Film otwiera scena z końca Paranormal Activity 3, której akcja toczy się w 1988 roku, w której Katie i Kristi oglądają, jak kręgosłup Dennisa jest miażdżony przez tajemniczą siłę. Babcia Lois zabiera dziewczyny na górę, podczas gdy istota zabiera ze sobą kamerę. Mężczyzna rozmawia z dziewczynami o „Tobym” io tym, jak są one ważne dla jego planu. Dwadzieścia pięć lat później, w 2013 roku, Ryan Fleege, jego żona Emily i ich sześcioletnia córka Leila mają świętować Boże Narodzenie, kiedy brat Ryana, Mike, wprowadza się po zerwaniu ze swoją dziewczyną. Wraz z nimi jest Skylar, która zauważa, że ​​Leila rozmawia z wymyślonym przyjacielem o imieniu Toby. Mike znajduje pudełko starych taśm wideo, datowanych na lata 1988-1992. Taśmy pokazują młode Kristi i Katie z matką i jej chłopakiem Dennisem w 1988 roku, podczas gdy inni z 1992 roku są w domu Lois, gdzie oboje ćwiczą nadprzyrodzone zdolności z tajemniczy mężczyzna. Ryan i Mike zauważają, że dziewczyny wydają się być świadome ich obecności: są w stanie przewidzieć każde działanie Ryana i Mike'a, gdy para jednocześnie ogląda wideo.

Pamiętasz piłę? Pamiętasz, co się stało z tą franczyzą? Po tym, jak stał się podstawą Halloween, natychmiast został przyćmiony przez nowszą, świeższą serię Paranormal Activity, a ostatnia Saw używała 3D jako ostatecznego środka, aby wyprodukować jeszcze jeden film z umierającej serii. Teraz widzimy to samo w przypadku aktywności paranormalnej. W rzeczywistości widać desperację, by wydoić ostatni film, i to jest smutne. Niestety, jest to cykl, przez który przechodzi każda seria horrorów. Muszę przyznać, że osobiście cieszyłem się tą serią dłużej niż bym się spodziewał. Nazwanie PA4 rozczarowującym to mało powiedziane, ale The Marked Ones nadrobili to i zaskoczyli mnie jak diabli. Jednak TGD jest z pewnością najgorszym filmem z serii, jednym z najgorszych filmów roku i smutną, cyniczną, bezduszną próbą ocalenia tego, co pozostało z tej serii. Nie ma tu dosłownie nic do zapamiętania, nic ikonicznego. To wszystko jest tak ogólne i nieudolne, od ciągłego strachu przed skokami, przez zapomnianych aktorów, po 3D, który jest używany w najbardziej banalny sposób. Opowieść nie ma ani krzty sensu w porównaniu z nagromadzeniem w poprzednich filmach, najprawdopodobniej z powodu zauważalnej nieobecności Christophera Landona, który do tej pory napisał wszystkie sequele. I dlaczego, u diabła, aż dwa lata zajęło czterem scenarzystom napisanie scenariusza? Czy to naprawdę było potrzebne? Ogólnie rzecz biorąc, niewiele można powiedzieć o TGD, ponieważ nie ma o czym właściwie mówić. Do czasu pisania tej recenzji zapomniałem już o 90% filmu, a Ty też. Więc nie oglądaj tego. Nie musisz widzieć aktywności. Cokolwiek wymyślisz w swojej wyobraźni, jest prawdopodobnie o wiele bardziej przerażające, niż ten film mógłby kiedykolwiek osiągnąć.

dr Olga Zawadzka

„Słyszałem już o fotografii duchowej, po prostu nigdy nie widziałem jej osobiście”. Przeglądając pudła w ich domu, Ryan znajduje starą kamerę wideo. Podekscytowany odkryciem zaczyna chodzić i wszystko filmować. Zaczyna dostrzegać przez obiektyw dziwne rzeczy, a kiedy ogląda taśmy z filmami nakręconymi kamerą, dokonuje przerażającego odkrycia. Jest to seria, która od pierwszej serii spada. Każda z nich próbuje zrobić coś innego niż pozostałe, a ta faktycznie pokazuje aktywność, a nie pokazuje rzeczy, które się dzieją, nie wiedząc dlaczego. Ten nowy pomysł sprawia, że ​​rzeczy nie są dla mnie tak przerażające. Widzenie, jak krzesło zaczyna się kołysać, nie zauważając, że coś to robi, jest bardziej przerażające niż widok poruszającego się ducha. Jednak ten film, podobnie jak każdy inny sequel, jest prawie dowodem na recenzję. To piąty film z serii i teraz nie możesz się doczekać nowego, czy nie. Jak dla mnie jest to seria, która chyba powinna się skończyć. Jeśli nie możesz poprawić ostatniego, nie rób tego. Nie osiągnęli jeszcze statusu Batmana i Robina dzięki serii, ale są w drodze. Ogólnie rzecz biorąc, nie do obejrzenia, ale kolejny spadek od poprzedniego. Daję to C+.

mgr mgr Norbert Laskowski

Zawsze miałem dużo szacunku do filmów "Paranormal Activity", jeśli nie dużo miłości. „Paranormal Activity: The Ghost Dimension” (R, 1:28) to szósta część serii, która wystraszyła około 1 miliarda dolarów w sprzedaży biletów na całym świecie, w porównaniu z mniej niż 25 milionami w wydatkach na produkcję. Oryginalna "Paranormal Activity" (2009) została nakręcona w domu Orena Peli, który był producentem, reżyserem, scenarzystą, operatorem i montażystą filmu. Peli nakręcił ten film za 15 000 dolarów i ostatecznie zarobił prawie 200 milionów dolarów na całym świecie – prawie 13 TYSIĘCY razy więcej niż kosztował. To był oczywiście film, który zapoczątkował miliardową franczyzę i, współprodukowany przez Jasona Bluma, pomógł założyć firmę Blumhouse Productions, która ostatecznie przyniosła fanom horrorów filmy „Insidious”, „Sinister” i „The Purge”. jako najlepszy film nominowany do Oscara „Whiplash” w 2014 roku. Teraz TO historia sukcesu, którą każdy, kto kiedykolwiek próbował zarobić na własnym pomyśle lub wizji, musi szanować, ale fani filmów naprawdę chcą wiedzieć o filmie, czy jest to jakiekolwiek dobro. To się dla nas liczy. Osobiście podobały mi się wszystkie filmy „Paranormal Activity”, ale ich nie kochałem. Ponieważ dostarczali nam kreatywne historie, pomagali zmienić podgatunek znalezionych materiałów filmowych z nowości w realną opcję filmową, na nowo definiowali horrory na miarę XXI wieku i dawali widzom dreszcze, dreszcze i nasze pełne zwrotów akcji, miały też swoje minusy. zabawa. Po pierwsze, filmy „Paranormalne” zrobiły to, co zrobiła seria „Szybcy i wściekli” – dały nam filmy z sekwencji ogólnych narracji ich bohaterów – ale jeszcze trudniej było zachować prostotę. Innym problemem z filmami "Paranormalnymi" był zawsze brak akcji. Chociaż umieścili na ekranie kilka przerażających i interesujących momentów, w większości filmów dzieje się niewiele – zwłaszcza w pierwszym, który wydaje się nadmiernie zależny od pojedynczej dużej wypłaty na samym końcu filmu. Reklamy „Wymiaru Ducha” obiecują, że historia zwieńczy franczyzę, która odpowie na wszystkie pytania fanów i zabierze nas tam, gdzie nie zaprowadziła nas żadna „Paranormal Activity”. Pytanie brzmi, czy szósta odsłona daje serię, na którą fani zakończenia zasługują. Akcja „Paranormal Activity: The Ghost Dimension” rozgrywa się w 2013 roku, po wydarzeniach z „Paranormal Activity 2” i odzwierciedla wydarzenia z „Paranormal Activity 3” z dzisiejszej perspektywy. Młode małżeństwo Ryan i Emily Fleege (Chris J. Murray i Brit Shaw) wprowadzają się do domu wybudowanego na terenie, na którym w pierwszym filmie stał dom Katie i Micah. Ryan i Emily mają małą dziewczynkę o imieniu Leila (Ivy George), którą nazywają Lee, a także mieszka tam siostra Emily, Skyler (Olivia Taylor Dudley). Kiedy brat Ryana, Mike (Dan Gill), świeżo rozdzielony z żoną, przyjeżdża na kilka tygodni, w domu jest wystarczająco dużo niczego niepodejrzewających ludzi, by duchy zaczęły dręczyć. Przygotowując świąteczne dekoracje dla Ryana, Ryan i Mike natrafiają na tajemnicze pudełko, które, jak twierdzi Ryan, nie jest jego. Wewnątrz znajduje się seria taśm wideo VHS i stara, ale wyjątkowo zmodernizowana kamera wideo. Taśmy pokazują młodych Kristi i Katie, około 1988 roku, przedstawianych Toby'emu (jak w trzecim filmie) i uczonych, jak najlepiej wykorzystać swoje zdolności parapsychiczne. Ta kamera ma możliwość oglądania i rejestrowania zjawisk spektralnych. Gdy Ryan i Mike próbują dowiedzieć się, co naprawdę dzieje się na tych taśmach i nagrywają coraz bardziej widoczne, przypominające duchy zjawy, Lee rozmawia z niewidzialnym „przyjacielem” i zachowuje się bardzo dziwnie. Początkowo Fleeges próbują rozwiązać zagadkę i samemu chronić dziewczynkę. W końcu wzywają księdza (Michael Krawic), ale zaczyna się wydawać, że może być za mało, za późno. „Paranormal Activity: The Ghost Dimension” to bardzo rozczarowujące zakończenie przełomowej serii. Film cierpi na tę samą dolegliwość, co wszystkie inne – za mało akcji i strachu do samego końca. Efekty specjalne są dobre, z paranormalnymi smużkami czarnego dymu wyglądającymi jak te w „Crimson Peak”, a 3-D nadaje bardzo ładną głębię zdjęciom tego szeroko otwartego domu i tym spektralnym obrazom i służy kilka krótkich scen akcji całkiem nieźle. Niestety, wbrew temu, w co sugerowałaby reklama filmu, nasze spojrzenie na Wymiar Ducha jest frustrująco ulotne, a nawet remake „Poltergeista” lepiej pokazuje nam „drugą stronę”. Ten film ma w połowie przyzwoitą scenę kulminacyjną, ale ostateczna rozdzielczość opowieści i końcowy obraz na ekranie wywołały niezadowolone jęki moich kolegów bywalców teatru. Chociaż sam zadowoliłem się bardziej subtelnym przewracaniem oczami, poczułem ich ból. Zasadniczo ten film daje nam standardową formułę „Paranormal Activity”, ale bez wartościowej wypłaty. Podobnie jak duchy, które przedstawiają filmy, część z 2015 roku pokazuje, że filmy „Paranormal Activity” przeżyły swoją przydatność i powinny po prostu zniknąć. "C-"

inż. doc. Piotr Zieliński

Zwiastun

Podobne filmy