Sądzę, że ludzi można podzielić na dwa sposoby – tych, którym podobają się filmy Kevina Smitha, i tych, którym się nie podoba. Oglądając jego filmy, wydaje się, że jego bohaterowie istnieją w jego dziwnym świecie, w którym rzeczy są przesadzone, a śmieszne postacie robią nierealne rzeczy. To podsumowuje Mallrats - to historia dwóch przyjaciół, którzy tracą dziewczyny, a następnie spędzają resztę dnia kręcąc się w lokalnym centrum handlowym. Podczas kręcenia się spotykają przyjaciół i wpadają w tarapaty, gdy starają się odzyskać swoje dziewczyny. Przypuszczam, że jeśli spojrzysz na to chłodno, to wszystko jest trochę głupie - pełne absurdalnych sytuacji i zadrapań, które są rozwiązywane w niewiarygodny sposób. Ale jeśli zaakceptujesz świat komiksowych przygód i filmów rysunkowych Smitha, to jest to świetne. Podczas gdy jego późniejsza pogoń za Amy wprowadza do komedii postacie dla dorosłych – to czysta komedia rysunkowa, choć rozumiem, że nie jest głupia jak slapstick – ale zwariowany, sprytny humor z mnóstwem dowcipów pojawiających się wokół głównej akcji. OK, ogólna fabuła jest w najlepszym razie słaba, ale historia jest bardziej o postaciach i sytuacjach podczas podróży do końca filmu i tutaj wygrywa Smith. Stworzył zwariowane postacie, które są zabawnymi i często przerysowanymi wersjami ludzi lub reakcji ludzi na sytuacje (przykładem przesadnego humoru jest plakat z magicznym okiem). Lee jest fantastyczny, to jest rola, do której został stworzony – reaguje przesadnie na wszystko i naprawdę to podkręca. Przypuszczam, że jest frajerem w czytaniu komiksów, ale na tym świecie jest zabawny i panuje nad sobą. Jest głośny i obraźliwy dla innych i to jest świetne! Jeremy London jest słabym hetero i tak naprawdę nie przekonuje. Jay i Milczący Bob są dobrzy jak zawsze – chociaż przez większość filmu istnieją we własnym małym wątku podrzędnym, polegającym na walce z policją w centrum handlowym. Znów ich przygody są przesadzone dla humoru. Jeśli nienawidziłeś innych filmów Clerksa i Smitha, znienawidzisz to. Jeśli jednak ten świat przemawia do Ciebie, pokochasz lekkomyślne porzucenie rzeczywistości w tym filmie i będziesz cieszyć się przygodami związanymi z wycieczką do centrum handlowego.
Oskar Krawczyk
Po porzuceniu przez koleżanki, T.S. Quint (Jeremy London) i Brodie Bruce (Jason Lee) udają się do centrum handlowego, aby nie myśleć o sytuacji. Wkrótce jednak myśli zwracają się ku odzyskaniu swoich dam i dynamiczny duet będzie musiał walczyć z ochroną centrum handlowego, modnym mężczyzną (Ben Affleck) i producentem teleturniejów (Michael Rooker), aby odnieść sukces. Napisanie rzetelnej recenzji „Mallrats” jest dla mnie jedną z najtrudniejszych rzeczy i nie jest niespodzianką, że nie robiłem tego przez te wszystkie lata pisania recenzji. Film wyszedł, gdy miałam czternaście lat i po ekscytującej wycieczce autobusowej poszłam go obejrzeć z kuzynem w lokalnym centrum handlowym. Od miesięcy widzieliśmy niejednoznaczne reklamy z tyłu komiksów i po prostu wiedzieliśmy, że to jest coś, co musimy zobaczyć. W teatrze byliśmy praktycznie sami – były tylko trzy inne osoby, w tym młodsza kobieta i jej babcia, które obie wcześnie wyszły. Z jakiegoś powodu utożsamiałem się z tym filmem. Nie widziałem jeszcze „Clerks” i nie miałem doświadczenia w filmie, aby naprawdę zrozumieć wszystkie odniesienia do „Szczęk”, „Butch Cassidy and the Sundance Kid” czy „Czas apokalipsy”. Ale nocnik pomieszany z inteligentnym dialogiem (nawet na tematy skatologiczne) trafił do mnie i nawet teraz – siedemnaście lat później – pozostaje moim ulubionym filmem, mimo że doskonale wiedziałem, że nie jest krytycznie cudowny i często seksualnie prymitywny. . Wystawiłem filmowi wysoką ocenę, bo po prostu nie mam go dość. Mam karty kolekcjonerskie, które były wtedy sprzedawane, odwiedziłem Eden Prairie Center, gdzie kręcono film (jest w Minnesocie, a nie w New Jersey, o dziwo). Ale chcę to podkreślić: moja wysoka ocena w żaden sposób nie wskazuje, że jest to krytycznie piękny film. Przeczytaj recenzje ówczesnych profesjonalistów (Ebert, Maltin i inni), a zobaczysz, że mniej więcej oczekiwano, że zbombarduje (chociaż myślę, że z perspektywy czasu o wiele więcej osób uznało ten film za swój). Czy są wady? Obstawiasz. Obejrzyj na przykład Jeremy'ego Londona. Okropny, okropny aktor. Nawet przy tych dziwnych, scenariuszowych rozmowach wychodzi jako wymuszony, a jeśli obserwujesz go, gdy mówi inny aktor, możesz zobaczyć, jak fizycznie przygotowuje się do wypowiedzenia swoich kwestii. Nie może stać się postacią T.S. Quint, może to być tylko Jeremy London. Podobnie Shannon Doherty po prostu nie wydaje się hackować… jest lepszą aktorką niż wielu, ale ten film po prostu nie działał dla niej. Odchodzi jako odrzucona z „Empire Records”, a niektóre kwestie, które wypowiada, sprawiają wrażenie, że nie jest zaznajomiona z tematem. Mimo wad nadal chwalę ten film. Oglądaj najpierw "Clerks" (chociaż ten odbywa się jako pierwszy w kolejności chronologicznej). Jeśli lubisz „Urzędników”, spróbuj tego. Następnie spróbuj „W pogoni za Amy”. Wszystkie trzy są świetne. Osobiście uważam, że filmy Kevina Smitha po tym pogorszyły się (chociaż „Red State” odkupia). Może się nie zgodzić i wiem, że wielu fanów to robi. Ale jeśli nie masz nic przeciwko inteligentnemu nocnemu humorowi, „Mallrats” jest dla Ciebie.
mgr Maksymilian Zając
Drugim filmem z serii 5 filmów Kevina Smitha Zobacz Askewniverse jest Mallrats - urocza komedia o dwóch nieudacznikach, którzy porzuceni przez swoje dziewczyny postanawiają spędzić dzień w centrum handlowym. - i spróbuj odzyskać swoje dziewczyny. Jason Lee i Jeremy London grają porzuconych i pogrążonych w depresji duet byłych chłopaków, którym udało się ożywić bohaterów . Shannen Doherty i Claire Forlani - dwie byłe dziewczyny również dobrze sobie tutaj radzą. Powiedziano – nie tylko przez krytyków i fanów, ale przez samego Kevina Smitha, że Mallrats to zły film – i zdecydowanie najgorszy z jego 5. Osobiście oceniam ten trzeci… z Dogmą na czele i Pogonią za Amy ostatnia – uważam, że ten film jest zabawny, czarujący i całkowicie zabawny. Postać Bena Afflecka również była zabawna do oglądania. Jay i Cichy Bob wydają się dodać kreskówkowego charakteru komedii, podczas gdy Stan Lee występuje w przezabawnym przedstawieniu samego siebie. Podobał mi się scenariusz i sposób, w jaki film był rozgrywany, chociaż czasami wydawało mi się, że sceny są rozciągnięte dalej niż powinny. Scenografia była dobra, oświetlenie i zdjęcia też są dobre. Naprawdę nie mam żadnych większych zastrzeżeń do tego filmu, po prostu są lepsze filmy w serii Kevina Smitha.
Dorota Kołodziej
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco