Paul Asher, dobrze zapowiadający się dziennikarz, wraca do domu z relacji z wojny w Afganistanie i odkrywa, że ​​jego życie się rozpada – jego małżeństwo się rozpada, a on sam jest w okowach osobistego kryzysu, którego jeszcze nie rozumie. Jeszcze bardziej pilne jest to, że żołnierz, z którym Paul zaprzyjaźnił się w Afganistanie, walczy w domu, a Paul desperacko próbuje mu pomóc. Ale życie Paula przybiera dziwny obrót, gdy oferuje mu wywiad, któremu nie może się oprzeć – wywiad z kimś, kto twierdzi, że jest Bogiem.

Nic stworzonego przez ludzkie ręce nie jest doskonałe. Ale myślę, że film zasługuje na znacznie lepszą ocenę niż ta, którą ma obecnie. Nie mówiąc już o tym, że w ogóle głosowała tylko tak niewielka liczba osób. Nie rozumiem, że na przykład film akcji pełen krwi i zła może mieć lepszą ocenę niż ten film. Czy naprawdę żyjemy w takim świecie?

mgr doc. Elżbieta Mróz

To naprawdę nie jest film. To traktat religijno-filozoficzny przebrany za film. Fabuła polega na tym, że dziennikarz religijny przeprowadza wywiad z osobą podającą się za boga. Standardowym wzorcem tych rzeczy jest to, że osoba przeprowadzająca wywiad, która zastępuje publiczność, początkowo myśli, że rozmawia z szaloną osobą, ale stopniowo zaczyna wierzyć, że faktycznie rozmawia z bogiem. Film ma nadzieję, że publiczność przyjdzie na przejażdżkę i nada przedstawionym pomysłom wagę. Podstawowym problemem z czymś takim jest to, że jest to tak cholernie aroganckie. Chodzi mi o to, czy mógłbyś być bardziej pobłażliwy i arogancki, niż mówić, że potrafisz zdefiniować osobowość i motywy twórcy wszechświata? Poza tym istnieje drugorzędny problem polegający na tym, że film zajmuje stanowisko w kwestii tego, które religie mają rację. Jeśli w filmach głoszone przekonania zdarzy się, że zgadzają się z twoimi, możesz nie widzieć z tym problemu, ale nie obchodzi mnie to podejście, ponieważ redukuje ono boga do pewnego rodzaju nadprzyrodzonego rodzica, który wyznaje widzom, że ma ulubione dziecko. To może być wspaniałe słyszeć, jak „bóg” mówi, że jesteś jego (jej) ulubieńcem, ale mam problem z każdym pomysłem, który brzmi jak główna teza wojny religijnej. W każdym razie nie chcę wchodzić w szczegóły, ponieważ jest to bardzo drażliwy temat dla tak wielu ludzi, ale zamiast tego powiem tylko, że nie uważam tego za dobry film; jest nauczanie, osądzanie, a nie interakcja. Musisz tam siedzieć i słuchać, jak wypluwają w tobie swój system wierzeń, coś, co lepiej nadaje się na kazanie w twoim domu modlitwy niż na rozrywkę.

Ksawery Mazur

Widzę tylko dlatego, że ten film opowiada o ludziach Boga, którzy go burzą, typowe komentarze ateistów/anty-Boga. Jeśli cały rdzeń jest przeciwko Bogu i religii, nie oglądaj tego filmu, to jest bardzo proste. Piękny film, naprawdę niesamowity koncept. Jeśli chcesz, aby film podniósł cię na duchu, daj temu szansę.

Alan Marciniak

Na co liczyłem? Miałem nadzieję, że przynajmniej dostaniemy jakieś ciekawe odpowiedzi na zadawane pytania, zamiast tego na pytania typu „jaki jest sens życia” dostajemy bzdury w stylu „służy Bogu i pytamy, jaki jest sens życia” lub kiedy pyta, „skąd pochodzisz?” W ogóle nie otrzymujemy odpowiedzi... na większość interesujących pytań odpowiadają PYTANIA lub niejasne, stereotypowe cytaty z Biblii!!!! Jaki jest cel nawet nakręcenia filmu, jeśli zamierzają to zrobić…? Przynajmniej film CZŁOWIEK Z ZIEMI dał nam naprawdę fajne, oryginalne, niepowtarzalne odpowiedzi na pytania! To sprawiło, że zaczęliśmy mówić „coaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!” Ten film nie zrobił NIC, co skłoniło mnie do zastanowienia się nad tymi pytaniami… wszystko, co dostaliśmy, to religijny bzdury. „Szatan jest prawdziwy?” A. "Tak, ale jest przereklamowany"....naprawdę...? To wszystko, co masz do powiedzenia na ten temat…? „Co się stanie, gdy umrzemy?” A. "Ponownie zjednoczony z Bogiem"... ZNACZY CHODZIĆ!!!!!! Mogłem właśnie dostać te odpowiedzi od mojej babci. Całkowicie zmarnowałem świetny pomysł, zamiast tego wybrałem specjalność Kirka Camerona.

Olgierd Jasiński

Zwiastun

Podobne filmy