Jako dziecko Evan Treborn cierpiał z powodu zaciemnień, w których w jednej minucie był w jednym miejscu, a w następnej, nie pamiętając absolutnie nic pomiędzy. Teraz dorosły i na studiach postanawia przeczytać stary dziennik, który napisał, aby przypomnieć sobie rzeczy, które mogły wydarzyć się w międzyczasie, i nagle znajduje się z powrotem w pewnym momencie swojego życia. Zdaje sobie sprawę, że te awarie, które miał, były w rzeczywistości pustymi przestrzeniami czasu, które musiał wypełnić w późniejszym życiu. Próbując użyć tej zdolności do cofnięcia nieprzyjemnych wydarzeń z przeszłości, Evan zaczyna odkrywać, że za każdym razem, gdy wraca i próbuje coś naprawić, wszystko pogarsza. Jak może zapobiec kolejnym tragediom i uratować jedyną dziewczynę, którą kochał, Kayleigh (Amy Smart)?

Co jakiś czas wydaje się, że wszyscy odchodzimy od zwykłych rzeczy, o których rozmawiamy wśród naszych przyjaciół, i zamiast tego wdajemy się w głęboko filozoficzną rozmowę na temat funkcjonowania Teorii Chaosu i istnienia wszechświatów równoległych. Nie? W porządku, wtedy tylko ja. W każdym razie ta dyskusja niedawno doprowadziła do tego, że znajomy polecił „Efekt motyla”, film, w którym zarówno stylistycznie, jak i złowrogi pomysł, że nawet samo trzepotanie skrzydeł motyla może spowodować drastyczne zmiany w innym miejscu lub czas. Będąc początkowo sceptyczny ze względu na ogólnie negatywną reakcję krytyków, z pewnością nie zawiodłem się końcem filmu. Ashton Kutcher nie może bardziej różnić się od jego roli tępego Kelso z That '70s Show w głównej roli Evana Treborna, człowieka, który cierpiał na zaciemnienia od dzieciństwa i zdaje sobie sprawę, że może uzyskać dostęp do istotnych luk i ponownie je przeżywać. jego pamięć za pomocą innych źródeł, takich jak dzienniki lub obrazy. Używa tej umiejętności, aby w jego oczach naprawić krzywdy z przeszłości. Mianowicie niesprawiedliwości, które zostały wyrządzone jego przyjaciołom Lennym i Tommym i kochają tylko Kayleigh (Amy Smart). Nie zdaje sobie jednak sprawy, że zmiany, które według niego są dokonywane na lepsze, w rzeczywistości prowadzą do poważnie zmienionej przyszłości, która zagraża jego własnemu życiu. Nie próbując brzmieć jak sadysta, The Butterfly Effect przoduje w prezentowaniu konsekwentnie mrocznej, melancholijnej atmosfery. Rzeczywiście, w całym filmie prawie nie ma szczęśliwego momentu, chociaż może to być nieprawdą w zależności od tego, które zakończenie oglądasz (więcej o tym później). Każde wydarzenie, które wydaje się, że może dać nikły promyk nadziei, że Evan naprawi wszystko, jest szybko przerywane przez nagłą eskalację fabuły, utrzymując zainteresowanie widza przez cały czas. Film nie stroni też od ciężkich tematów, w tym prostytucji, morderstw, pedofilii i narkomanii, a wszystko to kończy się przyjemnym, szorstkim, podziemnym tonem. Pozytywnie, groźny charakter filmu nie jest obciążony komiczną ulgą. Przypuszczam, że kiedy wielu z nas myśli o tego rodzaju fabule, najpierw myślimy o Simpsonach Halloween, kiedy Homer wymyśla toster do podróży w czasie. Nie wiedząc do końca, jak mroczny okaże się film, obawiałem się, że Efekt motyla pójdzie podobną ścieżką, w której Evan wciąż powraca do teraźniejszości, aby odkryć, że wszyscy ludzie mają skrzydła lub Pauly D został prezydentem. Zamiast tego wszelkie zmiany ograniczają się do postaci postaci, a nie do zmiany środowiska fizycznego, co zdecydowanie było ścieżką zawodową. Tempo to kolejna siła. W przypadku filmu, który trwa niecałe dwie godziny, reżyserzy Eric Bress i J. Mackye Gruber zasługują na uznanie za to, że dużo się pakują i robią to dobrze. Z pewnością niektóre thrillery czerpią korzyści z powolnych scen, aby wywołać napięcie (na przykład wspaniałe Oczy szeroko zamknięte), ale Butterfly udaje się połączyć pilną potrzebę z angażującym rozwojem postaci w konstruowaniu szybko poruszającego się filmu, który wymaga zarówno przemyślenia, jak i wytrwałości, aby rozszyfrować, bez niepotrzebnego mylenia. Co dziwne, film ma cztery różne sceny końcowe, więc trwałe przesłanie filmu może się różnić w zależności od oglądanej kopii. Moje ulubione zakończenie to „oficjalne” zastosowane do wydania kinowego. Jest satysfakcjonujący, ale nieograniczony, podobnie jak jego naprzemienny krój. Inny jest nietypowo optymistyczny i nielogiczny, być może sugerowany w montażowni jako sposób na uspokojenie zdezorientowanych widzów testowych. Ale jeśli naprawdę chcesz przejść do podatku od mosiądzu, wybierz Reżyserskie Cięcie: znacznie bardziej makabryczny wniosek z surrealistycznym akcentem. Zaintrygowany? Nie pozwól mi cię zatrzymać. *Nie ma nic, co kocham bardziej niż odrobiną opinii, dobrych lub złych. Napisz do mnie na [email protected] i daj mi znać, co myślisz o mojej recenzji.*

Aleks Czerwiński

Człowieku... Uff... Wow! Brakuje mi słów, by opisać ten wysokooktanowy, kuszący, stymulujący mózg film. Gra aktorska: doskonała. Fabuła: rewelacyjna. Historia: świetna. Dramat/napięcie: otępiający umysł. Nie wiem, jak pisarzom udało się tak bezbłędnie poskładać tę historię, a reżyserowi udało się ją urzeczywistnić, jeszcze bardziej zdumiewająco. Było mnóstwo bodźców wizualnych, a także mentalnych, gdy czekałeś na wynik każdej zmiany dokonanej przez głównego bohatera, Evana Treborna (Ashton Kutcher). Film kazał mi zgadywać i trzymał mnie na skraju siedzenia, a scenarzyści przeszli samych siebie, upewniając się, że film nie wygasa z jakimś kiepskim zakończeniem. Zakończenie było wisienką na torcie i zwieńczyło to, co powinno być klasyką.

Radosław Borkowski

Ashton Kutcher gra Evana Treborna, niespokojnego mężczyznę, który jako dziecko cierpiał na utratę przytomności. Kiedy odkrywa sposób na powrót do ciała swojej przeszłej jaźni, jego podróże w czasie zaczynają powodować negatywne skutki w jego teraźniejszości. Gdy używa swoich mocy, aby spróbować naprawić swoją przeszłość i teraźniejszość, efekt nasila się, tworząc alternatywne rzeczywistości, z których wiele jest gorszych niż przeszłość, którą próbuje zmienić. Efekt motyla to wspaniały thriller, który trzyma cię w napięciu. Zapowiedzi wyglądały bardzo intensywnie i tak wygląda cały film. Od samego początku trzymał publiczność i nie puszczał aż do końca. Fabuła nie jest nowa ale wykonanie bardzo ładne. Oferuje wiele interesujących i nieprzewidywalnych zwrotów akcji, więc trudno jest zobaczyć, dokąd zmierzają. Cały film jest taki, tylko jedna długa, wciągająca przejażdżka dreszczykiem. Aktorstwo jest w porządku, niektórzy radzili sobie lepiej niż inni. Ashton Kutcher jest zaskakująco dobry jako Evan i wykonuje dobrą robotę w swoim pierwszym poważnym filmie. Amy Smart jest bardzo ładna i utalentowana i doskonale gra Kayleigh. Jedyną osobą, której tak naprawdę nie lubiłam, była Melora Walters. Była dość drewniana i nieprzekonująca. Poza tym dla niej aktorstwo było całkiem dobre i przekonujące. Nikt tak naprawdę nie zrobił złej roboty. Ten film został wyreżyserowany i napisany przez Erica Bressa i J. Mackye Grubera. Popełnili swoje błędy, ale film jest nadal całkiem niezły. Krytycy nigdy nie dawali temu filmowi szansy. Gdy tylko usłyszeli, że jest w nim Ashton Kutcher, wszyscy przygotowali się, by dać mu kciuk w dół. Film porusza się tak bardzo, że trudno za nim nadążyć, ale także zwraca uwagę. Wiele filmów cofnęło się w czasie, ale ten robi to tak skutecznie, że w tym sensie jest prawie oryginalny. Początek jest dobrze zrobiony, w środku zaczyna się ciągnąć, ale zaczyna się nabierać, a zakończenie jest zrobione bardzo dobrze. To jeden z najlepszych filmów 2004 roku iz pewnością rozrywkowy. W końcu warto sprawdzić ten niedoceniany klejnot. Ocena 8/10

Martyna Wróblewska

Co by było, gdybyś mógł wrócić do głównych skrzyżowań w swoim życiu i obrać inną ścieżkę? A jeśli gdzieś istnieje dla ciebie alternatywne życie, gdzie skumulowana suma twoich wyborów prowadzi do lepszej rzeczywistości, szczęśliwszej i bardziej satysfakcjonującej egzystencji? Z drugiej strony – co, jeśli pod koniec dnia naprawdę nie możesz osiągnąć solidnego trzymania się tych rzeczy, bez względu na to, jak bardzo się starasz? Wiele dzieł sztuki science fiction przez lata próbowało zmierzyć się z tymi znaczącymi pytaniami, a wszystkie przedstawiały wiele filozoficznych idei i wyobrażeń na temat tego, jak jeden człowiek może zmienić swój los, na lepsze lub na złe. W tej zaskakująco dobrej przygodzie science-fiction z 2004 roku reżyserzy Eric Bress i J. Mackye Gruber (którzy również stoją za scenariuszem Ostatecznego przeznaczenia 2) ponownie zadają te pytania, ale tym razem podchodzą pod innym kątem. Nie chodzi tu o podróże w czasie. Zamiast tego, nasz główny bohater, Evan Treborn (grany przez hollywoodzkiego dowcipnisia Ashtona Kutchera – ale o tym później) prowadzi całe swoje życie aż do wczesnych lat 20-tych, nie wiedząc, że ma rzadką chorobę, która najwyraźniej pomaga mu odciąć się od traumatycznych incydentów, które miały miejsce przez cały czas jego dzieciństwo i młodość. Z tych różnych okazji pamięta tylko dziwaczne zaciemnienia. Ale kiedy do jego życia powraca powiew z przeszłości, który opuszcza go tak tragicznie (Kayleigh Miller, grana przez uroczą Amy Smart, którą widzieliśmy w filmach takich jak Just Friends i Crank), Evan dowiaduje się, że potrafi powrócić do tych ważnych, utraconych chwil w swoim życiu i ponownie zamieszkać w swoim młodszym ciele, zmieniając w ten sposób teraźniejszość i przyszłość. Jednak z każdą zmianą w przeszłości pojawia się alternatywna teraźniejszość, która na początku może wydawać się lepsza, ale w rzeczywistości jest znacznie trudniejszą rzeczywistością niż pierwotna, którą opuścił Evan. To, co naprawdę poruszyło mnie w tym filmie, to istota, w której uchwycił kłopotliwą młodość mojego pokolenia, która urodziła się w latach 80., dorastała w latach 90. i od tego czasu próbuje dostosować się do ciągle zmieniającej się rzeczywistości, w której wszyscy żyć. Tutaj jeden człowiek próbuje to wszystko zmienić, a jego własna osobista podróż jest pod wieloma względami równoległa do drogi, którą przechodzi wielu młodych ludzi w dzisiejszych czasach. Częścią uchwycenia tego pojęcia pokolenia X jest popkultura prezentowana w całym filmie. Kiedy widzisz, jak młodzi aktorzy i aktorka zakochują się, walczą i naprawdę szybko dorastają, to wszystko dzieje się pośród odniesień do filmów z tamtego okresu (Se7en itp.), strojów, technologii lat 80. i innych urządzeń, które wypełniają cię przytłaczające uczucie nostalgii i sentymentu, jakbyś był tam sam, przeżywając te wydarzenia i przechodząc przez wszystkie te okropne/cudowne wydarzenia. Przede wszystkim twórcy „Efektu motyla” robią coś niewiarygodnego i zmieniają Ashtona Kutchera w dobrego aktora – wyczyn, który moim zdaniem był w najlepszym razie nieosiągalny. Jednak w tej epopei science fiction wydaje się, że wszystko jest możliwe. Podsumowując, to był powiew świeżego powietrza, kiedy to zobaczyłem, pozostawiło mnie na wiele dni zadumanych i dało mi inspirację i napisanie czegoś samemu po długim okresie blokady pisarskiej. Jeśli filmowi uda się być tak inspirującym i utrzymać cię w napięciu przez 113 minut, mogę tylko pokornie skłonić się przed talentami jego twórców. Z niecierpliwością czekam na kolejne wyjścia tych młodych ludzi.

inż. Piotr Duda

Zwiastun

Podobne filmy