Informacje o filmie

Filmowiec Roman Polański, który jako chłopiec dorastał w Polsce obserwował, jak naziści pustoszyli jego kraj podczas II wojny światowej, wyreżyserował ten ponury dramat oparty na historii uprzywilejowanego muzyka, który przez pięć lat walczył z nazistowską okupacją Warszawy. Władysław Szpilman (Adrien Brody) to utalentowany pianista klasyczny urodzony w zamożnej rodzinie żydowskiej w Polsce. Szpilmanowie mają duże i wygodne mieszkanie w Warszawie, które Władysław dzieli z matką i ojcem (Maureen Lipman i Frank Finlay), siostrami Haliną i Reginą (Jessica Kate Meyer i Julia Rayner) oraz bratem Henrykiem (Ed Stoppard). Podczas gdy Władysław i jego rodzina są świadomi zbliżającej się obecności wojsk niemieckich i planów Hitlera wobec Polski, są przekonani, że naziści są zagrożeniem, które przeminie, i że Anglia i Francja wystąpią na pomoc Polsce w przypadku prawdziwy kryzys. Naiwność Władysława miażdży, gdy niemiecka bomba przedziera się przez studio radiowe, podczas gdy on wykonuje recital do emisji. We wczesnych stadiach okupacji nazistowskiej, jako szanowany artysta, wciąż wyobraża sobie, że jest ponad niebezpieczeństwem, wykorzystując swoją siłę, by zdobyć dokumenty zatrudnienia dla ojca i dostać rzekomo bezpieczną pracę, grając na pianinie w restauracji. Jednak w miarę jak niemieckie uściski nad Polską zacieśniają się, Władysław i jego rodzina zostają wywiezieni do nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Nie chcąc stawić czoła pewnej śmierci, Władysław ukrywa się w wygodnym mieszkaniu udostępnionym przez znajomego. Jednak gdy jego dobroczyńca zaginął, Władysław zostaje sam i przez kilka następnych lat biega od jednego opuszczonego domu do drugiego, zdesperowany, by uniknąć schwytania przez niemieckie wojska okupacyjne.

Człowieku, nie mogę wyrzucić tego filmu z głowy. Rzadko się zdarza, żeby film mógł wpłynąć na mnie tak, jak zrobił to „Pianst”. Ostatnim filmem, który to zrobił, było „Casino”. Byłem naprawdę zmęczony, kiedy oglądałem ten film. Dochodziła północ, więc myślałem, że zacznę oglądać i skończę to rano. Czy ja? Nie, rzeczywiście nie przestałem oglądać. Nie mogłem tego powstrzymać. Chciałem tylko zobaczyć, co będzie dalej. Płakałam podczas „Listy Schindlera”, płakałam w tym filmie. Wszystko, co dzieje się w tym filmie, jest takie smutne. Adrien Brody wykonuje w tym filmie niezwykłą robotę aktorską. Bardzo gorąco polecam ten film. Zwłaszcza jeśli jesteś miłośnikiem historii. Proszę, myślę, że ten film powinien znaleźć się w pierwszej dziesiątce najlepszych filmów wszechczasów. Spojrzałem na fora dyskusyjne, które znasz, i komentarze innych użytkowników, którym ten film nie podobał się zbytnio, krytykowali występ Adriena Brody'ego i mówili, że był nudny i okazywał tylko emocje, które są łatwe do odegrania. Proszę, chyba żartujesz. Ten człowiek przedstawiał totalne poczucie beznadziejności, samotności, bycia znienawidzonym. Kiedyś miałem przesłuchanie w liceum, aby zobaczyć, czy mogę improwizować, a sposób, w jaki wyobrażałem sobie to uczucie, jest jak w zbijaku, w którym nie masz nikogo innego w swojej drużynie i jesteś jedynym, który stoi, jeszcze na w drugiej drużynie jest 20 dużych mężczyzn, którzy tylko czekają, aby uderzyć w ciebie tą piłką. Adrien nie mógł zrobić lepszej roboty, tak bardzo się o niego bałam i płakałam przez cały film, kiedy był w biegu. Roman Polański jako reżyser sam uniknął terroru bycia więźniem Zagłady, ale stracił matkę i innych członków rodziny. Tak, jestem pewien, że ten film musiał być dla niego trudny do odtworzenia, ale prawdopodobnie był jedynym reżyserem, który mógł zrobić ten film tak genialnie jak on. On stworzył tę historię i sprawił, że była tak skuteczna, że ​​zadzwoniłem do mojej mamy i powiedziałem jej, że tak bardzo ją kocham, ponieważ bierzemy tak wiele rzeczy za pewnik. To prawda, że ​​to nie są lata trzydzieste czy czterdzieste, a my jesteśmy w Ameryce. Ale wciąż przerażająca jest myśl, że ludzie są zdolni do takiej nienawiści i bycia tak brutalnym w stosunku do drugiego człowieka. II wojna światowa to jedna z najbardziej przerażających wojen w historii, jeśli czytasz więcej o Holokauście, to bardziej się w to zagłębiasz i powinieneś. Jeśli nie jesteś zainteresowany, obejrzyj ten film. To trzeba zobaczyć, w przeciwnym razie jak inaczej będziemy uczyć się na naszych błędach? Pianista to piękna i niezwykle mroczna opowieść o człowieku i walce o przetrwanie. Zakończenie jest tak mocne i poruszające, że czasami jeden człowiek może zrobić różnicę w tłumie tak wielu i nie mówię o postaci Adriena Brody'ego. Zobaczysz, o co mi chodzi. 10/10

inż. Dagmara Szymczak

Pamiętam, kiedy ten film wyszedł, stanowczo sprzeciwiałem się jego obejrzeniu. Wyobrażałem sobie z góry, że będzie to inny heroiczny żydowski film o Holokauście, w którym dobro zwycięża zło, a pomiędzy nimi zobaczymy brutalne okrucieństwa popełniane przez Niemców, aby dodać trochę smaczku. Jak bardzo się myliłem. To jeden z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałem, a tego, co mi zrobił, nie potrafię opisać słowami. Ale w skrócie, poruszyło mnie, rozpłakało, sprawiło, że poczułem się jak w polskim getcie w 1940 roku, a ostatecznie sprawiło, że całowałem chodniki wychodząc z teatru i dziękowałem Bogu, że żyję w wolnym społeczeństwie to robię. Roman Polański udowodnił, że jest świetnym reżyserem filmami takimi jak Chinatown i Dziecko Rosemary, ale jest to jego ukoronowanie. Myślę, że to, że zdobyło to nagrody, jakie zdobył podczas tegorocznych Oskarów, w dużym stopniu potwierdza błyskotliwość tego filmu. Uważam, że Oscary są w większości sfałszowane, a filmy i aktorki, a takie zwycięstwa opierają się bardziej na ich rodowodach lub powiązaniach biznesowych niż na czymkolwiek innym, więc kiedy zdobył najlepszego aktora i reżysera oraz zaadaptowany scenariusz w tym roku, mówi, że powinien wygrali najlepsze zdjęcie, ale wydaje się, że Weinsteinowie mają zaklęcie nad wszystkimi, stąd szarlatan, taki jak Chicago, zdobywa główną nagrodę. Przepraszam za tę dygresję, ale kiedy porównasz „film” taki jak Chicago do arcydzieła, takiego jak The Pianist, naprawdę jest jeden wyraźny zwycięzca. Wręczyli statuetkę niewłaściwemu filmowi. Pianista podąża za przyszłym pianistą Wladem Spielzmanem od czasów, gdy był lokalnym bohaterem do jeńca wojennego, aż po czasy spędzone w gettach, przeżywając tylko dzięki życzliwości obcych. Myślę, że wiele osób dotykało tego wcześniej, ale to, co sprawia, że ​​ten film jest tak niesamowity i dobrze zrobiony, to fakt, że Spielzman jest człowiekiem, z którym wszyscy możemy się utożsamiać. Nie jest bohaterem, nie jest buntownikiem i nie jest typem kamikaze, który pragnie i pożąda zemsty. Jest prostym człowiekiem, który robi wszystko, co w jego mocy, aby pozostać przy życiu. Jest zdesperowanym człowiekiem, boi się o swoje życie i chce pozostać tak nisko, jak tylko może. Tylko dzięki pomocy, jaką otrzymuje od innych, udaje mu się żyć i oddychać, jeść i ukrywać się. I tak się z nim związałem. Gdybym znalazł się w jego sytuacji, jak bym zareagował? Dokładnie tak, jak on. To człowiek, któremu odebrano wszystko. Jego środki do życia, jego rodzina, jego wolność i prawie jego życie. Tutaj nie ma czasu na bohaterstwo. Adrien Brody uosabia ducha Spielzmana, a jego wygrana na tegorocznych Oskarach była jednym z najszczęśliwszych momentów, jakie miałem oglądając te uroczystości. Jego wystąpienie było jeszcze lepsze, ale to temat na inny czas. Ostatecznie to jego dar muzyki być może ratuje mu życie, a ostatnia scena, którą ma z niemieckim żołnierzem, jest jedną z najbardziej emocjonujących scen, jakich byłem świadkiem. Przy bardzo małej ilości dialogów, to w oczach, twarzy, ustach i dźwiękach, które rozbrzmiewają w ich małej przestrzeni, mówią ci wszystko, co musisz wiedzieć. Myślę, że to ta scena przyniosła Brody'emu Oscara. To jeden z najlepszych występów wszech czasów. Myślę, że Polański przemawiał tu z głębi serca. Wziął paletę wspomnień i połączył je z tym, co przeczytał i dał nam jeden z najlepszych filmów naszego pokolenia i każdy inny. Myślę, że „Pianista” zostanie uznany za jeden z najlepszych filmów tego stulecia, a kiedy wszystko zostanie powiedziane i zrobione, Chicago zostanie zapomniane tak, jak zapomniano o zwykłych ludziach, a kiedy ludzie będą mówić o filmie „Pianista”, zrobią to z szacunkiem i szacunek. To kinowe arcydzieło. 10 z 10

inż. inż. Julianna Kozłowska

To naprawdę przejmująca opowieść o człowieku, którego rodzina zginęła w Holokauście io jego przetrwaniu z powodu samotności, nędzy, głodu i terroru podczas ukrywania się w czasie okupacji hitlerowskiej. Moim zdaniem jest to jeden z najdoskonalszych przedstawień holokaustu. Ten film zbliżył się do listy Schindlera, przedstawiając okropności Holokaustu. Brody daje wspaniały i całkowicie wzruszający występ. Opowieść przedstawia emocjonalne i kulturowe załamanie prześladowanej społeczności żydowskiej, gdy wokół nich zacieśnia się nazistowska polityka. Znakomite aktorstwo Brody.

inż. dr Nicole Stępień

Pianista to prawdziwa historia Władysława Szpilmana, wówczas najbardziej uznanego polskiego pianisty, którego życie zmieniło się podczas hitlerowskiej okupacji Warszawy od 1939 roku. Film obejmuje kilka lat i przedstawia wiele osobistych prób, a także przedstawia perspektywy jego rodzina, frakcje rebeliantów i sympatycy. Znakomicie wyreżyserowany przez Romana Polańskiego, z udziałem niesamowitego Adriena Brody'ego, Pianista z oczywistych względów zbierze porównania do Listy Schindlera. Choć temat jest podobny, podejście jest inne. Podczas gdy Lista Schindlera została nakręcona w pięknej, ostrej czerni i bieli, która oferowała wiele niesamowitych obrazów, The Pianist został nakręcony w niemal przytłumionych kolorach. Lista Schindlera zawierała coś, co zostało uznane za skomplikowanego bohatera. Oskar Schindler uratował wielu Żydów, ale nie bez pierwszej walki z własnymi materialistycznymi demonami. Szpilman pianisty jest przez cały czas postacią sympatyczną. Jego trudna sytuacja była rozpaczliwa, a demony, z którymi walczył, walczyły z jego własną winą za przetrwanie walki, która ostatecznie zamieniła się w pierwotną wolę życia. Polański swoim filmem nie szczędzi widzowi żalu. Przerażające sceny między nazistami a warszawskimi Żydami były bardziej przerażające i przerażające niż jakikolwiek horror / suspens, jaki widziałem od jakiegoś czasu, być może kiedykolwiek. Upokorzenie i całkowita strata są bolesne. W kilku scenach Żydzi ustawiani są w szeregu w środku nocy i poddawani albo torturom, albo śmierci. W jednym przypadku kobieta pyta nazistowskiego oficera: „Co się z nami stanie?”. i natychmiast zostaje postrzelony w głowę. Aparat nie wzdryga się ani nie ujarzmia żadnego z tych okrucieństw. Trzeba wspomnieć o występie Brody'ego. Wcześniej widziałem Brody'ego tylko w dwóch innych filmach, "Summer of Sam" Spike'a Lee i "Cienka czerwona linia" Terrence'a Malicka (część, która miała być jego startem w sławę, zanim jego rola została niestety drastycznie obcięta). było super. Po jego zdobyciu Oscara oglądałem ten film z większą krytyką niż normalnie i na pewno nie zawiódł. Przekroczył moje oczekiwania. Jego fizyczna przemiana była niesamowita, ale co ważniejsze, szokująco dobrze oddał smutek tego człowieka – zarówno w kontekście werbalnym, jak i niewerbalnym. Ciekawie będzie zobaczyć, jakie możliwości da mu ta rola i jakie role przyjmie. Coś, o czym warto wspomnieć, to wpływ, jaki ten film wywarł na publiczność, z którą oglądałem ten film. Zwykle, gdy film się kończy, zwykli hardkorowi filmowcy, tacy jak ja, zostają i oglądają napisy w całości. Reszta publiczności wstaje i odchodzi, zwykle ku rozczarowaniu pozostałych entuzjastów. To był jeden z nielicznych przypadków, kiedy widziałem film w kinie, w którym podczas napisów końcowych ani jedna osoba nie wyszła. Dopiero gdy pod koniec zapaliły się światła w domu, ludzie zaczęli się rozpraszać. Osobiście wyszedłem z teatru w momencie, gdy zapaliły się światła, ponieważ nie tylko moja twarz była bałaganem od płaczu podczas filmu (przychodzi mi na myśl Tammy Faye), ale miałam tę ogromną potrzebę emocjonalnego uwolnienia, więc kiedy dotarłam w moim samochodzie siedziałem i płakałem przez około pięć minut. Minęły lata, odkąd oglądałem film, który tak mnie zdenerwował. I odwrotnie, rozmawiając o tym filmie z moim bratem (ktoś, kto tak bardzo kocha filmy i ma podobne upodobania jak ja) wspomniał, że chociaż uważa film za doskonały, nie był tak głęboko poruszony emocjonalnie jak ja. Po kilku dniach zastanawiania się nad tym zdałem sobie sprawę z różnicy: muzyka. Jako entuzjasta muzyki klasycznej i niegdysiejszy muzyk, myśl o niemożności cieszenia się, a tym bardziej grania muzyki, którą kochasz, jest tragiczna. Potem emocjonalny wylew, który pojawia się, gdy do niego wracasz – nie ma słów, by opisać, jak intensywne jest. Nie mając takiego samego uznania dla tego gatunku muzycznego, będzie można współczuć fizycznym i emocjonalnym utrapieniom, ale być może nie w sensie muzycznym. Pianista był filmem naprawdę zadziwiającym. Byłem zafascynowany od początku do końca i tak emocjonalnie poruszony, że nie mogłem nawet pomyśleć o napisaniu recenzji dopiero tydzień później. To powiedziawszy, składam to z moją listą filmów, która obejmuje Listę Schindlera i Filadelfię, jako filmy, które kocham, ale nie mogę oglądać ponownie przez długi czas ze względu na ich intensywnie emocjonalną zawartość. -- Shelly

Michał Kołodziej

Pianista to film niesamowity pod wieloma względami. Relacja Romana Polańskiego o przetrwaniu pianisty Władysława Szpilmana jest dokumentem o tym, jak jeden człowiek może przezwyciężyć najgorsze możliwe sytuacje w świecie, który całkowicie oszalał wokół niego. Jedyną wadą, jaką można znaleźć w adaptacji opowiadania pana Szpilmana przez dramaturga Ronalda Harwooda, jest fakt, że nigdy nie poznamy prawdziwego Władysława Szpilmana, jak wskazują niektóre komentarze na tym forum. Bardzo ciekawą kwestię podnosi ojciec pianisty, który po przeczytaniu czegoś w gazecie komentuje, jak Amerykanie o nich zapomnieli. No cóż, nie tylko Amerykanie, ale i reszta świata nie kiwnęłaby palcem, żeby zrobić cokolwiek dla ludzi, którzy byli więzieni i zmuszani do życia w ciasnej dzielnicy Warszawy. Obozy zagłady przyjdą później. Zadziwiająca w filmie jest szczerość, z jaką reżyser Polański ukazuje dwulicowość niektórych Żydów w getcie. Fakt, że Żydzi byli przyzwyczajeni do kontrolowania innych Żydów jest zadziwiający, ale to był fakt i jest tutaj potraktowany rzeczowo. Gdyby to zrobił amerykański reżyser, ten aspekt w ogóle by się nie pojawił. Jednak pan Polański i pan Harewood pokazują nam, że nie wszystko było tak szlachetne i dostojne, jak niektóre inne filmy potraktowały tę brzydką stronę wojny. Władysław Szpilman, grany przez Adriena Brody'ego, bywa zastanawiający, że nigdy nie dowiadujemy się, co ma na myśli. Jest człowiekiem, który chce nie umierać, ale nie jest wojownikiem. Akceptuje okazaną mu dobroć. Nigdy nie oferuje niczego innego niż ukrywanie się, co jest ludzkim instynktem. Nigdy nie będzie walczył ramię w ramię z prawdziwymi bohaterami powstania w getcie. Jego rolą jest po prostu obserwowanie bitwy ze swojego punktu obserwacyjnego w jednej z kryjówek po drugiej stronie ulicy, od której rozgrywa się akcja. Adrien Brody to interesujący aktor do oglądania. Jako pianista opowieści emanuje inteligencją. Jest scena, w której Szpilman, w jednym z kryjówek, do którego został zabrany, odkrywa pianino. W jego głowie widać muzykę i nie może się powstrzymać w wysuwaniu palcami poza zamknięty instrument grający wspaniałą muzykę, z której może sobie tylko wyobrazić, co zabrzmi w jego umyśle. Obsada wspierająca jest doskonała. Ojcem pianisty jest Frank Findlay, wspaniały angielski aktor, a Maureen Lipman, kolejna weteranka sceny, gra matkę z wyrafinowaną godnością. Oglądając ten film można tylko wzdrygnąć się na myśl o kolejnym konflikcie, który obecnie szykuje się na naszych oczach. Zastanawiamy się, czy przywódcy różnych frakcji mogliby siedzieć przy pokazie Pianisty, aby uświadomić im, że wojna to piekło.

doc. inż. Laura Rutkowska

Zwiastun

Podobne filmy