15 stycznia 2009 r. fatalny lot 1549 U.S. Airways doznał katastrofalnych uszkodzeń wkrótce po starcie, tracąc oba silniki. Dopiero po trzech minutach lotu i na przybliżonej wysokości ośmiuset pięćdziesięciu trzech metrów doświadczony pilot kapitan Chesley „Sully” Sullenberger i drugi pilot Jeff Skiles musieli w ułamku sekundy podjąć decyzję: spróbować wylądować kalekim Airbusem A320 na lotnisku LaGuardia lub Teterboro? Zamiast tego podjęli próbę awaryjnego lądowania na lodowatych wodach rzeki Hudson, ratując życie stu pięćdziesięciu pięciu pasażerom i załodze. Jednak chociaż Sully został okrzyknięty bohaterem, Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu pomyślała inaczej, ponieważ wyrafinowane symulacje komputerowe sugerowały, że Sully mógł wylądować samolotem gdzie indziej. Czy Sully rzeczywiście był bohaterem, czy kozłem ofiarnym?