Umieszczony w tle podstępnej manipulacji emocjonalnej i subtelnej, wywołującej nienawiść do siebie nadużycia, „The Miseducation Of Cameron Post (2018)” to stonowany dramat o charakterze, który wyróżnia się możliwością odgrywania się w nieprzesadny, „realistyczny” sposób . Potępia swoją centralną sytuację – a w szczególności bardzo realne instytucje i sposób myślenia, które prezentuje – po prostu przedstawiając ją w możliwie jak najbardziej uczciwy sposób, pozwalając w ten sposób widzom dojść do własnych, miejmy nadzieję, uniwersalnych wniosków na temat podstępnego zła, które jest widoczne ( czy to sprawcy wiedzą, że tak jest). Jednak możliwość społecznego komentarza, jaką zapewnia taka sceneria, nie jest tak wykorzystana, jak można by się spodziewać, ponieważ ocena jego antagonistycznych postaci i procesów myślowych w dużej mierze spoczywa na barkach widzów. W ten sposób wydaje się, że brakuje mu siły, aby właściwie zagłębić się w wyświetlane problemy. Jednak doceniany jest również brak „trzymania się za rękę”, a widzowi daje się być może więcej niż zwykle podmiotowości. Podsumowując, podejście prawie „tylne siedzenie” sprawdza się w tym gatunku, ale wciąż jest to miecz obosieczny. Dotyczy to również rozwoju postaci, ponieważ tak wiele z nich jest wewnętrznych, że można je pomylić z nieobecnością. Jednak nasz lider podejmuje wyraźną i wpływową podróż. Zwykle pojawia się za jej oczami, poza naszym wzrokiem, ale pojawia się w kilku kluczowych, ale nieco pośrednich momentach, aby umożliwić całościowe i wiarygodne samopoznanie. Być może można by mu dać trochę więcej miejsca do oddychania, wraz z kilkoma dodatkowymi scenami poświęconymi wewnętrznemu zamieszaniu, aby być może bardziej namacalnym, ale jest reprezentatywny dla ogólnego „wyluzowanego”, „zamkniętego” klimatu filmu . Te kilka momentów, w których wysuwa się na pierwszy plan, też jest potężnych. Występy są ogólnie świetne, a Moretz jest fantastyczny w niedocenianej roli głównej. Ogólnie wszystko jest jednak bardzo subtelne, co sprawia, że większość filmu jest raczej „pływająca”; tylko tyle inwestycji jest możliwych, gdy wszyscy są tak ostrożni i tajemniczy. Mimo to ogólne wrażenia są zabawne, wciągające, a czasem nieco denerwujące (widzenie, przez co te postacie muszą przejść, co wciąż dzieje się w naszym świecie, jest czasami trudne). To zdjęcie, które budzi nadzieję, ale w rzeczywistości ma lekkie, nieco nieuchwytne ukłucie w ogonie. Jest tu wiele do polubienia, ale być może można było zrobić więcej z materiałem. 6/10
Hubert Kucharski
Słodka nastolatka zostaje przyłapana na całowaniu swojej dziewczyny i zostaje wysłana na obóz konwersji chrześcijańskich gejów. Film Ale jestem cheerleaderką miał komiczną perspektywę na tę sytuację, ale ten film Mieducation traktuje to poważnie. Wydawało się to realistycznie okropną sytuacją. Na szczęście dziewczyna zaprzyjaźnia się w obozie, ale wszyscy cierpią pod presją zmiany orientacji. Film pokazuje, że jest to przemoc emocjonalna. Aktorstwo wszystkich nastolatków jest doskonałe.
Lena Dudek
Jestem 71-letnią heteroseksualną kobietą i bardzo mi się to podobało. Zrobiło mi się duże gardło, więc poszedłem do domu, żeby zobaczyć, o co chodzi. I wielkie zaskoczenie cofnęło mnie do lat licealnych, kiedy czułam się tak sfrustrowana, znudzona, uwięziona głupotą tego, co spędzałam całe dnie. Wykonywanie testów na zwróconych informacjach, które w ogóle mnie nie interesowały. Po prostu wypłakałem bryłę, która była kulą uczuć podobnych do tych przedstawionych w filmie. To było na pozór gorsze i bardzo przejmujące i dzięki temu rozumiem, dlaczego tak wiele dzieci jest dziś zagubionych i złych. Mają rację, gdy się złoszczą. Kto troszczy się o to, kim oni są, a nie kim wszyscy chcą, żeby byli? Dzięki za odważny film. Myślę, że prawie każdy mógłby coś z tego wyciągnąć.
inż. Aurelia Krawczyk
Ten film wydawał się bardzo niejasny i mógł zrobić więcej
Angelika Zielińska
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco