Pomimo tego, że tytuł brzmi bardzo złowrogo, film wcale nie jest tym, co sugeruje. Podaje się zbyt mało informacji na temat „choroby” i reszty świata. Brak CGI jest jednak odświeżający i sprawia, że jest o wiele bardziej realistyczny. Świetna więź z charakterem. Ale co przychodzi w nocy? Chorzy? Choroba? Co? Nic nie przyszło w nocy...
Karol Duda
Jestem fanem filmów postapokaliptycznych i przez pierwsze 20 minut ten film jest obiecujący, dobry wizualnie i nastrojowo. Ale potem czołga się, powtarzając te same strzały i łagodne wstrząsy, aż do godziny. Na tym etapie zastanawiasz się, kiedy zacznie się prawdziwa historia. Elementy fabuły są uruchamiane, ale potem porzucane. Mała tajemnica to dobry pomysł w tym gatunku, zwiększa strach, ale w pewnym momencie potrzebujesz rzeczywistej narracji, aby to wszystko połączyć. Zakończenie wymusiło punkt kulminacyjny, ale wydawało się, że reżyser go trochę zepsuł, więc zastanawiasz się dokładnie, co się stało. Największą wadą jest to, że nie czułem się wystarczająco zainteresowany postaciami, aby wystarczająco dbać o nich podczas próby rozwiązania. Rozumiem, że budżet byłby niewielki, ale to nie jest wymówka. Praca kamery była w porządku. Strachy były dobrze zrobione, a napięcie dobrze utrzymane, ale powtarzanie robi się nudne. Aktorzy wykonali dobrą robotę, choć niektórzy byli źle obsadzeni. To pisanie i reżyseria zawiodły tę historię. Aby uzyskać lepszy przykład postapokaliptycznego filmu o podobnej scenerii, spójrz na Sto Poranek.
dr Kinga Piotrowska
Paul (Joel Edgerton), jego żona Sarah i ich syn Travis mieszkają w swoim zabitym deskami domku w lesie. Pochowają starszego mężczyznę, który zaraził się chorobą. Dom jest zapieczętowany jako ochrona przed niewypowiedzianą epidemią. Will włamuje się i zostaje wzięty do niewoli. Mówi im, że myślał, że dom jest opuszczony i zostawił swoją rodzinę w poszukiwaniu zapasów. Przepełniony lękiem Paul prowadzi Willa do odzyskania rodziny. Po drodze są atakowani. To apokaliptyczny film rozebrany do samych kości. Ma swój urok, ale transmisja epidemii wprawia mnie w zakłopotanie. To bardziej przypomina posiadanie niż prawdziwą chorobę. Informacje zostały usunięte tak bardzo, że brak ekspozycji pozostawił pewne zamieszanie w podstawowym założeniu. Zwykle nie jestem fanem ekspozycji, ale odrobina jasności jest pomocna. Czasami ważne jest położenie rusztowania, które pomoże zbudować solidną konstrukcję.
Ada Szymańska
Co za rozczarowanie. Nie mogę powiedzieć, że było to ogromne rozczarowanie, ponieważ oznaczałoby to, że spodziewałem się, że będzie świetny, ale jest to rozczarowanie, co oznacza, że spodziewałem się, że będzie przyzwoity. Film zaczyna się od pochowania przez rodzinę dziadka, który zmarł na chorobę. Sądząc po tym, jak rodzina upewniła się, że nosi maski do pracy, bali się tej choroby i chcieli podjąć wszelkie środki ostrożności. Ta opowieść o zarażeniu koncentruje się wyłącznie na tej rodzinie, ale następnie rozszerza ją, by objąć inną rodzinę. To dziwna dynamika, ponieważ dwie rodziny próbują współistnieć w erze postapokaliptycznej, w której nieufność jest znacznie bardziej powszechna niż zaufanie. To jest konfiguracja. Skąd biorą to stamtąd? Odpowiem na to. Nigdzie. Ten film nigdzie się nie udaje. To była totalna farsa, totalna przynęta i zamiana. Filmy straszne w ogóle są dosyć kiepskie (chociaż ciągle wracam), ale przynajmniej większość z nich ma określony cel, określony cel. Wydawało się to bezcelowe i bezcelowe. Czekałem, aż zmaterializuje się coś, w co mógłbym zatopić zęby. Nawet jeśli smakowałby gorzko lub kwaśno, to przynajmniej byłoby to coś istotnego. Ten film nie miał substancji, tylko przystawka za przystawką, aby utrzymać cię w pozycji siedzącej. W końcu ten film nie oferował nic poza wielkim ślepym zaułkiem.
inż. dr Olga Sobczak
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco