Profesor paleontologii o łagodnych manierach, dr David Huxley, jest podekscytowany wiadomością, że znaleziono międzyżebrową kość obojczyka, aby uzupełnić szkielet brontozaura, co było projektem trwającym cztery lata. Jest równie podekscytowany zbliżającym się małżeństwem ze swoją asystentką, natrętną Alice Swallow, która jest nim bardziej zainteresowana jego pracą niż nim jako osobą. David potrzebuje 1 miliona dolarów darowizny bogatej wdowy, pani Carleton Random, aby ukończyć projekt. Jej prawnik, Alexander Peabody, podejmie decyzję w jej imieniu, więc David musi zyskać na jego korzyść. Jednak za każdym razem, gdy David próbuje zrobić dobre wrażenie na Peabody, ta sama młoda kobieta zawsze robi coś, co sprawia, że ​​wygląda źle. Jest lekką dziedziczką Susan Vance. Im bardziej David chce, aby Susan odeszła, tym bardziej Susan wydaje się nie chcieć lub nie być w stanie. Ale David w końcu dowiaduje się, że Alexander Peabody jest jej dobrym przyjacielem, którego nazywa Boopy, a ciotką Susan Elizabeth, na której David również zrobił złe wrażenie, nie wiedząc, kim on jest, jest panią Carleton Random. Jednak dostanie się w łaski cioci Elżbiety i Boopy'ego nie jest tak łatwe, jak Susan wygładzająca nimi wody. Dodaj do tego oswojonego, domowego lamparta o imieniu Baby, którego brat Susan, Mark w niewytłumaczalny sposób przysyła jej z Brazylii, przyjaciela cioci Elżbiety, polującego na grubą zwierzynę, majora Horace Applegate, zwierzaka teriera cioci Elżbiety, George'a, który ma upodobanie do grzebania kości i innych rzeczy, oraz wędrowny cyrk przejeżdżając przez miasto, a David może nigdy nie być w stanie dokończyć swojego projektu lub dotrzeć na swój ślub. Ale David może dojść do wniosku, że w jego życiu jest coś ważniejszego.

„Bringing Up Baby” to film, który bezwarunkowo kocham; jest to komedia tak wysublimowana, że ​​w wielu momentach naprawdę wzdychałam, przerażona, 'nie może być lepiej niż to...'. Jednak regularnie to robi; Hawks majestatycznie utrzymuje tempo; to jedna niesamowicie surrealistyczna, dziwaczna styczna przechodząca nieoczekiwanie w drugą, w każdym momencie. Fotografuje i przedstawia swoich aktorów w najbardziej czarujący i zabawny sposób, a ten film jest z pewnością spokojniejszy, bardziej stonowany niż „His Girl Friday”, który jednak podziwiam. W fotografii jest piękno i prosty wybór perspektyw i kątów, które pasują do W annałach filmu nie ma ani jednej aktorki, którą uwielbiam bardziej niż Katharine Hepburn; jest fascynującą performerką o wielkim uroku, inteligencji i dowcipie; bardzo realnych, idiosynkratycznych spojrzeń, które dla tego oka są piękne, żywe, psotne. W "Bringing Up Baby" jej Susan Vance jest bardzo interesującą odmianą od jej bardziej zwykłego typu postaci - nieco lepszej, opanowanej lodowej dziewicy, jak pokazano w powiedzmy "The Philadelphia Story". Jest w tym filmie fenomenalna, ale tutaj urzeka w zupełnie inny sposób, grając lekko roztrzepaną, żwawą, uroczo przestępcą kobietę, która zdaje się nie mieć nad niczym kontroli; najmniej ze wszystkich jej uczuć do Granta. Jej zawroty głowy, zapierająca dech w piersiach żywiołowość i anarchiczna bezradność są naprawdę ujmujące; to wspaniały film, który podkreśla łatwowierność oporu cudownie prostego bohatera Granta wobec panny Vance. Zakończenie jest cudowną, satysfakcjonującą zapłatą, ponieważ w końcu ustępuje, tak jak my wszyscy! To urocze, odpowiednie zakończenie, które koryguje lekki spadek poprzedniej części filmu o więzieniu. To bardzo zabawne, ale w bardziej przewidywalny, nieco pracowity sposób. W ostrym kontraście do pierwszych 70-80 minut filmu, które są niemal najwspanialszą amerykańską komedią, jaką widziałem o tej długości – „Way Out West” i „Duck Soup” są w sumie krótsze. Cary Grant, prawdziwie instytucja gracza komediowego, bardzo różni się od swojej bardziej zapamiętanej postaci z późniejszych lat. Niezwykłe jest widzieć tego absurdalnego człowieczka w okularach, nieziemskiego i o ortodoksyjnej figurze, granego tak doskonale przez uprzejmego Granta. Jest to radośnie odtwarzane z wysublimowaną sceną, w której Hepburn i Grant próbują złapać lamparta - w ręku siatkę na motyle Kate! Zdarza się, że przypadkowo stłucze mu okulary i jest jeszcze bardziej zafascynowana nim bez nich... Napięcie między tym, jak zwykle pamiętamy Granta, a postacią, którą tu gra, dodaje filmowi dodatkowej warstwy rozbawienia. Czy naprawdę muszę dodawać, że reszta towarzystwa filmu jest notatka idealna? Charles Ruggles, Barry Fitzgerald i wielu innych naprawdę nadaje idealnie dopasowanym gwiazdom wspaniałe tło. Nie zepsuję zbyt wiele tego oszałamiającego, wysublimowanego, głupiego filmu… po prostu idź i obejrzyj go i zobacz Howarda Hawksa, mistrza rzemieślniczego, w najlepszym wydaniu – nie ma żadnych pretensji, ale robi całkiem cudowną komedię postaci – i Katharine Hepburn i Cary Grant w formie nie do pokonania. Dzięki tym uroczym gwiazdom i anarchicznemu, błyskotliwemu materiałowi komiksowemu mamy w rękach niewypowiedzianie dobry film, jeden z moich ulubionych filmów wszechczasów. Skąd indziej uruchomią się takie wątki fabularne, jak: polowanie na rzadkie znalezisko archeologiczne zakopane przez psa, absurdalny rodzinny obiad z wyższej klasy średniej i zbiegły lampart? Ocena:- *****/*****

dr doc. Oskar Kaczmarczyk

Ci, którzy nie lubią tego filmu, zdają się nie rozumieć sedna sprawy; POWINNO BYĆ BARDZO NIESAMOWITE I W OGÓLE NIE MA SENSU! TO JEST ZABAWNE! Teraz, gdy wyrzuciłem to z siebie, chcę powiedzieć, że naprawdę się uśmiałem. Zarówno Cary Grant, jak i Katherine Hepburn są bardzo przystosowane do tego rodzaju komedii, są tutaj w szczytowej formie i bardzo dobrze ze sobą współpracują. Mają też świetną, bardzo zabawną obsadę drugoplanową; choć większość z nich już dawno nie żyje i jest zapomniana, wielu z nich było dobrze znanymi aktorami charakterystycznymi w latach 30-tych. Znali swoje rzemiosło i są w tym świetni. Howard Hawks musiał być jakimś reżyserem, żeby móc stworzyć tak wspaniały film z szalonego tempa i scenariusza, w którym wszyscy mówią w tym samym czasie i zawsze puszczają reklamy. (Słyszałem, że to były jego znaki firmowe.) Jedna scena po drugiej w zawrotnym tempie, ale nigdy nie było nudno. Gdy tylko jeden śmiech się kończy, zaczyna się kolejny. Jeśli nie zrozumiesz, gorąco zachęcam do obejrzenia tego filmu. Może ma 60 lat, ale wciąż jest przezabawny.

mgr mgr Tomasz Przybylski

Znakomity i zwariowany rom com inspirowany filmami Laurel i Hardy, podczas którego śledzimy przygody Susan i Davida od pola golfowego, aż do zniszczenia szkieletu dinozaura, nie mówiąc już o piosenkach potrzebnych do uspokojenia lamparta. Oczywiście scenariusz jest daleko idący, ale to jest właśnie globalna idea! Rzeczywiście, regularnie flirtujemy z absurdem poprzez dialogi głuchych, nieporozumienia i tutti quanti. Różnorodne gagi wzmacniają ujmującą stronę Susan i Davida. Katharine Hepburn i Cary Grant przodują w tych nietypowych rolach, a Walter Catlett jest tak zabawny. Ten czarno-biały film z innej epoki, między Wielkim Kryzysem w 1929 roku a II wojną światową, to rozkosz, którą można oglądać z ukochaną osobą lub rodziną.

Filip Urbański

Obsadzenie Katharine Hepburn w roli, którą gra, byłoby nie do pomyślenia wiele lat później, kiedy jej wizerunek jako ikony feministycznej został odlany z brązu. Ale ona zajmuje się poważnym kłusownictwem na młodą wersję ról, które odegraliby Mary Boland lub Billie Burke. Pomyśl o rolach, które odegrały te dwie kobiety, a na pewno zobaczysz Hepburn w Bringing Up Baby, jeśli wyobrazisz sobie Bolanda i Burke'a o lata młodszych. Wychowywanie dziecka to jeden z tych pięknych filmów, które tak naprawdę nie mają fabuły. Spróbuj opowiedzieć komuś werbalnie fabułę tego, nie da się tego zrobić. Od chwili, gdy Kate wpada w spięty samochód Cary'ego na parkingu, a on ją ściga, to tylko jedna zwariowana sytuacja za drugą. Howard Hawks reżyseruje ten film z odpowiednim lekkim akcentem, jakiego wymaga materiał. Cary Grant nie jest zwykłym uprzejmym wyrafinowanym wyrafinowaniem, w którym zwykle go rzucasz. Jest spiętym paleontologiem, którego największym dreszczem do tej pory jest pojawienie się kręgów brontozaura, aby mógł skompletować szkielet. On też się żeni, ale kobieta, którą zaręczył, daje mu wskazówki, że życie małżeńskie nie będzie dla niego usłane różami. Niezależnie od tego, czy wie, czy nie, jest gotowy na zabawę, jaką Kate dla niego przygotowała. Widzowie z lat trzydziestych zdecydowanie uwielbiali oglądać bawiących się bogatych. Bringing Up Baby to definicja eskapistycznej rozrywki. Ale ten, kto nie ma środków, nie powinien oddawać się temu, co robi Hepburn. Mają wyściełaną celę, czekającą na każdego, kto nie jest bogaty, kto pozwala sobie na takie zachowanie. Tylko bogaci mogą sobie pozwolić na ekscentryczność. Nawiasem mówiąc, dziecko to oswojony lampart, którego brat Kate przysyła z Ameryki Południowej. Nawiasem mówiąc, to byłby jaguar, ale to tylko szczegóły. W każdym razie Baby ucieka w tym samym czasie, gdy z cyrku ucieka inny lampart i jest niebezpieczny. Nie będę się tam wdawał w zamieszanie, w żadnym wypadku nie potrafiłbym tego opisać. Niech Robson i Charlie Ruggles będą dobrym wsparciem. Ruggles, który normalnie był rzucany przeciwko Mary Boland, dobrze współpracuje z May Robson. A moim faworytem w obsadzie drugoplanowej jest Walter Catlett jako konstabl małego miasteczka, który nie do końca wie, co ma na rękach, ale jest zdeterminowany, by blefować sytuację.

inż. mgr Józef Wróbel

Dr David Huxley ma dwa powody do ekscytacji. Niedługo ma się ożenić, a ostatni kawałek brontozaura, wizytówka jego eksponatu w muzeum, wkrótce będzie w jego posiadaniu. Co więcej, jeśli dobrze rozegra swoje karty, bogaty darczyńca przekaże swojemu muzeum milion dolarów, aby wspomóc jego kolekcję paleontologiczną. Niestety spotyka Susan, kobietę, której przeznaczeniem jest nieumyślne zniszczenie jego życia. Huxley wkrótce zostaje niańką dla Baby, jej lamparta. Film ten, wyreżyserowany przez Howarda Hawksa, z Cary'm Grantem jako Huxleyem i Katharine Hepburn jako Susan, jest rzekomo klasykiem komedii. Trudno to pojąć, chyba że skrajna irytacja zostanie zaklasyfikowana jako komedia. Irytacja zaczyna się prawie od samego początku. W jakiś sposób mamy wierzyć, że ktoś kradnący samochód innej osoby, a następnie rozbijający go w nonszalancki sposób, jest zabawny. Susan jest niesamowicie denerwująca i nie ma światła na końcu tunelu – irytacja trwa przez cały film, aż do ostatniej sceny włącznie. Nie chodzi tylko o Susan – cała „fabuła” jest losowa i zawiera tylko głupie rzeczy, które się dzieją. Tak, to slapstick, ale nie ma w nim prawie nic śmiesznego.

Ewelina Michalak

Podobne filmy