Pięć długich stuleci po bezinteresownej ofierze magicznych smoków, niegdyś spokojna kraina Kumandra, gdzie ludzie żyli harmonijnie obok mistycznych stworzeń, jest w nieładzie, podzielona na pięć narodów. Z walczącymi frakcjami, nieufnością i niepowstrzymanym zagrożeniem ze strony Druunów siejących spustoszenie w Kumandrze, Raya, dzierżąca miecz Księżniczka Serca i nieustraszona Strażniczka Smoczego Klejnotu, wyrusza na pełną niebezpieczeństw misję wyśledzenia dobrotliwej mitycznej istoty, która może uzdrowić ziemię. Czy Raya kiedykolwiek znajdzie potężnego Sisu, ostatniego smoka?

Raya i ostatni smok to typ animowanego filmu Disneya, który otrzymaliśmy w połowie lat 90-tych. Serdeczny, momentami rozdzierający serce, ale przede wszystkim osiągnięcie w animacji, które natychmiast sprawia, że ​​chce się wrócić do historii niedługo potem. Aha, jest też idealny dla małych dzieci, które chcą się bawić i dorosłych, którzy szukają lekcji życia ukrytych w tych filmach (w przeciwieństwie do większości animacji Universal). 9,5/10.

Sylwia Kalinowska

Biorąc zwykły szablon historii Disneya, stosując do niego tę samą formułę płukania i powtarzania, a następnie umieszczając na opakowaniu dodaną etykietę przedstawiającą opakowanie tylko ze względu na to, i reklamując ją jako coś świeżego, gdy nie jest, Raya i Ostatni Smok zaznaczają przybycie nowej księżniczki do królestwa Disneya i jest naprawdę zdumiewające, ale film jako całość nie ma własnego oryginalnego głosu. Opowieść wyreżyserowana przez Don Halla i Carlosa Lópeza Estradę pośpiesza nas przez własną mitologię i nie poświęca wystarczająco dużo czasu na wzmocnienie fundamentów przed pojawieniem się głównej fabuły. Dodajmy do tego, że oczekuje, że widzowie zainwestują w podróż Rayi bez wkładania wysiłku, który zmusiłby nas do zrobienia tego samego. Są tu znajome rytmy i przewidywalne wątki, a ponadto gra jest bezpieczna, zamiast cokolwiek ryzykować. Podczas gdy niektóre postacie są interesujące, inne są denerwujące. Humor też spada, bo film za bardzo się stara. Emocjonalne chwile uderzają, ale nie pozwala się im utrzymać na powierzchni wystarczająco długo, aby dostarczyć towar. Animacja na pewno zapiera dech w piersiach. Jego bogactwo, głębia kolorów, oświetlenie i renderowanie są niemal nieskazitelne. Dodatkowym atutem jest również podkład muzyczny autorstwa Jamesa Newtona Howarda. Obsada głosu również odpowiedzialnie odgrywa swoje role. Ogólnie rzecz biorąc, Raya and the Last Dragon jest przyjemna i zabawna i zdoła zadowolić większość, ale nie ma w tym nic nowego ani innego. Wizualnie może wyglądać na bogatsze i bardziej dźwięczne, ale podstawowe smaki są takie same. Z perspektywy opowiadania jest to schematyczne. Z kreatywnego punktu widzenia na uwagę zasługuje tylko jego animacja. Niemniej jednak, pomimo konwencjonalnego leczenia, jest w nim poczucie dobrej zabawy i beztroskiej jakości, które sprawia, że ​​jazda jest wystarczająco przyjemna.

doc. Miłosz Szewczyk

To świetny film animowany. Piękne wizualnie z dobrą historią, sercem i całkiem fajną akcją (sceny walki były naprawdę dobre!). Byłem emocjonalnie zainwestowany w postacie i wynik historii. Bardzo śmieszne. Aquafina wykonała świetną robotę, podnosząc swój charakter. Naprawdę mi się podobało i obejrzę go ponownie. Aha i podobała mi się muzyka. (1 oglądanie, 6.11.2021)

Maurycy Mróz

Zwiastun

Podobne filmy