Zdobywca nagrody Grand Jury Documentary na Sundance Film Festival, zapierająca dech w piersiach praca syryjskiego reżysera Ferasa Fayyada – przejmujący przykład reportażu z butami na ziemi – jest kontynuacją wysiłków uznanej na całym świecie organizacji White Helmets, składającej się ze zwykłych obywateli, którzy jako pierwsi pędzą do strajków i ataków wojskowych w nadziei na uratowanie życia. Dokument zawiera momenty trzymające w napięciu i nieprawdopodobne piękno, wciąga nas w życie trzech jego założycieli – Khaleda, Subhi i Mahmouda – którzy zmagają się z chaosem wokół nich i zmagają się z wszechobecnym dylematem: czy uciekają lub zostają i walczą za swój kraj.

Off .... Nie mogę nawet. Jak oceniasz film taki jak „Ostatni ludzie w Aleppo”? Jest prawie tak odwrotny od rozrywki, jak prawdopodobnie, ale powinien być oglądany przez wszystkich. Jest to niezwykle pilne, ale tak brakuje nadziei, że wydaje się naiwne, że zainspiruje to do jakiegokolwiek działania lub zmiany. To w zasadzie nekrolog dla kraju, który jeszcze nie umarł całkowicie, ale z pewnością umiera. I robiąc to, podczas gdy świat się cofa i patrzy. W zeszłym roku film, który zdobył Oscara dla najlepszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego, opowiadał o członku White Hełmów, ochotniczej grupy reagowania kryzysowego w Syrii. Cieszył się 15 minutami sławy, gdy w Internecie krążyły nagrania, na których wyciągał żywe dziecko z gruzów. Ten człowiek jest teraz głównym bohaterem filmu „Ostatni ludzie w Aleppo”, który jest kroniką jego życia i ostatecznej śmierci jako członka Białych Hełmów. Podczas gdy „Białe hełmy”, w tym obrazie uratowanego dziecka, dawały odrobinę nadziei, której można było się trzymać, „Ostatni ludzie w Aleppo” nie oferują nic poza rozpaczą. To rodzaj filmu, który utrudnia codzienne życie. Przyziemne drobiazgi bycia uprzywilejowanym Amerykaninem — moją największą irytacją w tej chwili jest to, że światło z czujnikiem ruchu w moim garażu wymaga wymiany — prawie wstydzę się cieszyć życiem w ekstremalnym luksusie w porównaniu z warunkami życia tych biednych biedni ludzie w Syrii. To, że rozwinięty świat cofnął się i obserwował ten konflikt, wzruszając ramionami, przejdzie do historii jako jeden z najbardziej haniebnych momentów. Klasa: A

Sylwia Kubiak

To nie jest zwykły film dokumentalny z osobami/rozmówcami i prowadzącym lub narratorem. Opowiedziana jest z perspektywy pierwszej osoby. Aktorzy są podmiotami grającymi sobą w czasie rzeczywistym, w miarę rozwoju wydarzeń. W żywy sposób oddaje surowe realia wojny, których ofiary nigdy nie zapomną do końca życia. Bezmyślne zniszczenie jest oszałamiające. A ujęcia wideo na żywo sprawiają, że zapamiętamy brzydotę wojny. Widz jest świadkiem odważnych, heroicznych wysiłków Białych Hełmów. Widz obserwuje, jak wykonują swoje ponury biznes usuwania gruzu spowodowanego przez bomby beczkowe, odzyskiwanie martwych ciał swoich towarzyszy, zbieranie poszarpanych kończyn i innych części ciała. Jednak pomiędzy bombardowaniami ludzie starają się prowadzić normalne życie: uczestniczyć w weselu kolegi, budować akwarium dla ryb domowych z nieużywanej fontanny, bawić się z dziećmi na placu zabaw w poszukiwaniu wojny samoloty powyżej. Widz nie jest zaskoczony zakończeniem. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że tego oczekuje, biorąc pod uwagę, że Białe Hełmy dokładnie wiedzą, z czym mają do czynienia. Mimo to wiadomości telefoniczne Batoula do jego ojca Khaleda Omara Harraha rozdzierają serce. Dokument zawdzięcza swoje istnienie Mahmoudowi i Khaledowi, ale przede wszystkim Khaledowi.

Konstanty Ziółkowski

Podobne filmy