„Zaczyna się czuć jak w Boże Narodzenie”. Willie Soke (Thornton) żyje życiem wypełnionym whisky od czasu podwójnego krzyża, którego doświadczył podczas Świąt Bożego Narodzenia kilka lat temu. Kiedy pojawia się jego stary partner i chce, żeby wrócił do gry, zgadza się, ponieważ jest Williem. Po uświadomieniu sobie, że ich nowym partnerem jest jego matka (Bates), po raz drugi odgaduje całą sprawę, ale szansa na ukradzenie milionów zmienia zdanie. Wszystko będzie zaplanowane, dopóki nie pojawi się Thurman. To jest film, o którym zmieniłam zdanie po obejrzeniu specjalnych filmów, co się nigdy nie zdarza. Oglądając go, śmiałem się, ale w zasadzie był to dokładnie ten sam film, co pierwszy. Żadne zwroty akcji nie były zaskakujące i nawet większość żartów została wykorzystana ponownie. Pokochałem pierwszy i podobało mi się to, ale wciąż myślałem, że to tylko kolejna kontynuacja, która wydawała się stworzona, aby zarabiać pieniądze na nazwie i to wszystko. Oglądając filmy Billy Bob powiedział, że jest to film stworzony dla fanów oryginału. Powiedział, że film powstał z myślą o nich i jeśli zdobędą nowych fanów, to świetnie, ale nie to było celem filmu. Po wysłuchaniu tego kontekstu muszę pomyśleć, że film zrobił to, do czego dążył. Biorąc to pod uwagę, jeśli podobał ci się pierwszy, spodoba ci się również ten, nic nowego, ale po prostu zabawny film z sercem, który jest wart twojego czasu. Ogólnie rzecz biorąc, w zasadzie remake oryginału, ale trochę się śmiałem. Wcale nie tak dobry jak pierwszy, ale warto zobaczyć, jeśli jesteś fanem pierwszego. Daję to B-.
inż. mgr Przemysław Sikora
Przede wszystkim pokochałam tę pierwszą. Mój absolutnie ulubiony świąteczny film wszechczasów. Większość innych filmów bożonarodzeniowych opowiada o magii i tak dalej. A może trochę realizmu, dozowanego cynizmem, sarkazmem, przekleństwami i innymi obelgami? Teraz na to zasługują Święta Bożego Narodzenia i na to wszyscy zasługujemy na Święta Bożego Narodzenia. Niektóre komentarze odnosiły się do pierwszego filmu jako *oryginalnego*. Nie do końca dokładne, bo to nie jest przeróbka. Dwa powody, dla których mi się to też podobało: Billy Bob i Tony Cox.. wymarzona kombinacja.. sprośne usta i schrzanione do szpiku kości. Patrzyłem, jak ci faceci siedzą naprzeciwko siebie i rozmawiają ze sobą przez wiele dni. I jeszcze jedno: oczywiście ten film nie może pobić pierwszego. Poza tym nie musi. To zabawne. Tak właśnie powinno być każde wakacje. Dobrze się bawiłem, oglądając to. Wesołych Świąt! 6,4/10
Emilia Sadowska
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco