Bycie ślepym, pozbawionym władzy choćby ujrzenia grożącego wam niebezpieczeństwa, to przerażające doświadczenie... Dało też oczywiście reżyserowi Terence'owi Youngowi możliwość zrealizowania jednej z najważniejszych zasad suspensu: pozwól widzom odkryj więcej niż główny bohater... Kiedy widzimy nadciągające niebezpieczeństwo, którego ofiara z definicji nie może zobaczyć, emocjonalny wpływ na widza wzrasta... Pragniemy szczerze krzyczeć ostrzegawczo, ale nie możemy... Możemy tylko bezradnie siedzieć i czekać zobaczyć, co stanie się widoczne... A gdy niewidomy jest młodą i uroczą kobietą, jest wiele zwrotów akcji, niepokojących momentów, klaustrofobicznej atmosfery, wielkiego suspensu... Większość dramatu rozgrywa się w mieszkaniu Hepburn w Nowym Jorku i następuje niezwykły rozwój sytuacji, gdy Susy Hendrix (Hepburn), sama z przeciętym kablem telefonicznym i czekając na powrót gangów, postanawia wykorzystać swoją niekorzyść jako broń defensywną. .. Jej jedyną zaletą bycia niewidomą było to, że nie potrzebowała światła – i metodycznie niszczyła wszystkie żarówki… Po trzech brutalnych morderstwach do konfrontacji z nią zostaje tylko mistrz kryminalny, bezlitosny łotr (Alan Arkin). Wybrał najbardziej przerażający sposób jej terroryzowania... Susy straciła wzrok w wypadku samochodowym, a właściwie w pożarze po wypadku Audrey Hepburn zdobyła swoją piątą i ostatnią nominację do Oscara za swój genialny występ
inż. inż. Maria Ostrowska
W „Wait Until Dark” było mi naprawdę żal Susy Hendrix Audrey Hepburn: niewidomej, okłamywanej przez „miłego” faceta, który w rzeczywistości jest w zmowie z mordercą, zaatakowanej przez sąsiadkę w okularach, a potem – po piekle noc spędzoną na terroryzowaniu przez bandytów — mąż Efrem Zimbalist Jr. wchodzi i nawet nie podaje jej ręki. „Jestem tutaj, Susy”, mówi jej z lekką protekcjonalnością. Film oparty jest na popularnej sztuce Fredericka Knotta i ma skomplikowaną, ale tępą scenografię z udziałem zaginionej lalki wypełnionej heroiną. Dużo się mówi o tym, gdzie to jest, kto miał to ostatnio itp. Filmowcy czekają na chwilę, zanim dojdą do starcia między Hepburn i Alanem Arkinem, fajni i opanowani jak pewny siebie psychopata. Jeśli uda ci się przetrwać pierwsze pół godziny, przekonasz się, że „Poczekaj do zmroku” zacznie się później gotować. Jest kilka niesamowitych wstrząsów, a Hepburn jest świetnym, upartym wojownikiem. Mroźna, stonowana kolorowa fotografia jest „realistyczna” i bardzo stylowa, podobnie jak upiorna muzyka Henry'ego Manciniego. Piosenka przewodnia w napisach końcowych (Mancini, Jay Livingston i Ray Evans) wydaje się odrzuceniem, ale jest ładnie śpiewana przez niewymienioną w czołówce Sue Raney. *** z ****
Nina Adamczyk
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco