Para melduje się w apartamencie w Las Vegas. W retrospekcji widzimy, że jest komputerowym geniuszem, który ma zamiar zostać milionerem dot.com, ona jest tancerką erotyczną w klubie. Jest przygnębiony, wycofuje się z pracy, brakuje mu spotkań z inwestorami. Chce połączenia, więc oferuje jej 10 000 dolarów, aby spędziła z nim trzy noce w Vegas, a ona zgadza się z warunkami: cztery godziny zabawy erotycznej na noc i bez penetracji. W ciągu dni w Vegas poznają się, bawią, spotykają jej przyjaciółkę; w nocy, przynajmniej po pierwszej nocy, sprawy wydają się komplikować. Czy wzajemne przyciąganie się budzi? Czy będą grać według swoich zasad? Czy może chodzić o coś więcej niż pieniądze?

Według mojej najlepszej wiedzy „Centrum Świata” zostało nakręcone aparatem cyfrowym. Jeśli tak jest, to był to bardzo mądry wybór ze względu na materiał i ton tego samego. "Centrum Świata" to intelektualna, dorosła wersja "Pretty Woman" (choć nie mogłem nie zauważyć kilku podobieństw do "Exotica" Egoyama). Jednak na najbardziej podstawowym poziomie opuszczamy "Pretty Woman". Ten film zdecydowanie nie jest dla wszystkich gustów, ale to byłaby strata dla tych ludzi. „Centrum Świata” ma wiele do powiedzenia na temat ludzkiej seksualności, samotności i pieniędzy oraz prostego związku między nimi w dzisiejszych czasach. Chodzi o utratę kontaktu między ludźmi i połączenia między ludźmi w tym samym pomieszczeniu; chodzi o percepcję i błędną ocenę. Dodatkowo, w scenach seksu w tym filmie przewija się bardzo pierwotny rytuał, który mówi wiele o ewolucji człowieka w porównaniu z ewolucją technologiczną. Dużo tu jest i nie chcę tego zrujnować nikomu, kontynuując moją tyradę.

Natan Nowak

Niezwykle elokwentny i dobrze obserwowany film Wayne'a Wanga o tym, co to znaczy mieć władzę – siłę finansową, siłę seksualną – i jak naprawdę płytka jest ta moc, zwłaszcza gdy jest oderwana od wszystkiego, co przypomina prawdziwe zaangażowanie, prawdziwą pasję. Obie postacie mają obsesję na punkcie Gry i obie są w tym bardzo dobre. Peter Sarsgaard i Molly Parker są znakomici, pozwalając nam zobaczyć wystarczająco dużo wewnętrznych działań ich postaci, aby całkowicie je zrozumieć, nie pokazując zbyt wiele, tracąc przewagę. Każdy ma to, czego zdaniem drugiego potrzebuje, a film jest w zasadzie dyskursem o negocjacjach – z czego zrezygnujesz, aby uzyskać to, czego pragniesz? Kwestie kontroli są centralne dla tematu, a fajne jest to, że obie postacie o tym wiedzą i traktują to bardziej niż sam seks.

Radosław Adamski

Trudno znaleźć naprawdę erotyczny film nakręcony w Ameryce. Większość filmów głównego nurtu ma niewiele seksu/żadnej nagości i dużo przemocy. A to, co stanowi „sztukę erotyczną” w filmach, składa się z okropnie wymyślonych, niewiarygodnych filmów Cinemax/Playboy. Brakuje im prawdziwego ciepła i są niesamowicie nieseksowne i nudne. Tak więc film taki jak „Centrum Świata” to rzadka perełka. W rzeczywistości jest to zmysłowe, erotyczne, a uczestnicy scen seksu wydają się komfortowi i faktycznie zaangażowani w to, co robią. Sceny nie wychodzą jako niezręczne lub symulowane. Co jest wyzwaniem dla każdego reżysera filmowego. Aby publiczność uwierzyła, że ​​to, co widzą, jest prawdziwe. Wyjątkowe jest to, że główną rolę kobiecą odgrywa świetna aktorka, którą chciałoby się zobaczyć w nagości/materiałach seksualnych. Nie ma tu dublerów, a Molly wydaje się być bardzo zadowolona z nagości i wyraźnych scen seksu. Wygląda absolutnie cudownie przez cały film. I nie jest to tradycyjna gwiazdka z masła ciasteczkowego, która jest masowo produkowana w 1001 ruchach skórki Cinemax. Hollywood powinno robić więcej takich filmów. Niestety, myślę, że w epoce „represji seksualnej” w sztuce nasze naturalne ludzkie potrzeby seksualne będą nadal ukrywane zarówno na dużym, jak i małym ekranie.

Marika Zawadzka

Przekazałem ten film w kinach z powodu złych recenzji i wysoce mylącej kampanii reklamowej. Nie zgadzam się z obydwoma. To znakomity utwór psychologiczny a-la-Bergman, który nigdy nie zdradza swoich bohaterów, zapewniając łatwe wyjście. Film opiera się na rygorystycznym scenariuszu, który głęboko zagłębia się w pragnienia i wady dwóch głównych bohaterów i ostatecznie mówi nam, że jesteśmy ograniczeni przez nasze własne umysły, jeśli chodzi o możliwości, jakie może zaoferować życie. Chociaż Florence i Richard teoretycznie mogą zmienić warunki swojego związku, ich wewnętrzne uczucia i uprzedzenia ograniczają ich do tego, co jest możliwe w ich własnym sposobie myślenia. Seks ma kluczowe znaczenie dla konfliktu na płaszczyźnie intelektualnej, co poważnie rozczaruje tych, którzy szukają seksualnych atrakcji. Pod względem techniki DV jest to prawdopodobnie najlepiej nakręcony film po klasyku DV „The Celebration”. Jeśli szukasz wciągającego filmu, w którym każdy szczegół służy swojemu motywowi przewodniemu, to jest to. Tu nie ma tłuszczu. Zasługuje na nieustanne oglądanie, by chłonąć swoją głębię pod prostymi dialogami, dyskretnymi kreacjami dwóch niezwykłych aktorów i minimalistyczną fabułą.

mgr doc. Anna Dudek

Centrum Świata to jeden z tych filmów, które zapadają w pamięć. Nie dla wyglądu bezpośrednio na wideo, ani dla scen seksu (podczas których Wang skupia się głównie na twarzach bohaterów, a nie na ciałach). To postacie sprawiają, że dobrze myślisz po napisach końcowych. Richard Longman (Sarsgaard) zaczyna jako postać giełdowa: kujon, społecznie nieudolny komputerowy milioner, który nie wie, jak zdobyć dziewczynę. Ale Sarsgaard, jak zwykle genialny, pokazuje nam swoje liczne warstwy. Staje się agresywny w grach wideo; jest instynktownie opiekuńczy, przyjmując silną „męską” rolę (choć oczywiste jest, że to nie on jest silny). Jest dużym dzieckiem, które po prostu chce trochę intymności, ale nie rozumie podstawowej złożoności ludzkiego połączenia. Z drugiej strony uwodzi go powierzchowność rzeczy – oglądając zbyt dużo porno, naprawdę wierzy, że pieniądze i dobra zabawa sprawią, że te seksowne królowe porno będą się o niego troszczyć. W rzeczywistości w ogóle nie poświęca czasu na poznanie Florencji. Jego wściekłość i frustracja dezorientują go; jest pusty i często ucieka się do pieniędzy, żeby coś naprawić. Florence (Parker) jest na początku trochę szyfrem. Jest zimna, wycofana, rzeczowa. Jednak jasne jest, że kiedy poznaje Richarda, lubi go. Jest skonfliktowana co do swojej roli, gdy zmieniają się jej uczucia – czy chce się z nim przespać? czy to czyni ją mniej dziwką? Wielu recenzentów opowiedziało się po jednej lub drugiej stronie, co moim zdaniem jest błędem. W obu jest dobro i zło, co czyni ich równie sympatycznymi. Richard chce intymności i jest miłym, głupkowatym facetem. Ale jest też emocjonalnie zahamowany i bardziej niż trochę perwersyjny w swoim pragnieniu kupienia nie tylko satysfakcji seksualnej, ale także więzi międzyludzkiej. Nie ma prawa kupować jej uczuć, ale może być zdezorientowany jej brakiem (biorąc pod uwagę ich koleżeństwo) Podobnie Florencja jest zimna i trochę okrutna. Ale jest również skonfliktowana ze swoimi uczuciami, które są gdzieś w tej szarej strefie prawdziwego uczucia i pociągu seksualnego. Jednak nawet skonfliktowana, ale nie popełnia błędu, myśląc, że jej uczucia są miłością. Kupił jej ciało, a nawet jej radość w weekend, ale nie może po prostu kupić związku. Nie wątpię, że go pragnie, ale po (lub w trakcie) momencie, w którym się poddaje, zdaje sobie sprawę, jak wiele jej pragnień było fantazjami. W końcu dokonuje jedynego wyboru, który rozumie. Kilka ostatnich scen – bezsensowny (nieco stereotypowo męski) akt wściekłości Richarda i chłodny wyraz jej niezależności seksualnej przez Florence – pokazują, jak bardzo zniszczone są te postacie. I choć zakończenie jest niejednoznaczne, publiczność instynktownie wie, że coś między nimi jest zrujnowane. Prawdziwa sztuczka? Beznadziejnie kibicujemy im, aby jakoś się nawzajem leczyli. Wkupujemy się w fantazję Pretty Woman, tak jak oni (Florencja mniej niż Richard, ale nadal). Wyobrażamy sobie, że Florence opuszcza gardę i uczy się dbać o kogoś, a Richard próbuje połączyć się z prawdziwą kobietą, a nie z jakąś pornograficzną fantazją . Ale to jest anty-Ładna Kobieta (co było parodią filmu). To jest rzeczywistość. Film nie idealny, ale bardzo skłaniający do myślenia.

Olgierd Pawłowski

Podobne filmy