świeżości. Miał swoje niedoskonałości, ale był bardzo solidnym, a nawet bardzo dobrym filmem, który miał wiele do polecenia i wprowadził obsadę przeciwko typowi Matta Damona w jednej ze swoich najlepszych ról. „The Bourne Supremacy” był przykładem sequela, który był tak samo dobry jak jego poprzednik, może brakowało mu świeżości, ale po drodze wprowadziło kilka ulepszeń. Oryginalna trylogia Bourne'a kończy się „The Bourne Ultimatum”, które często uważane jest za najlepsze z całej trójki, nie może się z tym nie zgodzić. Niektóre ręczne drżące krzywki są używane trochę zbyt nadmiernie (uwaga na epilepsję!), a zakończenie mogło być nieco mniej szalone i zdezorientowane i wymagało bardziej ostrożnego łączenia rzeczy i wyjaśniania. Z drugiej strony wizualnie, przez większość czasu „The Bourne Ultimatum”, podobnie jak jego poprzednicy, wygląda elegancko i stylowo z jeszcze bardziej zapierającymi dech w piersiach lokalizacjami. Było wiele przypadków, w których drżąca kamera trzymana w ręku wzmacniała napiętą klaustrofobię atmosfery i intensywności z bardzo dobrym skutkiem, nigdy nie czyniąc rzeczy niezrozumiałymi. Podobnie jak w przypadku „The Bourne Supremacy”, ścieżka dźwiękowa jest jeszcze bardziej dynamiczna, poprawiająca atmosferę i tym razem bardziej wielowarstwowa, podczas gdy dokumentalny styl Paula Greengrassa i tło jego reżyserii są w pełni wykorzystane. „Ultimatum Bourne'a” ma najostrzejszy, najinteligentniejszy i najsubtelniejszy scenariusz spośród wszystkich trzech filmów, który jest po prostu olśniewający. Historia nigdy nie wypuszcza się z uścisku i nigdy nie nadweręża wiarygodności ani rzeczywistości. To napięty przypływ adrenaliny, z najlepszą mieszanką ekscytującej akcji, najlepsze z tego jest absolutnie ekscytujące, a mięsista historia, z dużą ilością emocji i mięsa charakteryzacji, która rozwija Bourne'a najlepszy ze wszystkich trzech filmów. Reżyserski styl Paula Greengrassa i jego doświadczenie w dramacie-dokumencie jest ponownie wykorzystywane w pełni. Matt Damon naprawdę uczynił postać Bourne'a swoją własną, w czasie „Tożsamości Bourne'a” była to rola typu obsada przeciw typowi, ale teraz jest to jedna z jego najlepszych. Julia Stiles, a zwłaszcza Joan Allen, są cudowni, podobnie jak odpowiednio wrogi David Strathairn, i chociaż obsada drugoplanowa jest trochę niewykorzystana, wszyscy wykonują solidną pracę (na przykład bardzo trudno byłoby uzyskać kiepski występ Alberta Finneya). ). Podsumowując, co za zakończenie trylogii Bourne'a. 9/10 Bethany Cox

Józef Zając

Nigdy nie wstydziłem się powiedzieć, że większość filmów akcji po prostu nic dla mnie nie robi. W większości przypadków są to rażące pojazdy, które wysadzają rzeczy w powietrze, popisują się seksownymi modelkami i wyrzucają przez okno wszelkie pozory rzeczywistości lub inteligencji. Mając to na uwadze, seria Bourne'a była fantastyczna. Doug Liman zapoczątkował nowe podejście do akcji, używając bardziej kinowego stylu, pokazując walki z pełną mocą i czyniąc naszego superszpiega kimś, z kim możemy odnosić się zarówno emocjonalnie, jak i po ludzku. To nie jest absurd sci-fi, jakim był Bond (zanim zrobili remont w stylu tego serialu). Było wiele powodów do zmartwień, kiedy wyszło Bourne Supremacy. Po przejęciu przez reżysera Paula Greengrassa coś, co mogło być kopią oryginału z drugiej ręki, okazało się poprawą stylu i stylu. Stawka została podniesiona, a historia została dzięki temu wzmocniona. Greengrass zasługuje na ogromne uznanie za to, że jest w stanie nadążyć za pozorami w najnowszej odsłonie, The Bourne Ultimatum. W niesamowitym zakończeniu najwyższej klasy trylogii akcja zostaje przeniesiona na nowy poziom, a historia i wydajność nigdy nie są zagrożone. Po raz kolejny Bourne zostaje wprowadzony do umysłów CIA pod fałszywymi pretekstami. Ktoś ujawnił informacje o aktualizacji Treadstone o nazwie Blackbriar, a kiedy Bourne zostanie odnaleziony, próbując porozmawiać z autorem wiadomości, który zepsuł historię, zakłada się, że jest kretem. Tylko Pamela Landy, ta, która szukała go w Supremacy, wie, że nie może być tym jedynym. Motywem Bourne'a zawsze było trzymanie się z dala od rządu i spokojne życie. To CIA ciągle wyciąga go z powrotem na jaw, aby siać w nich spustoszenie. Okazuje się, że Bourne chce również poznać źródło, aby w końcu dowiedzieć się, kim jest i co uczyniło go zabójcą. Film staje się więc pogonią z czasem i sobą nawzajem, aby znaleźć źródło i zobaczyć, czy rząd może załatać wyłom i związać wszystkie luźne końce, albo czy Bourne może zemścić się na tych, którzy odebrali mu życie. W prawdopodobnie najprostszej fabule serii, z tylko jednym pościgiem trwającym przez całą historię, ma prawdopodobnie największą obsadę postaci i przewracanie lojalności, aby ujawnić zepsucie, które stało za pełnym rozwojem historii. Nie jest to jednak żadna szkoda, ponieważ pozwala na więcej walk i pościgów samochodowych, które działają w pełnym kontekście fabuły. Warto wziąć udział w tym filmie ze względu na samotną walkę w mieszkaniu pomiędzy Bourne'em a drugim aktywem CIA. Pościg skaczący przez okna w Madrycie sam w sobie jest fajny, ale kiedy w końcu się spotykają, czeka nas około dziesięciominutowa walka, która jest tak samo ożywcza do oglądania, jak każda scena, którą zobaczysz. Ponadto, zamiast używać masowego pościgu samochodowego jako klimatycznej scenerii, jak w dwóch pierwszych filmach, zamiast tego omijamy trzy wyścigi drogowe na małą skalę, równie intensywne, ale wystarczająco rozłożone, by nigdy nie pogrążyć akcji w monotonię. Po pięciu latach oczekiwania z sercem i uczuciem dowiadujemy się również o pochodzeniu naszego ulubionego agenta. Pod koniec filmu dowiemy się, co było przyczyną całego szpiegostwa i zniszczeń, które miały miejsce wokół niego. Nikt nie mógł zrobić tego lepiej niż Matt Damon. Ma sylwetkę i postawę, aby być wiarygodnym w sekwencjach akcji, ale także zasięg, aby wyciągnąć momenty inteligencji i korespondować w kotka i myszkę z przeciwnikami. Joan Allen powtarza swoją rolę z takim samym oddaniem swojej pracy, ale także z nieco większym rozczarowaniem tym, co dzieje się wokół niej po tym, jak postać Briana Coxa z dwóch pierwszych filmów wziął sprawy w swoje ręce. Potrzebujemy roli w tej formie, a David Strathairn dał nam niezły zwrot. Podobnie jak Cox, pracuje na szczycie łańcucha pokarmowego i nie odpowiada przed nikim przy podejmowaniu decyzji. Ponieważ tak bardzo stara się ukryć wszelkie powiązania ze swoimi szefami programu Blackbriar, jak stara się wypełnić swój obowiązek wobec swojego kraju, nigdy nie można do końca ocenić, do czego będzie zdolny. Nawet ci mali wykonują świetną robotę, jak Paddy Considine jako reporter, który zaczyna przeciek w centrum wszystkiego, Albert Finney jako człowiek z przeszłości Bourne'a i prawdopodobnie klucz do jego pochodzenia, czy Edgar Ramirez jako jeden z agentów CIA wysłany wyprowadzić Bourne'a. Ramirez jest miłym dodatkiem do roli, którą z powodzeniem odegrali Clive Owen (Identity), Karl Urban i Martin Csokas (Supremacy). Nie mówi dużo, jeśli w ogóle, ale ma wygląd i wydajność robota i miejmy nadzieję, że dostanie więcej ról, aby pokazać, co może zrobić, tworząc fajny zwrot w Domino. Na koniec trzeba oklaskiwać Paula Greengrassa za dalsze przekraczanie oczekiwań i doprowadzenie tej serii do konkluzji, która opiera się na sukcesie swoich poprzedników, zamiast je niszczyć. Jego umiejętność patrzenia z bliska z ręki jest zadziwiająca i ma taką samą energię kinetyczną jak Tony Scott, ale bez cięć wywołujących drgawki. Zamiast czuć się jak nadprodukcja, jego użycie podręczne poprawia środowisko i wprowadza cię bezpośrednio w akcję. Pomóżmy też operatorowi Oliverowi Woodowi, który nakręcił wszystkie trzy filmy Bourne'a. Był w stanie współpracować z obydwoma reżyserami i dopracować z nimi swój styl do miłej harmonii.

inż. inż. Konrad Górski

Zwiastun

Podobne filmy